|
|
Czwartek
27.11.2025nr 331 (7424 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Polsat - reportaż analiza Autor: Robert123 godzina: 04:07 System zaproponowany przez Redaktora jest czytelny. W obecnym stanie prawnym państwo zachowało niepodzielne prawo polowania w całym kraju zatem to co pisze August odpowiada tej zasadzie, że utworzyło w celu realizacji prawa Zrzeszenie o określonej strukturze prawnej i zasadach powszechnego dostępu do prawa polowania. Nie ma zatem jakiegoś "pierwotnego" bytu jak koła, poza systemem (pomimo iż z przyczyn historycznej kontynuacji akurat zostały). System Redaktora to całkowita komercjalizacja w tym sensie, że przetarg wygra mocniejszy finansowo. Otwiera to drogę do kół "prywatnych" , czyli takich, że dobieramy sobie paru grzecznych i inwestujemy w prywatny obwód, kół stricte komercyjnych (z Kolegami tworzymy koła, wygrywamy przetarg i sprzedajemy komercję ) i kół wykupionych przez ekologów:). Powstaje też pytanie, dlaczego w warunkach EU do przetargu nie mogłyby startować koła zagraniczne z uwagi na powszechny dostęp do rynku. Skutki to eliminacja z łowiectwa mniej zamożnych, dzieci myśliwych (bo są na dorobku), ryzyko korupcji, poprzez preferencje dostępu do kół dla decydentów. Spory z rolnikami zostaną, gdyż gmina się tenutą raczej nie podzieli. Na pewno to system jasny, ale zarządzanie łowiectwem przestanie być spójne z uwagi na wiele podmiotów. LP też mają niewielkie możliwości kontroli i funkcjonowanie planów opiera się na zaufaniu. Podstawowe pytanie jakie nam wynikło : czy system ma umożliwiać w miarę powszechny dostęp do łowiectwa dla obywateli czy budować bariery, które i tak już z powodów kosztów blokują wzrost liczby myśliwych. Cel lub motyw różni te dwa poglądy. Autor: August godzina: 10:00 Piotrze Zupełnie niezrozumiałym dla mnie jest Twoja dezaprobata dla jurysdykcja państwa. Przecież to nic innego jak uprawnienie sądów powszechnych danego kraju do rozpoznawania i rozstrzygania konkretnych spraw - w tym i w sądzie rejestrowym statutów. Idziesz ze swoimi tezami w totalną anarchię kwestionując jurysdykcję administracji państwowej. Przecież to prawo i obowiązek organu administracji publicznej do rozstrzygania konkretnej sprawy administracyjnej na podstawie przepisów prawa. Jak nie wydział w starostwie tymi - stowarzyszeniami łowieckimi , klubami łowieckimi - miałby się zajmować to kto? Masz wizję - np. klub łowiecki uchwala statut - przebrnął procedurę w sądzie rejestrowym i administracja państwa – może mu naskoczyć. Co miało by niby nadleśnictwo do dzierżaw - to gmina czy powiat [w różnych konfiguracjach] ma na mapach teren nazwany dla tejże potrzeby obwodem łowieckim. Proponuje połeć roli lasu z możliwością wykonywania polowania. Jednocześnie mając wiedzę jej zasobności w zwierza ustalając cenę minimalną dla tych Twoich pomysłów o dzierżawach 10 letnich. Autor: Robert123 godzina: 12:27 Przyznam, że bardzo obawiam się naszej administracji samorządowej. Nie ufam jej niezależności oraz kompetencjom. Autor: Renegat godzina: 13:02 Całe nasze państwo to brak zaufania zaświadczenia oświadczenia pozwolenia od 7 rano do 15 po południu Rzeczypospolita Polska później mrok nepotyzm znajomości układy układziki . To największa przeszkoda w normalności łowieckiej i nie tylko łowieckiej . Autor: Piotr Gawlicki godzina: 17:41 Robert123, Koła zagraniczne przy powszechnym dostępie do rynku w UE nie mogą obecnie dzierżawić obwodów w Polsce. Dlaczego po likwidacji PZŁ i umożliwieniu stowarzyszeniom łowieckim dzierżawienie obwodów, miałoby być inaczej? Co oznacza "całkowita komercjalizacja" łowiectwa? Ziemię, mieszkanie, samochód, szkołę prywatną, etc. rozdaje się w Polsce po uważaniu, jak obwody do dzierżawy? Komuna upadła 35 lat temu, ale żyje w łowiectwie i bronią jej myśliwi, którym udało się dostać do koła na zasadach nepotyzmu lub opłaceniu się kołu lub zarządowi pod stołem. Nie ma tej możliwości ok. 20% członków PZŁ i nowo wstępujący bez kasy lub układów w kołach. Nie ma wątpliwości, że obecny system buduje bariery, które i tak już z powodów kosztów blokują wzrost liczby myśliwych. Jeżeli we Francji za 450 PLN można uzyskać w ciągu miesiąca uprawnienia łowieckie, to gdzie my jesteśmy? Jak nie będzie wpisowego do PZŁ, szkoleń za 2000 zł, dodatkowych uprawnień selekcjonerskich za dodatkowe pieniądze i rocznego stażu, to będzie po prostu taniej i łatwiej uzyskać uprawnienia. Łowiectwo to nie tylko polowanie, ale również spędzanie czasu w wybranym przez siebie towarzystwie. Dlaczego 10 przyjaciół chcących wspólnie polować nie ma takiej możliwości w wolnej Polsce, a w każdym innym kraju UE miałaby możliwość ubiegania się o dzierżawę? Dlaczego najlepsze obwody przez dziesięciolecia PZŁ przyznaje "swoim" i nikt inny nie ma możliwości ich wydzierżawienia? Teraz nie ma preferencji dostępu do kół dla decydentów z PZŁ? Co złego jest w przetargach, powszechnie stosowanych w gospodarce narodowej? Przetarg to nie tylko kto da ile kasy, ale jeszcze mogą być inne warunki określone przez ustawę do punktowania dla wyboru najlepszej dla wójta lub nadleśniczego oferty? A jeżeli kryterium będzie tylko kasa, to po zwiększeniu co najmniej dwukrotnym liczby obwodów cena dzierżawy ustali się na poziomie równowagi podaży i popytu, jak w gospodarce wolnorynkowej. Ponieważ myśliwych jest relatywnie mało, a zwierzyny i obwodów do wydzierżawienia relatywnie dużo, to jakiej średniej ceny dzierżawy 1 ha można się spodziewać? Oczywiście niższej jak dzisiejsza opłata od hektara dla PZŁ, ustawowa tenuta dzierżawna i składki członków do PZŁ.co zostanie w kieszeniach myśliwych. Ustawa określi, komu należy się opłata z tytułu dzierżawy obwodów polnych, może tylko gmina, ale może pójdzie do właścicieli gruntów rolnych. Na obwodach leśnych nie byłoby tego dylematu, ale nadleśnictwa miałyby obowiązek partycypowania w szkodach na polach i pieniądze z dzierżaw finansować będą szkody, odciążając w tym dzierżawców. Coś złego w takim układzie? Autor: Piotr Gawlicki godzina: 17:56 August, nie odwracaj kota ogonem. Wpierw piszesz, że "jurysdykcja państwa" nad kołami, sprawowana obecnie przez PZŁ, miałaby przejąć "administracja państwa" poprzez "wydział zajmujący się gospodarką łowiecką", a teraz nagle " "jurysdykcja państwa", to "uprawnienie sądów powszechnych danego kraju do rozpoznawania i rozstrzygania konkretnych spraw - w tym i w sądzie rejestrowym statutów." Stowarzyszeniami łowieckimi, czy klubami łowieckimi nie musi zajmować się nikt, w tym i wydział w starostwie, tak samo jak nie zajmuje się działalnością stowarzyszeń powołanych na podstawie ustawy. Tak potrzebujesz kogoś nad kołem, klubem, czy towarzystwem łowieckim, że jak zabraknie PZŁ, to szukasz innego podmiotu? |