Niedziela
09.06.2013
nr 160 (2870 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: :/

Autor: bojerko  godzina: 09:22
dragon, Z pewnościa są lepsze miejsca dla trofeów. Natomiast myśle że znacznie większy brak szacunku dla zwierzyny mozemy obaczyć na wielu zbiorowych i indywidualnych polowaniach. Wielokrotnie widziałem jak sa transportowane tusze zwierzyny. Jak to jest sponiewierane. Czemu nikt wtedy nie ubolewa nad tym co sie dzieje. Uczestnicza w tym często stażyści którzy przyjmuja to jako norme. Co prawda gdzies tam przy okazji przeczytaja o tym jak być powinno ale górę bierze to co nazywamy praktyką. Szkoda tylko że pietnuje sie w naszym światku sprzedaż trofeów a znacznie żadziej przywiązuje sie wage do totalnego olewania tego co sie zowie Etyka. Dziwimy sie później że ktoś postrzega nas mysliwych jak pospolitych rzeźników bec zasad i etyki. Tyle tylko że ci wszyscy którym ta etyka nie jest znana albo jest niewygodna, szkaluja środowisko i działaja na szkodę tych nielicznych, którzy są godnymi posiadanych uprawnień.

Autor: jooopsa  godzina: 11:07
Szacunek dla zwierzyny to wg mnie jest: Nie niszczenie ich ostoi; nie płoszenie zwierzyny; nie strzelanie do samic karmiących młode oraz osobników bardzo młodych również wtedy gdy przepisy na to zezwalają; strzelanie wtedy, gdy jest się pewnym celnego trafienia do rozpoznanego celu; nie przekraczanie limitu odłowów ponad możliwości utrzymanie zdrowej populacji; dokarmianie w razie potrzeby, ochrona przed kłusownictwem zarówno ze strony ludzi jak i inwazyjnych drapieżników.. I wiele innych zachowań, które dotyczą ŻYWEJ zwierzyny. Ale jaki ma związek z szacunkiem dla zwierzyny fakt takiego, a nie innego obchodzenia się z martwymi tuszami? Aż tylu mamy w Polsce pogańskich animistów, uważających że zwierzęta mają duszę, żyjącą niezależnie od tuszy również po jej śmierci? :-) Rytuały obchodzenia się ze zwierzyną martwą i jej martwymi fragmentami to szacunek dla tradycji, szacunek dla innych ludzi których może urazić zbyt drastyczne postępowanie z tuszą. Ale nie dla zwierzyny, tej po upolowaniu już nie ma, jest tylko tusza lub jej fragmenty. Zwierzynie jest kompletnie obojętne, co się stanie z jej tuszą po śmierci, lub z tuszami jej pobratymców. W przeciwieństwie do ludzi zwierzęta łowne nie mają żadnych rytuałów pogrzebowych. A wracając do tych trofeów upchanych w garażu... Mam nóż z rękojeścią z poroża, czapkę z lisa, strzały z lotkami z piór dzikich gęsi i torbę ozdobioną futrem borsuka. Czy mam dla nich urządzić domowy "ołtarzyk", czy jednak mogę je trzymać w jednej szafie razem z bielizną? :-)

Autor: bojerko  godzina: 22:25
jooopsa, możesz to trzymać tam gdzie Ci się podoba. Natomiast nie znaczy to że tusze upolowanej zwierzyny moga być transportowane niczym śmieci, deptane przez mysliwych i naganiaczy, rzucane bez ładu niczym klocki drewna. Z pewnością upolowanej zwierzynie jest to obojętne, być może Tobie również. Mnie jednak uczono czegoś innego. Tak jak chleb, nie powinien być wyrzucany do śmieci pomimo że chleb tego nie czuje tak też tusze zwierzyny powinny być transportowane odrobine inaczej aniżeli ma to miejsce w wielu przypadkach.To właśnie ze wzgledu na wspomniane rytuały, które zostały ogólnie przyjęte i które są częścią naszej łowieckiej tradycji, wymagaja poszanowania. Chyba że to już przeszłość i ważne jest tylko aby kupić sprzęt z górnej pólki i ruszyć z kilkoma kolesiami by wzmocnić biznesowe układy. Wtedy to istotnie już nie ma znaczenia.Bo i wiedza o łowiectwie jest zbyt skąpa aby móc sprostać takim wymogom. Zatem pozyskany dzik, rogacz czy wór zgniłych jabłek to bez różnicy. Darz Bór, jeśli to jeszcze ma jakiekolwiek znaczenie.

Autor: jooopsa  godzina: 23:11
bojerko, Masz rację, tylko się nie zrozumieliśmy - Ty piszesz o potrzebie zachowania pewnych zwyczajów w postępowaniu z ubitą zwierzyną, a ja też o tym samym, z tą uwagą, że te zachowania nie mogą wynikać z szacunku dla zwierzyny, lecz szacunku dla tradycji i ludzkich norm społecznych.