Czwartek
21.11.2024
nr 326 (7053 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Czy myśliwi w Polsce mają samoistnie wymrzeć ?

Autor: S.N.F  godzina: 02:12
"silny związek" "Tak samo mogłoby być w Polsce, choć jest jedna przeszkoda, bardzo mała liczba myśliwych w społeczeństwie" Zgadza się. Ja jednak bym nie zganiał wszystkiego na rządzących. To nie jest tak, że brak dużej ilości myśliwych na 1000 mieszkańców jest winą prawodawcy (tylko). Jeśli sprawdzam z ciekawości jakieś koło/koła mi nie znane, ich historię (jeśli opisują), stany, plany ilość członków to w większości wypadków wypada, że jesteśmy grupami mocno zamkniętymi, obawiającymi się "konkurencji" w łowisku. Jeśli koło mające od wielu lat w miarę stałą liczbę członków przy wzrastającej liczbie płowej i czarnej, mające duże plany na członka koła (nie licząc oczywiście sanitarnych ASF) nie przyjmuje nowych członków do koła to znaczy, że chłopcy i nieliczne dziewczęta chcą bawić się we własnym gronie. A to krótkowzroczna droga donikąd. Dzieci z tego nie będzie. I mamy MY teraz jak mamy. Piszesz: "Taka perspektywa nie zmaterializowała się w żadnym kraju UE" Mądry człowiek, Zulu Gula 😏 zawsze mawiał "Polska to taka dziwna kraj". Jest nas stosunkowo mało, jesteśmy rozbici w swych strategiach dyskutując jak je urzeczywistnić w dalekiej przyszłości, nie skupiając się na sprawach które mogą dać oręż tym którym się chce coś zrobić. Jednocześnie planując najbliższe spotkanie na zbiorówce. "A wróg nie śpi." Nie zasypia gruszek w popiele. Jak się czyta artykuły i wypowiedzi na forach czy Facebooku to to co się dzieje jest zwykłą drogą do celu. Narzędzia? Manipulacja faktami, politycy, niedouczona część społeczeństwa, media, bywa, że sami myśliwi. Czas i stabilność w działaniu. My zaś staramy się zrywami. W kołach czekamy na SMSy z ZO. Koordynujące 😆 Dlaczego np Piotrze Gawlicki nie ma przypiętego tu na lowiecki.pl tematu z tutorialem jak zagłosować w tej ankiecie? (lowiecki.plhttps://www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/agent.xsp?symbol=KONSULTACJE_PROJEKTY&NrKadencji=10&fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR1rB_ihbCpGsIhpKthc0P7TznEiRuBPFHNFNx1rElROOm0D9Lg0YBwo9vY_aem_-ZNFbPO-qfy_fMWJ4p0_hA) Z rozbiciem na www i mObywatela. Niepotrzebne to? 😏

Autor: August  godzina: 10:33
''Taka perspektywa nie zmaterializowała się w żadnym kraju UE, bo w prawie każdym jest silny związek dobrowolnie w nim zrzeszonych myśliwych, z którym rządzący muszą się liczyć.'' Piotr … Masz Ty te swoje redakcyjne statystyki to zacytuj z nich - ilokrotnie ‘’odszczekiwałem ‘’ się nie tylko Tobie co do zasadności tak stawianej tezy jak powyżej. Nie szukajmy daleko i porównajmy okresy międzywojnia stanów liczebnych polujących w tej lepszej Europie do obecnych tam hobbistów – niezniewolonych przez władzę. Przykładowo największa liczba zarejestrowanych myśliwych jest we Francji, bo obejmuje aż 1,3 mln osób, które posiadają niezbędne do prowadzenia polowań uprawienia. Dużą ich liczbę ma także Hiszpania (około 980 tys.) oraz Wielka Brytania (ponad 800 tys.). Z kolei w stosunku myśliwych do ludności w danym państwie przodują kraje nordyckie oraz Irlandia. Zgodnie z danymi norweskiego urzędu statystycznego 528 tys. osób zarejestrowanych jest w tym kraju jako myśliwych, co przy 5,4 mln mieszkańcach sprawia, że co dziesiąty Norweg ma uprawnienia, by polować. W Irlandii, gdzie prawo do polowania wiążę się automatycznie z posiadaniem nieruchomości jest to 6,8 proc. mieszkańców, w Finlandii - 5,5 proc., na Cyprze 3,75 proc., w Danii 3 proc., na Malcie 2,7 proc. Według najbardziej bieżących danych z 2021 roku, w Polsce było wówczas zarejestrowanych nieco ponad 127 tys. myśliwych. Najwięcej było ich w województwie mazowieckim (ponad 16 tys.), zaś najmniej na Podlasiu (5,5 tys.). Jak się jednak okazuje, pod względem liczby myśliwych jesteśmy daleko z tyłu za innymi europejskimi państwami. W praktyce stanowią oni bowiem 0,3 proc. mieszkańców naszego państwa. Śmiem twierdzić na podstawie wielu artykułów obcojęzycznych jak i naszych publikacji chociażby w ‘’braci’’ że ten odsetek w tej wolnej Europie utrzymuje się na tym samym poziomie od międzywojnia. Gdyż zasady czerpania przyjemności z polowania w tych krajach są stałe. Jeśli przyjmiemy lansowaną tu tezę, że członkowie PZPR mieli tylko dostęp do łowiectwa to w 1980 (w apogeum swojego rozwoju) liczba komuchów osiągnęła 3 mln 092 tys. To jak się to ma do 50 tyś polujących Polaków w okresie międzywojnia których to niespełna 10 % udało się temu międzywojennemu państwu spacyfikować w PZŁ. Wnioski są raczej proste - ta lepsza Europa statystycznie od 200 lat polujących ma ''konstans'' . W Polsce odnotowaliśmy ponad 100 % wzrost zainteresowania tą ‘’dziedziną gospodarki’’. Gdzie logika tu lansowana powinna odpowiadać 3 milionom - pogrobowców komunistycznych uprawiających pif paf . Gdy się szafuje takimi statystykami warto się głębiej zastanowić [ jak to wielokrotnie czynił np. Daniłowicz ] - spadkobiercami jakich i czyich tradycji jesteśmy chociażby w kontekście elitarności tego hobby.

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 17:50
August, 1,3 mln polujących we Francji to było kilka lat temu, a teraz jest 1,2 miliona. Trzeba przy tym pamiętać, że mówimy o polujących w danym roku, którzy wykupili roczna kartę łowiecką, a nie o osobach posiadających uprawnienia łowieckie. Tych francuski związek myśliwych FNC (lowiecki.plhttps://www.chasseurdefrance.com/comprendre/nous-connaitre/) określa na 5 mln. Polska międzywojenna nie jest żadnym przykładem w ocenie liczby myśliwych w społeczeństwie i porównania do innych krajów. W 1921 roku w społeczeństwie było 33,1% analfabetów, których liczba w ciągu 10 lat spadła do 23,1% ludności, co stanowiło 7,46 mil mieszkańców, między innymi dzięki obowiązkowi, który w 1919 r. wprowadził dekretem naczelnik Państwa Józef Piłsudski wobec dzieci w wieku 7 do 14 lat, uczęszczania do szkoły powszechnej, gdzie uczyły się sztuki pisania i czytania. Poza tym łowiectwo opierało się na własności ziemi, a tych przecież nie liczyło się w milionach. Nie zapominajmy też, że Polska międzywojenna jako państwo raczkowała po ponad 100 latach nie istnienia. Nie mogła więc porównywać się procentem myśliwych w społeczeństwie z innymi krajami europejskimi. 100% wzrostu liczebności myśliwych w ciągu ponad 80 lat to śmieszny wynik, którym nie ma co się epatować. Gdyby choćby tylko po 1989 roku uprawnienia łowieckie mogłoby się uzyskiwać podobnie jak np. we Francji, a zlikwidowany zostałby komunistyczny model z zabetonowana liczbą obwodów i kół na nich oraz państwowym PZŁ, to mogłoby być nas 500 tys. i tacy jak "Niech Żyją" byliby nic nie znaczącym marginesem utopistów dla rządzących.

Autor: starzec  godzina: 18:08
Odnośnie liczby myśliwych w II RP to jeszcze 1 rzecz jest ważna. Zaborcy nie pozwalali Polakom na uprawianie myślistwa więc przez wiele lat nie było tej tradycji. Poza tym w tej II RP dostęp do broni też na tle normalnych krajów nie był łatwy. Normalnych czyli nie III Rzeszy i Rosji Sowieckiej. Zresztą coś mi się kojarzy, że ówczesna Polska małpowała Niemcy Hitlera także w dziedzinie łowiectwa. Odnośnie liczby myśliwych to ważna jest też ich aktywność i możliwość realnego wpływu. Rolników u nas jest dużo a za obecnej władzy z przyczyn politycznych ich wpływ na rzeczywistość jest dość niewielki. I do czego przy tej gospodarce łowieckiej i stanach zwierzyny te np pół mln myśliwych miałoby strzelać?

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 18:46
Gospodarka łowiecka byłaby taka jaka jest w UE i strzelalibyśmy jak Francuzi, Hiszpanie, czy Brytyjczycy.

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 18:59
S.N.F. To prawda, ....:że jesteśmy grupami mocno zamkniętymi, obawiającymi się "konkurencji" w łowisku. Jeśli koło mające od wielu lat w miarę stałą liczbę członków przy wzrastającej liczbie płowej i czarnej, mające duże plany na członka koła (nie licząc oczywiście sanitarnych ASF) nie przyjmuje nowych członków do koła to znaczy, że chłopcy i nieliczne dziewczęta chcą bawić się we własnym gronie.".... Dlatego właśnie model komunistyczny należy zaorać, pozbywając się zabetonowanej od dziesięcioleci liczby obwodów w tych samych granicach i zabetonowanych na tych obwodach kół łowieckich, żeby mogli dzierżawić na równych prawach i ci, co polują 50 lat, jak i ci, co dopiero 5 lat. Większa liczba obwodów, w podziale na leśne i polne, ustanawiane w granicach gmin, które byłyby w imieniu swoich mieszkańców rolników wydzierżawiającymi obwody polne i to samo robiłyby nadleśnictwa wobec obwodów leśnych. Plany odstrzału nie musiałyby być określane na obwody, choć mogłyby, o czym decydowałby starosta. Przykładowo plan odstrzału zwierzyny grubej określony na teren gminy lub nawet powiatu, realizowany byłby przez dzierżawców do momentu, kiedy zostanie wykonany na danym terenie. Podstawowym kryteriów dla określania liczby danego gatunku do odstrzału w planie powinna być wysokość szkód. Szkody rosną - plany rosną, szkody spadają - plany spadają.

Autor: starzec  godzina: 19:45
Gospodarka łowiecka w Polsce jak w Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii? To są pobożne życzenia. Wymagałoby to aby władze państwowe kierowały się dobrem kraju a nie partyjnym interesem lub interesem sąsiednich krajów, które sponsorują polityków polskich. U nas rządzą tacy, którzy pilnują aby Polska nie była zbyt mocna. W takich Niemczech jest koło 430 tys myśliwych czyli w porównaniu do liczby ludności nawet nie tak znowu dużo więcej niż u nas a tam jest normalna gospodarka łowiecka. Główny problem u nas to brak jakichkolwiek aktywności ze strony myśliwych. Szara, milcząca i potulna masa daje się wykorzystywać i sobą pomiatać. Na protest przychodzi 500 osób. Po 2 ciągle ten system postkomunistyczny z pasożytami we władzach monopolistycznego pzł, którzy nie działają w naszym interesie. I tu 1 ciekawostka. We wspomnianych Niemczech liczba myśliwych w ciągu ostatnich 20 czy 30 lat wzrosła o 1/3. A u nas?

Autor: J.Chudy  godzina: 19:57
Stawianie przedstawiciela psl-u na czele Związku świadczy o tym, że poza stołkami dla wiecznie qrviącej się partii, nikt nic z łowiectwem dobrego zrobić nie chce. Może podjąć próbę dotarcia do premiera z dokładnym opisem problemu. Obawiam się, że ma on bardzo małą wiedzę o Związku, a chłopstwo skutecznie go od niej izoluje. Jest w sejmie i senacie kilkudziesięciu myśliwych, ale że polityk ma mało z uczciwością - i ci mają nas w życi.

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 20:04
Premier nie pomoże. Nie dał Prezydentowi Komorowskiemu szabel do zmiany ustawy w Sejmie, bo tematu łowiectwa nie chciał ruszać, to i teraz nie ruszy.

Autor: starzec  godzina: 20:12
Chudy naiwny jesteś jak dziecko. Ten twój premier ma to łowiectwo i całą Polskę w .... Po to on jest tym premierem aby porozwalać do końca to co jeszcze z tego kraju zostało. Wystarczy spojrzeć kogo postawił ma czele ministerstw: Kloska, Dorożała, Kosiniak, Leszczyna. To są nazwiska memy. Wszystko się sypie. Orlen, energetyka, cały przemysł, budżet. Nawet tamci nieudacznicy z pis przy tych specach okazują się teraz geniuszami. Myślę, że myśliwi chętnie zamieniliby teraz Dorożałę na Siarkę a Grzeszczaka na tego jego poprzednika Lisiaka czy jak on się tam nazywał.

Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 23:47
„Nawet tamci nieudacznicy z pis przy tych specach okazują się teraz geniuszami”. Starzec, chyba wyłącznie w Twoim mniemaniu. „Myślę, że myśliwi chętnie zamieniliby teraz Dorożałę na Siarkę a Grzeszczaka na tego jego poprzednika Lisiaka czy jak on się tam nazywał”. Prawdopodobnie tylko Ty i Tobie podobni. Tak trudno zrozumieć Ci, że jedni i drudzy byli i są do d#py? Są po prostu inni, ale dokładnie tak samo do d#py. Chciałbyś pogadać o szczegółach? Jedno słowo i jedziemy. Możemy porównać przykładowo Blocha i Grzeszczaka. Który lepszy? Stawiam tezę: obaj różni, ale tak samo - trzeci raz to samo - do d#py. Jeszcze raz?