DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Piotr Gawlicki16-07-2007
Jak się pozbyć Komisji Rewizyjnej

W artykule o przypadkach, Zbigniewa F. wspomniałem, że na celowniku zarządu KŁ Nr 12 "Ryś" w Opolu do wykluczenia z koła znalazło się 6 członków, którym zarząd zarzucił zeznawanie w sądzie nieprawdy przeciwko kołu, chociaż postępowanie policji i wyroki dwóch sądów powszechnych zarzut ten odrzuciły. Przypomnę, że zarząd koła w składzie prezes Bogusław Grzegorczyk, dobry kolega Łowczego Okręgowego Wojciecha Plewki oraz łowczy Władysław Wilk, skarbnik Paweł Walczyk pełniący obecnie funkcję łowczego i sekretarz Roman Adamski, doprowadził do kilkudziesięciu tysięcy straty koła, poprzez zaniechanie udziału w sprawie sądowej przeciwko kołu, co doprowadziło do uprawomocnienia się niekorzystnego dla koła wyroku Sądu Rejonowego. Dwóch z tej szóstki to członkowie Komisji Rewizyjnej koła: Jacek B. przewodniczący KR i Marek M. członek KR, którzy znając wszystkie szczegóły najlepiej wiedzieli, że to właśnie zarząd koła, a przede wszystkim jego prezes jednoznacznie odpowiadają za wszystkie poniesione przez koło straty.

Jak ustaliły sądy, zarząd KŁ Ryś wiedział o niekorzystnym wyroku w lutym 2004 r., a udawał przez przeszło rok, aż do kwietnia 2005 r., że nic o nim nie wie, tracąc szansę na złożenie sprzeciwu od tego wyroku. Zarząd do dziś zaprzecza ustaleniom sądów, a co ustaliła Komisji Rewizyjnej KŁ "Ryś", czytamy w jej protokole z dnia 17 kwietnia 2004 r.:

...."W sprawie otrzymanej od Kolegi Zbigniewa F. kopii wyroku sądowego z dn. 16.12.2003r nakładającego na Koło obowiązek wypłaty rolnikowi G. z Rogalic odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzynę w uprawie drzewek ozdobnych - choinek, w wysokości 25,000 zł. plus koszty, Komisja Rewizyjna przyjmuje wyjaśnienia członków Zarządu Koła, Łowczego Władysława Wilka i Prezesa Bogusława Grzegorczyka, że odszkodowanie za tego typu szkody się prawnie nie należy, o czym informowano G. i nie przejmowano się straszeniem sądem i wezwaniami sądząc, że nie może zapaść wyrok niezgodny z prawem. Komisja Rewizyjna zgadza się z Zarządem Koła, że sprawę orzeczenia takiego wyroku trzeba w sądzie wyjaśnić, gdyż najprawdopodobniej doszło do jakiejś pomyłki. Komisja Rewizyjna z tego powodu przychyla się do prośby Władysława Wilka i Bogusława Grzegorczyka, aby nie sporządzać protokołu w tej sprawie i nie ujmować tej sprawy w sprawozdaniu rocznym po to, żeby nie niepokoić niepotrzebnie członków i umożliwić Zarządowi Koła spokojne działanie w celu wyjaśnienia sprawy"...

Wbrew statutowi PZŁ i dodatkowo naiwnie, brzmi nadzieja zarządu i komisji rewizyjnej, że lepiej członków koła o niczym nie informować, by zarząd wszystko wyjaśnił, bo choć od dnia w/w protokołu było jeszcze przeszło 1,5 miesiąca czasu na złożenie sprzeciwu od wyroku, to zarząd czekał z tym jeszcze przeszło rok i ze względu na tę zwłokę, sprzeciw został odrzucony bez rozpatrywania.

Komisja rewizyjna, do której powtórnie wybrano w 2005 r. Jacka B. na przewodniczącego i Marka M. na członka, ponad rok później była już jednoznaczna i przygotowując w dniu 17/07/2005 obszerny protokół, napisała:

..."Przyczyną orzeczenia przez Sąd tak niekorzystnego dla Koła wyroku był brak uczestnictwa i reprezentowania jego interesów".... i dalej ...." Komisja Rewizyjna zarzuca Prezesowi Zarządu Koła Kol. Bogusławowi Grzegorczykowi kłamstwo podczas WZC w dniu 23 Kwietnia 2005 r. gdzie odpowiadając na pytanie Kolegi W. o to czy wyrok jest prawomocny udzielił odpowiedzi zaprzeczającej, pomimo iż w tym czasie miał pełną wiedzę, że wyrok jest prawomocny. W świetle tego faktu wcześniejsze oświadczenia Prezesa Koła, że o sprawie nic nie wiedział do Kwietnia 2005 r., muszą być traktowane jako niewiarygodne.

Z treści wynika dalej, że do dnia w/w protokołu ..."łączne zadłużenie Koła z tego tytułu przekroczyło już kwotę 42,000 zł. i powoduje utratę przez Koło płynności finansowej"..., a komisja rewizyjna zdecydowała się ...."przeprowadzić w miesiącu Wrześniu 2005 r. pełną kontrolę finansów Koła"...

Powyższe stwierdzenia obnażające prawdę były dla prezesa Bogusława Grzegoczyka nie do przyjęcia i postanowił rozprawić się z komisją rewizyjną przy udziale Łowczego Okręgowego w Opolu Wojciecha Plewki. Poinformował więc Zarząd Okręgowy, że Jacek B. i Marek M. pozyskali dzika podczas polowania zbiorowego z psami na bażanty w dniu 12 lutego 2005 r., czyli pół roku wcześniej. Doniesienie takie zrobił pomimo protokołu z polowania i oświadczenia podłowczego Alfreda L., który był prowadzącym to polowanie oraz wszystkich uczestników tego polowania, że Marek M. nie miał żadnego związku z zaistniałą sytuacją. W śródpolnych trzcinach ruszono rannego farbującego dzika, za którym po farbie na śniegu poszedł przewodniczący KR Jacek B., doszedł dzika leżącego na brzuchu w małej kępie trzcin i dostrzelił go dwoma strzałami. Dzik okazał się mieć rany postrzałowe na przednich biegach i na miękkie, a waga w skupie wyniosła 90 kg. W odpowiedzi na to doniesienie, Wojciech Plewka nie dając możliwości obu obwinianym do oświadczenia się w sprawie, w której ZO PZŁ w Opolu miał podjąć uchwałę ich dotyczącą (§ 9 ust.3 Statutu PZŁ), pismem z dnia 9 sierpnia 2005 r. zawiesił obu w pełnieniu funkcji członków Komisji Rewizyjnej w KŁ "Ryś" za ..."rażące naruszenie obowiązujących przepisów"... w postaci polowania na dziki z psami, przywołując przepis ..."§ 5 pkt.1 ppkt.1 Regulaminu polowań".... Innymi słowy obwiniani mieli polować na dziki z nagonką i psami do polowań na bażanty, naruszając tym 'Regulamin polowań', czyli nieistniejący dokument wycofany z obiegu prawnego ponad 10 lat temu.

Kłamstwo prezesa Grzegorczyka i decyzja Wojciecha Plewki ubezwłasnowolniły komisję rewizyjną koła, która bez 2 członków nie mogła już działać. To nic, że Marek M. nie miał ze sprawą żadnego związku, ale zawieszenie tylko jednego członka umożliwiałoby kontynuację działania KR, do czego ze względu na jej stanowisko wobec zarządu koła i przewidywaną kontrolę jego finansów, Bogusław Grzegorczyk nie mógł dopuścić. A to, że przy okazji Przewodniczący ZO Wojciech Plewka nie przedstawił obwinianym uchwały ZO, tylko postanowienie o ich zawieszeniu do czasu zakończenia postępowania dyscyplinarnego, którego nie tylko nie wszczęto, ale jeszcze nawet nie poinformowano rzecznika dyscyplinarnego o sprawie to już szczegół, którym w ZO PZŁ w Opolu głowy sobie nikt nie zaprzątał.

Od w/w stanowiska ZO PZŁ obaj obwiniani odwołali się do Okręgowej Rady Łowieckiej. Jacek B. nie ukrywał w odwołaniu, że samodzielnie dostrzelił dzika z powodów etycznych i humanitarnych, a Marek M. przedstawiając oświadczenia czterech uczestników polowania potwierdzających wersję przedstawioną przez Jacka B., zaprzeczał, że miał jakikolwiek związek z zastrzeleniem tego dzika.

Dodatkowo, Marek M. zwrócił się do Zarządu Głównego PZŁ przedstawiając sytuację, w jakiej znalazł się po pomówieniu prezesa koła. W odpowiedzi ZG PZŁ z dnia 21 września 2005 r., podpisanej przez Marcina Pasternaka, radcę prawnego napisano, że ..."zawieszenia może dokonać Zarząd Okręgowy, jeśli przeciwko osobie pełniącej funkcje w organach koła prowadzone jest postępowanie dyscyplinarne"..., a ponieważ w momencie podejmowania uchwały przez ZO PZŁ w Opolu postępowania takiego jeszcze nie prowadzono, to ...."zasadność takiej uchwały ZO budzi poważne zastrzeżenia. Może zastrzeżenia Marcina Pasternaka budziło, ale Zarządu Głównego specjalnie nie obudziło, bo w ramach nadzoru uchwały tej nie uchylił.

Pomimo jednoznacznych faktów wykluczających ze sprawy pomawianego Marka M., Okręgowa Rada Łowiecka potrzebowała 5 miesięcy, żeby zareagować i odwołań Jacka B. i Marka M. nie uwzględnić, nie przedstawiając odwołującym się swojej uchwały, ani uzasadnienia do niej, chociaż zobowiązana była do tego § 172 ust.2 Statutu PZŁ.

Z-ca Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego w Opolu Waldemar Kokot, wszczął 14 września 2005 r. postępowanie dyscyplinarne przeciwko obu w/w członkom komisji rewizyjnej KŁ "Ryś", które po 7 miesiącach w kwietniu 2006 r. umorzył wobec Marka M. ..."z tego powodu, że w/w nie popełnił zarzucanego czynu"... Sprawiedliwości stało się zadość, ale KR na prawie rok została rozbita, a naprawdę na dłużej, o czym niżej. Przeciwko Jackowi B. rzecznik sporządził akt oskarżenia, w którym jego winę uzasadniał między innymi tym, że nie ma już obecnie odstrzałów sanitarnych, a argumentu o obowiązku skrócenia cierpień zwierzęcia wynikającym z ustawy o 'Ochronie zwierząt", nie przyjmował. Oznaczało to ni mniej ni więcej, że zdaniem rzecznika, rannej zwierzyny myśliwy dostrzelić nie ma prawa, nawet dzika o wadze 90 kg, który nie ma już siły uciekać - niech zdechnie. Na szczęście Okręgowy Sąd Łowiecki w Opolu stanął na wysokości zadania i Jacka B. uniewinnił.

Zakończenie postępowania dyscyplinarnego przeciwko Markowi M. zbiegło się w czasie ze zwołaniem WZ koła na dzień 27 maja 2006 r. Ponieważ komisja rewizyjna koła była rozbita, jej protokół na WZ przygotowała Okręgowa Komisja Rewizyjna. Oczyszczony z zarzutu Marek M. stał się pełnoprawnym członkiem KR, która w składzie 2 osobowym mogła już działać, został poproszony o złożenie podpisu pod ustaleniami OKR. Ponieważ w treści protokołu, OKR ani słowem nie wspomniała stracie finansowej i ciążącym na kole wyroku, Marek M. odmówił podpisania tego protokołu. Podczas Walnego Zgromadzenia, przy obecności Przewodniczącego Zarządu Okręgowego Wojciecha Plewki, Marek M. dowiedział się, że to on z pozostałymi, swoimi kłamstwami przed sądem doprowadzili do tak ogromnych strat w kole, że należy ..."wyp ....lić to g...no z koła"..., a najlepiej ..." ich odstrzelić".... Podczas tego posiedzenia, które mimo braku kworum przeprowadzono, wybierając przewodniczącego, sekretarza i tworząc protokół, Wojciech Plewka straszył członków, że nie wyrzucając niektórych członków, koło nie uzyska pozytywnej opinii ZO PZŁ, co spowoduje, że starosta nie podpisze z kołem nowej umowy dzierżawy, a na obwody koła mają chęć inne koła mające pozytywną opinię Zarządu Okręgowego. Zaproponował, żeby wezwać nieobecnych, do pisemnego usprawiedliwienia nieobecności, czyli pełne pomieszanie przez Łowczego Okręgowego praw z obowiązkami członka koła. Nie ma się więc co dziwić, że pęd do wykluczania był wielki. Tak na marginesie całej sprawy, z obrzydzeniem czyta się protokół z tego zebrania, np. wyjaśnienie prezesa Grzegorczyka dotyczące zarzutu wobec byłego prezesa Michała M., że za jego kadencji do koła przyjęto wszystkich zakwalifikowanych do wykluczenia członków, co miałoby uniemożliwić nadanie mu tytułu "honorowego Prezesa".

Ponieważ WZ z maja 2006 r. nie miało kworum, musiało zostać powtórzone i na termin czerwcowy 2006 r. Marek M. wraz z drugim członkiem KR przygotowali już rzetelne sprawozdanie komisji rewizyjnej, w którym opisali członkom szczegółowo straty, które koło poniosło z tytułu zaniechania prezesa i zarządu. Przygotowani już "właściwie" przez prezesa i Łowczego Okręgowego członkowie koła, stanowiskiem KR w swojej większości nie przejęli się.

Zwołane przez zarząd na 5 listopada 2006 r. NWZ miało w porządku obrad wykluczenie wszystkich 6 "winowajców", w tym członków komisji rewizyjnej Jacka B. i Marka M. Podczas NWZ członkowie zarządu KŁ "Ryś" doszli do wniosku, że zanim wykluczy się z koła członków komisji rewizyjnej, należy ich odwołać z funkcji. Ponieważ punktu o odwołaniu członków KR nie było w rozesłanym członkom porządku obrad, zgłoszono podczas obrad wniosek rozszerzający porządek obrad o odwołanie dwóch członków KR, który to wniosek przewodniczący NWZ Stanisław Komorowski poddał pod głosowanie i ponieważ uzyskał on większość, zarządził głosowanie nad odwołaniem z funkcji w komisji rewizyjnej Jacka B. i Marka M. To niezgodne ze statutem postępowanie NWZ zostało zaakceptowane przez obecnego na posiedzeniu sędziego OSŁ w Opolu i byłego w sądach powszechnych sędziego Domińczyka. Zapytywany przez Marka M., czy podczas WZ dopuszczalne jest w świetle Statutu PZŁ rozszerzanie porządku obrad o odwołanie członków komisji rewizyjnej, sędzia Domińczyk odpowiedział, że jest jak najbardziej zgodne. Takich "specjalistów" prawa powołuje się w PZŁ do sądów łowieckich.

W tajnym głosowaniu obu członków KR odwołano z zajmowanych funkcji, ale tymczasem zaniechano głosowania wykluczenia ich z koła. Głosowano za to wykluczenia z koła pozostałych 4 członków "kłamiących przed sądem" i jak już pisałem, wykluczono wówczas Zbigniewa F. O wykluczaniu pozostałych 3 osób opowiem oddzielnie, bo warte są samodzielnego opisu, na który zapraszam do dziennika "Łowiecki" w poniedziałek 23 lipca.

Jacek B. i Marek M. napisali oczywiście do Zarządu Okręgowego odwołania od uchwały o odwołaniu ich z funkcji w komisji rewizyjnej. Pismo odmawiające uwzględnienia odwołania Wojciech Plewka miał już gotowe 10/01/2007, ale wysłano je do zainteresowanych dopiero 2 tygodnie później. Jak można się domyślić ZO PZŁ odwołań nie uwzględnił. W uzasadnieniu podał, że ..."Analiza dokumentacji".... Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia ..."nie wykazała uchybień"..., co już jest kpiną w świetle wprowadzenia odwołania członków KR do porządku obrad przez samo NWZ, ale Wojciech Plewka znalazł jeszcze jeden statutowy argument, który usprawiedliwiał odwołanie Jacka B. i Marka M. Posłużył się § 167 Statutu PZŁ, że członkowie ..."organów kół mogą być mogą być odwołani ze swojej funkcji w każdym czasie"... Dosyć wyrywkowa musi być znajomość statutu u Wojciecha Plewki, bo nie doczytał już, że § 58 Statutu PZŁ nakazuje, że ..."umieszczenie w porządku obrad spraw związanych z odwołaniem i powołaniem członków organów koła przed upływem kadencji (....) wymaga uzasadnienia".... A gdzie w tej sprawie był porządek obrad i gdzie wymagane statutem uzasadnienie do odwołania z funkcji w KR? Stosunkowo niedawno pisał o tym obligatoryjnym wymogu w Łowcu Polskim Kierownik Działu Organizacyjno-Prawnego ZG PZŁ Marek Duszyński, ale widać w ZO PZŁ w Opolu nie tylko nie czyta się Statutu, ale również Łowca Polskiego.

Po odwołaniu Jacka B. i Marka M. z funkcji w KR, działania zarządu uległy przyspieszeniu. Jak tylko prezes Boguś wiedział, że mu Wojtek numeru żadnego z członkami KR nie wykręcił i ich odwołania oddalił, zmobilizował zarząd do dalszego sponiewierania członków Komisji. Na posiedzenie zarządu w dniu 10/02/2007, na które Marka M. nie wezwano pisemnie z podaniem przyczyn wezwania, ale tylko telefonicznie poproszono w przeddzień posiedzenia. Ponieważ zaś na to posiedzenie nie przyszedł, udzielono mu zaocznie trzech kar statutowych, a to:
  1. za prowadzenie polowania dnia 31.12.2006 r. metodą "cichych pędzeń - nagany;
  2. za nieprawidłowe dokonanie wpisu do książki "Ewidencji ...." dnia 28.01.2007 - upomnienia;
  3. za nie stawienie się na posiedzenie zarządu ..... celem wyjaśnienia powyższych zarzutów ..... - zawieszenia w prawach wykonywania polowania indywidualnego w trybie natychmiastowym do dnia 31.03.2007 r.
Ponieważ nic w KŁ "Ryś" w Opolu nie dzieje się bez przyczyny, również te kary miały "głęboki sens". Marek M. i Grzegorz Sz. wracając z polowania indywidualnego 31/01/2007 r. znaleźli pod amboną, na której tego dnia polował strażnik łowiecki koła Eugeniusz D., ten sam który tak barwnie proponował ..."wyp ....lić to g...no z koła"..., dwa dziki wypatroszone i przykryte trawą: lochę o wadze ca 90 kg oraz warchlaka. Okres dozwolonego odstrzału loch minął już 2 tygodnie wcześniej, więc wezwali natychmiast policję, która przybyła na miejsce zdarzenia. Policja sporządziła dokumentację, w tym zarejestrowała wpis do ewidencji zgłoszeń z wpisanym tego dnia 1 dzikiem odstrzelonym przez Eugeniusza D. Dziki zabrano, a nieświadomy tego Eugeniusz D. złożył następnego dnia w straży leśnej doniesienie o zaginięciu mu w lesie tusz 2 dzików. Dochodzenie przejęła Państwowa Straż Łowiecka i mimo powyższych dowodów Eugeniusz D. ma się dobrze, wyników dochodzenia nie widać, okręgowy rzecznik dyscyplinarny o przewinieniu nie został poinformowany, a Marek M. w ciągu kilku dni otrzymał od razu 3 kary. Towarzyszący wówczas Markowi M. Grzegorz Sz., od tego czasu odstrzału indywidualnego od zarządu już nie otrzymał, bez jakiejkolwiek kary i wbrew uchwale WZ KŁ „Ryś” o zasadach wydawania zezwoleń na polowanie indywidualne.

Dla porządku powiem, że to "ciche pędzenie", to wpisanie się na ten sam rejon polowania kilku myśliwych, w tym Marka M., który strzelił łanię z zasiadki, korzystając nieświadomie z zabawy poganiacza psiego zaprzęgu, który przez cały dzień hulał z zaprzęgiem po wszystkich drogach leśnych skutecznie zmuszając jelenie do przemieszczania się. Kiedy miesiąc później 28/01/2007, sześciu innych członków koła wpisało sie na ten sam rejon w obw.23, w tym prezes Grzegorczyk wraz z łowczym, tym osobom zarzutu "cichych pędzeń" nie postawiono, mimo że strzelono bażanta, chociaż pozyskania bażantów nie przewidywał na tym obwodzie roczny plan łowiecki, no ale prezes miał sam na siebie donosić?. Dodatkowo, bażant ten nie został ujawniony w rocznym sprawozdaniu zarządu koła, czyli sprawy nie było i nie ma. Nieprawidłowe zaś wpisanie się do książki zostało wykryte przez zarząd z faktu, że godzina odstrzału dzika strzelonego przez Marka M., podana w skupie przez osobę trzecią, która dostarczyła tuszę do skupu w dniu następnym, aby w nocy się tam nie dobijać, nie mieściła się w zakresie godzin pobytu w łowisku wpisanych przez Marka M. do książki. Ostatni zarzut nie stawienia się na posiedzenie zarządu znamy już z doświadczeń innego członka koła w okręgu opolskim, który za taki zarzut został ukarany rocznym zawieszeniem, co ZG PZŁ swoją uchwałą podważył jako niedopuszczalne.

Nie mogąc doczekać się już wiosennego zwyczajnego WZ, zarząd koła zwołał NWZ na dzień 14/04/2007 z punktem o wykluczeniu z koła odwołanych wcześniej z KR jej przewodniczącego Jacka B. oraz Marka M. Zgodnie z akceptowaną w ZO PZŁ w Opolu praktyką, zarząd nie wysilił się, żeby poinformować wykluczanych o stawianych im zarzutach oraz nie sporządził wymaganego w tej sytuacji uzasadnienia. O tych zarzutach i uzasadnieniu do nich nie poinformowano również pozostałych członkom koła przy piśmie zwołującym NWZ. Wykluczenia Jacek B. już nie głosowano, bo ten w dniu 15/03/2007 złożył rezygnację z członkostwa w KŁ "Ryś" i wcale nie dlatego, że prowadzono przeciw niemu opisane przeze mnie działania. Jacek B. odkrył sposób, w jaki koło mogłoby jeszcze uratować pieniądze koła przegrane wobec Mirosława G. Dowiedział się bowiem, że jedna z firm ma wymagalne roszczenie wobec Mirosława G. na kwotę ponad 40,000 zł. Dogadał z ta firmą, która straciła już nadzieję na odzyskanie tych pieniędzy, że sprzeda to roszczenie kołu za grosze, a koło zapłaci nim za przegrany proces. Poinformował o tym walne zgromadzenie w dniu 5/11/2006 r., kiedy odwoływano go z funkcji w KR, a zainteresowani tym członkowie podjęli wówczas uchwałę, o wstrzymaniu zapłaty Mirosławowi G. do Bożego Narodzenia 2006 r., bo do 16 listopada uprawomocnić się miał nakaz zapłaty przeciwko Mirosławowi G. i zobowiązanie koła zostałoby zniesione w całości tym nakazem.

Propozycja zrealizowana przez Jacka B. uratowałby nie tylko pieniądze koła, ale i nadszarpnięty autorytet prezesa i zarządu, który do przegranej w sądzie doprowadzili. Tak jak prezesowi Grzegorczykowi, z zapłatą Mirosławowi G. od 2,5 roku nie spieszyło się, tak w kilka dni po listopadowym NWZ udał się do Mirosława M. i wynegocjował, że koło zapłaci mu 25,000 zł. zamiast ponad 40,000 zł., ale ten złoży oświadczenie, że z członkami koła był w zmowie dla wygrania pieniędzy w sądzie. Prezes pieniądze zapłacił, a w zamian uzyskał taśmę magnetofonową z nagraniem Mirosława G. Na pytania członków, co załatwił Jacek B. odpowiadał, że nic i musiał pieniądze koła zapłacić. Przemilczał, że Mirosław G. już 27/10/2007 wiedział o nakazie zapłaty i pieniądze koła spadły na niego jak manna z nieba, skasował je i natychmiast wyjechał do Irlandii. Wiedział, że po takim oświadczeniu czekałby go proces karny, ale 6,500 Euro jak nic przydało się na rozpoczęcie nowego rozdziału życia za granicą. Jacek B. tego znieść już nie mógł i z członkostwa w kole zrezygnował. Ciekawe, kiedy Bogusław Grzegorczyk taśmę z nagraniem Mirosława G. wykorzysta.

W sprawie wykluczenia Marka M. na NWZ nie głosowano żadnej uchwały o wykluczeniu, tylko po prostu przegłosowano wykluczenie go z koła. Po NWZ Marek M. nie otrzymał od zarządu uchwały o wykluczeniu z uzasadnieniem, tylko pismo zatytułowane "Wyjaśnienie", w którym dopiero podano zarzut, ...."zeznawania i poświadczanie nieprawdy w toczącym się procesie".... z roszczenia Mirosława G.

Od tego wykluczenia Marek M. złożył odwołanie do ZO PZŁ w dniu 22/04/2007, które ZO PZŁ w Opolu rozpatrzył w dniu 29/05/2007, ale z odpowiedzią zainteresowanemu tradycyjnie już wstrzymał się, żeby wysłać je po 7 tygodniach dnia 9/07/2007. Jak można się było domyślić na podstawie opisywanego przeze mnie wykluczania Romana K., Wojciech Plewka nie przysłał Markowi M. uchwały ZO PZŁ w jego sprawie, tylko poinformował go, że ..."odwołania Kolegi nie uwzględnia się"... W uzasadnieniu zaś do zarzutu poświadczenia nieprawdy w sądzie odniósł się, że ..."koledzy z Koła od dłuższego czasu byli zapoznawani ze sprawą odnośnie szkody w uprawie jodły kaukaskiej. Kolega również wielokrotnie wypowiadał się w tej sprawie. Ponad 2/3 Kolegów z koła uznało jednak wyjaśnienia Kolegi za niewystarczające"... i dalej, że uchybień formalnych nie stwierdzono. Żadnego odniesienia do zarzutu poświadczenia nieprawdy w sądzie. Tak samo jak i w sprawie Romana K., pismo zakończono formułką, że ..."Uchwała, jedynie w przypadku niezgodności z prawem i statutem może być uchylona w trybie nadzoru zgodnie z §173 Statutu PZŁ przez Okręgową Radę Łowiecką PZŁ w Opolu".... Czyż zapamiętanie tego jednego paragrafu Statutu PZŁ, że w trybie nadzoru nad Zarządem Okręgowym występuje Zarząd Główny PZŁ, a nie ORŁ, jest za trudne dla osób funkcyjnych i prawników ZO PZŁ? Pewnie tak, bo jesteśmy w okręgu opolskim.


PS - na czerwono, jak i w poprzednich artykułach, podano uchybienia, jakie zarząd i walne zgromadzenie KŁ Nr 12 "Ryś" w Opolu oraz ZO PZŁ w Opolu popełnili.




24-07-2007 19:55 wan Cóż Panie Piotrze, taka jest prawda. Horror. Czas na opolszczyznie oddzielic "plewy" od ziarna. Tylko kto to zrobi?
21-07-2007 07:50 Kulwap ad Czarny1: Teletubisie? A o jakiej orientacji seksualnej?
20-07-2007 18:40 czarny1 on po prostu ma swój świat i wierzy w teletubisie
20-07-2007 14:18 czarny1 co tu dużo mówić Plewka ma swój własny statut ZO PZŁ w OPOLU i według niego wszystko jest ok nie czepiajmy się niewinnego kolegi bo zrobi analizę dokumentacji i wykluczy nas z PZŁ
17-07-2007 15:39 Wiesław Nitka  "Komisja Rewizyjna zgadza się z Zarządem Koła, że sprawę orzeczenia takiego wyroku trzeba w sądzie wyjaśnić, gdyż najprawdopodobniej doszło do jakiejś pomyłki. Komisja Rewizyjna z tego powodu przychyla się do prośby Władysława Wilka i Bogusława Grzegorczyka, aby nie sporządzać protokołu w tej sprawie i nie ujmować tej sprawy w sprawozdaniu rocznym po to, żeby nie niepokoić niepotrzebnie członków i umożliwić Zarządowi Koła spokojne działanie w celu wyjaśnienia sprawy"...

Czemu tu się dziwić jak przykład z góry idzie ? Sztandarowy " Łowiec Polski " jako prasowe ramię ZG również w swoim czasie nie poinformował polskich myśliwych o interwencji prokuratury, policji dokonanych przeszukaniach i zabranych dyskach z komputerów naszej centrali. Stało się tak dlatego, że uznano by nie niepokoić opini myśliwych i dać w spokoju pracować naszym organom " w celu wyjaśnienia sprawy ". Czytelników pism takich jak nasz Dziennik Myśliwych czy Brać Łowiecka próbowano częstować wręcz kłamliwymi informacjami typu "mechanicznego uszkodzenia" komputerów i związanej z tym zapaści internetowej strony głównej PZŁ nie wspominając kto owego uszkodzenia dokonał ( może mieliśmy się domyśleć, że to sprawa UFO? ). Pozdrawiam Darz Bór! WN
17-07-2007 13:43 fenek Panie Piotrze! Pisze Pan horror w odcinkach. Mam wrażenie że leczy mnie Pan z naiwnego przekonania o przypadkowości takich poczynań naszych władz zwierzchnich. To nie przypadek, tak po prostu jest i widoczznie ma być. Nie dam się przekonać że to zbieg okoliczności lub zwykły brak elementarnej wiedzy. ZG i zarządy okręgowe pilnie śledzą artykuły w internecie, nie ma mowy by nie orientowały się w sytuacji.Nasze władze najwyraźniej akceptują takie poczynania. Dlaczego więc odbieramy postępowanie laszuków kompów i sacharuków z takim obrzydzeniem? Panie Piotrze! Oby tylko nie potraktowali tych artykułów jako materiał szkoleniowy! Głupota jest zaraźliwa,trudno nawet typować co to trio jest jeszcze w stanie spłodzić! D.B.
17-07-2007 13:35 Deer35 A co tu komentować,,ROZDZIOBIĄ NAS KRUKI I WRONY". Chyba najwyższy czas na selekcję osobniczą-nie mylić z odstrzałem.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.