|
autor: Janusz Kibic05-06-2008 Dobro przeciw złu, cz.IV
|
Jak wiemy z poprzedniego odcinka, ORD w Szczecinie Zbigniew Pomianowski uznał, że zastrzelenie 7 dzików uwięzionych na rozlewisku Odry nie było polowaniem, a był to ..."akt działania z pobudek i w celach humanitarnych"... w wykonaniu Krzysztofa Kotowicza, podłowczego KŁ "Trop" w Szczecinie i jego kolegi z koła Krzysztofa Turbaczewskiego, w oparciu o art. 33 ustawy o ochronie przyrody. Umarzając postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie, Zbigniew Pomianowski milczeniem pominął w swoim uzasadnieniu niewygodne dla członków KŁ "Trop" fakty, że strzelający uzgodnili zastrzelenie dzików z prezesem koła Januszem Marciniakiem, który zastrzegł: ..."żeby odstrzelenie dzików odbyło się zgodnie z przepisami prawa łowieckiego"... Dziki wpisali do swoich odstrzałów i książki ewidencji, a koło postawiło się w roli pasera, sprzedając nie swoje tusze dzików. Jedna sztuka dzika z dokumentów koła wyparowała, a właściwie do nich nie trafiła zaraz po zastrzeleniu, bo podłowczy jej tam nie wpisał, a na koniec dwa dziki zostały sprzedane osobie spoza grona myśliwych, a więc niezgodnie z prawem weterynaryjnym tusze wprowadzone zostały do obrotu. W normalnym kole na podstawie tylu nieprawidłowości odpowiedzialni za takie sytuacje staliby przed sądem łowieckim, no ale widać nie w KŁ "Trop", któremu prezesuje członek ZO PZŁ w Szczecinie, a sam przewodniczący tegoż zarządu poluje gościnnie w tym kole.
Witold Maziarz miał prawo przypuszczać, że uchybienia, których nie dostrzegł strzegący praworządności w okręgu szczecińskim PZŁ Zbigniew Pomianowski, nie ujdą uwadze prokuraturze i prowadzącej dochodzenie policji w Chojnie i Cedyni. Policja przesłuchała myśliwych, świadków zdarzenia oraz inne osoby mogące rzucić światło na ocenę zastrzelenia dzików w Starym Kostrzynku, dopiero po umorzeniu śledztwa przez Okręgowego Rzecznik Dyscyplinarnego i zrobiła to dokładniej i bardziej kompleksowo, niż Zbigniew Pomianowski.
Pierwszego przesłuchała łowczego KŁ "Trop" Franciszka Mionskowskiego, który tak w sprawie polowania zbiorowego na gęsi opisanego wcześniej oraz strzelania do dzików zajmował stanowisko odmienne niż prezes koła Janusz Marcianiak. W swoim zeznaniu poinformował śledczych, że zrezygnował ze stanowiska łowczego w czerwcu 2003 r. ze względu na nieporozumienia z prezesem Januszem Marciniakiem, które zaczęły się w 2000 r., kiedy to prezes chciał obsadzić stanowisko sekretarza w zarządzie swoją córką, czego dokonał i zawsze z córką miał w zarządzie większość w podejmowaniu decyzji, bo przed 2006 rokiem obowiązywały statuty własne kół, w których głos prezesa przy remisie był decydujący. O sprawie dzików powiedział: ..."Na temat odstrzału dzików rozmawiałem z prezesem, Kotowiczem i Turbaczewskim i wyraziłem swoje oburzenie, że coś takiego zrobili. Ja stwierdziłem, że mogli zachować spokój na brzegu i nie wprowadzać niepokoju. Być może część dzików sama by się uratowała. Natomiast oni szli po lodzie zbliżając się do watahy i odstrzelili siedem dzików. Zeznaję, że o godz. 11:30 w Starym Kostrzynku w kościele odbywała się Msza Święta."... Poinformował też śledczych, że od osób obcych dla koła, a mieszkających w Kostrzynku dowiedział się, że odstrzału dzików dokonano w odległości około 50 m od brzegu, czyli podważył zeznania samych strzelców złożone ORD, że dziki znajdowały się ca 300 m od brzegu.
Drugi zeznawał Krzysztof Kotowicz, podłowczy KŁ "Trop", który do dzików strzelał. Godzinę tego strzelania określił na 15:00. Co do dzika, którego zaraz po odstrzale nie wpisano do książki i odstrzału zeznał, że ..."wnętrze dzika cuchnęło, co świadczyło o tym, że przed samym odstrzeleniem dzik ten musiał przesiąknąć wodą"...??!!
Następnym przesłuchanym był drugi strzelający Krzysztof Turbaczewski, który miejsce, z którego strzelali do dzików określi na 400 m od zabudowań, czyli chyba musieli dziki okrążyć na 100 m, bo rzecznikowi dyscyplinarnemu zeznał, że dziki znajdowały się 300 m od okna, przez które z domu je zobaczył. Podał też godzinę odstrzału dzików, określając ją na pomiędzy 13:00 i 14:00 i zastrzegł, że w tym czasie nie odbywało się w Kostrzynku żadne zgromadzenie publiczne. Krzysztof Turbaczewski przyznał też w swoim zeznaniu, że miejscu, w którym strzelano do dzików, obowiązywał zakaz polowania na zwierzynę grubą, uchwalony przez Walne Zgromadzenia koła. Co do jakości tuszy dzików powiedział, że ..."we wnętrzu jednego była woda co wpływało na jakość tuszy i jej dalszą przydatność do spożycia"..., czym oczywiście starał się pomóc Krzysztofowi Kotowiczowi, który jednego dzika do ewidencji nie wprowadził i jak mówił zakopał, o czym zarządowi nic nie powiedział.
Strażak Ryszard Fedorowski, który zeznał ORD, że wezwany na miejsce zdarzenia zastał obu w/w już strzelających do dzików i sprzętu, który przywiózł do ratowania dzików użyć nie zdołał, potwierdził, że po jego przyjeździe Krzysztof Kotowicz i Krzysztof Turbaczewski dokonywali już odstrzału dzików i była to godzina 12:30, co potwierdził zeszytem zgłoszeń interwencji Straży Pożarnej, do której zadzwonił Kotowicz. Zeznał również, że ..."wydaje mi się, że nie czekali oni na pomoc z mojej strony".... Odległość dzików od brzegu określił na 200 m, a odległość kościoła od miejsca odstrzału dzików określił na około 400 m.
Policja przesłuchała również Janusza Marciniaka, prezesa KŁ "Trop" i członka ZO PZŁ w Szczecinie. Zeznał on, że nie wie, jak dokładnie dziki te zostały po zastrzeleniu zadysponowane, ale analiza dokumentów powinna to wyjaśnić oraz dodał, wbrew temu co zeznał Krzysztof Turbaczewski: ..."Nadmieniam, że na terenie rozlewiska kostrzyńskiego nie obowiązuje żaden zakaz strzelania do zwierzyny grubej w tym dzików".... Niewiedza, zapomnienie, czy świadome krycie strzelających? Żadna z tych możliwości nie przynosi chluby prezesowi, kiedy czytam uchwałę WZ KŁ "Trop" zakazującą polowanie w tym rejonie.
Ostatnim przesłuchanym przez policję był wymieniany w zeznaniach przed ORD w Szczecinie, sołtys wsi Kostrzynek Andrzej G. Jedyny świadek spoza koła i przy tym osoba, ciesząca się zaufaniem mieszkańców, ławnik sądu grodzkiego, wybrany przez lokalną społeczność na funkcję sołtysa. Andrzej G. mieszka w sąsiednim domu, 20 m obok domu Krzysztofa Turbaczewskiego. Ich domy stoją obok siebie bezpośrednio przy szosie, na wąskim pasie ziemi pomiędzy szosą a rozlewiskiem, szerokości 80 m przy posesji Krzysztofa Turbaczewskeigo. Andrzej G. zeznał, że jego sąsiad Krzysztof Turbaczewski z Krzysztofem Kotowiczem już o 11:00 obserwowali sarnę, którą zabrali z lodu i wywieźli. Dalszy ciąg zeznań tego świadka przytaczam dokładnie.
..."Stojąc na brzegu ja widziałem (...) naprzeciwko posesji Pana Turbaczewskiego na wysepce wokół której była zamarznięta woda uwięzione były dziki (...) obserwowałem te dziki razem z Piotrem W. i Piotrem K. mieszkańcami naszej miejscowości (...) Turbaczewski z Kotowiczem wrócili około godz. 12:00 i wtedy oznajmili mi, że rozmawiali z łowczym, (chodzi oczywiście o prezesa, ale świadek nie był członkiem koła i nie znał osób funkcyjnych) który zezwolił im na odstrzał dzików (...) Od chwili ich powrotu upłynęło około pół godziny kiedy to zaczęli strzelać do watahy dzików z tarasu posesji Pana Turbaczewskiego (...) W trakcie strzelania kiedy odstrzelili już trzy lub cztery dziki przyjechał na miejsce Federowski Ryszard (...) W trakcie odstrzeliwania dzików w kościele w Kostrzynku odbywała się Msza Święta (...) Zeznaję, że z tarasu posesji Turbaczewskiego do miejsca, gdzie była wataha dzików było około 100 metrów.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego Prokuratura Rejonowa w Gryfinie umorzyła dochodzenie w sprawie nielegalnego odstrzelenia w dniu 15 grudnia 2002 r. 7 dzików w miejscowości Stary Kostrzynek, że względu, że zdarzenie nie zawierało znamion czynu zabronionego z Art. 53 pkt. 4 ustawy 'Prawo łowieckie', a materiał dowodowy dot. strzelania w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań mieszkalnych wyłączyła w celu przeprowadzenia postępowania w kierunku popełnienia wykroczenia przewidzianego w art. 51 ust.1 w/w ustawy. W swoim uzasadnieniu podniosła, że nie można wydarzeń nad rozlewiskiem Odry rozpatrywać na gruncie przepisów dotyczących przeprowadzenia polowania i zdarzenie to polowaniem nie było. Zwróciła jednak uwagę, że samowolne zakopanie siódmego dzika bez protokolarnego odnotowania tego faktu winno być rozpatrywane na gruncie obowiązków dyscyplinarnych. ORD PZŁ w Szczecinie nigdy jednak do tej sprawy się nie odniósł.
Za to Prokuratura Rejonowa w Gryfinie sformułowała przeciwko Krzysztofowi Kotowiczowi i Krzysztofowi Turbaczewskiemu akt oskarżenia o wykroczenie z art. 51 ust.1 ustawy 'Prawo łowieckie', za strzelanie do dzików w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań mieszkalnych i mniejszej niż 500 m od zgromadzenia publicznego, w tym wypadku mszy odprawianej w kościele w Starym Kostrzynku.
Wprawdzie w świetle ustaleń prokuratury, zastrzelenie dzików nie było polowaniem, to Witoldowi Maziarzowi wydało się, że stanęła przed nim ogromna szansa wygrania czwartej rundy swojej walki z kołem i organami PZŁ w Szczecinie. Zeznania sołtysa Starego Kostrzynka i ewentualnie dwóch innych świadków spoza koła, o których wspominał sołtys w swoim zeznaniu, musiałyby zadać kłam niespójnym zeznaniom myśliwych o odległości, w której znajdowały się dziki w momencie ich zastrzelenia. Zadałem sobie trud, żeby sprawdzić, jak w rzeczywistości wygląda rozlewisko naprzeciw domu Krzysztofa Turbaczewskiego. Obrazuje to zdjęcie, wykonane spod kościoła, na którym można zobaczyć dom Turbaczewskiego, znajdujący się około 60 m od kościoła, a z domu w kierunku rozlewiska widoczność jest tylko do około 100 m, bo dalej wyspa i rosnące na niej drzewa skutecznie zasłaniają rozlewisko i na 200-400 m nic nie widać. Tylko czy udowodnienie strzelania w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań mieszkalnych i 500 m od zgromadzenia publicznego ma znaczenie przy odstrzale dzików z powodów humanitarnych?
Rzeczywiście nie dane było jednak Witoldowi Maziarzowi cieszyć się ze zwycięstwa, bo Sąd Rejonowy w Gryfinie, Zamiejscowy Wydział Grodzki w Chojnie odmówił wszczęcia postępowania z oskarżenia Prokuratury Rejonowej w Gryfinie, ponieważ prokuratura nie dotrzymała rocznego terminu przedawnienia, stawiając zarzuty oskarżonym po dniu 15 grudnia 2003 r., a wiec po przeszło 12 miesiącach od zdarzenia. W tej sytuacji sąd nie miał innej możliwości i sprawy rozpatrywać nie mógł. Ta pierwsza rocznica tego feralnego "ratowania" dzików nad zalewem w Kostrzynku była za to miłym dniem dla prezesa koła Janusza Marciniaka, bo w tym dniu otrzymał Medal za Zasługi dla Łowiectwa Ziemii Szczecińskiej. Choć w ten sposób działacze okręgowi mogli mu wynagrodzić nieprzyjemności związane z dochodzeniami prokuratorskimi w sprawach ekskluzywnego polowania na gęsi i strzelonych 7 dzików na rozlewisku w jego KŁ "Trop".
Czy kręcenie w sprawie "ratowania" dzików w KŁ "Trop" i zagospodarowaniem tusz było jakąś nauką dla członków koła i jego prezesa Janusza Marciniaka, że ich koledzy nie zachowali się w porządku mijając się z wielokrotnie z prawdą?. W pół roku po feralnym zdarzeniu z dzikami, z zarządu ustąpił łowczy i skarbnik, a na ich miejsce członkowie wybrali nie kogo innego jak Krzysztofa Kotowicza na funkcję łowczego i Krzysztofa Turbaczewskiego na stanowisko skarbnika. Obronili oni przecież dobre imię koła i prezesa, odrzucając oszczercze zarzuty łowczego Franciszka Mionskowskiego i byłego członka Witolda Maziarza. Stanął za nimi również prezes Janusz Marcianiak, który broniąc swojego dobrego imienia przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, w dniu 9 listopada 2004 r. zeznał: ..."Nie jest prawdą, że członkowie koła strzelali z tarasu (...) Człowiek, który zeznawał o tarasie to notoryczny pijak"... Skąd wiedział skąd strzelano, żeby zeznawać o tym w sądzie, jak przecież na miejscu zdarzenia prezesa nie było? A czy z sołtysem wsi miał tak dobre relacje i znał go na tyle, że mógł z podniesionym czołem nazwać go notorycznym pijakiem? Dodatkowo nie omieszkał powiedzieć sądowi, że Witold Maziarz nie lubi go, ..."bo ma nikczemny charakter.... To bardzo uniwersalne spostrzeżenie do szerokiego wykorzystania. Kto ciebie nie lubi, musi być nikczemnym. W ten sposób oceniać innych mogą rzeczywiście tylko osoba o nieposzlakowanej opinii, do czego mógł mieć prawo po potwierdzeniu czarno na białym, że kolejna runda napaści na KŁ "Trop" oraz jego prezesa zakończyła się klęską agresora, a dobro triumfowało w stosunku 4:0.
Czy zło podniesie jeszcze głowę i rozpocznie następną brudną wojenkę? Już chyba nie, choć przecież knock out'u jeszcze nie było. Zwycięstwo na punkty było jednak chyba niesatysfakcjonujące dla Janusza Marcianiaka, bo jednak pewne ślady brudu mogły się przykleić do jego osoby. Postanowił więc następną rundę sam rozpocząć od własnego ataku na Witolda Maziarza. Do opisu tego co zdarzyło się dalej zapraszam do dziennika "Łowiecki" jutro. |
|
| |
09-06-2008 18:30 | lelek_nowy | azil, teksty długie i pokrętne wpisujesz, a kiedy odpowiesz mi na proste pytania zadane niżej? | 09-06-2008 18:03 | 192326w | Ad.azil. "Już polubiłem Kol. 192326w myśląc, że przemyśli temat...." Dobrze że tak się nie stało. Wstydził bym się takiego Kolegi. | 09-06-2008 15:31 | Kibic | azil - twoje wyjaśnienia o Maziarzu są takie, jakie chciałyby widzieć organy w Szczecinie, więc traktuję je jako komentarz do mojego tekstu od działaczy okręgowych w Szczecinie, do których musisz należeć. Nawołujesz, żeby nie dawać sobie robić wody z mózgu, a robisz to dokładnie na utrwalony w PZŁ wzór oszczednego dysponowania prawdą, której działacze w pełni nigdy nie podają. Pomijam opis szkaradnego charakteru Maziarza, bo za nawet najgorsze cechy charakteru, kiedyś statut koła, a obecnie PZŁ nie wykluczają. Zresztą żadne działania Maziarza tak barwnie przez ciebie opisane nie wystąpiły PRZED wykluczeniem Maziarza z koła, a wszystkie miały miejsce PO wykluczeniu i żaden z zarzutów stawianych przy wykluczeniu, nie dotyczył wskazanych przez ciebie ciemnych cech charakteru Maziarza. To pierwszy przykład nieprawdy.
Za uchylanie się od płacenia składek statut koła i PZŁ pozwalał SKREŚLAĆ, a nie wykluczać. Mimo zapłacenia natychmiast po wezwaniu, zarzut pozostał i WZ oraz ZW PZŁ go przyklepały, choć nie mieścił się w żadnym przepisie upoważniającym do wykluczenia - to drugie mijanie się z prawdą.
Przyjście na posiedzenia zarządu jest obowiązkiem, jeżeli ma się składać wyjaśnienia nt. spraw, dla których można być świadkiem. W przypadku stawiania zarzutów, przyjście jest prawem członka, a nie obowiązkiem (porównaj §40 pkt 4 i §41 pkt 8 obecnego statutu) - trzeci raz przekręcasz prawdę.
Zapytanie Maziarza do ŁP przedstawiasz, jako zapytanie "tylko człowieka chorego", który po wykluczeniu go z koła "mógł w tym momencie wysnuć wniosek, że głosowanie jest nieważne" - tu czwarty raz mijasz się z prawdą, bo Maziarz wysłał zapytanie do ŁP w sprawie innego członka koła (nazwisko na J.), na długo PRZED postawieniem jemu zarzutów do wykluczenia, wśród których był zarzut złożenia zapytania do ŁP. Przeczytaj jeszcze raz zarzuty przedstawione w I cz. 'Dobra przeciw złu', to zobaczysz, że cię koledzy w okręgu wpuszczają w kanał, każąc ci pisać o "chorym" Maziarzu, który wykluczony ma pisać "paszkwile" do ŁP. Ładnie brzmi - pytanie do ŁP to "paszkwil" w twoim okręgu!
Piszesz, że Zarząd Wojewódzki PZŁ odrzucił powyższy zarzut i oświadczył, że każdy może pisać zapytania. Tu po raz piąty piszesz nieprawdę, o czym możesz sobie przeczytać w w/w cz.I, bo ZW ani nie odrzucił zarzutu, ani nie napisał, że każdy może pisać zapytania. Jak poprosisz, to kopię pisma ZW PZŁ prześle ci na fax, żebyś zobaczył, jak dajesz się manipulować.
A po raz szósty piszesz nieprawdę, cytuję: "Wobec zgodnej ze statutem wolą członków koła i pozostałymi zarzutami (za biurku leżała gruba teczka z niepotwierdzonymi pomówieniami, które Maziarz pisywał namiętnie na własne koło) ZW nie mógł postąpić niezgodnie z prawem. .............. z ciężkim sercem uchwałę zatwierdził." Przecież jak Maziarza koło wykluczało, to żadnych teczek z pomówieniami nie było, więc nie rozczulaj nas tym "ciężkim sercem" oraz tym, że trzeba było zatwierdzić uchwałę WZ, żeby nie naruszyć prawa. Przyjmij do wiadomości, że ZW PZŁ wbrew prawu pozwolił, żeby Janusz Marcianiak pozbył się Witolda Maziarza z koła i taka jest naga prawda, do której nawołujesz.
Dobrze piszesz, że "Prawda jest jedna, fakty są faktami", tyko właśnie te fakty przekręcasz. Jestem pewny, że gdybym ja podał nieprawdziwe fakty, to miałbym z redakcją sprawę w sądzie, bo to już Janusz Marciniak przećwiczył, a ty zaś możesz bezkarnie "wodę z mózgu" robić czytelnikom. Zapomniałeś chyba, że takie metody przejść mogą jeszcze tylko w ŁP, bo czasy się jednak zmieniły.
| 09-06-2008 12:49 | azil | Prawda o Panu Maziarzu...........................................
Pan Maziarz, jako były prezes chciał być traktowany inaczej niż inni członkowie koła. Po utracie funkcji nie lubił zarządu, a szczególną nienawiścią obdarzył nowego prezesa. Kwestionował uchwały zarządu, pomawiał. Kiedy zarząd upominał go o niezapłacenie składki, olewał to, bo jemu „byłemu prezesowi” mogą naskoczyć. Za niepłacenie składki został zawieszony w prawach członka na okres 2 m-cy, pomiędzy 16/04/1994 i 16/06/1994. W między czasie Pan Maziarz pisał donosy do ZW PZŁ, szkalując swoje koło, oświadczając nieprawdę i naruszając dobra osobiste osób trzecich. Zarząd koła mógł o tym wiedzieć lub nie. Zarząd koła zapraszał Pana Madziarza na rozmowę w celu wyjaśnienia kwestii związanych z jego twórczością. Zainteresowany olewał rozmowy z zarządem, bo z h...... gadać nie będzie, a jemu samemu to mogą „naskoczyć”. W tym czasie pisywał do ZW pomawiając i oczerniając koło. Na WZ zgodnie ze statutem przy statutowej większości postawiono wniosek o jego wykluczenie. Zarzuty 1. uchylanie się od zapłacenia składki (obowiązek statutowy), 2. nie stawianie się w celu wyjaśnień przed organami koła (obowiązek statutowy). 3 niekoleżeńskość (taki zapis istniał w ówczesnym statucie i w tej sprawie miedzy innymi zawierał – pomawianie, rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o kole, arogancje, szkodzenie wizerunkowi koła i jego organom, kwestionowanie uchwał i rozporządzeń, destrukcyjne działania w kole). Walne Zgromadzenie większością głosów postanowiło wykluczyć go z koła. Tylko człowiek chory mógł w tym momencie wysnuć wniosek, ze głosowanie jest nieważne. Pan Maziarz, jako były prezes może statut interpretować po swojemu. Przekonany był, że nadal jest w kole. Kiedy w terminie 2 tygodni dostał z zarządu powiadomienie o zgodnej ze statutem decyzji WZ, chora wyobraźnia podpowiedziała mu „paszkwilka” do ŁP. Jak wyglądało to niby zapytanie wie zainteresowany, kilku kolegów i redaktor ŁP. Redaktor ŁP potraktował to jako zapytanie, usunął nazwiska, pomówienia i inne dane osobowy i odpowiedział jak na redaktora z klasą przystało. ................................ Po pewnym czasie uchwała WZ koła z uzasadnieniem trafia do ZW. Dołączono zarzut, że pismo do ŁP zawierało fałszywe fakty. Zarząd Woj. odrzucił ten zarzut i oświadczył, ze każdy może pisać zapytania. Wobec zgodnej ze statutem wolą członków koła i pozostałymi zarzutami ( za biurku leżała gruba teczka z niepotwierdzonymi pomówieniami, które Maziarz pisywał namiętnie na własne koło) ZW nie mógł postąpić niezgodnie z prawem. ......................... z ciężkim sercem uchwałę zatwierdził. ............ Prawda jest jedna, fakty są faktami. Proszę zwrócić uwagę, że wymieniam tylko jedno nazwisko - zainteresowanego. Nie „mulę” dziesiątkami nazwisk, funkcji i przewrotnymi komentarzami.
To, do czego doprowadza chorobliwa chęć zemsty i szukania pomocników w tej zemście czytacie w felietonie. Podziwiam kunszt i umiejętności redaktorów. Lubię Was wszystkich i dlatego mam prośbę: „nie dajcie sobie robić wody z mózgu”.
| 08-06-2008 14:33 | Kazimierz Szumski | Azil no to cóż to za wielkie przestępstwo jak są na WWW. Ktoś wziął i skalkował. Nie traktuj mnie jak adwersarza bo ja do artykułu nie ustosunkowuję się wcale. Nie znam ludzi ani sytuacji i nie jest to moje zrzeszenie. Pozdr. | 08-06-2008 13:29 | azil | Kol. Szumski - to chyba jasne! Spis komisji jest ogólnie dostępny na WWW. A co ma komisja wspólnego ze sprawą? "Uwikłany" jest listonosz - pośredniczył w przepływie korespondencji i pies Łowczego. Pies mógł uknuć całą oferę, ponieważ podobno oszczekał Pana Maziarza. Boże!!! Dobrze, że nie ugryzłą, bo była by kolejna sprawa sądowa. | 08-06-2008 13:13 | lelek_nowy | azil, uzupełnię Twoje pytania: 4. Czy koło może finansować prywatny proces swojego prezesa pieniędzmi wszystkich członków koła? 5. Czy Maziarz był "pieniaczem" lub chociaż jedno postępowanie sądowe wszczął zanim wykluczono go z koła? 6. Czy WZ ma prawo zgodnie ze statutem, wykluczyć z koła za wysłanie zapytania do ŁP i nie przyjście na posiedzenie zarządu? 7. Czy ZO ma prawo utrzymać w uchwałę WZ w sprawie jak wyżej?
Młodzi, o których dbasz na pewno chętnie poznaliby odpowiedzi na powyższe pytania. Jak na nie odpowiesz, to ja odpowiem na Twoje pytania. | 08-06-2008 12:44 | Kazimierz Szumski | W każdym zrzeszeniu (adwokatów, lekarzy, architektów, inżynierów budownictwa itp. itd.) wbijasz nazwisko online i masz gościa razem z funkcją. Ty Azil chcesz żeby komisia od orderów działała w pełnej konspiracji jak oddział partyzancki. Czemu??? Pozdr. | 08-06-2008 12:18 | azil | Kolego Piotrze !!! Już są groźby z przykrymi konsekwencjami! Kolega Hyra pisze „Kol. Azil, staram się Ciebie zrozumieć ale jakoś mi to nie wychodzi. Jak będziesz zainteresowany dlaczego to Ci odpowiem, chociaż wolałbym nie odpowiadać, bo będzie to przykre dla Ciebie”
Kol. HYRA, to że Kol. mnie nie rozumie to już problem Kolegi i jego „percepcji”. Jeżeli nie zrozumiał Kolega kilku moich zdań, to w jaki sposób ogarnia Kol. ten obszerny felieton? Nie chcę z Kolegą prowadzić żadnych dyskusji. Już polubiłem Kol. 192326w myśląc, że przemyśli temat. Jakim prawem wyskakuje w komentarzach z moim profilem i komentuje, że nic nie wiem? Jakim prawem publikuje listę członków Komisji Odznaczeń Łowieckich w Szczecinie (nawet autor felietonu jej nie upublicznił)? Dziesiątki nazwisk ludzi „Bogu ducha winnych”. "Uczynny" Kolega wyskakuje, aby jeszcze ubabrać kilka osób. Brakuje tu jeszcze nazwisk kapelana i księgowej.
W sytuacji, kiedy wiele osób posiada na lowiecki po kilka nicków, wymiana poglądów jest niemożliwa. Nie wiem czy HYRA to 19232w, lub lelek_nowy. Piszę uczciwie – wierzcie mi.
Mam propozycję do Piotra Gawlickiego Jeżeli redaktorzy podpisują swoje felietony z imienia i nazwiska (mam taką nadzieję), to może przyjąć taką formę również dla komentatorów. Tam gdzie padają w felietonach konkretne nazwiska, komentarz również powinien być podpisany „cywilną odwagą” czyli swoim nazwiskiem. ”Logowanie do publikowania komentarzy może polegać na weryfikacji: nazwiska, numeru legitymacji PZŁ. Dane te będą dostępne tylko właścicielowi witryny tj. Piotrowi Gawlickiemu. Pod komentarzem widniałoby nazwisko komentującego. Redakcja uniknie problemu z usuwaniem niecenzuralnych wpisów, oszczerstw, pomówień itp. Po forach tematycznych niech biegają „dziki”, „przelatki999”, „okrutne warchlaki” itp.
.
Jestem przekonany, że taka forma zdecydowanie podniesie poziom merytoryczny, wiarygodność i odpowiedzialność za własne słowa i stanie się opiniotwórczym forum dla myśliwych.
Popieram piętnowanie baronów, ujawnianie przestępstw, ale w cywilizowany sposób, z odwagą cywilną i kulturą osobistą i w oparciu o fakty, nie pomówienia i donosy.
I może ktoś odpowie na pytania:
1.Czy WZ ma prawo zgodnie ze statutem, wykluczyć „pieniacza”?
2.Czy ZO ma prawo utrzymać w mocy zgodną ze statutem uchwałę WZ w tej sprawie?
3.Czy WZ ma prawo przeznaczyć fundusze na pomoc prawną w celu obrony dobrego imienia koła, tym samym osoby prezesa, który reprezentuje to koło zgodnie ze statutem (prawnie) i jest jego przedstawicielem?
Komentarz nie podpisany z powodów wyjaśnionych powyżej.
| 08-06-2008 11:15 | 192326w | "Problem Maziarza to problem medyczny". Niech piszący zastosuje to w stosunku do siebie i sobie podobnych. | 08-06-2008 10:30 | lelek_nowy | azil, jak piszesz: .."Waszą rolą powinno być dotarcie do młodych myśliwych, uświadomić im, że od nich zależy przyszłość. Kształtowanie w nich respektu dla prawa, stylu i kultury wyrażania opinii i szacunku do innych, powinno być celem takiego portalu.".., to pełna zgoda. A najlepszym sposobem kształtowania respektu do prawa jest pokazanie, jak tego prawa naruszać NIE WOLNO!. Niech młodzi uczą się, że NIE WOLNO wykluczać z koła za zapisania pytania do prasy łowieckiej i za nie przyjście na posiedzenie zarządu. Niech uczą się, że NIE WOLNO akceptować takich uchwał w ZO PZŁ, bo konsekwencje tego trzeba potem spijać przez lata oraz NIE WOLNO angażować rzeczników dyscyplinarnych do rozgrywek pomiędzy członkami Zrzeszenia. Nasmutniejsze w tym co piszesz jest to, że wszyscy z powyższym się zgadzają, a rzeczywistość, której bronisz, jest akurat odwrotna od tej pożądanej. | 07-06-2008 17:59 | wilk21 | W jednym to Kol. azil ma rację, tj. cyt.: " Sporo jest „młodych i rozsądnych” myśliwych. Dajmy im szansę !!!" Myślę, że zrobią Oni porządek w PZŁ. :)))) Pozdr. DB. | 07-06-2008 15:21 | HYRA | Kol. Azil, staram się Ciebie zrozumieć ale jakoś mi to nie wychodzi. Jak będziesz zainteresowany dlaczego to Ci odpowiem, chociaż wolałbym nie odpowiadać, bo będzie to przykre dla Ciebie. Dodam tylko,że w przeciwieństwie do wielocyfrowca, w Twoich postach jest wiele słów ale treści nie wiele. Na dodatek nie da się nie zauważyć chaosu myślowego i arogancji ukierunkowanej przeciwko tym co myślą inaczej jak Ty. I dobrze Ci podpowiadam, żebyś wygłoszoną radę zastosował w stosunku do siebie.
DB. | 07-06-2008 13:31 | azil | Ad. Kulwap Z pełnym szacunkiem - „ogniem”? Toż to „Święta Inkwizycja”. Ilu niewinnych ludzi pójdzie na stos? To już procedury prawne nie będą obowiązywać? Optuję za „pracą organiczną”, od podstaw. Postawiłbym na młodzież. A jak przyjdzie „młoda reformacja” i zlikwiduje „Świętą Inkwizycję” i dobierze się jej do d......? Sporo jest „młodych i rozsądnych” myśliwych. Dajmy im szansę !!! | 07-06-2008 13:00 | azil | Kolego 192326w chyba musze cię ignorować, bo skaczesz jak mucha po różnych tematach, „bzykasz” po jednym zdaniu – dziennie jeden pościk (ni przypiął ni przyłatał). Wciskasz się pomiędzy komentatorów. Problem Maziarza to problem medyczny. Tematem felietonu jest rzekome bezprawie w stosunku do jego osoby. Pytanie było do redaktorów, nie do ciebie. Czytaj uważnie. Generalnie proszę cię – przez tydzień nic nie pisz, tylko czytaj. Czytaj uważnie, ze zrozumieniem treści, na ile jest to możliwe w twoim przypadku. Błagam! Nie „bzykaj”! Czytaj i staraj się zrozumieć co inni maja do powiedzenia. Mniej postów – więcej wiedzy o tematach i ich autorach. Jak zabierzesz głos, to z sensem, przemyśl to, jakbyś podpisywał to swoim nazwiskiem. Nie przyklaskuj, kiedy nie znasz całości sprawy. Oskarżać łatwo, trudniej zmyć błoto, którym kogoś obryzgano. | 07-06-2008 12:53 | Kulwap | Cytuję za azil-em: (...)"rekomendacja przez lowiecki.pl, to pocałunek śmierci."(...) Są jednak coraz częstsze przypadki, że "opis" na lowieckim.pl jest pocałunkiem śmierci dla szumowin. Wyborami nie da się zmienic myślenia typu "homosovietikus"! (Wszędzie, ale nie w PZŁ!) To trzeba wypalic ogniem! | 07-06-2008 11:26 | 192326w | Aktualnym tematem jest Kolega Maziarz i jego problemy.
Publikacja tego ma cel o którym jest napisane poniżej.
Reszta to "rozmydlanie" tematu.
Jak chcemy to zmienić? Chcemy to zmienić pisząc o tym! | 07-06-2008 10:58 | azil | No i mamy już gotowe porównania do Nerona, etyki dla wybranych, populisty. Nie neguję konstruktywnej krytyki patologii w PZŁ. Zwracam uwagę, że należy to robić z klasą i wyczuciem. Powtarzam: „z klasą i wyczuciem”. Dotrzeć do świadomości, nie do instynktów. Waszą rolą powinno być dotarcie do młodych myśliwych, uświadomić im, że od nich zależy przyszłość. Kształtowanie w nich respektu dla prawa, stylu i kultury wyrażania opinii i szacunku do innych, powinno być celem takiego portalu. Jak to wygląda w praktyce? Młodzi ludzie pod przykrywką „pseudoanonimowości”, jaką jest nick, ubliżają każdemu, kto ośmieli się z nimi nie zgadzać. Nie można im przytoczyć treści statutu, ani obowiązującego prawa, bo już kontestują, że prawo jest do d........ Każdy rozsądny i rzeczowy uczestnik dyskusji, nazywany jest komuchem, sierżantem, aparatczykiem. Pewna partia o skrócie PIS, której „twardy” elektorat kształtowany jest przez jeden ośrodek medialny w Toruniu, przegrała wybory. Przegrała, ponieważ zadecydował o tym między innymi młody elektorat, mający dosyć babrania się w aferach i szukania podziału i wrogów. Pokażcie konstruktywny sposób eliminowania patologii z PZŁ, wyboru odpowiedzialnych ludzi na delegatów na ZD. Promujcie ludzi uczciwych, godnych wyboru do struktur okręgowych. Trzeba było zacząć od tego na początku zaistnienia portalu. Zważywszy jednak dotychczasową formę „konstruktywnej krytyki” dla każdego „godnego”, rekomendacja przez lowiecki.pl, to pocałunek śmierci. To jak chcecie coś zmienić? | 07-06-2008 10:29 | 192326w | Identyfikator: azil
Status: myśliwy
Okręg PZŁ: szczeciński
Data rejestracji: 2003-10-20 00:03:00
Ilość wpisów: 17
Jaki ma wpływ na opisywane zdarzenia data rejestracji i ilość wpisów?
ŻADEN! | 07-06-2008 07:39 | Kulwap | azil o negatywnej ocenie PZŁ w środowisku napisał: "To niestety wpływ naszych "utalentowanych" redaktorów!!!" TO OCZYWISTE! Mamy przecież prawo kraśc, robiąc przekręty, niszczyc zasłużonych wieloletnich członków "modelu" a pismaki nam w tym przeszkadzają! azil! Powinieneś zostac Neronem współczenych lat: ścinac głowy takim pismakom, którzy piszą o przyjętych w "modelu" od lat zasadach postępowania z "kontrewolucją"! Tak jak ongiś tym, co złe wiadomości przynosili... Kto im pozwala na pisanie! Każdy tekst powinien byc zatwierdzany przez prezesa koła albo jeszcze lepiej przez ZG PZŁ! Jak można bez niczyjej zgody pisac prawdę! Toż to szok! Za komuny nie do pomyślenia.....
| 06-06-2008 23:26 | HYRA | Azil- Twoje populistyczne ustosunkowanie się do artykułu świadczy o tym, że jesteś jednym z tych dla których prawo i etyka jest tylko dla niektórych, ale nie dla Azila. Znam dokładnie podobną sytuację, gdzie BARON od wielu lat uprawia łowiectwo wg własnych zasad. To znaczy kłusuje bez ograniczeń i nikt mu w tym nie może przeszkodzić. W okolicy znany jest jako kłusownik nie tylko wśród myśliwych, ale i okoliczni mieszkańcy często o tym mówią. Kłusownictwo uprawia polując indywidualnie, choć częściej i chętniej robi to zbiorowo z takimi jak on towarzyszami. Zaliczył kilka wpadek, ale jakoś się wymigał. Ostatnia wpadka jest obecnie rozpatrywana przez rzecznika innego okręgu, ponieważ kłusol jest członkiem ZO. Bardzo znamiennym jest jego bezwzględność wobec innych osób z którymi rozprawia się w sposób okrutny. Uważa siebie za nieomylnego często tonąc w hipokryzji, którą widzi wielu, ale nikt nie odważy się nawet spojrzeć niewłaściwie w jego stronę. Nie dzieje się to oczywiście bez wiedzy centrali.
W walce z takim draństwem Redaktorzy są jedyną instytucją w PZŁ, która może cokolwiek zdziałać. Jedyną i jak się okazuje nawet w miarę skuteczną.
Błenduf nie sprawdzam, bo kolega AZIL zrobi to lepiej.
Pozdrawiam. DB. | 06-06-2008 23:07 | lelek_nowy | azil, nie całe województwo skrzywdziło Maziarza, tylko trzej działacze ZO PZŁ, a w praktyce ich przewodniczący, który utrzymali w mocy wykluczenie Maziarza z koła za zadawanie pytań do ŁP i nie przyjście na posiedzenie zarządu. A potem to już tylko tego konsekwencje, bo Maziarz okazało się ma jaja. Gdyby ciebie tak wykluczono, to podziękowałbyś swoim kolegom działaczom, czy awanturowałbyś się, że bezprawnie cię wyrzucili?
A skąd wiesz, że nikt nie będzie się odnosił i prostował to, co jest prawdą? Takie decyzje zapadły na Waryńskiego?
PS - wchodzę do zakładu bo Maziarz był w kole Trop chyba dłużej niż 2 lata, więc nie ryzykuję dużo. | 06-06-2008 22:07 | azil | Ludzie!!! Do czego można się posunąć, aby udowodnić „ciemnym”- zdaniem redaktorów, czytelnikom? To, że organy PZŁ, prokuratura, Sądy są be, to nawet demokracja w kole łowieckim jest zdaniem autora czymś nagannym. Padły tu dziesiątki nazwisk ludzi, którzy tylko otarli się o cień Pana Maziarza. To brak poszanowania dla wszystkiego i wszystkich, aby tylko udowodnić tezę, że całe województwo skrzywdziło biednego myśliwego. W opisanych historyjkach brakuje mi jeszcze nazwiska księdza, który udzielał chrztu - wnuczce prezesa koła, ponieważ moim zdaniem również należy do spisku. Totalna bzdura! Cały zgromadzony przez „biednego i pokrzywdzonego” materiał miał pokazać bezprawne działania organów PZŁ przeciwko niemu. Do jednego worka wrzucono wszystko, co Pan Maziarz pamiętał, a pamięta tylko to, co jest mu wygodne. Nikt poważny nie będzie się odnosił i prostował to, co jest prawdą, a co tylko złośliwym jednostronnym komentarzem. Mam propozycję: niech komentujący przyjmą do koła Kol. Maziarza, ja zapłacę wstępne i składkę za 3 lata. Mam tylko jeden warunek.. Jeżeli po roku lub dwóch na WZ stanie wniosek o jego wykluczenie żądam wypłacenia 50 krotnej składki do PZŁ. Czy ktoś przyjmuje zakład? Wyciąganie „brudów”, jednostronna interpretacja faktów, pomijanie faktów niewygodnych dla zainteresowanego, byle tylko obrzucić błotem i odegrać się za przegrane wszystkie sprawy. Jaka to satysfakcja? Nich „gawiedź” czyta i truchleje. Niech klakierzy z oburzeniem wołają o pomstę do nieba. Szkoda mi talentu pisarskiego Kibica. Mógłby tyle dobrego zrobić dla łowiectwa. Ta metoda, przy pomocy takich argumentów szkodzi łowiectwu. Na takich fundamentach nic się nie zbuduje.
Proszę zwrócić uwagę, jaki język dominuje na forach i w komentarzach? Jaki stosunek maja młodzi ludzie do naszej organizacji?To niestety wpływ naszych "utalentowanych" redaktorów!!! | 06-06-2008 19:57 | 192326w | A właśnie zastrzelenie dzików w takiej, a nie innej sytuacji jest tematem tych reportarzy, oraz postępowanie organów Związku wobec Witolda Maziarza. Kto ten reportaż napisał jest mi to obojętne. | 06-06-2008 18:08 | Rudi | Ad.antypod. Po co ta złośliwość ? Ja sie na temat zastrzelenia dzików nie wypowiedziałem. Dlatego, że może tak było, a może było inaczej. Nie wiem, więc się nie madraluję. Jestem natomiast przekonany że ten Kibic, to bujda na resorach. Ma rację azil. Kibic zarejestrował się 8 lat temu, ma zero wpisów i nagle ...erupcja twórczości. Już 5 obszernych komentarzy. No i ten styl, znany mi trochę. | 06-06-2008 17:39 | antypod | Azilowi trudno dogodzić. Zero wpisów-żle, dużo wpisów, też żle, bo ortografia zła. Pseudodziałacz jaki czy co?
A w sprawie wymordowania dzików na wyspie, to znam przypadek, że ludzie dowozili łodziami karmę zwierzynie w czasie powodzi i nawet robili dyżury, czy woda się nie podnosi.
I tak przez cały miesiąc.
A Rudi z Suwałk he he, żałuje, że sie na polowanie z tarasu na dziki się nie załapał? Bo chyba nie widzi w tym nic złego. D.B. | 06-06-2008 17:37 | Rudi | Kol. azil. Czy nie zrozumiałeś dotąd, że to pisze, znany skądinąd, redaktor. A kto komentuje ? Znani klakierzy z Białej i okolic. Tacy oblatani w problemach okregu oddalonego o kilkaset kilometrów. Odnośnie Kol. 19 tysiecy plus w, to nic dodać nic ująć. DB. Rudi. | 06-06-2008 16:19 | Step2 | że też ta prokuratura i organy policji nie dopatrzyły się w postępowaniu przynajmniej wykroczeń a już napewno norm współżycia na linii "człowiek-dzik" to doprawdy trudno zrozumieć. I tak bez żadnej opinii sprawę ukręcili !?!???! Fatum ciąży nad regionami, fatum ponieważ daleko jest do ZG PZŁ, oj daleko..... a i odległości zagłuszają głosy i zakrywają realny obraz... Zaraza się pleni w zrzeszeniu, zaraza i to ubrana w zielone mundury działaczy i członków.... | 06-06-2008 14:01 | kuba12 | Ad, azil. Nie ośmieszaj siebie i do reszty swojego okręgu. To, że kogoś obrazisz /analfabeta, nieudacznik/, niczego nie zmieni. Dobrze, że nie wyzywasz od anonimów.
Jak masz cos do powiedzenia to napisz. Np. dzików nie wymordowano tylko np. tratwami wywieziono, po uśpieniu do bezpiecznych miejsc.
Za jednego misia dostali wyroki, a za dziki powinny być wiele razy większe, bo to byli myśliwi i dzików było więcej.
| 06-06-2008 12:04 | lelek_nowy | azil, jednostronnie i tendencyjnie musi oznaczać, że podane fakty są nieprawdziwe. Nie wątpię, że osoby tym dotknięte sprostują wszystkie nieprawdy, a jeżeli redakcja ich nie opublikuje, to dopiero wtedy będzie można mówić o jednostronności i tendencyjności. Jak dotychczas nie słyszałem o żadnym z tekstów w dzienniku, który trzeba było prostować, więc póki co ufam jego dzinnikarzom. Twoje stanowisko wskazuje, że jesteś pewnie działaczem PZŁ okręgu szczecińskiego, albo ufasz im bezgranicznie, co koreluje z informacją z Twojego profilu. Może więc spróbjesz nam obiektywnie opisać jak wyglądały opisane zdarzenia, wskazując które cytaty z zeznań lub pism są nieprawdziwe lub należy je odmniennie interpretować, bo właśnie na ich podstawie wyrobiłem sobie zdanie na opisywane sytuacje. | 06-06-2008 11:51 | 192326w | Już jestem. Czyżby osobiście Kol. znał tą historię i zapragnął coś interesującego do niej dodać.A Kol. świetlisty cel jaki jest? Od zapraszania do publikowania w „NIE” jest Pan Urban. | 06-06-2008 11:00 | azil | Komentator o pseudonimie 192326w to częściowy analfabeta. Próbuje wciskać swoje 3 grosze w każdy temat. Nie ma postu bez błędów ortograficznych. "Synu" nie obrażaj ludzi. Poczytaj coś! Poprawisz sobie pisownię. Jeżeli jeszcze raz cię tutaj zobaczę, to zacytuję wszystkie błędy ortograficzne w twoich postach. Jaki poziom - takie opinie!
Generalnie to tutaj komentują nieudacznicy i cierpiący na „nerwice roszczeniową”.
Kto to jest Janusz Kibic? Zarejestrowany w 2003 roku i żadnego postu? Z takim talentem – to następca Urbana i Gadzinowskiego. Gratuluję autorowi talentu i zapraszam do publikowania w „NIE”. Tak jednostronnie i tendencyjnie zredagowanego tekstu – dawno nie czytałem.
Pomawiać, opluwać, oczerniać. Cel oczywiście świetlisty. Mam wątpliwości, poważne wątpliwości w czystość intencji redaktorów. | 06-06-2008 10:42 | Alej..... | Myśliwski zaśpiew na melodię (a częściowo nawet do słów) pieśni biesiadnej pt. „Baniak time” – z płyty L-Dópa gra ........... Powinno dosyć pasować ..................... Łapara papa parapa | Łapara papa parapa | Łapara papa parapa | Łapara papa parapa || Doniesiono organom na członka | Wnet zaczęła istna się nagonka | Szczęściem koledzy - też spoza zrzeszenia | Sprawę szybko dali do umorzenia … || Odpi…ol się od mojego zeznania | Dość już mam samooskarżania | Polowanie dawno zakończone | Ot wszystko, co mam na swoją obronę || Mimo, że impreza nie była krótka | Dosyć szybko skończyła się wódka | Ledwie trzecią walnęliśmy banię | Gdy zaczęliśmy tamto polowanie || Kilka dzików zatonęło w błocie | Chyba z siedem legło na pokocie | A nasz prezes lepszy cwaniak | Zwinął nam jednego kabana … || Po jakiemu on mówi ku.wa? | Jasiek z dryla walnął raz, dwa … | Trzy litry poszły na śniadanie | Po czym udaliśmy się na polowanie | Jędrek litra znalazł pod siedzeniem | Walnął z gwinta kolejnym trafieniem | Macie panowie coś do patroszenia? | Nie! Sprawa jest do umorzenia! … || Jasiek zrobił dubleta z kulawki | Mietek dostał pijackiej czkawki | A nasz prezes, lepszy cwaniak | Ponoć zakopał tamtego kabana … | Dodam jeszcze celem przypomnienia | Wnet rozdano łowieckie odznaczenia | Piersi wyprężano pod zasług medale | Choć prawdy nie rzekłem nie skłamałem wcale … | Łapara papa parapa | Łapara papa parapa ... | 05-06-2008 23:53 | cienias | Hyra. Syf, to syf. Co tu sie licytować.
Z dumą i satysfakcją dowiadywałem się, jak nasi Koledzy, w ekstremalnych sytuacjach, ratowali zwierzynę, często z ogromnym poświęceniem i narażeniem zdrowia.
Tutaj dowiaduję sie, z obrzydzeniem, jak zwyrodnialcy wykonywali egzekucję, zamiast, w zgodzie z, uznanymi, hasłami PZŁ, ratować.
Są tacy i tacy.
Gdyby tych drugich, zamiast nagradzać medalami, odpowiedzialni i środowisko, natychmiast, piętnowało, oznaczałoby to, że w PZŁ, jest OK. | 05-06-2008 22:59 | HYRA | Stawiam na wynik 5:0 i nie chodzi mi o mecz z Niemcami. Prawdopodobnie na wschodniej ścianie, a szczególnie w I cyrku, padł "blady strach". Niespodziewano się tak silnej konkurencji ze strony jakiegoś tam Szczecina. Podejrzewam, że jeżeli Szczecinowi udałoby się nawet wyjść na pozycję lidera, to tylko na krótko. Chłopaki w Białej Lasce nie śpią i tylko chwilowo opuścili się na czujności.
I jeszcze jedno. Po przeczytaniu "Dobra przeciw złu" nie wiem czy wogóle istnieje centrala PZŁ. Może gdzieś wyjechała na jakieś kilku letnie SFARI i my o tym nic nie wiemy? Ale pocieszmy się, jak wróci to napewno zrobi porządek z tym bałaganem. DB. | 05-06-2008 22:38 | 192326w | Komisja Odznaczeń Łowieckich w Szczecinie - przewodniczący:Kol. Waldemar ŁASKAWIEC,- członkowie:Kol. Zbigniew KAŁUŻNY,Kol. Jan MASNY, Kol. Józef SERDYŃSKI.Ci Kol. napewno wiedzą jakich to wspaniałych czynów dopuścił się wspaniały i godny najwyższego uznania Koooolega Jaaaaaaanusz Marciniak!
| 05-06-2008 21:01 | wielotykowiec1 | "Medal za Zasługi dla Łowiectwa Ziemii Szczecińskiej."...............
Nie wart, już, funta kłaków.........................................
Darujmy sobie te dyrdymały o selekcji, trosce, itd.........................
Makabra!!!!!!!!!!!!
| 05-06-2008 17:35 | Step2 | szok................................... | 05-06-2008 14:33 | 192326w | A rozgłoszenie tego w mediach ogólnopolskich myślisz, że by nie pomogło? | 05-06-2008 14:22 | Paweł54 | Szkoda, że nie było człowieka z aparatem fotograficznym z możliwością nagrywania. Jedna wrzutka na Youtube i skończyłoby się gadanie "co ONI w tej Warszawie z łosiami wyprawiają". | 05-06-2008 12:40 | 192326w | Trudno uwierzyć iż prokuratura przegapiła termin dwunastu miesięcy i ciężko pracowała nad tą sprawą po to by się dowiedzieć iż sprawa jest przedawniona.Przecież jest to podstawa pracy prokuratora!!!!
DWANAŚCIE MIESIĘCY i PRZEDAWNIENIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moim zdaniem tego się nie zapomina, ale w tym przypadku CELOWO to napewno nie było.HA,HA,HA,HA.
Robiono to tak wnikliwie, z troską o praworządność iż zapomniano o terminie.Janusz Marciniak medal dostał, a czy prokuratorowi coś się dostało?
|
| |