|
|
|
|
Droga po oślizgłych pniakach. Tu widać powrót z tokowiska gdy jest już widno, ale wyobraźcie sobie
tę drogę ciemną nocą... Cóż za emocje! Majaczący cień przewodnika i bagno chlupoczące ostrzegawczo.
Zmysły wyostrzone do granic, chwiejna równowaga wspierana brzozową tyką i pasja, która gna na tokowisko.
Adrenalina jak cholera! Jurek przytachał stąd kilka litrów wody i błota w bucie... a także głuszca...
|
|