|
autor: Piotr Gawlicki23-07-2007 Broń zgubić - szczęście spotkać!
|
Jeżeli zarząd koła ma pełne poparcie zarządu okręgowego, prezes koła i łowczy okręgowy to kumple od lat, a jesteście myśliwymi z okręgu opolskiego, to w kole lepiej się nie wychylajcie, no chyba, że w waszym kole prominenci zgubią broń, bo jak ktoś zgubi, to może drugi znajdzie. Tak zdarzyło się w znanym już wszystkim kole, w którym zarząd ponosi odpowiedzialność za ogromne straty, co skrzętnie ukrywa przed pozostałymi członkami, ścigając tych, którym dane było tę prawdę poznać. Przekonało się o tym sześciu myśliwych, którym za zeznawanie przed sądem powszechnym, zapłacili członkostwem w kole. Ale co ja mówię, przecież jeden z nich się uratował, no ale zasługi miał niepomierne.
Tych sześciu zgodnie zeznało przed sądem, że zarząd wiedział o toczącym się procesie, czym oczywiście "kłamali pod przysięgą" i wykluczenie z KŁ "Ryś" w Opolu mieli jak w banku, bo jeżeli zarząd wiedział, czego się wypiera, to odpowiada za stratę ponad 40,000 zł. Pierwszy wykluczony nie tylko miał składać fałszywe zeznania, ale jeszcze mu się żona przed kamerami telewizyjnymi produkowała, żeby o odpadach z oczyszczali ścieków przywożonych na poletko koła opowiadać, czym bardzo zarządowi podpadł. Dwóch następnych, jako członkowie komisji rewizyjnej, kontrolę finansów koła zapowiedzieli, więc też z hukiem z koła wylecieli, zanim do kontroli doszło. Pozostała trójka tylko te "kłamstwa sądowe" na sumieniu miała i dlatego podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia koła w listopadzie 2006 r., zarząd nie znalazł przeciw nim 2/3 głosów obecnych członków koła i uchwały o ich wykluczeniu upadły, nie zbierając wystarczającej ilości głosów. Jednak prezes KŁ "Ryś" w Opolu Bogusław Grzegorczyk, nie takie problemy pokonywał, więc uratowana trójka nie mogła być pewna "dnia ani godziny", za wyjątkiem jednego z nich.
W dniu 6 stycznia 2007 r., KŁ Nr 12 "Ryś " w Opolu zorganizowało uroczyste polowanie zbiorowe z ambon. Wśród dostojnych gości zarządu koła, był m. in. nowo wybrany starosta brzeski, był prominentny działacz Okręgowej Rady Łowieckiej i był znany opolski rusznikarz.
Pogoda i myśliwskie szczęście dopisywało, więc po zejściu z ambon i spotkaniu się na zbiórce przed pokotem, trzeba było swoje odczekać, bo ściągnięcie ubitego zwierza z odległych rejonów musiało potrwać. A wiadomo, że w takiej sytuacji "czym chata bogata tym rada". Pod leśną wiatą rozpoczęto biesiadę myśliwską, sprowadzoną przede wszystkim do tego, że zarząd i zaproszeni goście rozgrzewali się trunkami. A okazja była przednia, bo starosta brzeski właśnie swój urząd obejmował i z nim koło miało niedługo podpisywać nowe umowy dzierżawy. To, że uczestnicy biesiady zakończyli ją w stanie "po spożyciu" nie jest niczym niecodziennym i trudno mówić tu o czymś nagannym, bo myśliwska biesiada bez alkoholu, to chyba tylko w przedszkolu byłaby jeszcze możliwa, ale był ktoś, kto przesadził. To prezes koła Bogusław Grzegorczyk, który z oddaniem pełniąc obowiązki gospodarza utracił kontakt z rzeczywistością i do domu odwieziony został w stanie bardziej niż "wskazującym", ale i to w Polsce nie jest jeszcze naganne. Gorzej, że zapomniał zabrać swój sztucer, pozostawiając go w lesie.
To co w tej sytuacji dla prezesa mogło stać się nocną marą, czyli pozbawienie pozwolenia na broń, gdyby dowiedziała się o tym policja, dla kogoś innego było zrządzeniem losu. Jacek M., jeden z tych, którzy odżegnani od czci i wiary miał kłamać na niekorzyść koła w sądzie, znalazł za wiatą broń, do której żaden z myśliwych opuszczających biesiadę się nie przyznawał. Nie namyślając się długo zabrał ją po prostu do domu. Na szczęście nie przyszedł mu do głowy żaden głupi pomysł, na przykład, żeby broń odwieźć na policję i tym wykazał się wielką mądrością. Następnego dnia, kiedy prezes Grzegorczyk wytrzeźwiał i zaczął poszukiwać swojego sztucera wśród członków koła, znalazł go u Jacka M. Od razu wybaczył Jackowi M. wszystkie grzechy, bo ten zabierając z lasu broń prezesa, zmył z siebie zarzut "poświadczenie nieprawdy" w sądzie przeciw kołu. Od tego momentu Jacek M. mógł liczyć na względy Bogusława Grzegorczyka i np. bez problemu otrzymać odstrzał na byka, o którym inni mogli sobie tylko pomarzyć.
Podobnego szczęścia nie doświadczyła pozostała dwójka "kłamców sądowych". Wprawdzie z formalnego punktu widzenia, zarzucane im poświadczanie nieprawdy na niekorzyść koła nie znalazło wystarczającego poparcia, żeby wykluczyć ich z koła, ale to nie był problem dla zarządu KŁ "Ryś" w Opolu. Na wiosenne WZ przygotowano punkt porządku obrad, powtórnego głosowania wykluczenia ich z koła, a wykonując właściwą "pracę u podstaw", zarząd znalazł na tym posiedzeniu wystarczającą liczbę głosów członków koła, żeby za powtórzony zarzut "poświadczenia nieprawdy w sądzie", z koła obu wykluczyć. Nie będę już Czytelników zanudzał, do jakich uchybień statutowi PZŁ doszło przy tych wykluczeniach, bo byłoby to tylko powtarzaniem się. Pozostaję mimo to z nadzieją, że Zarząd Okręgowy w Opolu zostanie wystarczająco mocno wstrząśnięty przez Zarząd Główny PZŁ w Warszawie, który znając dotychczasowe artykuły dziennika "Łowiecki" nt. stosowania statutu w okręgu opolskim, wymusi zgodne ze Statutem PZŁ postępowanie wobec ostatnich z wykluczonych w KŁ "Ryś" w Opolu.
Również wobec pozostałych, którzy prawomocnie z KŁ "Ryś" są już wykluczeni, Zarząd Główny ma szansę swoim działaniem w trybie nadzoru przywrócić myśliwym wiarę, że przestrzeganie przez wszystkich porządku prawnego Zrzeszenia jest obowiązkiem tak szeregowych członków jak i osób funkcyjnych, bo może jednak myli się 34% respondentów ankiety spośród prawie 700, którzy wzięli w niej udział, że w prawie łowieckim jest podział na "swoich" i pozostałych. Czy da się w okręgu opolskim przywrócić myśliwym wiarę w rzetelność organów okręgowych, bez radykalnych cięć kadrowych nie wiem, wiem tylko, że udając w dalszym ciągu, że nic się złego w Opolu nie dzieje, Zarząd Główny sam włączy się w niechlubny "chocholi taniec" jaki ma miejsce w ZO PZŁ w Opolu.
Od redakcji- Sędziego Tadeusza Domińczyka przedstawiłem w moim ostatnim artykule jako sędziego OSŁ w Opolu. Chyba nim nie jest i piastuje funkcję przewodniczącego komisji prawnej ORŁ w Opolu. Gdyby ktoś był tą moją pomyłką urażony, to przepraszam.
- W przywołanym wyżej artykule pospieszyłem się z oceną Państwowej Straży Łowieckiej, prowadzącej dochodzenie przeciwko Eugeniuszowi D., strażnikowi w KŁ "Ryś" w Opolu, o zastrzelenie lochy w okresie ochronnym. PSŁ zakończyła śledztwo i poprzez prokuraturę rejonową w Kluczborku, ośrodek zamiejscowy w Namysłowie, skierowała akt oskarżenia przeciwko Eugeniuszowi D. do Sądu Grodzkiego w Namysłowie, gdzie sprawę zarejestrowano pod sygnaturą VIIK/230/07. O tym, żeby Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny w Opolu wszczął w tej sprawie postępowanie nie jest nam wiadome, ale zapytamy go o to i poinformujemy naszych czytelników.
|
|
| |
30-07-2007 16:53 | gekon | Kol. neutral, skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle. Ciągle powołujesz się na jakąś niemożność pogodzenia się z przeszłością. Ty widzisz co wyprawia Twój prezessimus, ale takim jak Ty coś zawsze kapnie z pańskiego stołu i po co dociekać kto ma rację. Tyle że łaska pańska na pstrym koniu jeździ i nigdy nie wiesz czy akurat w danym momencie Ty bedziesz tą bliższą ciału koszulą. Jak się czujesz, wiedząc,że Twój prezesik staje w obronie skazanego wyrokiem sądu łowieckiego, za kłusownictwo- Adama Ż. Może ustosunkowałbyś się do prośby Angusa i przedsatawił argumenty na potwierdzenie swoich słów. Ty jednak wolisz wiecznie bić pianę aby się swojej władzy przypodobać. Dlaczego więc w prywatnych rozmowach mówisz o swoim "wodzu", że jest bee.. i że się na nim zawiodłeś.Działanie na dwa fronty kończy się często tak,że nie pozostaje żaden. Pozdrawiam i mimo wszystko DARZ BÓR | 26-07-2007 10:23 | angus | neutral - mądrze mówisz o argumentach, ale wtedy może i Ty przedstawisz jakieś argumenty na obronę tych, którzy notorycznie łamią statut? Bez tego Twoje wypowiedzi to tylko czcze gadanie. | 26-07-2007 09:33 | neutral | Ad. Kulwap – puszczają ci nerwy, a to już niedobrze. „Łopatologii” nie komentuję bo schodzisz poniżej pasa. Polszczyzny też nie poprawiłeś - „GALLEM” a nie Galem. Ja osobiście nie zajmuję się „podsrywaniem” to jest bardziej twoja domena. Obrażanie interlokutorów na forum nie przystoi dobremu dziennikarzowi – ale jak brakuje argumentów????/ | 26-07-2007 00:16 | czarny1 | WITAM KOLEGÓW śledzę jurz od dłuższego czasu forum i choć żadko piszę to dziś jusz nie mogę się powstrzymać z opinią jak czytam wypowiedż kolegów neutral czy stach: KOLEDZY! przecież jeżeli mamy w PZŁ statut to każdy bez wyjątków powinien go przestrzegać!? ( chyba ze wy Koledzy ad.neutral i stach macie na to inne spojrzenie ... a może też jak tamci jesteście prominentami i uważacie że wszystko wam się należy i wolno ).Myślę i więrzę że Statut PZŁ jest równy dla wszystkich dla tych z góry i dlatych z dołu (co to dochodzą swego),a droga przed nimi.... pod górę!... i w dodatku kręta i ślizka,a jeszcze ci z góry kłody rzucają pod nogi! TAKIE ZACHOWANIE nie powinno być obojętne naszym władzom zwierzchnim . Czy My myśliwi musimy włóczyć się po Sądach Powszechnych bo nasi zwierzchnicy Statutu nie znają? Czy nie można tego załatwić na drodze tegoż Statutu w etycznej atmosferze?. Z przypadków opisanych przez Kol. P GAWLICKIEGO okazuje się że NIE! bo trafi się jakiś Grzegorczyk czy Sacharuk i sprzymieżeńcy ( wspomniana spec grupa od negatywnej promocji kół i okręgów)którzy mają gdzieś Statut i jego stosowanie bo przecież wedłóg nich punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie rozumieją nieboraki że to oni są dla nas,a nie my dla nich,że od nas zależy ich byt.Trzeba by wypasać nimi nieurzytki rolne,a na zagospodarowane obwody łowieckie nie puszczać bo jak widać przy tym stole to jeść nie potrafią. Dwadzieścia lat temu KŁ RYŚ było wzorem dla innych Kól Łowieckich na Opolszczyżnie dziś jest pośmiewiskiem za sprawą nieudolnego obecnego Zarządu tego Koła,jeden kolega na drugiego wilkiem patrzy (nie mylić z poprzednim łowczym tego Koła który mimo wszystko był BARDZO DOBRYM gospodarzem tego łowiska)żeby mu tylko jakąś łatkę przyczepić zapominając ślepo o wspaniałej niegdyś tu panującej atmoserze,gdzie pod tą samą (nieszczęsną) wiatą pod wodzą innych członków zarządu tego KŁ odbywały się myśliwskie biesiady,a opowieściom nestorów myśliwstwa nie było końca. POZDRAWIAM WSZYSTKICH CIEMIĘŻONYCH PRZEZ ZK I ZO I TYCH KTÓRZY DZIĘKI OPATRZNOŚCI ŚWIETEGO HUBERTA TEGO NIE DOŚWIATCZYLI ,,DARZ BÓR" | 25-07-2007 17:02 | Kazimierz Szumski | Neutral, składnie piszesz co świadczy o obyciu i wykształceniu, natomiast stwierdzenie "taka pisanina do niczego konstruktywnego nie prowadzi." - prowadzi właśnie do rozpoznania kołtuna. Pisanina wychodzi poza bastiony sekty zwanej już w bialskich gazetach „Organizacją Łowiecką” To co się dzieje w Białej Podlaskiej przypomina mroczne czasy inkwizycji. „Organizacja Łowiecka” ma wpływ na wszystko , obsadzanie stanowisk, sprawy cywilne, o których mówisz, postępowania administracyjne a nawet karne. Prominentom wolno wszystko bo koledzy po strzelbie a podwładni w strukturze „Organizacji” odpowiednio przesłuchają, w odpowiednim kierunku poprowadzą sprawę na skróty do umorzenia. Układ ma nawet wpływ na stworzenie odpowiednich warunków leczenia szpitalnego. Przeciętny szary człowieczek czytając Łowiecki widzi jakieś światełko w tunelu. W Bialskopodlaskim artykuły są drukowane z internetu i krążą w formie papierowej, chłopi czytają i mają nadzieję, że 150 lat po zniesieniu pańszczyzny może ktoś ich wreszcie zacznie traktować jak normalnych białych ludzi. Oczywiście to tylko nadzieja bo „Organizacja” nie popuści na włos, ale jednak nadzieja. Pozdr. | 25-07-2007 16:46 | Kulwap | neutral! Porównanie ciebie do znanego kronikarza byłoby..... conajmniej profanacją! Widać, że zbyt subtelnie prównałem cię do zwykłego "podsrywacza" chowającego się za plecami innych potocznie w Polsce nazywanym "Galem Anonimem" (od pisania anonimów- gdybyś jeszcze nie pojął). Widać, że tobie trzeba łopatologicznie! | 25-07-2007 16:42 | lelek_nowy | Jak cię neutral przeczołgają w kole i w okręgu przez 4 lata, popełniając błędy, które z góry wybaczasz, to dopiero wtedy możesz dochodzić swoich praw w sądzie powszechnym, odkładając broń na kolejne 2 lata. Potrafisz się wczuć w sytuację takich myśliwych, wobec których przez te 4 lata nie potrafiono zastosować właściwie statutu, łamiąc go nie raz, nie dwa, tylko za każdym podejściem do sprawy? Spróbuj i daj jakąś lepszą radę tym myśliwym, niż przejście do porzadku dziennego nad ich 6 letnią przerwę w polowaniu, nie licząc zdrowia i pieniędzy na podróże, prawników, etc. | 25-07-2007 16:34 | fenek | Neutral! Mieliśmy już okazję wymienić poglądy na tym forum, ale mało z tego zrozumiałeś. Cały czas chodzi nie o co innego tylko o łamanie prawa. Nic więcej. Ciągle wracacie w swoich komentarzach do niezadowoenia "grupki" z powodu odsunięcia od władzy. Bzdura! Ciągle chodzi o bezprzykładne łamanie prawa przez Sacharuka, Laszuka, Kompę i jeszcze kilku innych w Okręgu Biała Podlaska, oraz Grzegorczuka i Jemu podobnych w Okręgu Opole. Na to nie ma przyzwolenia i nigdy nie będzie! Czy to tak trudno zrozumieć? Czepiasz się jak pijany płotu koncepcji debaty nt. modelu łowiectwa w Polsce-nie możesz zrozumieć że chcemy UCZCIWEGO traktowania i POSZANOWANIA PRAWA! Jak możesz myśleć o dyskusji, skoro nie zrobiono nic aby naprawić błędne decyzje i nie przeproszono niewinnie skrzywdzonych? Neutral! Każdym swoim słowem popierasz patologię i popychasz Sacharuka i jemu podobnych do dalszych bezeceństw. Przyzwalasz na bezprawie i ośmieszanie nas w oczach społeczeństwa. Zasługującym na to D.B. | 25-07-2007 16:15 | neutral |
Ad. Kulwap - Anonim zwany Gallem, także Gall Anonim (ur. ? - zmarł po 1116) - pierwszy kronikarz działający na ziemiach polskich, autor Kroniki polskiej – pisze się GALL, nieładnie wyczuwam jakieś braki w warsztacie – kłania się j. polski. Nie Panu również rozstrzygać czy ja jestem w błędzie czy nie, mam prawo do własnych ocen. Można wyczuwać że Kulwap coś szykuje dla Okręgu w Białej Podlaskiej, bo jak inaczej. Ponawiam hasło do debaty n.t. modelu łowiectwa w Polsce ale to chyba zbyt trudny temat dla Pana, wyższa szkoła jazdy. A może ma Pan jakąś ukrytą misję w tej kwestii wraz z D.Ł., o której się tylko cicho mówi i snuje spekulacje. Karty na stół. Ad. Lelek.- jeśli organy kół i okręgów popełniają błędy to istnieje droga postępowania cywilnego o czym wielu naszych członków nie wie lub zapomniało nie do końca czytając statut. Natomiast taka pisanina do niczego konstruktywnego nie prowadzi. Darz Bór.
| 25-07-2007 15:08 | lelek_nowy | neutral, ciekawe czy pięciu wykluczonych za to, że ujawnili w sądzie prawdę o tym, co zarząd wiedział, a ukrywał, też uważają, że artykuł to pożywka na załatwienie interesów autora, bo tak w ogóle, to są szczęśliwi, że ich z koła wykluczono.
A jaką przeszłością ciebie neutral zanudzono? Tym, że jakiejkolwiek decyzji ZO w Opolu się tknąć, to nie może być zgodnie ze statutem załatwiona? A jak się nie będzie takich rzeczy pokazywać, to funkcyjni dalej będą nieświadomi, że krzywdę członkom Zrzeszenia czynią, statutu się nie pilnując. Ciebie jeszcze widać nikt nie skrzywdził, albo może sam czujesz sie zagrożony, że takie sprawy jak Sacharuka, Grzegorczyka, Laszuka, czy Plewki na światło dzienne wychodzą. Niech wychodzą jak najwięcej, a najlepiej wszystkie, to może szeregowi członkowie PZŁ nabiorą wiary w organy kół i okręgów. | 25-07-2007 10:36 | Kulwap | Gal Anonim napisał: "Brak nowych sensacji w Okręgu bialskim i w kole 63 Dąbrowa spowodował zainteresowanie się Opolem"- bo nie wiedział, jak bardzo jest w błędzie! | 25-07-2007 09:03 | neutral | Ad. Kol. Stachu – mam nieodparte wrażenie że ostatnie sprawozdania to prace Kulwapa bo styl się nie zmienił i język ten sam – są one tylko „firmowane” przez Piotra Gawlickiego. Brak nowych sensacji w Okręgu bialskim i w kole 63 Dąbrowa spowodował zainteresowanie się Opolem. Tak jak Pan to przedstawił - obiektywizm nie jest mocną stroną redaktorów D.Ł. Natomiast biorąc pod uwagę zawartość felietonów i „obszary zainteresowania” to jest to pożywka do załatwiania własnych interesów, zaszłośći, oraz forma odreagowania za wyrządzone krzywdy przez osoby inspirujące taką zawartość artykułów / fenek, selekcjoner XXL, cienias /, osoby te nie mogą pogodzić się ze stanem faktycznym więc zawsze będzie powrót do Sacharuka lub Grzegorczuka. Dajcie Panowie na luz i nie zanudzajcie czytelników przeszłością. Nie wszystko w PZŁ jest takie czarne i brudne. Natomiast, jeśli D.Ł. ma jakieś nowatorskie rozwiązania co do innego modelu funkcjonowania łowiectwa w Polsce - to zapraszamy do debaty na ten temat, chętnie włączymy się w dyskusję. Darz Bór. | 25-07-2007 08:04 | Alej..... | Kol. Stachu.
Słusznie kol. Gawlicki problem naświetla bo (czy go wieźli, czy go nieśli) robicie tam, w tym znaczy się Opolu, niedobrą (żeby nie powiedzieć złą) robotę dla wizerunku polskiego myśliwego ... Mnie się to bardzo nie podoba. No tak, po prostu, nie można. Na litość boską ... jeżeli juz oddajecie, po uroczystościach, kolegów żonom (co się, skądinąd, Wam chwali) to oddawajcież ich w komplecie - z bronią! Koniecznie. Z bronią to wiadomo, że myśliwy! a bez broni ... to wychodzi normalnie, że zwykły pijak ... No to sie nie godzi!
| 24-07-2007 16:18 | Step2 | Kol. stach. No i chociażby dla zasady przedstawienia sytuacji i opisu przez zainteresowanych warto zabrać głos i przedstawić swoje racje. A czy rzeczywiscie informacje kol. P. Gawlickiego zawierają nieścisłości? Pytam ze zwykłej ciekawości jako osoba postronna ale jeszcze wrażliwa na hasło "nieprawości"............. | 24-07-2007 16:14 | fenek | Wygląda na to że dwa okręgi- Biała Podlaska i Opole walczą zaciekle o "palmę pierwszeństwa" w bezprawnych poczynaniach w PZŁ. Kto będzie bardziej kuriozalny? Stawiam na Antoniego S. z 63. Antek! D.......l tym z Opola. Niedawno sam mówiłeś że nie jesteś z byle jakiego drzewa Germańskiego czy Żydowskiego, tylko solidnego Podlaskiego! Do roboty! Jeszcze tylu trzeba wywalić na zbity .... z kół w cxałej Polsce. | 24-07-2007 15:53 | Spring | Ad.Stach
Napisales, cytuje:"Nie spodobały mi się opisy sytuacji w których bezposrednio uczestniczyłem. A autor ubarwia je tak: "kumpel od lat z ORŁ" cikawe czy prezesa Gawlickiego w Gdańskim Okregu nikt nie zna i czy nie ma tam kolegw ?) "prominenci ze Starostwa i rusznikarz(jacy to prominenci)" "czym chata bogata"- gulasz był mysliwski, a mieso na pokocie. "stan wskazujacy" "odwieżli do domu" (pezes mieszka 50 m od wspomnianej wiaty, to nawet Sąd wie, a nie wie gdzie jest siedziba Koła Łowieckiego "RYŚ" i takimi argumentami podpiera sie autor," koniec cytatu. Mysle, ze piszesz tak, bo nie zdajesz sobie sprawy;-), ze ktos kto ma ambicje jak Piotr Gawlicki robic za SUMIENIE PZL i wszystkich nas mysliwych, widzi dalej, widzi lepiej,barwniej i wiecej od Ciebie uczestnika zdarzenia i nawet wtedy kiedy tam nie byl i to wlasnie upowaznia Go do wystepowania w roli wspomnianego SUMIENIA. | 24-07-2007 14:30 | stach | ad Kulwap
Piszac do Pana Gawlickiego miałem na uwadze twoje opisywane przez Ciebie perypetie, które sledziłem niesystematycznie, ale pogląd na nie miałem całkiem odmienny niz do wyczynów Pana Gawlickiego. Ty walczyłes o swoje i to ja rozumiem , a nie rozumie Pan Gawlickiego, który zabrał się za temat z drugiego końca Polski na podstawie pism i wyroków sadów "dokumentów" ( a ja uwazam dalej,ze z opowiadań szwagra). A w takich przypadkach zawsze prawd jest kilka: jest prawda sadowa, jest prawda jednej strony, jest prawda drugiej strony i jest g.... prawda i w ta prawde Pan Gawlicki wcelował !!
Nie spodobały mi się opisy sytuacji w których bezposrednio uczestniczyłem. A autor ubarwia je tak: "kumpel od lat z ORŁ" cikawe czy prezesa Gawlickiego w Gdańskim Okregu nikt nie zna i czy nie ma tam kolegw ?) "prominenci ze Starostwa i rusznikarz(jacy to prominenci)" "czym chata bogata"- gulasz był mysliwski, a mieso na pokocie. "stan wskazujacy" "odwieżli do domu" (pezes mieszka 50 m od wspomnianej wiaty, to nawet Sąd wie, a nie wie gdzie jest siedziba Koła Łowieckiego "RYŚ" i takimi argumentami podpiera sie autor, to mi wybitnie nie pasuje do wizerunku "Braci Łowieckiej" którą ponumeruję, "Lowiecki.pl" która sledze dosc długo.
| 24-07-2007 13:05 | Kulwap | ad stach: a przypadkiem autor tego materiału nie ma tam własnego interesu? Zawsze jak coś jest na forum negatywnie opisane, to znajdzie się ktoś, który wie napewno, że autor ma w tym prywatny interes!!!!!! Bo, że jest jednostronny to zarzut podstawowy! Ps. Piotrze Gawlicki! Może pora zweryfikować pogląd, że PZŁ da się przystosować do innej epoki niż komunistyczna...... | 24-07-2007 12:47 | Step2 | Czasami jest trudno zrozumieć stronie "wygrywającej" czy będącej "na górze" odczucia i stan tych, nad którymi w sposób niezrozumiały się pastwią. zastrzegam, że dla przeciętnie znajacego jezyk ojczysty członka PZŁ sa to określenia bardzo wymowne. Sfera etyki w stosunkach miedzyludzkich w związku łowieckim to tylko pobożne zyczenie jednych i niezrozumiałe pojecia dla innych. Zdziczeniem obyczajów nazwałbym również postawę zarządu opisywanego koła i tych, którzy taką postawe wspierają. W moim odczuciu, kol. Piotr Gawlicki nie posiadając materiałów potwierdzających postawione tezy, nigdy by tez na forum publicznie nie postawił. Strona, kórej temat dotyczy, powinna zdementować ewentualne nieścisłości, ale skoro brakuje argumentów, to znaczy, że osoby wskazane jako odpowiedzialne za naruszanie zasad dobrych obyczajów na sumienie wiecej niż coś mają. Powtórzę tylko swój pogląd na całość tego typu spraw w związku: "Brak gospodarza i wilki owce szarpią bo sie pastwic nad czymś muszą". Nie pierwsza to ohydna sprawa w zrzeszeniu PZŁ i na pewno nie ostatnia, oj nie ostatnia........... Nie kozak powinien byc dla bulawy, ale buława dla kozaka.......
Ni puchu, ni pierza. | 24-07-2007 12:19 | Redakcja portalu | Zapraszamy Kolegę stach'a do przedstawienia opisywanych spraw z KŁ "Ryś" drugiej strony. Również każda inna osoba może opisać sprawy inaczej, w tym osoby przywołane w artykułach, które mogą żądać sprostowania, a na pewno to opublikujemy. Na wszystkie fakty opisane w artykułach dot. KŁ "Ryś" redakcja posiada dokumenty, a więc wyroki sądów, pisma ZO PZŁ, pisma zarządu koła, etc., dlatego zarzut jednostronności odrzucamy jako gołosłowny. A jeżeli chodzi o "rozwód" zarządu KŁ "Ryś" z szóstka członków wykluczanych z koła, to opisywaliśmy akta tej sprawy "rozwodowej", a nie pisaliśmy co jedna strona myśli o drugiej. | 24-07-2007 10:27 | Kazimierz Szumski | "Broń zgubić - szczęście spotkać!"
Za matuszki komuny było z tym łatwiej. Narąbany oficer zgubił 2 szt. broni myśliwskiej po polowaniu, gdzie na zakończenie podawano tylko polo - coctę. Sprawę natychmiast przejęło WSW, gościu podpisał papier TW - dwa zera przed numerem zasadniczym - cicho sza, gościu spokojnie kablował na kolegów mundurowych do emerytury i jeszcze parę groszy do głodowej pensji oficerskiej prowadzący wypłacał. A teraz? Patrzcie państwo, nawet Gawlicki do takiego szczegółu może się czepnąć. Pozdr. | 24-07-2007 09:54 | stach | ad.Piotr Gawlicki
Czytałem wszystko co Pan pisze o kole "Ryś" i jego prezesie.
Zastanawia mnie jedno, kto Panu wszystkie te bzdury podpowiada (chyba szwagier).Ja mieszkam trochę bliżej Opola, w tym dniu w tym kole w tym polowaniu uczestniczyłem, prezesa widziałem. Jedno mnie zastanawia, dlaczego Pana opisy wszystkiego co się dzieje w tym kole są tak jednostronne, dlaczego Pan nie opisze stanowiska z punktu widzenia drugiej strony (nie szwagra)
Tego typu problemy są prawie we wszystkich kołach, tylko nie wszyscy mają szwagrów tak oddanych rodzinie( to do Pana).
Bardzo przepraszam Pana Panie Piotrze, ale wygląda to trochę tak jak przy rozwodzie,że ktoś trzeci zajmuje się rozstrzyganiem o winie jednego z rozwodzących się. | 24-07-2007 00:09 | selekcjonerXXL | Tu Sacharuk, tam Grzegorczuk. Takie same bandyckie metody.
| 23-07-2007 22:56 | czarny1 | ......i znowu!? GRZEGORCZYK!!! rzygać sie chce ...... |
| |