|
autor: Stanisław Pawluk22-08-2005 Białe misie w niedzielę
|
-Słuchaj! –głos w telefonie brzmiał sensacyjnie- w Kocku ma być Biała Niedziela i Misie!
Gdybym nie znał, że dzwoniący znajomy to człowiek wyjątkowej odpowiedzialności, pomyślałbym, że na Kock zamiast „Kleberczyków” atakują białe niedźwiedzie. Prawda okazała się bardziej realna niż by się mogło wydawać. Zapakowałem aparat fotograficzny i w drogę.....
Kock to miasteczko na trasie Lublin-Biała Podlaska-Tersepol znane min. z walk gen. Kleeberga, pięknego zamku Anny Jabłonowskiej, doskonałego liczącego 1300 ha wody gospodarstwa rybackiego a zwłaszcza rozsądnych i pracowitych ludzi. Włśnie z tych ludzi rekrutują się członkowie Koła Łowieckiego nr 39 „Miś”, które właśnie tu ma swoją siedzibę. Koło to, jest jednym z nielicznych odznaczonych najwyższym łowieckim odznaczeniem- złomem. Większość członków paraduje w mundurach łowieckich zwłaszcza gdy w uroczystościach bierze udział sztandar koła. W dwu obwodach koło posiada obiekty pozwalające na wspólne spotkania.
Andrzej Sałacki w kole jest od niedawna. Jako lekarz szybko wyczuł potrzebę na usługi medyczne, których reforma służby zdrowia jakoś nie potrafi zapewnić. Wpadł na pomysł zorganizowania „Białej Niedzieli”. Wiedział, że aktywne w swej działalności koło potrafi świetnie taką akcję zorganizować. Ze swym pomysłem udał się do zarządu koła. Marian Rapacewicz- prezes Koła Łowieckiego nr 39 „Miś” w Kocku, Roman Wlazły- łowczy, Leszek Mitura- sekretarz i Jan Łuczkowski- skarbnik nie kazali sobie dwa razy pomysłu powtarzać. Osobiście zaangażowali się w przygotowania i wykonanie niezbędnych prac. Wyznaczono datę akcji na 21 sierpnia i podzielono zadania. Janusz Wlazły, Kazimierz Rogala, Marek Kukiełka, Roman Działa przyjęli obowiązki „rejestracji” dla poszczególnych gabinetów. Szefem logistyczno-medycznym został pomysłodawca Andzrzej Sałacki, który do pomocy zaprosił miejscowych lekarzy nie będących myśliwymi, którzy ochoczo przystąpili do wsparcia przedsięwzięcia. Małgorzata Mitura- okulista, Norbert Pietrzak- ortopeda, Maria Fajt- pediatra, Damian Stefaniak- rehabilitant poświęcili swój niedzielny czas na wsparcie tej inicjatywy. Dwu członków koła Artur Szabelski i Roman Krysiński- stomatolodzy także włączeni zostali w skład ekipy „doktorów”.
Miejscowy proboszcz poinformował w trakcie mszy o możliwości dokonania bezpłatnych badań lekarskich. Informowały też o takiej możliwości kolorowe plakaty rozwieszone po okolicznych miejscowościach i plansze wskazujące gdzie jaki specjalista oczekuje na pacjentów. Obsługę pielęgniarską pełnili: Bogusława Działa, Monika Rapacewicz, Barbara Kowalczyk. Artur Rapacewicz zajął się budową namiotów dla oczekujących na badania aby nie musieli wyczekiwać na słońcu oraz przygotowaniem domku myśliwskiego do podsumowania akcji.
Nie obyło się także bez przygód i chochlików. Otóż A. Sałacki w nawale obowiązków zlecił wykonanie plansz informacyjnych z wykazem specjalistów, którzy w akcji udziału brać nie będą. Dzięki zaangażowaniu jednego z członków koła plansze w ciągu nocy zostały przerobione w taki sposób, że w dniu akcji prawidłowo informowały o miejscach przyjęć poszczególnych lekarzy. Badania pacjentów miały trwać od godziny 9.00 do 14.00. Czas ten został przedłużony o ponad godzinę ze względu na dużą ilość chętnych do badań, których zarejestrowano ponad 300. Wiele osób korzystało z porad kilku gabinetów.
Białą Niedzielę wizytowali przedstawiciele władz PZŁ i lokalnych min. starosta Lubartowski Marian Starownik, miejscowy komendant policji Krzysztof Latusek, burmistrz Kocka Stanisław Leśkiewicz, łowczy okręgowy Karol Cichowski i członek ORŁ Jan Bogdan Kozyra.
Podsumowanie akcji odbyło się w domku myśliwskim w Annówce gdzie zaproszono wszystkich, którzy wzięli udział w organizacji "Białej Niedzieli”.
- Jestem usatysfakcjonowany tym, że koło którego popierałem w staraniach o uzyskanie najwyższego łowieckiego odznaczenia – złomu- swym działaniem ciągle udowadnia, że na odznaczenie to zasłużyło i jest godne być jego posiadaczem. Podejmowane przez zarząd koła i jego członków działania także takie jak ta „Biała Niedziela” dobrze służą postrzeganiu łowiectwa przez społeczeństwo, w znacznym stopniu przysługują się budowaniu dobrej opinii myśliwych - stwierdził Karol Cichowski w trakcie podsumowania akcji.
-Koło Łowieckie „Miś” jest jednym z tych, które nie dostarczają kłopotów Państwowej Straży Łowieckiej co świadczy, że właściwie i z troską realizuje zadania związane z gospodarką łowiecką - stwierdził Jan Bogdan Kozyra.
-Do Koła Łowieckiego „Miś” jadę z przyjemnością, ze względu na atmosferę jaka potraficie stworzyć we wszystkich przedsięwzięciach. To co robi od dawna koło dla społeczności w której żyje zasługuje na uznanie i pochwałę. Gratuluję kolejnej udanej inicjatywy - stwierdził starosta Marian Starownik.
Wszyscy lekarze i pielęgniarki biorący udział w „Białej Niedzieli” otrzymali okolicznościowe dyplomy z niedźwiedziem jako głównym elementem graficznym. W trakcie spotkania przy myśliwskim ruszcie nie szczędzono im także słów uznania. W trakcie biesiady myśliwskiej, na której serwowano dania przygotowane przez rodziny myśliwych długo wymieniano wrażenia z minionego dnia. Przy pieczonym dziku przyprawionym przez Andrzeja Sałackiego dziku, koźle odpowiednio strzelonym przez Janusza Wróblewskiego, a przygotowanym według tajemnej receptury przez Basię Janeczek i rybach w occie, wędzonych i smażonych przez Wandzię Rapacewicz, a łowionych na stawach, z których przed wojną jedynie dla arystokracji odławiano z nich ryby, gdyż były najwyższej jakości i czystości. Przygotowane przez myśliwych i rodziny dania godne byłyby wypełnić jadłospis niejednego bankietu na najwyższym szczeblu. Na stołach znalazły się liczne sałatki, super grochówka sporządzana tradycyjnie pod osobistym nadzorem łowczego Romana Wlazłego, dania z kociołków myśliwskich kolejny raz z sukcesem robione przez myśliwskie małżeństwo Wierzchowskich. Wyjątkowo smaczne były śledzie robione przez Krzysia Kutnika. Na deser serwowano ciasta pieczone przez Marię Łuczkowską.
W Kole Łowieckim „Miś” chcą, potrafią i.... robią. Z przyjemnością także dodam, że niedzielę ową osobiście obserwowałem i niezasłużenie za stołem siedząc dóbr wymienionych wyżej kosztowałem..... popijając. Z obowiązku i wdzięcznością o fakcie tym Szanownym Czytelnikom relacjonuję z nadzieją, że informujący o najeździe białych niedźwiedzi telefon zadzwoni ponownie...... |
|
| |
23-08-2005 16:31 | Patron | Byłem tam. Akcja zorganizowana perfekcyjnie. Więcej takich powinno mieć miejsce, ponieważ służba medyczna jest w katastrofalnym stanie. Mieszkańcy Kocka i okolic zapewne długo będą dziękować zarządowi koła Miś za tak zorganizowaną akcję. | 22-08-2005 21:50 | Prawnik | Brawo "coraz mniej myśliwy", może się "nawrócisz"-:) | 22-08-2005 18:00 | Rzecznik Prasowy | Oby takich akcji było więcej w cąłym kraju.
Może "Misie" zrobią z tej białej niedzieli cykliczną akcję, która na stałe zagości w ich kalendarzu najwazniejszych wydarzeń w Kole.
Chylę czoła za pomysł, a także trud jaki został włożony w tak mądre przedsiewzięcie.
Tak trzymać.
Nie na darmo zasłuzyli na Złom, pokazali że są godni tegoż zaszczytu.
pozdrawiam i Darz Bór
filip |
| |