Wtorek
16.07.2024
nr 198 (6925 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: To właśnie dziś...

Autor: WIARUS  godzina: 11:53
Z innej flanki ;-)))
    12 lipca, w 951. rocznicę śmierci św. Jana Gwalberta, patrona włoskich lasów i leśników, rodzimi przedstawiciele tej szlachetnej profesji zorganizowali przed kancelarią premiera w Warszawie i w miastach wojewódzkich protest. Dotyczył on decyzji Ministerstwa Klimatu i Środowiska z 8 stycznia br. o wprowadzeniu półrocznego zakazu i ograniczeń w pozyskiwaniu drewna w dziewięciu lokalizacjach w kraju. Zakaz ten przedłużono do jesieni. W praktyce oznaczało to wstrzymanie wyrębu drzew w najstarszych i najbardziej atrakcyjnych miejscach. Chodziło o Bieszczady oraz puszcze: Borecką, Świętokrzyską, Augustowską, Knyszyńską, Karpacką, Romincką, a także Trójmiejski Park Krajobrazowy, okolice Iwonicza-Zdroju i Wrocławia. Restrykcje objęły 94 tys. ha lasów położonych na terenie 28 nadleśnictw. Była to realizacja wcześniejszych uzgodnień Koalicji 15 Października. Decyzję ministry Pauliny Hennig-Kloski z uznaniem przyjęły organizacje ekologiczne, które przez ostatnie osiem lat walczyły z rabunkową wycinką prowadzoną przez dziarskich drwali. Nie spodobała się za to Związkowi Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej. Ruszyli do boju „w obronie polskich lasów”, które chcieli wyciąć. Przy czym mamy tu do czynienia z recydywą. Starym pomysłem w nowym opakowaniu. Rok wcześniej, w kwietniu, politycy Solidarnej Polski rozpoczęli zbieranie podpisów pod projektem obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej o tej samej nazwie. Polskim sosnom, świerkom i dębom zagrażać miała Unia Europejska, która chciała jakoby przejąć kontrolę nad rodzimym drzewostanem, ograniczyć wycinkę i doprowadzić do ruiny nasz przemysł drzewny i meblarski. Następnie osłabić gospodarkę i zubożyć społeczeństwo. Liderzy SolPolu planowali zebrać 100 tys. podpisów. Ze wsparciem Radia Maryja, myśliwych z Polskiego Związku Łowieckiego i ówczesnego kierownictwa Lasów Państwowych (ściśle związanego z formacją ministra Zbigniewa Ziobry) zebrali pół miliona. Sprawą zajął się Sejm, lecz przegrane przez PiS wybory uczyniły tę polityczną inicjatywę nieaktualną.
Źródło: Grzegorz Rudnik w artykule "Leśnicy wyklęci" na łamach Tygodnika Przegląd: Trzeba mieć tupet, by oskarżyć kierownictwo Ministerstwa Klimatu i Środowiska o działanie na szkodę skarbu państwa.

Autor: pięta  godzina: 15:05
"Decyzje pani ministry Pauliny Hennig-Kloski z uznaniem przyjeły organizacje ekologiczne" tyle cytatu pamiętajcie moi drodzy ,że w historii tego kraju nie tacy reformatorzy byli ba posiadali nawet kierunkowe wykształcenie leśne nie tak jak obecny pan politolog specjalista od masażu pilates i co i ich nie ma.Tak kończą wszyscy Ci ,którym wydawało się,ze tylko oni przewrócą wszystko z posad świata a tak się jednak nie stało a ustawy aborcyjne jako obecnie najważniejszy sztandarowy projekt koalicji 15 października już wkrótce pozmieniają scenę polityczną i wielu ponownie trafi tam gdzie jest ich miejsce.Sytuacja jest dynamiczna,a polscy leśnicy zaprawdę,zaprawdę powiadam Wam nie mieli żadnego wpływu na to ,że dostali się pod "dobroczynne inaczej skrzydła partii pana Zbigniewa Ziobro".Św. Gwalbertowi cześć !

Autor: WIARUS  godzina: 16:36
Bądź na bieżąco ;-)))
Mikołaj Dorożała ogłasza projekt lasów społecznych: “Polscy leśnicy są świetnie przygotowani” (lowiecki.plhttps://dobrewiadomosci.net.pl/73262-lasy-spoleczne-w-polsce-juz-niedlugo-moga-stac-sie-rzeczywistoscia/)


Autor: starzec  godzina: 16:40
Panie pięta nie byłbym takim optymistą. Ci fachowcy z Min Środowiska po to dostali te stołki żeby rozwalić te lasy do końca. Podobnie zresztą jak myśliwstwo. I za to te stołki dostali, że rokują na to, że te zadania wykonają.