|
autor: Stanisław Pawluk03-04-2007 „Ares” wilkiem „Wilkowi”
|
Zapis w ustawie Prawo Łowieckie dający Zarządom Okręgowym prawo „wskazywanie” starostom, któremu kołu łowieckiemu mają oni wydzierżawić dany obwód, staje się powodem do powstawania dziwnych pozastatutowych układów i układzików, przy udziale niezbyt czytelnych, aby nie powiedzieć mętnych postaw członków władz okręgowych”. Często, jak w przypadku Zamościa, ma to miejsce z udziałem ludzi z pierwszych stron gazet.
Kierowane przez przedstawiciela znamienitego rodu Jana Zamoyskiego, "w cywilu" prezydenta Zamościa, Koło Łowieckie „Wilk” gospodarowało sobie cicho i spokojnie i tylko szum telewizyjnych kamer był najgłośniej słyszalny. Powodów do wizyt mediów akurat w tym kole było wiele i wbrew pozorom, nie arystokratyczne czy polityków twarze ściągały reporterskie jupitery. Zainteresowaniem nie tylko miejscowych mediów cieszyło się to, co członkowie robią w ramach funkcjonowania, jako jeden z ważnych elementów ochrony przyrody, jakim bez wątpienia jest łowiectwo. Trafiły tu ekipy filmujące barwne bażanty hodowane we własnej wielkiej wolierze, czy choćby dla sfilmowania tradycji związanych ze św. Hubertem.
Sielanka trwała do czasu, kiedy niewielkiej grupie mało zaangażowanych w życie koła członkom, zamarzyło się utworzenie nowego koła i pozbawienie swego macierzystego jednego z posiadanych obwodów. Prawo do posiadania "własnego" koła upatrywali - jak się powszechnie uważa - w swojej pozycji społecznej i zawodowej. Grupę inicjatywna zmierzajacą do podziału koła stanowili: znany nie tak dawno polityk, dyrektor Parku Roztoczańskiego, właściciel dużego przedsiębiorstwa transportowego i kilku pomniejszych z zamojskiej śmietanki biznesowo-towarzyskiej. Utworzyli więc w pośpiechu nowe koło i nadali mu nazwę „Ares”. Zapewne nie znalazłoby się ono w moich felietonach w "Łowieckim", gdyby nie fakt, iż od pierwszej chwili jego powstawania wokół „Aresa” zaczęły rozchodzić się bulwersujące środowisko informacje. Na ile prawdziwe? Postanowiliśmy sprawdzić u źródeł.
Telefon w ZO w Zamościu odbiera etatowa pracowniczka Ewa Chmiel. Stwierdza, że wszystkie informacje dotyczące Koła Łowieckiego nr 22 „Ares” mogą być udzielone wyłącznie przez łowczego okręgowego. O innych kołach może udzielać informacji. Łowczy będzie jutro - informuje.
Dominik Wojtuch o umówionej porze podnosi słuchawkę i wyjaśnia, że w dniu 6 luty 2007 pod numerem 22 zarejestrowane zostało Koło Łowieckie „Ares”, które ukonstytuowało swoje organa w składzie:
Arkadiusz Bratkowski - prezes
Tadeusz Haber - łowczy
Krzysztof Majchrowski - sekretarz
Zenon Gałka - skarnik
Do rejestru podano także skład komisji rewizyjnej: Bartosiewicz Wiesław - przewodniczący, Kornacki Wiesław, Strupieniuk Zdzisław - członkowie.
Smaczku sprawie dodaje fakt, iż najaktywniej dla rozbicia koła i zabraniu obwodu działali miejscowi notable, od których lokalna społeczność nie oczekuje działań destrukcyjnych, a raczej twórczych. Od polityka Arkadiusza Bratkowskiego, czy p.o. dyrektora Parku Roztoczańskiego, także koledzy z koła oczekiwali choćby minimalnego zaangażowania w sprawy koła. Bez wątpienia nie oczekiwano takiego zaangażowania jak okazał to Zenon Gałka, pełniąc funkcje skarbnika równolegle w Kole Łowieckim nr 21 „Wilk” do zabrania obwodu któremu zmierzał i w nowopowstałym KŁ nr 22 „Ares”. Dopiero coraz głośniej wyrażane zdziwienie środowiska spowodowało, że w KŁ „Wilk” złożył rezygnację. Wielu z członków nowego koła uważa także stare koło za macierzyste, co stoi w jawnej sprzeczności z zapisem statutu PZŁ.
W zarządzie Okręgowym PZŁ w Zamościu zbiegły się więc dwa wnioski o wydzierżawienie obwodu nr 296. Mimo, że Dominik Wojtuch ma powody do sprzyjania nowemu kołu choćby z racji tego, iż w jego skład wszedł najbliższy współpracownik łowczego okręgowego, nie miał innego wyjścia jak przekazać sprawę do decyzji Zarządu Głównego PZŁ, który w marca 2007 rozpatrywał kilkadziesiat podobnych spraw w Polsce. Specjalna komisja wysłuchała argumentów wszystkich zainteresowanych stron.
Marek Duszyński zapytany o werdykt w sprawie Koła Łowieckiego nr 21 „Wilk” w Zamościu stwierdza, że po zapoznaniu się z materiałami, ZG podjął decyzję o wskazaniu dotychczasowego dzierżawcy jako koła, które nadal powinno mieć podpisana umowę. Stwierdza także, że przy rejestracji Koła Łowieckiego nr 22 „Ares” doszło do szeregu naruszeń norm prawnych i ZG podejmie w tej sprawie stosowne kroki.
Pozytywna dla „Wilka” informacja rozbiegła się błyskawicą po Zamościu. Lojalni wobec swego koła członkowie z uznaniem przyjmują decyzję ZG PZŁ. Nowi nie kryją niezadowolenia. Poczucie klęski zapewne dopełni skreślenie z listy członków „Wilka” tych, którzy do chwili obecnej nie zdążyli złożyć rezygnacji z członkostwa lub nie dokonali formalności ze zmianą dla nich statusu koła "Wilk" jako „niemacierzyste”. Zdaniem wielu myśliwych, fakt podjęcia aktywnych działań dla pozbawienie swego koła obwodu jest najwyższym i dobitnym przykładem niekoleżeństwa i w tym przypadku może być zasadnie użyte dla wydalenia ze swych szeregów tych, którzy starali się działać na szkodę swoich kolegów. Czy może być bardziej jawny przykład braku koleżeńskiej lojalności? - pytają retorycznie.
Niepewna wydaje się także myśliwska przyszłość tych myśliwych, którzy widząc już łowieckie trofea w nowym kole "Ares", staną przed faktem rozwiązania z powodu niemożności gospodarowania lub w wyniku zarejestrowania z naruszeniem przepisów. Chyba nie jeden pomyśli, że nie trzeba było być „Wilkowi” wilkiem.
PS - w moim tekście z dnia 5 marca br. użyłem pomyłkowo zwrotu ..."przez sąd karny winnym przestępstwa łowieckiego"... Zwrot ten powinien prawidłowo brzmieć ..."przez sąd łowiecki winnym przewinienia łowieckiego".... czytelników i osoby przywołane w tym tekście przepraszam.
|
|
| |
07-04-2007 11:01 | Spring | Autor w posumowaniu pisze, cytuje;
----------------------------------------------------------------------
"Zdaniem wielu myśliwych, fakt podjęcia aktywnych działań dla pozbawienie swego koła obwodu jest najwyższym i dobitnym przykładem niekoleżeństwa i w tym przypadku może być zasadnie użyte dla wydalenia ze swych szeregów tych, którzy starali się działać na szkodę swoich kolegów. Czy może być bardziej jawny przykład braku koleżeńskiej lojalności? - pytają retorycznie".koniec cytatu.
----------------------------------------------------------------------
to byloby piekne, gdyby nie to, ze autor wzial udzial w podobnym przedsiewzieciu w Okregu lubelskim, o czym pisal Ajwa i sam autor,cytuje autora;
----------------------------------------------------------------------
"Wszystkich z "komitetu założycielskiego" nowego koła znam, gdyż w obawie przed lubelskim układem kolesiowskim służę swoim adresem i "reprezentuję" ten komitet na zewnątrz mimo, że sam członkiem tego koła nie zamierzam być. Wszystko po to aby znany z wyjątkowej mściwości i układów nieformalnych ZO w Lublinie nie mógł pastwić się na "założycielach" jak np. pastwiono się na założycielach "ekoregionu". Pomogę każdemu kto przeciwstawia się takiej chorej sytuacji jaka na lubelszczyźnie występuje wyjątkowo nagminnie". koniec cytatu.
----------------------------------------------------------------------
Dla przypomnienia, mialo to byc KL "Dzik" ktorego "zalozyciele" przy propagandowym wsparciu Kulwapa( dwa krytyczne artykuly o KL "Jelen","Boze chron zwierzyne" i "Sprawa jednego losia?")chcieli wyrwac jeden obwod od KL "Jelen". Sprawa sie nie udala dzieki roztropnosci ZO i starosty leczyckiego. Co myslec o uczciwosci i kolezenstwie autora artykulu, pozostawiam do oceny Kolegom mysliwym, ja mysle, ze "Dzik" "Jeleniowi" swinia, a pisanie artykulu o Zamosciu proba odwrocenia uwagi od jak zwykle wiekopomnej dzialalnosci autora. | 05-04-2007 07:54 | medea111 | Ma Pan słuszną rację Panie Kaziu.Śmiech to zdrowie. Pozdrawiam. Darz Bór. | 05-04-2007 07:48 | Kazimierz Szumski | "Pewnie sprzysięgły się przeciwko nam złe duchu stanu wojennego w Polsce" No i znowu uśmiałem się jak norka. A któż to oprócz wysokich funkcjonariuszy PZPR miał w domu broń w stanie wojennym - czyli był zaufanym reżimu? MO i LWP trzymało broń w koszarach. Oczywiście nie dotyczy wszystkich myśliwych. Pozdr. | 05-04-2007 07:08 | medea111 | Pewnie sprzysięgły się przeciwko nam złe duchu stanu wojennego w Polsce | 04-04-2007 20:56 | ajwa | To już jest kabaret a nie forum.Można pisać wszystko pod warunkiem że nie tyka się REDAKCYJNEGO DEMASKATORA NIEPRAWIDŁOWOŚĆI.Bo jak Kulwap sie obrazi to kto będzie pisał "sprawozdania i felietony" na łowieckim?
Niestety te forum już wyraźnie pokazuje jaki jest jego kierunek, porządane są przede wszystkim posty i tematy szkalujace obecne struktury PZŁ.Natomiast słowa krytyki kasowane są pod przykrywką inwektyw,lub narażania Redakcji na ewentualne sprawy sadowe.A jak całkowicie brak podstaw a komentarz niewygodny to w uzasadnienie wpisuje się "INNE".
Ps.Zastanawiam się jak Redakcja spojrzy mi w oczy w Nowogardzie.
Nadmieniam że to są tylko moje prywatne spostrzeżenia a komentarz mój nie zawiera żadnych inwektyw wobec jakichkolwiek osób.Ponadto nie narażam tym komentarzem Redakcji na jakakolwiek sprawę sądowa z wyjątkiem spraw które mogę sam wytoczyć Redakcji.
| 04-04-2007 19:43 | blaser B97 | Wpis usunięty administracyjnie. Przyczyna: inne. | 04-04-2007 12:39 | medea111 | Chcę wiedzieć jakie wyrazy w moim komentarzu zostały uznane przez Redakcję za inwektywy.Ja sobie nie przypominam abym kogokolwiek wyzywał czy przeklinał jak to często w swoich komentarzach czy postach czynił wszechmocny Kulwap. Rozumiem,że może niektóre stwierdzenia są dla Was niewygodne, ale czy tak należy postepować. Mam poważne wątpliwości.Zamiast panikować, bądźcie wiarygodni. | 04-04-2007 08:24 | fenek | Autor przeprosił przywołanego we wcześniejszym artykule Wojciecha K. To dobrze. Powinien napisać jeszcze obszerniejsze sprostowanie, bo Wojciech K. domagał się w liście do redakcji sprostowania, a chodziło mu nie o to że był karany i za co, co skrzętnie pominął milczeniem, ale że nie przez ten sąd. Fakt, racja, tylko nie zmienia to stanu rzeczy że loch w okresie ochronnym się nie strzela. Co do wcześniejszej treści artykułu,uważam że jest coś niezdrowego w ograniczaniu dostępu do łowiectwa nowym entuzjastom, a istniejące koła raczej nie sprzyjają powiększaniu rzeszy myśliwych. Nie znaczy to wcale że popieram uruchamianie układów i układzików, a zwłaszcza politycznych w celu pozyskania obwodów. Co innego gdy w grę wchodzi zła gospodarka lub jej całkowity brak. D.B. | 04-04-2007 08:02 | medea111 | Komentarz usunięty administracyjnie ponieważ zawiera inwektywy między czytelnikami. | 03-04-2007 19:17 | blaser B97 | Komentarz usunięty administracyjnie ponieważ zawiera inwektywy między czytelnikami. | 03-04-2007 17:01 | Spring | Mysle, ze atykul pt. "Dzik" "Jeleniowi" swinia. bylby bardziej interesujacy. |
| |