Na pożegnalną kolację zrobiłem tatar z polędwicy łosia - wspaniały, najlepszy jaki jadłem (dotąd najlepszy był z sarny).
Widząc jak go pochłaniamy, dyrektor ośrodka (Vadim) przyniósł kolejne kilka kilo polędwicy...
... i kolejnemu tatarowi daliśmy radę, czerpiąc natchnienie z flaszek aktualnego króla Adama.