|
autor: Stanisław Pawluk23-04-2008 Prezesa Okapy wojna z członkami
|
"Dajcie mi władzę, to ja was usadzę!" - mówi stare porzekadło. Jak wiele prawdy niesie ono w sprawie Zenona Okapy, któremu członkowie koła, wbrew ciągnącej się za nim negatywnej kariery łowieckiej, powierzyli funkcję prezesa w Kole Łowieckim nr 40 „Nemrod” w Krzczonowie, mają okazję przekonywać się aktualnie członkowie tego koła.
Zenon Okapa w aurze oskarżonego oraz uczestnika wielu łowieckich przekrętów odszedł z Koła Łowieckiego nr 17 „Jeleń” w Żółkiewce, należacego do okręgu PZŁ w Zamościu. Dzięki wsparciu władz okręgowych w Lublinie, które w swej strategii utorowania drogi Zenonowi Okapie posunęły się nawet do udzielenia KŁ nr 40 „Nemrod” nagany i zagroziły rozwiązaniem koła, członkowie po wysłuchaniu rekomendacji obecnego na zebraniu przedstawiciela Okręgowej Rady Łowieckiej, wybrali Zenona Okapę na swego prezesa, choc do koła należał od niedawna. Dziś - jak twierdzą - bardzo tego zaangażowania żałują.
Trudno powiedzieć, że Zenonowi Okapa woda sodowa uderzyła do głowy, bo w swej karierze kierował sporymi zespołami ludzi. Będąc wieloletnim pracownikiem Milicji Obywatelskiej, a następnie Policji, karierę zakończył na etacie z-cy komendanta Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Miał więc sporo okazji, aby władzą się nasycić i to na znacznie poważniejszych stanowiskach niźli prezesura w kole łowieckim. Tym bardziej coraz większa grupa członków zastanawia się, do czego potrzebne jest stanowisko prezesa Zenonowi Okapie zwłaszcza, że z chwilą gdy został prezesem w kole dzieje się coraz gorzej.
Pierwszą bulwersująca sprawą jaka zwróciła uwagę członków koła, była sprawa doniesienia do PSŁ zastrzelenia parchatego lisa w okresie ochronnym przez członka i krewnego prezesa Dariusza Wieczorkowskiego. Myśliwych zastanawiały motywy jakimi kierował się Zenon Okapa, zwłaszcza, że agitacja za tępieniem lisów była w kole powszechna, a lis był dodatkowo chory. Zenon Okapa z jednej strony doniesienie na krewniaka zrobił, a z drugiej dla potrzeb postępowania przed OSŁ wystawił D. Wieczorkowskiemu taką opinię, że jak to się mówi – do nieba by go przyjęto. Człowiek kryształ chyba, bo prawa przestrzega i ludzki jakiś taki.
Jednak część członków dopatruje się wyjątkowej dwulicowości swego prezesa, a nie lojalności wobec prawa, szczególnie, że znana im coraz bardziej "kariera" ich przełożonego skłania do wniosku, iż Zenon Okapa posiada do przepisów łowieckich stosunek co najmniej ambiwalentny. Jakoś nie miał skrupułów do strzelenia klempy, a i wcześniej strzelony w kole byk łosia coraz głośniej przypisywany jest właśnie jemu. Potwierdzają to zdarzenia, jakie Zenon Okapa wywołał wobec byłego łowczego koła Floriana Sekuły.
Przypomnijmy, Florian Sekuła był naocznym świadkiem skórowania zastrzelonego przez Zenona Okapę łosia w zagrodzie Mariana Mroza we wsi Olszanka. Z chwilą, gdy sprawa ujrzała światło dzienne Zenon Okapa podjął działania dla wykluczenia zasłużonego dla koła seniora. Bezsensowne, oparte na pomówieniach i insynuacjach zarzuty nie znalazły poparcia na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu członków zwołanym dla "wywalenia" go z koła i Florian Sekuła pozostał członkiem. Równolegle ze zwołaniem nadzwyczajnego zebrania Zenon Okapa podjął działania zmierzające do pozbawienia Floriana Sekuły pozwolenia na broń. Zarówno wykluczenie z koła jak i pozbawienie pozwolenia na broń podważałoby wiarygodność zeznań Floriana Sekuły, tym bardziej, że Zenon Okapa wraz z pozostałymi członkami zarządu koła w swych pismach wyraźnie podważyli normalność psychiczną Floriana Sekuły. Kierując pismo zarządu sygnowane pieczątką koła do Policji w dniu 2.01.2008 napisali min: ..."w rozmowach z nim można stwierdzić zachwianie psychiki, oraz niekojarzenie i przekręcanie faktów"... Czy ktoś taki może byc uznany za wiarygodnego świadka w sprawie zastrzelenia łosia? - pytanie raczej retoryczne.
Policja, traktując poważnie prowadzone przez Zenona Okapę rozgrywki, wniosek uwzględniła i niebawem Florian Sekuła otrzymał wezwanie do wykonania w terminie 14 dni badań lekarskich u wskazanych w załączonym wykazie specjalistów. Początkowo Florian Sekuła poprosił o wydłużenie terminu, ale po namyśle doszedł do wniosku, że polując w jednym kole od 1956 roku i liczac 76 wiosen może sobie pozwolić na polowanie z aparatem fotograficznym, a strzelanie może już sobie odpuścić. Jakby na poparcie tego zdania Florian Sekuła pokazuje mi liczne pudełka, w których pogrupowane są zdjęcia wykonane własną ręką tego łowcy. Z zainteresowaniem oglądam bogatą dokumentację fotograficzną z wykonywania paśniko-magazynów, których powstawanie zainicjował i sam budowł, zdjęcia z poletka, które osobiście obrabia, z licznych spotkań i polowań. Ciekawie dokumentują początki myśliwskiej drogi czarno-białe fotografie z lat pięćdziesiątych, na których ilość zajęcy na pokocie jak i archaiczny ubiór wyglądają rzeczywiście poetycko. Obok licznych pudełek ze zdjęciami leży niedokończona kronika koła, którą Florian Sekuła otrzymał od wdowy po poprzednim prezesie. W kronice tej dostrzegam wycinek z gazety oraz zaproszenie na 52-gą rocznicę powstania koła z wierszem Andrzeja Wrony napisanym przed laty, którego fragment jakby uwiarygadnia decyzję rezygnacji ze strzelania:
...
By wnuk mógł jak Dziadek polować
Dziadek musi z rozwagą strzelać i hodować.
Więc zdejm palec ze spustu i odłóż broń Panie
By przy życiu zachować i lochę i łanię....
Dodatkowo wyznaczony termin dostarczenia wyników badań upłynął 29 lutego 2008. Po kilku dniach Florian Sekuła dostaje zawiadomienie, że w dniu 10 marca 2008 wszczęto postępowanie administracyjne w przedmiocie cofnięcia mu pozwolenia na broń myśliwską. Zgodnie z ustawą o broni Policja ma prawo w przypadku pojawienia się nowych okoliczności domagać się wykonania badań oraz cofnąć decyzję zezwalającą na posiadanie broni. Za taką nowa okoliczność policja uznała donos koła podpisany przez prezesa Zenona Okapę. Dla potrzeb postępowania administracyjnego, KW Policji zwróciła się do Zarządu Okręgowego PZŁ o opinię. Przewodniczący ZO w Lublinie Karol Cichowski pisemnie powiadomił KWP, że Florian Sekuła nie figuruje w rejestrze skazanych oraz poinformował, że po opinię należy zwrócić się do Zarządu Koła nr 40 „Nemrod” w Krzczonowie, wskazując jako adres koła prywatny adres Zenona Okapy.
Zaledwie tydzień potrzebował Zarząd Koła Łowieckiego nr 40 „Nemrod” w składzie: Zenon Okapa - prezes, Zenon Podsiadły - łowczy, Bogdan Staniak - sekretarz i Lesław Kister - skarbnik, na zebranie się i zredagowanie czegoś w rodzaju opinii, która jak żywo bardziej przypomina paszkwil komunistycznego donosiciela, niźli poważne pismo poważnego zarządu. Już pierwszy rzut oka ujawnia intencję postawienia Floriana Sekuły w możliwie najgorszym świetle. W piśmie wymienia się min. rzekome przewinienia jakich miał dopuścić się, będąc przed laty łowczym koła: brak książek ewidencji myśliwych w łowisku, prowadzenie polowań niezgodnie z zatwierdzonym planem, brak dokumentacji finansowej (u łowczego???), nie wysyłanie planów polowań do Straży Łowieckiej i Nadleśnictwa. Jakby na poparcie tych treści w której notorycznie mylone jest nazwisko Sekuły, dowodzące podstawowy brak szacunku, zarząd pisze: ..."kol. Skuła miał prowadzone postępowanie dyscyplinarne, ale z uwagi, że potem nie był już Łowczym, Sąd Dyscyplinarny nie ukarał go."... Takie stwierdzenie sugeruje, że Sąd Łowiecki użyty został dla nacisku, aby Florian Sekuła zrezygnował z funkcji, albo, że Sąd Łowiecki mimo przewinień nie sięga po środki karne jeśli funkcyjna osoba przestaje pełnić swoje obowiązki. Dla weryfikacji tych sugestii sięgam po orzeczenie Okręgowego Sądu Łowieckiego, który z wniosku ORD Jacka Kuźmy i Wiesława Jakubczaka, pod sygnaturą akt 3/2005, rozpatrywał zarzuty postawione w czasie trwania kampanii wyborczej na stanowisko prezesa koła „Nemrod” o tej samej treści jak cytowane z paszkwilowatego pisma podpisanego przez Zenona Okapę. W swoim orzeczeniu z dnia 12 stycznia 2005 po kilku odbytych rozprawach OSŁ napisał: ..."Obwinionego Floriana Sekułę uznaje za niewinnego popełnienia zarzucanych mu czynów"... Nie przeszkodziło to zarządowi KŁ "Nemrod" sięgnąć po nie powtórnie.
Głównym dowodem na skandaliczne zachowanie się Floriana Sekuły są słowa, rzekomo wypowiedziane do Zenona Okapy, "pocałuj mnie w d.....". Najwidoczniej takiego zaproszenia do pieszczot były milicjant nigdy nie słyszał, skoro tak bardzo zapadły mu one w pamięci i użala się na nie przy każdej okazji, czyniąc z tego powodu zarzut godny co najmniej kary śmierci. W kole twierdzi się, że Zenon Okapa ma wygórowaną wrażliwość i zbyt duże mniemanie o swojej wartości, co jest powodem, iż stara się wyeliminować ze swego otoczenia, zaraz po kuzynie, kolejnego członka koła.
W piśmie do KW Policji zarząd koła posuwa się do stwierdzenia, które brzmi wyjątkowo nieprawdziwie: ...Kol. Florian Skuła przez okres swojej działalności w myślistwie nic dobrego nie uczynił ani dla Koła, ani tez dla gospodarki łowieckiej"... Z takim stwierdzeniem można by się zgodzić, ale tylko wówczas, gdy za pozytywne kryterium działalności łowieckiej przyjmiemy zarabianie na dostawie saren na lewe nazwiska oraz strzelanie łosi będących pod całoroczną ochroną. Będąc obok lub w centrum takich wydarzeń Zenon Okapa widocznie aprobuje inne niż powszechnie przyjęto kryteria zasług dla łowiectwa.
W Krzczonowie i nie tylko coraz głośniej słychać o wzywaniu kolejnych członków na badania, prowadzeniu przez Policję kolejnych wyjaśnień anonimów i doniesień. Twierdzi się, że mają one na celu jedno: pogrążyć Floriana Sekułę, a przy okazji umocnić "w wierze" zwolenników prezesa. Spekuluje się, iż anonimy i doniesienia pisane są w taki sposób, aby wskazywały na autorstwo Floriana Sekuły i ustawiały przeciw niemu kolegów z koła.
Florian Sekuła podjął oficjalnie prawnie przewidziane środki dla ochrony swoich dóbr osobistych. W tym celu do wszystkich członków zarządu skierował pisma z żądaniem odwołania kłamliwych treści oraz słów pomawiających go o chorobę psychiczną. Twierdzi, że każdy z tych członków, który nie odetnie się pisemnie od treści sygnowanych zarządem koła pism znajdzie się na ławie oskarżonych, gdyż Florian Sekuła zamierza wystąpić na drogę sądową. Wystąpił także z odwołaniem od decyzji cofającej mu pozwolenie na broń, którą otrzymał wraz z drugim pismem wzywającym go do zapoznania z zebranym w postępowaniu materiałem przed podjęciem tej decyzji. Twierdzi, że podjecie decyzji przed zakończeniem postępowania administracyjnego jest tak samo dziwne jak przyjęcie tendencyjnego donosu za nową okoliczność i podstawę do skierowania na dodatkowe badania. Sprawa trafi prawdopodobnie do NSA.
Czy kolejna dla Zenona Okapy ława oskarżonych stanie się tym razem dla niego niełaskawa pokaże czas. A my skrzętnie przebieg wydarzeń będziemy naszym czytelnikom relacjonować.
|
|
| |
27-04-2008 22:19 | Paweł54 | Miałem na myśli adresy mailowe zamieszczone przy fotografiach poszczególnych działaczy a nie ogólny adres sekretariatu ZO PZŁ. Nie pisz do sekretarki ZO tylko imiennie, do poszczególnych osób np.:Henryk Chwaliński Prezes 38 "Bór" w Niemcach inf@henzen.com.pl . Kilka osób ma własne adresy mailowe. Nie za duzo, ale np. Prezes i Sekretarz ORŁ mają.
Jeżeli chcesz adres ZO Lublin, to masz go w zakładce poczta: zo.lublin@pzlow.pl
Powodzenia | 27-04-2008 22:03 | 192326w | Witaj. Ta wiadomosc zostala wygenerowana przez system pocztowyWirtualnej Polski.Dostarczenie Twojej wiadomosci okazalo sie niewykonalne, naszserwer pocztowy nie bedzie staral sie wyslac jej ponownie.
pzllublin1@op.pl nie istnieje.
To co napisałem nie doszło do adresatów- sześć razy-zostało cofnięte przez operatora wp.
Wyślijcie serdeczne życzenia.Może dojdą.
Ja juz nie będę próbował. | 27-04-2008 18:47 | Paweł54 | Do wszystkich napisałeś ? Wszyscy "sfotografowani" posiadają adresy mailowe, więc można przypuszczać, że wiedzą, do czego one służą ;). Ciekawe, ilu odpisze i co napiszą. Napisz jak zareagowali adresaci.
Powodzenia.
P.S. Mam nadzieję, że zamieściłeś w mailu link do publikacji Kulwapa ? | 27-04-2008 11:21 | 192326w | Lekcje - zadanie domowe- Pawła 54 odrobiłem. | 27-04-2008 11:03 | witing | Witam.
Nigdy nie chciałem głośno tego powiedzieć, ale ta jałowa dyskusja skruszyła moją cierpliwość. Żeby nie trafić do sądu, wypowiem się pytaniami. Kto poluje w kole o powierzchni 10000 ha, które mając obwód leśnopolny, czy polnoleśny z licznymi jarami i remizami, jednym słowem, gdzie sarna ma idealne warunki siedliskowe, ma problemy z wykonaniem planu odstrzału kozłów w ilości 10 sztuk? Czy to nie aby kradzieje, lub kłusownicy, dla mnie to jedno i to samo. Kim jest kolega proboszcz, który co chwilę straszy diabłem, a w okolicy uznawany jest za największego kłosownika? Czy to jest dobrodziej, czy złodziej? Często słyszę, że mówią mu dobrodziej, to mówią tchórze, spolegliwi, czy ciemniaki? A jak określić tych kurczowo trzymających się stołków jak nasz guru, czy większość we władzach, czy można o nich powiedzieć wygodne leniuszki? Dla mnie wniosek jest jeden. Roztrząsanie takich problemów jak w tym felietonie to udawanie, że chce się coś zdziałać. Jesteśmy paskudnym społeczeństwem, którego część to kradzieje, inna część to złodzieje, jeszcze inna to spolegliwi, największa część tego społeczeństwa to tchórze i ciemniaki, a nieliczna grupa tych odważniejszych i bardziej prawych, jest trudna do określenia i zupełnie nielicząca się w tym cudownym, chrześcijańskim społeczeństwie. Tak więc Paweł54, twoja agitacja na nic zda się.
Życząc dobrego samopoczucia przy konstruktywnej krytyce, pozdrawiam serdecznie.
| 27-04-2008 08:14 | HYRA | Paweł54-masz oczywistą rację, ale nie we wszyskim. Mnie możesz zakwalifikować do tych, którzy wolą pełnoletnie, ładne dziewczyny. Twoja arguentacja w rozumowaniu jest całkowicie zrozumiała. Jednak nie zapominaj, że są koła np: w Krzczonowie, Suwałkach, czy w Białej Podlasce, gdzie świadomość kolegów jest inna jak w twoim kole. I to z kilku oczywistych powodów, których nie będę wyszczególniał. Nie znaczy to, że ludzie Ci są gorsi. Ich łatwowierność, sumienność, dobroć, ale i prostota jest skrzętnie wykorzystywana przez miejscowych lub przyjezdnych bezwzględnych cwaniaków-watarzków, w portalu często nazywanych BARONAMI. I tu Twoja racja. W demokracji Ci którzy nie potrafią obronić się, muszą odczuć bicz na własnej d..ie.
Jak się okazuje, są nawet takie sytuacje, gdzie BARON pełniąc wysoką funkcję w ZO zostaje przyłapany na zorganizowanym przez siebie zbiorowym kłusownictwie. Przez okolicznych znany jest jako pierwszy kłusownik uprawiający proceder od lat. W końcu, dzięki zaangażowaniu kilku odważnych kolegów i Łowieckiego,kłusownictwo wyszło na światło dzienne i zobaczymy co z tego wyniknie. Obawiam się, wzorem poprzednich podobnych sytuacji, że sprawa zostanie"zamieciona pod dywan". W takich momentach niezbędna jest ingerencja, mocno rozbudowanych, władz wyższych. Przecież od tego są. Utzymują się z naszych składkowych funduszy. Myślę, że przyznasz mi rację.
Pozdrawiam. DB.
| 27-04-2008 07:37 | Kulwap | Paweł54 zapytał: (...)"Skoro większość tego sobie życzy, to o co chodzi ?" Może chodzi o to, aby sado-maso-seksualne upodobania większości nie zmuszały do takich samych praktyk tych, których preferencje są zgoła odmienne..... | 27-04-2008 00:09 | Paweł54 | Kolego. Bodajże w 1989 roku Naczelna Rada Łowiecka podjęła uchwałę, że każdy myśliwy ma obowiązek głosować w wyborach do sejmu i senatu na kandydata wytypowanego przez PZŁ. Wyszła z tego wielka lipa, bo niewielu zrealizowało "wiekopomną" uchwałę.
Co z tego, że jakiś przedstawiciel ORŁ, agituje za kimś w wyborach do Zarządu Koła, do którego nie należy, co on robił na Walnym Zebraniu Członków Koła i kto go upoważnił do prowadzenia takiej agitacji ? Statut PZŁ nie przewiduje takich przypadków.
W moim kole, po takiej agitacji, kandydat "teczkowy" dostałby 1 głos - własny.
I jeszcze a`propos pytania po co podałem namiary na strony internetowe działaczy okręgu lubelskiego. Otóż po to, aby zainteresowani mogli wysłać np. mailowe zapytania do każdego z nich, na jakiej zasadzie PZŁ w Lublinie prowadzi "ręczne sterowanie" kołami łowieckimi na swoim terenie i dlaczego ci przedstawiciele nie reagują na łamanie demokracji nie tylko związkowej. Dobrze by było, aby zapytania wysłało po kilkadziesiąt osób do każdego z wymienionych na w/w stronach. Zobaczysz, jak się zagotuje. Nic tak nie mobilizuje działacza "społecznego" jak groźba utraty własnego stołka we Władzach (nie ważne jakich).
Powodzenia
P.S.większość normalnych facetów lubi pełnoletnie, piękne dziewczyny ale są tacy, którzy wolą jak ich stara baba leje pejczem po d... . Skoro Członkowie koła wybrali sobie Prezesa i nie chcą go odwołać, to niech ich leje pejczem po d... i to jak najmocniej. Widocznie to lubią a demokracja polega na rządach większości. Skoro większość tego sobie życzy, to o co chodzi ?
| 26-04-2008 19:42 | 192326w |
Cztat z felietonu."Okapa zawinił-Sekułę powiesili".
"Gdyby na zebraniu koła, sekretarz ORŁ i redaktor naczelny „Łowca Lubelskiego” i rówcześnie komendant Państwowej Straży łowieckiej w jednej osobie Jan Bogdan Kozyra, nie wychwalał z pełnym patosu wystąpieniu, rzekomo licznych talentów i zalet Zenona Okapy, mógł nie zostać wybranym. Przemówienie to przekonało zebranych, że jedynie Zenon Okapa może stać się wybawcą koła z nadciągających problemów."
| 26-04-2008 11:15 | 192326w | Wczoraj powinien-podać się do dymisji(dotyczy ludzi z zasadami i honorem)- wylecieć ten, który pomógł O.Z. "wstąpić" na stanowisko prezesa tego Koła.
Co mówią nazwiska które można w tych linkach odczytać?
Nazwisko i zawód wykonywany przez emeryta?
Będą tam mundurowi , czy też nie?
Będą między Nimi osoby, których wykształcenie będzie dopasowane do potrzeb Związku - zajmowanej funkcji,stanowiska?
Który z tych fachowców poparł przewodnią siłę narodu O.Zenona - były miecz i tarcza PZPR-u?
| 26-04-2008 10:10 | Paweł54 | Nie wiem, jakie metody stosuje ZO w Lublinie, ale tam też są wybrani delegaci do ORŁ. Przez kogo ? To po pierwsze.
Po drugie - może już pora zastanowić się KTO ma być zarządzającym kołem w imieniu wszystkich członków ? Z opisywanych przez Kulwapa zdarzeń można wnioskować, że tam, gdzie wybrano przysłowiowego "osobnika alfa" - dominującego w grupie, tam wystepują wszelkie patologie związane z dyktatorskim sprawowaniem władzy. Jedni "merdają ogonem" aby się przypodobać, inni, za wszelką cenę próbują uzyskać dominację. Walka o przodownictwo trwa na całego, ale jest też druga opcja:
- do zarządzania kołem łowieckim w dzisiejszych czasach wcale nie jest potrzebny "przywódca" ale dobry menedżer (manager), księgowy, czy przysłowiowy "strażnik pieczęci". Tam, gdzie koła wybrały do władz ludzi pilnujących majątku i prawa, tam jest spokój i da się spokojnie żyć.
Nie jestem przekonany, czy ZO Lublin jest naprawdę takim zaściankiem, jak go opisujecie, ale na każdego można znaleźć sposób, na ZO, Okapę i innych również. Nie ma ludzi nieusuwalnych, trzeba tylko zaproponować wijście alternatywne. Jest parę instytucji centralnych, które mają za zadanie ściganie tych i owych, jeżeli macie prawdziwe zarzuty, to czemu prawo nie rusza okapopodobnych ?
Nie wiem, czy w Lublinie sądy powszechne również należą do kliki, ale od jakiegoś czasu większość spraw związanych z łowiectwem ma uregulowanie ustawowe a nie wewnątrzzwiązkowe i wcale nie jest tak łatwo rozwiązać koło, zabrać mu obwód, wykluczyć człowieka z PZŁ. PZŁ nie jest ponad prawem i ma psi obowiązek respektować wyroki sądowe.
Zastanawiam się, czy zainteresowani myśliwi z opisywanego koła boją się, czy po prostu jest im wygodniej tkwić w w/w układzie licząc na "ochłapy spadające z pańskiego stołu".
I jeszcze na koniec. Zarządy Okręgowe pozwalają sobie na tyle, na ile pozwalają im na to myśliwi. Zastanówcie się, kim są etatowi pracownicy Zarządów Okregowych - urzędnikami zatrudnionymi w stowarzyszeniach. W dużym procencie sa to emeryci, którzy już dawno powinni popijać ziółka przy piecu a nie rządzić łowiectwem. Co się stanie, jeżeli zostaną zwolnieni? Nic. Mogą się najwyżej odwołąć do Sądu Pracy.
Tylko, na Boga, niech wreszcie przedstwiciele kół łowieckich zasiadający we wszystkich władzach PZŁ, zaczną reprezentować przynajmniej interesy członków swoich kół a nie tylko własne.
Gdyby ktoś nie mógł znaleźć osób odpowiedzialnych za łowiectwo w Lublinie, to polecam ten link:
http://www.lowiecki.lublin.pl/zwiazek/wladze/w-001.htm
http://www.lowiecki.lublin.pl/zwiazek/wladze/w-004.htm
http://www.lowiecki.lublin.pl/zwiazek/wladze/w-003.htm
http://www.lowiecki.lublin.pl/zwiazek/wladze/w-005.htm
to tak na początek. | 26-04-2008 09:03 | HYRA | Paweł54. Przeczytaj felieton "Okapa zawinił-Sekułę powiesili". Dowiesz się w jaki sposób Okapa został wybrany prezesem koła.
Owszem, pierwszym winnym jest elektorat. Ale nie mniejszą winę ponosi członek ORŁ, który zarekomendował Okapę i któremu Walne Zebranie miało prawo zaufać. DB. | 26-04-2008 08:59 | 192326w | ad.Cienias
"Coś jest w "narodzie", że uwielbia sie bać".Nie mówmy że ruski piją spirytus,polacy wódkę,niemcy piwo itd.Wszyscy piją wszystko, lub to co jest dostępne, lub co ZO w Lublinie "zaoferuje" | 26-04-2008 08:49 | 192326w | Mieli do WYBORU DO KOLORU....Ciekawy jestem jakie wyuczone zawody reprezentuje ZO w Lublinie.
Cytat z reportarzu.
"Dzięki wsparciu władz okręgowych w Lublinie, które w swej strategii utorowania drogi Zenonowi Okapie posunęły się nawet do udzielenia KŁ nr 40 „Nemrod” nagany i zagroziły rozwiązaniem koła, członkowie po wysłuchaniu rekomendacji obecnego na zebraniu przedstawiciela Okręgowej Rady Łowieckiej, wybrali Zenona Okapę na swego prezesa, choc do koła należał od niedawna. Dziś - jak twierdzą - bardzo tego zaangażowania żałują."
Pozdrowienia
| 26-04-2008 00:51 | cienias | Paweł54, globalnie rzecz ujmując, masz rację.
Diabeł tkwi w szczegółach.
W znajomym kole, przed tegorocznym WZ, kilku, rzutkich, członków zadziałało, "profesjonalnie", czyli miesiącami agitowali i zwracali na siebie uwagę członków.
Ktoś tam chciał być prezesem, ktoś miał jakąś "zadrę".
Prezes koła nie agitował, zawierzył w mądrość swoich kolegów i pracował, na rzecz koła, jak przez lata.
Zdawało się, że wystarcza świadectwo jego dokonań w kole, powszechnie docenianych.
I to cała jego "wina".
Nie otrzymał absolutorium. Zaskoczona była nawet większość, która postanowiła zaraz poprosić, aby nadal przewodniczył zarządowi do następnego zebrania.
W moim, znowu, kole, dawno temu, WZ postanowiło sprzedać autobus, który woził nas min. na polowania.
Podjęto odp. uchwałę. Naraz ktoś pyta, a czym do lasu będziemy jechać? I co? Podjęto kolejną uchwałę....... Anulowano poprzednią.
Komentarza nie będzie, bo sie obrażą różne "większości".
A bez agitacji, już w ogóle nasi przebojowi "politycy" nie ruszają po stołki.
Odchodzą zaś, ci, którzy oczekują, że świadectwo ich dokonań "większość" pamięta dłużej niż od "konsumpcji do wypróżnienia."
Tacy jesteśmy, niestety, w tłumie i tu masz rację, litować nie ma się nad czym.
Myślę, że nie dotyczy to całego PZŁ, ale zaścianków, owszem.
Coś jest w "narodzie", że uwielbia sie bać, a, cytując witinga, grzeczność uważają za słabość.
Zresztą, powiem szczerze, nie nadążam za tymi, zbiorowymi mądrościami.
Gdy zapytałem obecnych na walnym, o plany pozyskania, o wykonanie, o ilości i gatunki zwierzyny przeznaczonej dla dewizowców, odpowiedzieli, że nie wiedzą, bo zarząd nie powiedział, a nikt nie zapytał, bo w punkcie: dyskusja nad sprawozdaniami, nikt głosu nie zabrał. Tak zresztą było na poprzednich walnych. -----------------
Ad. witing, w kwestii sympatii i reszty, oczywiście, masz rację. Wielu podziela poglądy, lecz, jako zbyt śmiałe, ich nie wypowiada.
Pozdrawiam. | 25-04-2008 23:43 | Paweł54 | ad.cienias. Kto wybrał Okapę Prezesem Koła ? Kto może odwołać z funkcji Prezesa Koła. Skoro członkowie Kołą wybrali sobie tego a nie innego i go nie odwołują to czyja to wina ? ZG, ZO czy Walnego Zebrania ?
Nad kim sie litujesz ? Wybrali kogo chcieli i teraz ponoszą konsekwencje, więc o co chodzi ? Może już czas zacząć odpowiadać za to co sie robi i kogo sie wybiera na łowczego, Prezesa. Komisarzy Rewizyjnych. Czemu nikt nie wspomina o "elektoracie" pana O. ?
Dali d... to niech teraz odkręcają. Raz do roku jest Walne Zebranie i można Zarząd odwołać bez wpisywania punktu do porządku obrad.
Powodzenia.
| 25-04-2008 14:36 | antypod | Kolego witing, ja napewno nie szukałem patologii tylko wytłumaczenia.
Za młody jestem na własne oceny i korzystam z powszechnych i aktualnych ocen historyków i świadków.
Ocena stanu wojennego jest skomplikowana i niejednoznaczna, ale ocena oprawców i wykonawców przestępczych działań z tego czasu, już nie.
Eksponowanie na zaszczytne funkcje milicjantów pacyfikujących społeczeństwo w 1981 roku jest, gdy mogą trafić przed sąd, może być dla wielu zaskakujące. O czymś świadczy, pytałem o czym, bo nie wiem.
Bez oburzenia bo mnie to, aż tak bardzo nie rusza.. D.B. | 25-04-2008 13:15 | witing | Witam.
Żenujące jest szukanie patologii w ub, sb, milicji, pzpr, czy innych lewicowych partiach politycznych. Co to za różnica, czy karierowicz robiąc karierę lizał d..pę pierwszemu sekretarzowi czy proboszczowi. Tragiczne jest to, że ogół zgadza się na patologie, które nas otaczają, a niektórzy pokrzykując o ubekah, czy zomowcach, stwarzają pozory oburzenia.
P i DB.
| 25-04-2008 11:29 | 192326w | Całkiem możliwe że rozdawał broń myśliwym,ale nie wykluczone iż swoim kumplom i tą zabraną innym. | 25-04-2008 11:04 | antypod | Pytanie mam, bo nie rozumiem. Czy pułkownika MO z okresu stanu wojennego, wybrano na prezesa dla pokazania, że PZŁ jest państwem w Państwie i nie musi się liczyć z nikim, czy może o coś innego chodzi?
Może to całe gremium wybierające to byli funkcjonariusze władzy z tamtych czasów, czyli tacy którzy, oficjalnie, po 89 roku odeszli w niesławie do historii i tu mają przechowalnię?
Bo taka demonstracja wygląda na prowokację.
A może to dobry i ludzki pułkownik był i nie wysyłał ZOMO do pałowania ludzi, a myśliwym w stanie wojennym broń rozdawał a nie zabierał? D.B. | 25-04-2008 09:43 | witing | Witam
Kolego Cienias, wieloznaczność obcych terminów powoduje, że użyte określenie może wyrażać zarówno uznanie jak i lekceważenie. Dzięki Bogu nie jestem łasy na pochlebstwa, ani nie miewam myśli samobójczych z racji krytycznych ocen. Wyczuwam jednak powiew sympatii od Ciebie i odwzajemniam ją.
Ponieważ dawno nie wyrażałem swoich poglądów w tym Towarzystwie, pozwolę sobie je przypomnieć. Społeczeństwo nasze uważam za pseudochrześcijańskie, posiadające niezliczone wady. Tak więc, ilekroć coś zależy od bliźniego, to zazwyczaj stanowi problem, a ponieważ tak urządziliśmy sobie świat, że na co dzień nasz byt zależy od bliźnich, to nasze życie jest pasmem nieustannych problemów, a nawet udręk. Ponieważ przede wszystkim jesteśmy ssakami, to posiadamy instynkt samozachowawczy, lecz, niestety, w różnym nasileniu. Stąd właśnie biorą się oprawcy i ich ofiary. Dla mnie najbardziej szokujący jest fakt, że takie cechy jak prawdomówność, szczerość, dobroć, bezinteresowność, taktowność, uprzejmość, wysoka kultura osobista, to cechy, które przez większość tego prymitywnego społeczeństwa odbierane są jako oznaki słabości.
Ponieważ żyje się trudno, powinniśmy życie upraszczać, a takim uproszczeniem będzie rozwiązanie PRŁ. Wyobraźmy sobie, że to czy zapoluję zależeć będzie tylko od tego czy wykupię sobie zezwolenie na odstrzał, posiadając ważne zaświadczenie o niekaralności, mając w d..pie ZG z Blochem na czele, ZO z bandą bufonów i darmozjadów, ZK z niby kolegami i całą tę zgraję zagryzających się nawzajem członków.
A dlaczego nie mogę przejść obok tego bagna obojętnie, bo Pan Bóg, chyba za karę, stworzył mnie takim, żebym wyraźnie widział, wady, grzechy bliźnich i żebym się nimi brzydził.
Wielką, prawdziwą zgryzotą jest dla mnie to, co dzieje się w PRŁ i jego otoczeniu, a jeszcze większą bezsilność.
P i DB.
| 25-04-2008 00:03 | cienias | Witing. Jeżeli Tobą, forumowym mentorem, choć dla niektórych, kontroweryjnym czy trochę skandalizującym, "targają" wątpliwości. To co ja, cienias, mam powiedzieć.
Relatywnie ujmując kwestię, normalni są wszyscy.
A gdy jeszcze włączymy relatiwizm, oprócz fizoloficznego, nie daj Boże, moralny, to, niestety, dla nas, dla mnie z pewnością, diagnoza byłaby druzgocąca.
Tyle tylko, że już nienormalny, odrzucam relatywizm moralny, jako obcy pogląd.
Jestem, tylko, solidarny z 2 kolegami z koła, szykanowanymi i poniżanymi od 3 lat w atmosferze cynicznego konformizmu, okręgowego otoczenia i zaniechania podstawowych obowiązków odpowiedzialnych za ochronę myśliwego przed bezprawiem wewnątrz Związku, którzy to niektórzy odpowiedzialni, podejmują dodatkowo, w trakcie, bezprawne działania przeciwko, ofiarom, aby dodatkowo je pognębić.
Np. odmawia się "eksterminowanym", dostępu do dokumentów PZŁ, ich, dotyczących. Dochodzi do wyłudzeń ich pieniędzy itp, świństw.
A o wszystkim wiedzą tzw. elity związkowe i nie reagują.
Gdyby nie traumatyczne doświadczenia, być może, jak wielu innych, nie dotkniętych, jeszcze?, należałbym do, starającej się o status normalnej, większości, pozostając niewrażliwy na krzywdę nieznajomych myśliwych z felietonów "łowieckiego" czy "Braci", delektując się przynależnością do uprzywilejowanej stutysięcznej grupy pasjonatów.
To samokrytyka, bo prościej kontestować zło, gdy dotyka najbliższych, niż z wyższych pobudek, stawać solidarnie i honorowo, po stronie krzywdzonego, z racji, np. wyznawanego światopoglądu.
Tych "sikających pod wiatr", z własnej woli, cenię najbardziej i im oddaje hołd.
Pozdrawiam | 24-04-2008 12:02 | witing | Przy takich okazjach zadaję sobie pytanie, kim jestem?, gdzie żyję?, jacy ludzie mnie otaczają?, gdzie jest problem?, czy jestem normalny?, czy Kulwap jest normalny?, czy Bloch jest normalny?, czy Okapa jest normalny?, czy Cienias jest normalny?, czy Sekuła jest normalny?, czy członkowie Jego koła są normalni?, czy Ziobro jest normalny? i odpowiadam sobie, na pewno nie wszyscy jesteśmy normalni. W związku z tym wybieram się na badania, ale jeśli okaże się, że jestem normalny, to dopiero będę miał zagadkę.
P i DB
| 24-04-2008 08:55 | 192326w | ad.Cienias
Przecież nie napiszę że On , lub tacy jak On zabierali broń myśliwym.
On nie był tylko.... przeciw takiemu postępowaniu.
Myśliwi sami znosili na posterunki MO broń. Np. z powodu tego żeby sobie krzywdy nie zrobić.Pozatym były problemy z dostaniem amunicji, a tak wogóle to myśliwi mieli benzynę na kartki i z tego powodu i tak nie pojechaliby do lasu.
Wspomnę jeszcze o tym iż:
Wrogie elementy mogły napaść na myśliwego i wejść w posiadanie broni.
TO WSZYSTKO BYŁO I JEST DLA NASZEGO DOBRA!
Żałosne , ale prawdziwe do dnia dzisiejszego.
Pozdrowienia | 24-04-2008 06:28 | Kulwap | ulot! W tej sprawie dowodami są dokumenty wytworzone przez Zarząd Koła Łowieckiego nr 40 "Nemrod" w Krzczonowie, orzeczenie OSŁ w Lublinie, postanowienia ORŁ, wiele tomów akt w sprawie "lewych dostaw" do skupów zwierzyny oraz decyzje i powiadomienia wysyłane przez KWP w Lublinie. Kończącymi sprawę będą wyroki sądowe. Wystarczy? | 24-04-2008 01:19 | cienias | Pryskają, jak bańki mydlane mity o koleżeństwie, honorowych zasadach i inne takie tam, w które wielu chyba, ja z pewnością, przez wiele lat, dopóki nie stałem się świadkiem "wykańczania" myśliwego, członka PZŁ, naszego Kolegi, "na oczach" cynicznych przedstawicieli, wszystkich, chyba, organów władzy PZŁ.
Pryskają, znowu, gdy czytam z odrazą, o świństwach "ważnych",/ z wyborczego upoważnienia, również poddanym szykanom/,
kolegów po strzelbie.
Gdzie są przyzwoici, aby powstrzymać okrutne praktyki psychopatycznych watażków.
Moje pokolenie, zarażone zarazą konformizmu i znieczulicy, chyba nie jest w stanie wykreować, już niczego pozytywnego.
Tylko czy to następne, które, licznie występujące już, choćby tutaj, na forum, nie reagujące alergią na świństwo, nie reagujące w ogóle, będzie gwarantem przyzwoitości, gdy, już, teraz nie ma zdania?
Ad. 192326w, jeżeli, pułkownik milicji z 1981 roku gwarantuje obecnie bezpieczeństwo i standardy, członkom PZŁ, co z zaskoczeniem przeczytałem dopiero dzisiaj, to mniej się dziwię, że na prośby o pomoc ze strony wykluczanego bezprawnie z koła myśliwego, ten nigdy nie otrzymał odpowiedzi.
Pozdrawiam | 23-04-2008 23:23 | 192326w |
ad.ulot
Używanie broni palnej przeciwko człowiekowi, a w szczególności wobec własnego narodu uważam za bandytyzm.
Niewątpliwie pułkownik Gdula (wg.Braci Łowieckiej nr.4/2008 str.28 były wiceministr spraw wewnętrznych z czasów stanu wojennego) obecnie prezes NRŁ dbał o to by wszyscy obywatele naszego kraju traktowani byli równo , również Brać Łowiecka.
Czy dlatego mamy Go za prezesa NRŁ? | 23-04-2008 23:04 | 192326w | O jakich dowodach myślisz? | 23-04-2008 21:53 | ulot | Witam.
Wolałbym, aby wszystkie przytaczane fakty miały wsparcie w dowodach –przedstawionych przez autora. Łatwiej wtedy mieć swoje zdanie. Chociaż daleko nam do roli, jaką ma spełniać Sąd Łowiecki czy Powszechny, ale zawsze możemy po dywagować i pomóc młodszym kolegom jak uniknąć podobnych problemów w przyszłości
| 23-04-2008 18:48 | wilk21 | Koledzy - Czy członkowie KŁ z Krzczonowa nie powinni napisać pisma dot. Z. Okapy, że mają wątpliwości ( Czy ich wątpliwości są już dostatecznie uzasadnione ? :))))) ) co do jego stanu ........... ? , niechaj KWP WPA kieruje na ........... Lekarze niech sobie zarobią, a i wszelkie wątpliwości zostaną definitywnie rozwiane, :)))))), czyż nie mam racji, że jesteśmy równi wobec prawa ? ( wyniki badań medycznych rozstrzygną ? ). Ja się naprawdę dziwię, że DŁ, który powziął informację o uzasadnionych wątpliwościach co do osoby Z. Okapy, nie zawiadomił jeszcze KWP WPA o tych " wątpliwościach " ! - może to tak trzeba z Nim zrobić ? Czy PSŁ w końcu zainteresowała się sprawą tzw. ginących łosi w obwodzie KŁ w Krzczonowie ? Czy ta sprawa była - lub jest - w zainteresowaniu tej instytucji ?
| 23-04-2008 18:04 | 192326w | A co na to Prezes NRŁ pułkownik Gdula Andrzej? | 23-04-2008 14:06 | antypod | Ten Okapa to wygląda na Konecke-bis albo Sacharuka-bis.
Coś w tym jest, że najgorzej z koleżeństwem i uczciwością elit jest na ścianie wschodniej.
Może społeczeństwo bardziej zastraszone albo mniej wyedukowane i nie umie sobie z szumowinami samo poradzić. D.B. |
| |