|
autor: Stanisław Pawluk10-10-2007 Czy tylko sprawa jednego lisa? cd.
|
Okazuje się, że nadany dość spontanicznie tytuł materiału z dnia 31.07.2007 "Czy tylko sprawa jednego lisa?" okazał się przewidujący. Aby obronić prezesa Okręgowego Sądu Łowieckiego w Białej Podlaskiej Stefana Karasińskiego, brać myśliwska gotowa jest uczynić wiele: zwłaszcza kłamać. Jak na etycznych myśliwych przystało!
W dniu dzisiejszym otrzymałem postanowienie ORD w Białej Podlaskiej, w którym czytamy:
Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny (...) w Białej Podlaskiej Kol. Waldemar Szpiler po rozpoznaniu Stanisława Pawluka z Dziennika Łowieckiego w Lublinie w sprawie zastrzelenia lisa w dniu 24 czerwca 2007 r. w obwodzie łowieckim nr. 15 w okresie ochronnym przez Stefana Karsińskiego tj. o przewinienie łowieckie z art. 53 pkt. 3 Prawa Łowieckiego popełnione na szkodę..........
na zasadzie $18 ust. 1 Regulaminu postępowania dyscyplinarnego w PZŁ postanowił: odmówić wszczęcia dochodzenia dyscyplinarnego we wskazanej wyżej sprawie.
Uzasadnienie:
W dniu 24 czerwca 2007 r. o godz. 3.30 Stefan Karasiński odpisał swój pobyt na polowaniu indywidualnym w książce ewidencji pobytu myśliwych w obwodzie łowieckim nr, 15 dzierżawionym przez Koło Łowieckie nr. 18 Ponowa w Białej Podlaskiej. O godz 6.00 tego dnia skończył polowanie i odpisał w tej książce pozyskanie lisa. Lisa tego pozyskał, jak mi tłumaczył, zgodnie z decyzją Ministra Środowiska z dnia 12 stycznia 2007 r.zezwalającą na pozyskanie lisa w okresie ochronnym do badań naukowych. 24 czerwca 2007 r. była niedziela, Lecznica zwierząt - zakład Weterynaryjny był zamknięty. Stefan Karasiński odstawił lisa do miejsca zamieszkania lekarza weterynarii Jacka Martyniuka o godz. 21.00. Jacek Martyniuk lisa nie przyjął, bo stwierdził już rozkład gnilny i kazał tuszę lisa zakopać. Ze względu, że lis był pozyskany w dobrej wierze, a okoliczności sprawiły, że nie mógł być przyjęty do badań postanawiam jak na wstępie. Nie mniej muszę stwierdzić, że myśliwy decydujący się na strzał do lisa w okresie ochronnym musi przewidzieć wszystkie perypetie z dostarczeniem tuszy do Lecznicy Zwierząt w stanie nadającym się do badań. (Tekst pisma rzecznika oryginalny.)
Stefan Karasiński rzeczywiście nie przewidział „perypetii”, jakie niesie za sobą strzelenie lisa w okresie ochronnym. Na przykład nie przewidział, że tusza lisa zostanie znaleziona pod amboną, z której lisa strzelił i zakopana przez członka jego koła. Za to przewidział, że na Jacku Martyniuku może polegać, a szczególnie na jego wybiórczej pamięci, bo ten nie pamiętał w miesiąc po zdarzeniu o odmowie przyjęcia lisa do badań, ale ze szczegółami opowiedział rzecznikowi w parę miesięcy później, jak oglądał tuszę tego lisa w domu wieczorem, żeby dać rzecznikowi dyscyplinarnemu świadectwo niewinności swojego kolegi z koła, a całkowicie przypadkowo, prezesowi Okręgowego Sądu Łowieckiego we jego okręgu.
ORD Waldemar Szpiler łaskawie wskazuje mnie jako "pokrzywdzonego", a Stefana Karasińskiego powiadamia jako obwinionego, pomimo, odmówienia wszczecia przeciw niemu postepowania. Skoro zostałem obdarowany zaszczytem tytułem poszkodowanego i poinstruowany, że:
....o odmowie wszczęcia dochodzenia służy obwinionemu i pokrzywdzonemu prawo złożenia odwołania do Okręgowego Sądu Łowieckiego w Białej Podlaskiej w terminie 14 dni od daty doręczenia odpisu postanowienia"...,
takowe odwołanie niniejszym składam. Żywię nadzieję, że dla obiektywnego rozpatrzenia odwołania, sprawy nie poprowadzi osobiście prezes Okręgowego Sądu Łowieckiego w Białej Podlaskiej, a "w cywilu" adwokat, mec. Stefan Karasiński, ani podlegli mu sędziowie .
Swoje odwołanie uzasadniam następująco:
Postępowanie ORD Waldemara Szpilera pozbawione jest cech profesjonalizmu i obiektywizmu. Zarzucam mu także brak przestrzegania zwyczajowo, formalnie i regulaminowo przyjętych zasad prowadzenia postępowania i wnoszę o wznowienie postępowania oraz uwzględnienia następujących wniosków dowodowych:
1. Przesłuchać świadka Stanisława Pawluka na okoliczność ustaleń przeprowadzonego przez niego "dziennikarskiego śledztwa" w przedmiotowej sprawie ze szczególnym uwzględnieniem losów tuszy zastrzelonego lisa od momentu jego zastrzelenia.
2. Dokonać konfrontacji świadka Stanisława Pawluka oraz świadka Jacka Martyniuka na okoliczność rozbieżności w faktach podanych na potrzeby materiału prasowego opublikowanego w dzienniku „Łowiecki” i w zeznaniach przed ORD.
3. Sprawę powierzyć innemu OSŁ niż w Białej Podlaskiej, gdyż strzelający lisa w okresie ochronnym był Stefan Karasiński prezes OSŁ w Białej Podlaskiej. Rozpatrywanie sprawy przez OSŁ w Białej Podlaskiej nie będzie więc z tego powodu obiektywne
4. W związku z faktem, iż czyn zastrzelenia lisa w okresie ochronnym narusza przepisy karne do rozpatrywania, których kompetentne są WYŁĄCZNIE sądy powszechne wnoszę o skierowanie tej sprawy do prokuratury rejonowej w Białej Podlaskiej.
Dodatkowo wnoszę o wszczęcie postępowania w sprawie nieetycznego zachowania prezesa OSŁ w Białej Podlaskiej polegajacego na stwierdzonym przez ORD Waldemara Szpilera doprowadzeniu do straty tuszy lisa w wyniku bezmyślnego nieetycznego polowania, lekceważącego braku zachowania zasad obchodzenia się z upolowaną zwierzyną, wykazaniem się elementarnymi brakami w poszanowaniu zasad etyki łowieckiej wyrażoną brakiem szacunku dla zwierzyny.
Z uszanowaniem (także praw zwierząt)
Stanisław Pawluk
|
|
| |
18-10-2007 09:27 | fenek | Pan Stefan Karasiński, Prezes OSŁ w Białej Podlaskiej nie rozumie swojej obecnej sytuacji. Dzięki pomocy ZO (Roman Laszuk )rozesłał do myśliwych z Okręgu odezwę, z prośbą by głosowali na niego. Uzasadnia swą odezwę swoim wysokim standardem moralnym, doświadczeniem życiowym. ZO w Białej Podlaskiej udostępniając adresy myśliwych opowiedział się zdecydowanie za PO. Licząc na ewentualne profity za pomoc nie tylko w kampanii wyborczej, włączył się z pomocą Prezes kł 18 Ryszard Mączyński, ciągając swoim samochodem przyczepę z dużą podobizną Stefana Karasińskiego. Taki jest stosunek władz Okręgu Biała Podlaska i prezesa kł 18 do myśliwego łamiącego Prawo Lowieckie, kolesia osłanianego i bronionego, bo jako Prezes OSŁ może być przydatny. | 13-10-2007 19:39 | Deer35 | Przestałem się dziwić czytając takie opisy zdarzeń, a które przynoszą hańbę naszej braci łowieckiej. Nie jest to jakaś nowość, która dociera do mojej świadomości, bo takie zjawiska
dzieją się nie tylko w Okręgu Biała Podlaska. Jedynym novum tej sprawy to fakt, że w postach brak ataku na Kulwapa a można odnieść wrażenie, że są słowa wsparcia w jego walce.
Tak czy inaczej można jednak odnieść wrażenie, że jest to jego walka z wiatrakami. Praktycznie jest osamotniony, a nie raz musi jeszcze odpierać nie wybredne ataki
na swoją osobę. Dzisiaj zarazą XXI wieku jest,,To mnie nie dotyczy” a ja myślę, że dotyczy na pewno dotyczy i wcześniej czy później nie jednego dopadnie. Lekarze mówią lepiej zapobiegać niż leczyć. Szanowni koledzy rozejrzyjcie się w swoich kołach, pomyślcie i dajcie odpowiedź KTO DAJE NA OPISYWANE NEGATYWNE ZDARZENIA ZGODĘ ?
Ale tak szczerze aż do bólu.W dniu 21 października idę głosować DB.
| 13-10-2007 09:39 | fenek | Szanowny Panie Redaktorze. Nie są to słowa wsparcia w samotnej walce-nie jest samotna skoro myśliwi Cię wspierają. W świetle artykułu obnażona zostaje niechlubna praktyka pomijania etyki łowieckiej i łamania dobrych obyczajów przez "elity" w Okręgu Biała Podlaska. Takie rozpasanie tolerowane przez władze okręgu (etatowe i społeczne ) powinno, i dobrze że jest zwalczane. Odnośnie Prezesa OSŁ, nie jest to jedyny występek tego nieskazitelnego wzorca etyki. Jakiś czas temu w środku nocy pozyskał byka jelenia, na co są świadkowie-koledzy z kł 18 pomagający patroszyć i transportować tuszę, a także bilingi z telefonu komórkowego, na dowód o której godzinie strzelił i kogo prosił o pomoc. Nie jestem skłonny do "dzielenia włosa na czworo" ale ktoś taki jak Prezes OSŁ powinienbyć zupełnie "czysty", a przez to odporny na wszelkie próby nacisku lub wymuszenia. W tym wypadku takiej gwarancji nie ma. Czekam na następne relacje i "tak trzymać"! D.B. | 12-10-2007 21:49 | Step2 | Stasiu! Pomimo słów wsparcia, dalej pozostajesz sam w jedostronnej walce o swoiście rozumianą prawość w zrzeszeniu... pomimo słów wsparcia... Odwaga jest naganna, pozostaje syndromem Spartakusa.
DB | 12-10-2007 17:06 | EFi | Kulwap, to co opisałeś jest odrażające, lecz oddaje realia bialskopodlaskiego okręgu, zarządzanego przez Kompę, Laszuka i Sacharuka. Tego ostatniego wymieniając jednym tchem z pozostałymi, mimowolnie nobilituję bo ten kryształowy człowiek i myśliwy miał kandydować do Senatu R.P. lecz zrezygnował, bo poparcia ze względu na ciągnący się za nim smród, odmówili nawt byli koledzy z SLD. Natomiast Waldemara Szpilera można zapytać czy jako ORD w Białej Podlaskiej powiadomił prokuraturę rejonową o skłusowaniu dzika przez Adama Ż. z koła 63? Podczas rozprawy przed OSŁ przyznał się do tego, lecz z pewnością "interweniował" prezes prezesów by tego nie ujawniać.Żeby było śmieszniej, prezessimus nawet nie zawiesił Adama, bo kilka dni później legalnie strzelił następnego dzika. Antoni pewnie brał przykład ze swego przyjaciela Ryszarda M.(prezesa kł 18, rywalizującego z Antkiem w łamaniu prawa i kolegów) Prezes 18 przewodniczył brawurowej akcji (w obecności myśliwych i straży leśnej) zarekwirowania mięsa i wieńca ewidentnie skłusowanego byka jelenia przez członka kł 18 pana B. Ponieważ pan B. jest osobą znaną i wpływową w Białej Podlaskiej, po 2 dniach mięso i łeb oddano, dopisano na polecenie Rysia byka do odstrzału i pomimo czasowego zawieszenia pana B. wyrokiem OSŁ, sprawę "utopiono". Nasąpiła tylko, na znak protestu zmiana na stanowisku łowczego 18. Przecie o tym także wiedział Waldemar Szpiler! Taka to moralność i etyka obowiązuje na szczytach łowiectwa w okręgu Biała Podlaska, czemu milcząco i z zamkniętymi oczami przyglądają się Aleksander Kompa (ten od medali, członek kł 18,prezes ORŁ) i roman Laszuk, Łowczy Okręgowy (aż wsyd wymieniać to stanowisko). Panie Pawluk! Może i ten kamień trzeba rzucić aby wywołać lawinę, która oczyści teren z takich "autorytetów moralnych" w łowiectwie. | 12-10-2007 10:39 | saampek | Kulwap trzymam za ciebie kciuki ale szanse mamy marne
Wyobrażam sobie gdyby role się odwróciły byłbyś już zawieszony,skazany ,wykluczony.
To praktyki niestety większości ORŁ | 11-10-2007 20:39 | Step2 | Sami tworzymy w swoim gronie "elity" nazywając albo , nie daj losie, forując podziały na "zwykłych" i "działaczy", bez względu na poziom: koła, okręgu czy zarządzających szczebla centralnego. Bzdurą jest utarty układ i co gorsze jeszcze respektowany przez prawie wszystkich członków zrzeszenia a polegający na "oddawaniu hołdu" człnkom zrzeszenia funkcyjnym przez niefunkcyjnych. Każdy funkcyjny członek zrzeszenia to nie władza a osobnik obarczony większym bagażem odpowiedzialności za powierzony obszar działania. Tak długo będziemy polować na siebie w zrzeszeniu nawzajem, aż zrozumiemy, że jesteśmy "dziećmi tej samej Opatrzności" i równo nam się wszystkim w zrzeszeniu w dupę należy, bez względu na to gdzie siedzimy..... Szkoda słów na jakąkolwiek ocenę aktorów spektaklu, szkoda...... | 11-10-2007 16:30 | gekon | Panie Stefanie! A feeeee! Jeżeli masz choć odrobinę honoru, zrezygnuj z funkcji Prezesa O S Ł w Białej Podlaskiej i z kandydowania do Sejmu R.P. miejsce nr 8, lista nr 8. By żyło się lepiej. Wszystkim. | 11-10-2007 12:39 | selekcjonerXXL | Ujawnienie sprawy lisa z pewnością nie spodobało się kilku sprytnym i nie znających zachamowań prominentom. Oni wiedząc i mając "haka" mogli mieć nadzieję na wykorzystanie go wobec prezesa sądu łowieckiego, gdyby ten np. forsował niezgodny z ich oczekiwaniami wyrok wobec tzw. "swojaka" czy w innej dogodnej chwili. Teraz hak jest już nic nie warty bo wszystkim znany i nie zadziała jak straszak. Teoretycznie podatny na szantaż prezes sądu toż to dla nieuczciwych rządców prawdziwy skarb. Niemożliwe i nieprawdopodobne? Pozdro.
P.S. Rzecznicy dyscyplinarni już przyzwyczaili nas do faktu, że obiektywizmu po nich nie można się spodziewać, działają jako urzędnicy aparatu władzy, ale chciałyby sie miec wiarę przynajmniej w obiektywizm sądów łowieckich. | 11-10-2007 11:44 | selekcjonerXXL | Znowu cuchnący zapach z okręgu Biała Podlaska. Pierwszy rozsławił okręg bialski- prawie prezes ORŁ i prawie senator, facet o nieograniczonych ambicjach - Antoni Sacharuk. Z próby zaprowadzenia rządów strachu niewiele się udało, bo nie wszyscy się boją, większość to tacy, których nie można zastraszyć, bo nie ma na nich "haków". Biała pozostaje od tamtej pory znana z kolejnych wpadek członków władz okręgu, ale co to za wpadki w porównaniu karygodnych czynów, jakie zafundował Sacharuk ze swoję ekipą. D.B.
| 11-10-2007 01:20 | wielotykowiec1 | Lubię teksty Kulwapa, dlatego, że ten, jako jeden z nielicznych konsekwentnie obnaża fałsz.
Wniosek z tego i wielu innych tekstów taki, że należy zlikwidować system wymiaru sprawiedliwości w ramach PZŁ, bo dotyczy jedynie części myśliwych tzw. "szaraczków". Reszta to kpina ze sprawiedliwości. Gołym okiem widać, służalcze postawy odpowiedzialnych wobec prominentnych członków PZŁ, których prawo nie dotyczy.
Kulwap odwołaniem zmusi bialskiego ORD / w tym okręgu coś złego się dzieje, tu afera z udziałem władz okręgu goni aferę, czy dlatego, że na wschodzie i cywilizacja dociera póżniej?/ do kolejnego adwokackiego wysiłku, adwokackiego, bo już z cytowanego tekstu rzecznika widać, że w tym przypadku pisze jak zaangażowany obrońca. Więc poza przygnębiającym wnioskiem, aby wymierzaniem sprawiedliwości wśród myśliwych zajmowały się sądy powszechne i nie ośmieszać już więcej PZŁ kończę, bo coraz trudniej wierzyć w zdolność do samodzielnej pozytywnej przemiany wśród tzw. PZŁelit. DB | 10-10-2007 13:21 | tjarek | No no kolego Kulwap. Walka z wiatrakami rozpoczęta. Wynik możliwy do przewidzenia z góry. Ale podziwiam upór, wytrwałość i wiarę. Chwała Ci za to.
A do kolegów myśliwych z okręgu Biała Podlaska - głosujmy 21 października na "etycznego myśliwego", członka OSŁ dającego przykład poszanowania etyki, tradycji i prawa łowieckiego. Toż to krew z naszej krwi, nasz ziomal i kolega. Będzie na pewno doskonałym posłem, prawym i uczciwym przedstawicielem braci łowiekiej w sejmie V RP.
D.B. |
| |