![]() |
Poniedziałek
15.09.2008nr 259 (1142 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Jak Fidel został.... (NOWY TEMAT) Autor: Guzik godzina: 13:28 No jak by nie było pełnia.... Cała niedziela na imprezie u brata, ale wieczorem stwierdzamy z ojcem, że trzeba ruszyć dupsko i trochę się dotlenić ;) Jedziemy na dwa auta. Ja na jedną kukurydze, a tata na druga 3km dalej. Siedzę sobie, księżyc za chmurami, ale widoczność doskonała- moja ulubiona pogoda, na którą zwykłem mówić dzicza. Cisza..... jakieś strzały u sąsiadów, potem znowu cisza i tylko co jakiś czas słychać szum opon ciężarówek toczących się po niedalekiej drodze.Niestety cywilizacja co raz bardziej wdziera sie w nasze otoczenie, razi to niesamowicie i przeszkadza, ale musimy jakoś z tym żyć. Nagle ciszę przerywa " yyyyyyyyyyyyyyyhhh, yyyy yyyy yyyy"- zaryczał byk, po chwili odpowiedział gdzieś dalej inny. Niestety koncert nie trwał długo, a i orkiestra nie była liczna (3byki). Serce się raduje słysząc takie dźwięki, jednak akcja była za szosą, u sąsiadów:(((. Siedzę i obserwuje sarny, nagle trzask patyka.... potem bliżej.... z prawej strony ambony podchodzi coś, obchodzi mnie. Idzie truchtem by nagle stanąć.... Myślę sobie, że to ten kabanek który zostawił piękne odciski rapet.... Wszystk0o wskazuje na dzika, jest już całkiem blisko, jeszcze kilka metrów i wszystko się wyjaśni, sztucer delikatnie wędruje do ramienia, oparty o deskę ambony czeka w gotowości, kropeczka już się żarzy, bezpiecznik delikatnie przesuwam do przodu i czekam,lornetka w lewej ręce lustruje teren....BUMMMMMMMMMMMMMMM!!!!!!!!!!! Fuknięcie i głos oddalającego się dzika, jeszcze stanął na chwilkę by pożegnać mnie ostrym fuknięciem i ruszył dalej w las. Siedzę tak otumianiony i myślę "czemu??" Moje myśli przerywa "tryyy, tryyy,tryy,tryyy" wibrujacego w kieszeni telefonu. Patrze na wyświetlacz "TATA KOM". Odbieram i już wiem co się stało. Pojedynczy dzik, dużo farby, poszedł w krzaki, ale "skończyła się" latarka. Mam wziąć i podjechać.Na koniec krótkie " jak chcesz weź psa..." Oczywiście, że wezmę. Nie jestem z tych, którzy do łatwego poszukiwania nie wezmą z lenistwa psa by potem w potrzebie mówić głupi pies. Dla młodego psa każda okazja do zbierania doświadczeń jest długiem wdzięczności, który pies spłaca w następnych latach.Warto o tym pamiętać.... Po 30 minutach jestem na miejscu. Słysze ze farby dużo itd, ale może być zdołowany, na golonki. Patrze na zestrzał, pies biega gdzieś z boku, farba ciemna, ale dużo jej, "daje na dwie strony" i rozbryzguje na szerokość 1,5m. Farba tryska z dzika z każdym susem. Mówię stanowczo to nie golonki, to niska komora serce będzie rozbite- zakład??. Wołam psa, ten łapie trop zlany farba i rusza w las, nim zdążył do mnie dojść. Wstrzymuję ojca by nie szedł za psem, poczekajmy, niech pracuje sam, ładnie poszedł i ma łatwy trop, zobaczymy na spokojnie co zrobi. Nim to skończyłem słyszymy piękne głoszenie dzika w krzakach.... tata rusza w kierunku psa, znowu go hamuję by poczekał. Spokojnie niech pies się nacieszy i wytrzyma jak najdłużej. Idź do samochodu po linkę:) Pies głosi z pięć minut, teraz możemy iść. Dochodzę do psa ten ciągle głosi, a obok leży przelatek z pięknych chybem, miał prawo wydawać się duży choć waga pokazała 62kg. Ciągniemy dzika do samochodu, pakujemy, a pies ciągle szczeka co chwilę skubiąc kabana. Teraz dzik załadowany, pies do klatki i obok dzika. Podróż ze szczekającą klatką nie należy do miłych:))), ale przecież nie skarcę psa , więc jadę 15km przez las z szczekaniem nad uchem. ścieżka była bardzo łatwa, pies pracował wcześnie bo godzinę po strzale, jednak nie o to chodzi, bo najważniejsze, że pracował pierwszy raz tak samodzielnie!!! Od tego dnia jamnik został psem, nie doskonałym, mającym spore braki i maleńkie doświadczenie, ale od tej chwili jest dla mnie psem myśliwskim.... Tak Fidel został psem:)))) Guzik Ps. Dzik faktycznie dostał na niską komorę, miał rozwalone serce. Poszedł jakiś 50m. Autor: Piotr62 godzina: 13:48 Moje gratulacje. Wychodzi na to, że i z jamnikiem da się polować. Autor: canislupus4 godzina: 14:46 No Kolego Fidel nie tylko "został psem",ale także Twoją inspiracją do pisania ciekawych opowiadań!!! Gratuluję!!! DB canislupus4 Autor: fuchsik godzina: 16:13 No i będzie z niego jamnikarz. Gratuluje Pozdrawiam Fuchsik Autor: MAX-508 godzina: 19:57 Ad Guzik Fajnie opisane ale pamiętam że Ty Jagowcem byłeś zapalonym skąd ta zmiana ?Sorry jeśli pominąłem jakiś post nie wszystko mam czas czytać ale pytam bo nie wiem ,czyżby Jamniki się lepsze okazały:)??? Autor: canislupus4 godzina: 20:00 ad.MAX-508 Każdy może w życiu pobłądzić,ważne,aby w końcu zszedł na "dobrą drogę".Ożenił się chłopak to i spoważniał!!! ;)))))))))))) DB canislupus4 Autor: vulpes godzina: 20:05 ad Max-508 No człowiek w życiu ewoluuje,dojrzewa,poważnieje...:)))) to i w końcu musi se wreszcie PSA kupić nie? ;))))))) jagi fajne,ale kuda im do krokodyli ;))))) DB vulpes P.s.No teraz to mnie zjedzą:))) Autor: Jeger godzina: 20:20 ad. Guzik Piękne zdanie napisałeś: " Dla młodego psa każda okazja do zbierania doświadczeń jest długiem wdzięczności, który pies spłaca w następnych latach.Warto o tym pamiętać....".... DB Jeger PS. Na koniec opowiadania wybuchnąłem śmiechem, bo zapomniałem o Twoim jamniku i myślałem, że o jagu piszesz.....:) PS 2. Hmmm...czy było jakieś przysłowie o ślepej kurze....? Hmmmm... zawsze jestem na bakier z przysłowiami....:)) PS 3. W jagu ponoć są jakieś geny jamnika, ale wzdrygam sie na samą myśl o tym...:)) PS 4. To Małżonka po ślubie pozwala Ci na polowania...?:) |