DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: lorek06-07-2010
O rzetelności sądu łowieckiego,
post scriptum

W czterech odcinkach opisałem postępowanie Okręgowego Sądu Łowieckiego w Gdańsku, który pod zwierzchnictwem swojego prezesa Ryszarda Kopickiego, sędziego zawodowego, pełniącego funkcję wiceprzewodniczącego Izby Morskiej przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku z siedzibą w Gdyni, prowadził postępowanie przeciwko dwóm myśliwym, którym Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny Wiesław Wysiecki zarzucił przedstawienie do oceny komisji poroży, nie pochodzących od rogaczy strzelonych w czerwcu, tylko we wrześniu.

Przypomnę, że obwinianym nie dano możliwości przedstawienia poroży komisji odwoławczej i zrobiono im sprawę dyscyplinarną z jawnym naruszeniem uchwały NRŁ nr 57/2005 dotyczącej 'Zasad postępowania przy ocenie prawidłowości odstrzału samców zwierzyny płowej', która równocześnie była podstawą do postawienia obwinianym zarzutów. O tym, żeby rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie przeciwko tym, którzy naruszyli swoim postępowaniem prawa obwinianych, oczywiście nie było mowy. Działacze PZŁ są zwolnieni z odpowiedzialności za nie stosowanie się do uchwały NRŁ, ale szeregowi myśliwi za naruszenie tej samej uchwały są przez rzecznika dyscyplinarnego w Gdańsku oczywiście ścigani.

Pomimo tego, że Okręgowy Sąd Łowiecki w Gdańsku wbrew stanowisku prezesa Głównego Sądu Łowieckiego Zygmunta Jabłońskiego skierowanym do OSŁ w Gdańsku, nie wydawał obwinianym kserokopii akt, o które bezskutecznie występowali przez ostatnie 10 miesięcy, notorycznie naruszał ich prawo do otrzymania wezwań 14 dni wcześniej przed rozprawami, gwarantowane im Regulaminem postępowania dyscyplinarnego w PZŁ, zwoływał rozprawy w czasie, który obwiniani wcześniej na piśmie wskazali sądowi, że pracują i nie mogą się zwalniać na rozprawy lub, że są na miesięcznym urlopie wypoczynkowym i na koniec, wprowadzając kilkumiesięczne przerwy w rozprawie bez żadnej przyczyny, Ryszard Kopicki oskarżał obwinianych i ich obrońcę o przeciąganie sprawy. Ta kazuistyka jak się spodziewałem i sugerowałem w ostatnim odcinku artykułu była sygnałem, że należy spodziewać się zawieszenia obwinianych co najmniej na 6 miesięcy, na czas prowadzenia postępowania dyscyplinarnego, co byłoby dla obwinianych karą za postawę żądającą rzetelności i uczciwości w tym postępowaniu.

Jak "wykrakałem", tak się stało. Na rozprawie w dniu 27 maja br., na którą już tradycyjnie przysłano obwinianym i obrońcy wezwania z naruszeniem §41 ust.3 Regulaminu postępowania dyscyplinarnego w PZŁ, przez co nie byli na niej obecni, przy udziale zastępcy ORD Mirosława Mudlaffa, rozpatrzono wniosek Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego Wiesława Wysieckiego, datowany 22 lutego 2010 r., o zawieszenie obwinianych w prawach członków do czasu prawomocnego zakończenia postępowania dyscyplinarnego. Dlaczego aż od lutego do maja czekano z rozpatrzeniem tego wniosku, pomimo dwóch rozpraw w tym czasie trudno zgadnąć, ale co oczywiste, wniosek ten teraz uwzględniono i obwinianych zawieszono. Postanowienie sądu wraz uzasadnieniem można poznać poniżej, a tak dla ciekawości zauważę, że postanowienie wysłano do zainteresowanych po przeszło miesiącu, bo dopiero 2 lipca 2010. Ta zwłoka to oczywiście też zawiniona musi być przez obwinianych lub ich obrońcę, bo przecież tego, że dzięki zwłoce w wysłaniu postanowienia przesunie się termin początku zawieszenia i obwiniani stracą cały sezon jesienno-zimowy, sąd ani jego sekretariat oczywiście nie kalkulowali.




I cóż można dowiedzieć się z uzasadnienia do tego postanowienia? Po pierwsze, że nie ma wskazanej w nim podstawy prawnej, no ale skład sędziowski od kierownictwem Ryszarda Kopickiego, takimi pierdołami jak podstawą prawną nie musi się przejmować. Mógł więc równie dobrze zarządzić np. kaucję 10.000 zł. od każdego obwinianego zamiast aresztu na 3 miesiące w piwnicy zarządu okręgowego. Tylko wspomnę, że zarzut działania umyślnego i zarzut podważenia wiarygodności łowczego, zostały wyssane z palca, bo we wniosku oskarżycielskim nie ma o tym nawet słowa. Obwiniani, którzy w sądzie powszechnym byliby niewinni do momentu udowodnienia im winy, w postępowaniu przed sądem łowieckim zostali z góry przez sędziów uznani oszustami działającymi umyślnie zanim sąd zdążył rozstrzygnąć o ich winie, a korzystanie przez nich z praw zagwarantowanych Regulaminem postępowania dyscyplinarnego w PZŁ było wg sądu działaniem nieuczciwym. Czy takie stanowisko podpisane przez trzech sędziów sądu łowieckiego nie jest przyznaniem, że ci sędziowie nie będą w tej sprawie bezstronni? Gdyby zażądać wyłączenia tych sędziów, to w rozumieniu Ryszarda Kopickiego byłoby to przeciąganie sprawy, bo przecież sędziowie w sądach łowieckich są bezstronni, aż do bólu. Nie lepszy okazał się Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny Wiesław Wysiecki, który przygotował modyfikację wniosku oskarżycielskiego, o którym wspomina postanowienie, no ale żeby zawiesić w prawach członków sędziowie potrzebowali zagrożenia wykluczeniem z PZŁ i 2 lata zawieszenia nie pasowały do potrzeb, stąd taka dyspozycyjność rzecznika wobec sądu. Nic dziwnego, że sąd z rzecznikiem zamykali się na sali po wyproszeniu obwinianych.

Jak pisałem już wcześniej, wydanie powyższego postanowienia nie powinno było być zaskoczeniem dla obwinianych i ich obrońcy. To co ewentualnie mnie zaskakuje, to nie wypomnienie w postanowieniu niecnych czynów obrońcy i brak zarzutów jego nieuczciwego działania. Jego pozycja w okręgu przecież cały czas rośnie, jeszcze niedawno "palant", teraz już "ch..", czego niektórzy nie kryją, a przecież końca postępowania w tej sprawie nie widać, więc są szanse na dalszy awans. Ciekawe, czy nie dojdzie przy okazji tej sprawy do postępowania o ochronę dóbr osobistych, a gdyby do tego doszło, to będę miał nowy wdzięczny temat reportażu dla czytelników dziennika "Łowiecki".

A tymczasem przyłączę się do głosów tych, którzy uważają, że sądownictwo łowieckie w obecnym kształcie należy zlikwidować. Radzę więc wszystkim czytelnikom, a szczególnie tym, których obdarzono zaufaniem i wybrano delegatami na okręgowe zjazdy delegatów - otwórzcie oczy myśliwym w okręgu. Sądownictwo łowieckie nie ma żadnego związku z uczciwymi sądami koleżeńskimi, obwinianym nie daje się żadnych praw, a jeżeli upierają się, że chcą z regulaminowych praw skorzystać, to z góry zostaną zadekretowani jako działający nieuczciwe. Powiedzcie im też, że każdy obwiniany, jest z góry traktowany przez sąd jako winny, chyba, że jest "swój", bo wówczas okręgowy rzecznik dyscyplinarny dochodzenia nie rozpocznie, a wszczęte umorzy. Niech żaden członek PZŁ nie liczy, że w sądzie łowieckim doczeka się sprawiedliwego rozstrzygnięcia swojej sprawy.

Łowieckie sądy koleżeńskie, powołane w Zrzeszeniu w 1936 roku, po nastaniu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przekształciły się w aparat wspomagający reżim komunistyczny i jego służbę bezpieczeństwa, jako straszak i bicz na niepokornych, którzy pod groźbą wykluczenia z PZŁ mieli być spolegliwi i cicho siedzieć. Pomimo wywalczenia sobie przez obywateli, w tym myśliwych, wolnej Rzeczpospolitej Polskiej już 20 lat temu, reguły sądów łowieckich nie zostały zmienione i choć dzisiaj nie służą już partii komunistycznej, to dalej zapewniają działaczom kontrolę członków, co gwarantują m.in. prezes Głównego Sądu Łowieckiego, sędzia zawodowy, tajny i świadomy współpracownik organów bezpieczeństwa państwa z czasów PRL Zygmunt Jabłoński, przewodniczący Zarządu Głównego Lech Bloch, również tajny i świadomy współpracownik służb bezpieczeństwa PRL o pseudonimie "Kazimierz", czy prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Andrzej Gdula, przełożony tajnych służb w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. W tej sytuacji PZŁ nie zmieni się i wszyscy byli tajni współpracownicy SB oraz zaufane dla nich osoby będą dożywotnio, albo do emerytury zajmować stanowiska w organach PZŁ. A na zjazdach, jak na podobnych zjazdach w czasach PRL, delegaci nie mają żadnych możliwości zmiany tej sytuacji, bo uniemożliwia to statut PZŁ, miedzy innymi zapisem, że odchodzący po kadencji łowczy krajowy, nominuje łowczych okręgowych nowej kadencji. I tak to się będzie kręcić, aż wszystko pierdyknie za sprawą wkurzonych polityków, a my szeregowi członkowi obudzimy się z ręką w nocniku i przyjdzie nam odkładać z emerytur na odstrzał, który łaskawie posiadacz ziemi nam sprzeda. Taka jest rzeczywistość, którą działacze chcą przysłonić propagandą, że każdy kto ich krytykuje, dąży do prywatyzacji łowiectwa i rozbija najlepszy na świecie model. Usłyszycie to kolejny raz na zjazdach, po których rozjedziecie się do domów, a ci co mieli władzę dalej ją będą dzierżyć, chwaląc się, że pochodzi z demokratycznych wyborów. A to przecież fikcja.


PS - zawieszeni są zobligowani Regulaminem postępowania dyscyplinarnego w PZŁ do złożenia legitymacji członka PZŁ w zarządzie okręgowym PZŁ do depozytu, bo dopiero od dnia złożenia legitymacji liczy się okres zawieszenia. Jeden z obwinianych Arkadiusz S. natychmiast po otrzymaniu informacji, że został zawieszony, udał się do ZO PZŁ w Gdańsku oddać legitymację do depozytu. Dwie pracownice biura, które zastał, zgodziły się legitymacje przyjąć w imieniu OSŁ, ale nie zgodziły się na wystawienie pokwitowania potwierdzającego przyjęcie legitymacji do depozytu, bez czego Arkadiusz S. nie zgodził się zostawić legitymacji. Otrzymał więc sugestię, że jak przyjdzie za tydzień, to akurat z urlopu wróci sekretarz OSŁ Andrzej Jackiewicz i takie pokwitowanie wystawi. Zapomniały lub może nie wiedziały, że zgodnie z § 74 ust.3 Regulaminu postępowania dyscyplinarnego, legitymacje przejmuje do depozytu zarząd okręgowy PZŁ, a nie okręgowy sąd łowiecki. Co ma robić w takiej sytuacji szeregowy członek? Czekać na koniec urlopu sekretarza OSŁ, czy próbować złapać w biurze łowczego okręgowego, bo może ten będzie znał przepisy obowiązujące w PZŁ. Chodzenie po prośbie o zawieszenie jest chyba mile widziane w biurze zarządu okręgowego w Gdańsku, a tak na marginesie, ciekawe czy termin zawieszenia zostanie Arkadiuszowi S. zaliczony od dnia zgłoszenia się w celu zdeponowania legitymacji PZŁ, tj. od 5 lipca 2010 t., czy też od momentu, kiedy działacze i pracownicy biura ZO PZŁ w Gdańsku uzgodnią, kto wystawi pokwitowanie.

PS - O tym jak zakończyła się ta sprawa można przeczytać w dzienniku "Łowiecki" w poniedzialek 2 maja 2011.




04-05-2011 13:59 Witold Maziarz Na podstawie tej sprawy można dojść do przekonania, że myśliwi są całkowicie pozbawieni możliwości obrony przed takimi sądami i rzecznikami. Ciągnące się miesiącami dochodzenie, sądzenie z naruszeniem podstawowych zasad i bezkarność winnych temu. A oskarżani przez wiele miesięcy a nawet lat pozbawieni są możliwości polowania. I o to tej WŁADZY chodzi. Ja też byłem szykanowany przez władzę łowiecką szczecińską i osobiście przez przestępcę łowieckiego, z-cę przew. ZW i obecnie ZO, Janusza Marciniaka. W końcu wykluczyli mnie z PZŁ, co zaskarżyłem i wygrałem dopiero w Sadzie Powszechnym. Ale szykanowanie się nie skończyło, bo z tego powodu rzadko mogę polować.
Więc wniosłem pozew przeciwko PZŁ o odszkodowanie. Jak wygram, to zacznie się w PZŁ nowa era, bo łatwo będzie można wygrywać następne takie sprawy. Namawiam więc stale szykanowanych myśliwych o występowanie o odszkodowanie za uniemożliwienie polowania. Ktoś taką sprawę w końcu wygra i wtedy padnie strach na NICH. I będzie już wszystkim łatwiejsze dochodzenie swoich praw.
DB
12-07-2010 20:37 azil rarog 72! Redaktor Gawlicki uważa, że piszący na forum mają prawo do każdej, nawet bardzo negatywnej opinii, ale on zadecyduje, czy to przypadkiem nie będzie cyt.: "post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park"...:-) Jak zauważyłeś "gość z II" wycisnął pościk aż miło! Jaki talent? Po takim "osobistym komentarzu" pod adresem innego użytkownika - tylko na felietonistę do Dziennika Łowieckiego! Nie ma odwagi napisać "na priv"? Jeżeli ja piszę cyt:"za płotu" to on z pewnością "spod płotu"!~Tak trzymać! Widzę, że z tego "portalowego zaczynu" wyszedł niezły "zajzajer"! Pozdrawiam DB :-) PS Nie porównuj tych nicków, bo jednego z ich właścicieli możesz obrazić. :-)
12-07-2010 01:50 rarog 72 azil ll, masz bardzo podobny styl pisania do Lupura 21. Zbieg okolicznosci czy kolejne wcielenie?
11-07-2010 23:48 azil II Azil ! Najwierniejszy z wiernych ideom PZŁ! Wiem, że piszesz "za płota" ponieważ świadomy jesteś, iż pisząc pod własnym nazwiskiem skończyłaby się tobie możliwość prezentowania na co dzień szlachetnej postawy członka PZŁ. Dobrze wiesz, iż "nasz szef" Dobrzeniecki Wiesiu z nadania też dobrze wiadomo jakiego akceptuje i popiera wiele karygodnych zachowań swoich podwładnych wyłącznie po to by zachować swoje systematyczne dochody. Ty dobrze wiesz, że teraźniejsze układy w PZŁ(inaczej tego nazwać nie można) służą wyłącznie wąskiej grupie nie udaczniaków nie potrafiących zarabiać pieniędzy w warunkach konkurencji jaką prezentuje np. przemysł, handel, inicjatywa prywatna, itd. dlatego też prezentujesz taki a nie inny "model łowiecki". Grupa ta ma za cel "zarobienia" jak największej ilości środków płatniczych w celu zapewnienia sobie wysokiego standardu życia, a swoim dzieciom możliwości przejęcia tych stanowisk w celu kontynuacji tego procederu,
Koszty - dobro ogólnonarodowe są dla tej grupy nieistotne.
Azil ! Gdzie i jaka jest różnica pomiędzy stadem zwierząt, a gatunkiem ludzkim + patriotyzm do których ta grupa zaliczyć by się chciała, a zwierzętami dla których dobro utrzymania gatunku (narodowość)jest dobrem najwyższym? Azil! Wiem że to jest trudne. Spróbuj to przemyśleć. Odpisywać nie musisz. Azil II.
09-07-2010 11:56 czarny flet Wiadomo było wszystkim, od zawsze, że azil i raróg nie popierają działań niezgodnych z prawem.
Reszta popiera, bo to "półgwówki"
08-07-2010 21:28 azil Stanisław Pawluk. Bez demagogii, pomówień i manipulacji. Nie akceptuję idiotyzmów i nie popieram działań niezgodnych z prawem.
08-07-2010 09:44 Stanisław Pawluk azil. Ale tutaj rozmawiamy nie o kumplach admina a o sposobach działania sądów łowieckich. Min. dzięki twojej akceptacji i poparciu dla postaw tych sądów mogą poczynać sobie bezkarnie. Do czasu - oczywiście.
07-07-2010 11:54 azil Rarog 72, Cytat z poprzednika, który w nicku „walnął sobie” imię mojego psa z II :-)):” Piszę to ponieważ osoby które nie znają zasad... mogą nieopatrznie zrozumieć...” :-)
No i wszystko jasne!!! Pewien znany filozof napisał, że nie da się manipulować mądrymi i głupcami , można tylko „półgwówkami”. Nie wolno Tobie mieć własnego zdania, bo nie jesteś „trendy” :-) W najgorszym przypadku zostaniesz zwymyślany, w najlepszym nazwany „głupcem” co może potwierdzać myśl cytowanego filozofa. :-) Pozdrawiam DB
07-07-2010 08:47 azil II Kol. rarog 72
Azilowi nie ma sensu tłumaczyć oczywistego i on to rozumie.
Ty natomiast jako jasnowidz tego portalu ( masz od Kol. Gawlickiego jakąś działkę?) już dzisiaj wiesz co będzie w przyszłości, a nie potrafisz przyjąć do wiadomości przeszłości i teraźniejszości.
Czy w takiej sytuacji jest sens z tobą prowadzić polemikę?
NIE MA SENSU ! Piszę to ponieważ osoby które nie znają zasad panujących w PZŁ mogą nieopatrznie zrozumieć iż jest on demokratyczny.
Dobrze wiesz, że z tym po kierownictwem które pochodzi z organizacji których wielu członków dokonywało przestępstw pospolitych w tym również zabójstw, nie może być mowa o demokracji. Kol rarog 72 jeżeli powstanie zbrojne ramie obecnego kierownictwa PZŁ, to wstąpisz go niego?
Azil II
07-07-2010 02:39 rarog 72 Wedlug relacji czujnego reportera lorka to podczas tej rozprawy lamano przepisy prawne.Na portalu lowieckim podniesione glosy czytelnikow krytykuja postepowanie skladu sedziowskiego za to ze ten nie stosuje i lamie pewne przepisy postepowania w danej sytuacji. Czym oskarzeni zasluzyli sobie w ich srodowisku na takie zarzuty?Relacja odniosla skutek podniosla sie wrzawa. Obrony oskarzonych podjal sie sam Piotr Gawlicki , wlasciciel portalu i dziennika , redaktor ,prezes spolek etc etc w jednej osobie . Moze kiedys nadejda takie czasy ze Piotr Gawlicki za pomoca swojego portalu , dziennika i oddanych jemu redaktorow zniszczy stara gwardie trzymajaca wladze w PZL. Przegoni osoby ktore nie sa godne do pelnienia funkcji w zarzadach . Nastana nowe czasy , nowi ludzie ... i wszystko wroci do normy. Wyrzucani beda nastepni za krytyke nowych wladz , przepisy ulepi sie z plasteliny a krytyce zamknie sie usta czerwona kartka. Tak jak na portalu , tyle ze w wiekszej skali.Pozdrawiam . Darz Bor.
P.S.Jezeli ten post nie zostanie skasowany to bedzie to krok redakcji w kierunku poprawy swojego wizerunku .
06-07-2010 22:05 Rafał Witkowski ad.azil - nie wiem co Kol.Maziarz rozumie pod pojęciem „statutowe obowiązki urzędników państwowych” ale dla mnie jest to najzwyklejsza uczciwości i przyzwoitość. Na przykładzie tej historii z Gdańska tylko idioci będa się upierać że Sądy Koleżeńskie w PZŁ są uczciwe i bezstronne...

06-07-2010 13:00 azil Szanowny Kol. Maziarz, Co Kol. rozumie pod pojęciem „statutowe obowiązki urzędników państwowych”? To tak w sprawie „możliwości działania w sprawie łamania” :-) Szczerze życzę sukcesów na „nowej drodze” i dedykuję piosenkę Czerwonych Gitar – „Droga którą idę...”... Pozdrawiam DB
06-07-2010 12:24 Witold Maziarz Witam.
Ciągle nie wykorzystuje się możliwości prawnych działania w sprawie łamania nie tylko przepisów łowieckich a nawet statutowych obowiązków urzędników państwowych. Koledzy, obaj oskarżeni, winni złożyć zażalenie na postępowanie zawodowego sędziego do odpowiedniej Izby Prawniczej, żądając odebrania uprawnień sędziego. W wypadku nie ukarania zawodowego sędziego, należy wystąpić na drodze cywilnej o odszkodowanie finansowe dużej wysokości za bezprawne zawieszenie i szykanowanie. Ja już wszedłem na taką drogę i w Warszawie rozpoczął się proces przeciwko ZG (IC 783-10) o odszkodowanie na sumę 50 000 zł i zapłatę kosztów sądowych.
Witold Maziarz

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.