Wtorek
04.09.2012
nr 248 (2592 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Łowiectwo w latach 44-56 i jego wpływ na obecny model PZŁ.

Autor: Marceli  godzina: 13:34
.marek Masz bardzo dużo racji.

Autor: harap  godzina: 16:09
Kolego Marceli - i ja uważam, że Kolega . marek ma bardzo trzeźwy osąd i rację a nawet świętą rację! Pozdrawiam harap

Autor: .marek  godzina: 17:20
jeżeli koło jest samodzielnym podmiotem i żaden zarząd główny ani okręgowy nie poprawi ani nie pogorszy stosunków między ludźmi, dobrowolnie należącymi do koła łowieckiego i nie wpłynie w sposób istotny na prowadzoną przez nich gospodarkę, to po cholerę członkom koła i kołom związek, do którego musza obligatoryjnie należeć i opłacać się jego działaczom coroczna składką? Na pewno nie po to, żeby mieszał w kołach, chyba że koło działa niezgodnie z prawem. Związek powinien zajmować się np. uczestniczeniem w legislacji, prowadzeniem badań przyrodniczych i społecznych w związku z łowiectwem, prowadzeniem krajowych i regionalnych projektów ekologicznych i edukacyjnych. Ogólnie - poprawą warunków działania kół.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 17:23
.marek Często jechałem w tym samym autobusie z osobami, których akceptowanie przychodziło mi z trudnością. Ale ani przez chwilę nie pomyślałem aby któregoś wyrzucić z tego autokaru mimo, że ich zachowanie niezbyt mi odpowiadało. Ty obstajesz za statkiem, który za nawet małe albo wręcz nie istniejące "przestęstwa" a najcześciej za to, że ktoś wytknie błędy wyrzuca "Kolegę" na środku oceanu. Demokratycznie i z aplauzem, który gaśnie w chwili gdy ten klaszczący stanie na pochylni i za chwilę sam zostanie zepchnięty w wody oceanu przez tych, którym przed chwila tyłek lizał. Np. za krzywy uśmiech.....

Autor: .marek  godzina: 17:31
O, widzisz, Stanisław, to co napisałeś teraz, to jest konkret. Ja po prostu mam obawę, że to, oczym piszesz, to jest jakaś nasza przypadłość społeczna. I na szukanie winnych w latach pięćdziesiątych jest ciut późnawo.