O aferze zajęczej w województwie lubelskim pisałem w czterech odcinkach. Nie tylko zajęcy, ale również innej strzelonej zwierzyny, koła lubelskie dokładnie nie liczyły, nie przejmując się przekraczaniem rocznych planów łowieckich, ewidencjonując przekroczenia w sprawozdaniach rocznych. A dlaczego miały pilnować wykonywania odstrzałów tylko w granicach planu, jeżeli ani nadleśnictwa, ani organa samorządowe, ani organa Polskiego Związku Łowieckiego nie reagowały, chociaż informacja o przekroczeniach planów spływała do nich regularnie. Nie umiał sobie z tym problemem poradzić również Urząd Wojewódzki, mający wyspecjalizowaną komórkę w postaci Państwowej Straży Łowieckiej.
Kiedy sprawa stała się głośna Wojewoda Lubelski Genowefa Tokarska, zaczęła dociekać, czy prawidłowo rezygnuje z ekwiwalentu, który Minister Środowiska wprowadził Rozporządzeniem w sprawie zwierzyny bezprawnie pozyskanej. Co ciekawe, mimo tego, że dla każdej średnio rozgarniętej osoby zwierzyna, którą strzelono ponad limit wynikający z rocznego planu łowieckiego jest zwierzyną pozyskaną bezprawnie, to jakoś nie dostrzegało tego Ministerstwo Środowiska. Dopiero Prokuratoria Generalna postawiła sprawę jasno, że za zwierzynę pozyskana ponad roczny plan łowiecki, należy pobierać ekwiwalent określony w/w Rozporządzeniem MŚ. Cała ta sytuacja został w końcu oceniona w postępowaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które objęło kompleksową kontrolą Urząd Wojewódzki w Lublinie, w kierunku zagospodarowania i pobrania środków ze sprzedaży i ekwiwalentu za tusze bezprawnie pozyskanej zwierzyny. Ustalono w czasie kontroli, że w województwie lubelskim, przekroczono w ciągu trzech sezonów łowieckich, od 2005/06 do 2007/08, plany pozyskania o 4334 sztuki zwierzyny i to tylko w 13 na 18 nadleśnictw, ponieważ 5 nadleśnictw w ogóle nie przysłało żądanych od nich informacji. Liczba rzeczywiście ogromna.
Protokół kontroli CBA liczy 61 stron i ze względu na jego objętość trudno byłoby go zaprezentować w dzienniku "Łowiecki". Wybrałem więc kilkanaście kluczowych dla sprawy stron protokołu kontroli i przedstawiam je poniżej.
Lubelskie to tylko jedno z 16 województw. Czy to wyjątek, czy też reguła, że ani koła, ani organa Zrzeszenia nie kontrolują ilości zwierzyny, które myśliwi pozyskują? W lubeskim przyjdzie im za to słono zapłacić.
Czy w innych województwach również? |