DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Janusz Kibic07-07-2011
W Tarnobrzegu też wstydu nie mają, cz.I

Z atrybutami poprzedniej epoki mamy do czynienia w Polskim Związku Łowieckim na codzień. Organa Związku oderwały się od mas członkowskich, tak samo jak PZPR oderwała się od swoich robotniczych korzeni, które w końcu same spowodowały rozgonienie tej partii. Dzisiaj, kiedy PZPR już nie ma i powinny zniknąć zasady i reguły, którymi rządził się PZŁ w latach realnego socjalizmu, grupa ludzi odsuwanych po 1989 r. ze stanowisk publicznych, ze względu na przynależność do służb reżimu komunistycznego albo z nim powiązana lub też nieudaczników, którym nic się w życiu dokonać nie udało, uwiła sobie dożywotnie gniazdka w PZŁ i doczeka tam emerytur. Na straży ich pozycji stoją przede wszystkim organa dyscyplinarne PZŁ, gotowe wiernie służyć i każdy element opozycyjny przykładnie ukarać. Jak to było w Bydgoszczy dziennik niedawno opisywał. A że nie był to odosobniony przypadek udajmy się do Tarnobrzegu, skąd zaczerpnęliśmy kolejny przykład jak to działacze posługują się organami dyscyplinarnycmi, żeby skruszyć niepokornych, a do takich zaliczono Sebastiana Tuźnika. Jednego z najbardziej znanych propagatorów łowiectwa w okręgu, organizatora lekcji łowiectwa, w tym z najmłodszymi oraz konkursów organizowanych z leśnikami.

KŁ „RYŚ” w Nowej Dębie, okręg tarnobrzeski mogłoby uchodzić za koło prominentne i żywy przykład świetności dokonań działaczy PZŁ, bo jego członkami są przewodniczący Zarządu Okręgowego w Tarnobrzegu Jan Czub i z-ca ORD Józef Rajtar. Ten drugi znany już czytelnikom dziennika ze sprawy wykańczania Wiesława Tajera, za złożenie doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez mgr inż. Ryszarda Gierlińskiego, przewodniczącego Głównej Komisji Rewizyjnej. Sebastian Tuźnik jest sekretarzem zarządu w/w koła i nie jest na pewno ulubieńcem łowczego okręgowego Jana Czuba. W roku 2009 podczas walnego zgromadzenia padła z sali propozycja podjęcia uchwały o wnioskowaniu dla przewodniczącego ZO najwyższego odznaczenia w PZŁ medalu "Złom". W dyskusji głos zabrał również sekretarz i stwierdził, że odnosi się z całym szacunkiem dla kol. Czuba, który może ma wielkie zasługi dla PZŁ, ale jak długo pamięta, widział kol. Czuba tylko raz na walnym zgromadzeniu członków koła. Poza tym zwrócił uwagę, na zaoferowaną pomóc w konkursie plastycznym "Św. Hubert patron myśliwych i leśników", a na dzień przed wręczeniem nagród kol. Czub wypiął się na koło. Przypomniał też pozytywną opinię ZO PZŁ w Tarnobrzegu dla sejmiku podkarpackiego w sprawie zmiany granic obwodów, w wyniku czego koło utraciło część obwodu za rzeką Wisłą. Czy to wystąpienie miało wpływ na członków, czy też mieli oni sami wyrobione zdanie, ale w głosowaniu za wnioskiem o "Złom" dla Jana Czuba było tylko kilka głosów i wniosek upadł. Pomimo poparcia stanowiska sekretarza przez zdecydowaną większość członków koła, Sebastian Tuźnik już czuł, że znalazł się na celowniku do odstrzału, wpierw z zarządu koła, a potem z PZŁ.

W roku poprzedzającym zjazdy okręgowe i otwierające możliwości obsady organów koła nowej kadencji zarząd KŁ „RYŚ” w Nowej Dębie nie pracował w sytuacji komfortowej. Łowczego nie było, a jego obowiązki wykonywał członek koła bez prawa głosu w zarządzie. Sekretarz Sebastian Tuźnik miał urwanie głowy w miejscu pracy w związku z pogrzebami ofiar katastrofy smoleńskiej, a planowane na 10 kwietnia posiedzenie zarządu nie doszło do skutku właśnie ze względu na tę katastrofę lotniczą. 3-osobowy zarząd spotykał się okazjonalnie wpierw 23, potem 26 kwietnia i uchwalił termin walnego zgromadzenia na dzień 22 maja 2010 r., bo wcześniej nie zdążyłby dotrzymać statutowych terminów powiadomienia członków o WZ. Za tym terminem głosował skarbnik i sekretarz, a prezes Wacław Pawełek wstrzymał się od głosu. Protokół z posiedzenia nie określa, kto jak głosował, ale obecni wiedzą, bo głosowano jawnie.

Zaraz po posiedzeniu zarządu, Jan Czub żąda od prezesa koła Wacława Pawełka uchwały o zwołaniu WZ, a ten kopiuje protokół posiedzenia zarządu koła z dnia 26 kwietnia 2010 r. i dostarcza do ZO PZŁ w Tarnobrzegu. To wystarczyło, żeby łowczy okręgowy Jan Czub jak tylko otrzymał ten protokół przekazał go rzecznikowi dyscyplinarnemu. Kilka dni później, w dniu 12 maja ub.r. okręgowy rzecznik dyscyplinarny mgr Jerzy Zakościelny wszczyna postępowanie dyscyplinarne przeciwko sekretarzowi oraz skarbnikowi KŁ „RYŚ” w Nowej Dębie, zarzucając im głosowanie podczas posiedzenia zarządu za terminem WZ na 22 maja, wbrew uchwale NRŁ, która wskazywała na konieczność powołania delegatów na zjazdy okręgowe do dnia 15 maja 2010 r. W postanowieniu nie przyznaje się, że otrzymał zawiadomienie od przewodniczącego ZO PZŁ w Tarnobrzegu pisząc, że doniesienie na członków swojego zarządu złożył prezes koła Wacław Pawełek. Widać, że prezes też był gorliwy i gniazdo w którym pracował przez poprzednie 5 lat było mniej warte, niż dobre relacje z prominentami okręgu. Doniesienie prezesa nosi tę sama datę, co postanowienie o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego - jak się już działacze zabierają do wykończenia kogoś, to jednego dnia nie zmarnują. Standardowa procedura ukarania niepokornych została rozpoczęta.

Ani okręgowy rzecznik dyscyplinarny mgr Jerzy Zakościelny, ani nikt inny nie zapytał się Jana Czuba, dlaczego nie postawił sprawy terminu WZ w KŁ „RYŚ” w Nowej Dębie na posiedzeniu zarządu okręgowego. Byłaby przecież wtedy możliwość uchylenia tej uchwały w trybie nadzoru i wymuszenie zwołania WZ o jeden tydzień wcześniej. No ale dzięki skierowaniu sprawy do ORD powstała możliwość upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu: uniemożliwienie wyboru do zarządu koła nowej kadencji Sebastana Tuźnika i dodatkowe ukaranie go w sądzie łowieckim. Przekaz od Jana Czuba i z-cy ORD Józef Rajtar do członków koła był jasny. Wybierzecie Sebastiana Tuźnika i drugiego "trefnego" członka zarządu powtórnie, to ZO PZŁ zawiesi ich w pełnieniu funkcji (§ 143 ust.1 statutu PZŁ), a OSŁ ukarze, możliwe że wykluczeniem z PZŁ, a co najmniej zakazem pełnienia funkcji w organach koła. Dla porządku powiem, że pismo z informacją, że zgodnie z uchwała NRŁ delegaci na OZD powinni być wybrani do dnia 15 maja, wpłynęło do koła w dniu 7 maja. Tym, kto odpowiadał za opóźnieniem przekazania do koła uchwały NRŁ aż o 5 miesięcy, rzecznik dyscyplinarny się nie zajmował.

Na walne zgromadzenie w dniu 22 maja 2010 r. stawia się ponad 90% członków koła, w tym przewodniczący ZO PZŁ Jan Czub, po raz pierwszy na walnym zgromadzeniu w kole od 5 lat. Za to przygotowany, żeby czasem dotychczasowego sekretarza i skarbnika nie wybrać, a jeżeli już, to zwiększyć skład zarządu do 5 osób, a wtedy ta dwójka może będzie w mniejszości. Przychodzi czas na wybory. Jan Czub zgłasza wniosek o zwiększenie liczby członków zarządu do pięciu. Głosowanie i klapa, wniosek upada. Teraz prezes Wacław Pawełek proponuje wybory wg schematu, że wybrany prezes proponuje skład zarządu. Drugie głosowanie i znowu klapa. Obaj działacze okręgowi: Jan Czub i Józef Rajtar widzą, że w tym kole są przegrani i nie chcą poddania się ocenie w głosowaniu. Józef Rajtar rezygnuje z kandydowania do zarządu, a Jan Czub odmawia kandydowania na delegata koła na zjazd okręgowy, wstaje i informuje obecnych, że i tak wybory będą nieważne, bo dokonane po 15 maja. Później stwierdza, że uchyli tę uchwałę i unieważni delegatów. Jeszcze Józef Rajtar zabiera głos i mówi, że zgłoszeni do zarządu były sekretarz i skarbnik mają postępowanie dyscyplinarne i może się zdarzyć, że zostaną zawieszeni lub ukarani i trzeba się będzie spotykać jeszcze raz na NWZ celem dodatkowych wyborów. Mimo tego wystąpienia podejrzani o przewinienie łowieckie otrzymują po ca 60% głosów obecnych i wchodzą do zarządu. Nie udaje się to dotychczasowemu prezesowi Wacławowi Pawełkowi, przepada w wyborach i koło ma nowego prezesa. Dokonano również wyboru dwóch delegatów na zjazd.

Członkowie koła postawili się prominentnym działaczonm okręgowym, ale swoim kolegom z zarządu pomóc nie mogli. Tryby łowieckiej sprawiedliwości miały ich rozjechać. Czy im sie to udało, o tym jutro w dzienniku "Łowiecki".




11-07-2011 11:58 azil II Kol. Gawlicki. Mój wpis był związany z tym tematem. Podsumowując go należy stwierdzić iż była to próba zdopingowania przewodniczącego Zarządu Okręgowego w Bydgoszczy mgr inż. Sylwestra Domek, Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego Andrzeja Montowski, oraz sędziów OSŁ w Bydgoszczy Stanisława Romaniuk, Włodzimierza Wasilewski i Andrzeja Jabłoński do zajęcia stanowiska w sprawie opisanej na forum. CYTUJĄC KOLEGĘ KIBICA...."Dzisiaj, kiedy PZPR już nie ma i powinny zniknąć zasady i reguły, którymi rządził się PZŁ w latach realnego socjalizmu, grupa ludzi odsuwanych po 1989 r. ze stanowisk publicznych, ze względu na przynależność do służb reżimu komunistycznego albo z nim powiązana lub też nieudaczników, którym nic się w życiu dokonać nie udało, uwiła sobie dożywotnie gniazdka w PZŁ i doczeka tam emerytur. Na straży ich pozycji stoją przede wszystkim organa dyscyplinarne PZŁ, gotowe wiernie służyć i każdy element opozycyjny przykładnie ukarać." Cytat ten powinien być inicjatorem postępowań przeciwko wszystkim członkom zrzeszenia którzy postępują w sposób opisany powyżej. Uważam takie postępowanie kilku członków opisane w tym artykule za postępowanie które zasługuje moim zdaniem na określenie go jako działanie w związku przestępczym mającym na celu świadome i bezzasadne unicestwienie wytypowanej osoby. Członkowie takiego związku powinni być ustawowo odsuwani od wszystkich funkcji związanych z porządkiem prawnym w Polsce oraz od wszelkich funkcji opłacanych ze składek członkowskich lub z podatków obywateli naszego kraju.
Azil II
07-07-2011 17:17 WB Jedyny termin który zawiera statut to par.122.Reszta to tzw.kalendarium i jeżeli uchwała WZ podjęta była w czasie umożliwiającym realizację par.122 to nie widzę problemu.Jeżeli uchwała WZ była niezgodna ze statutem to należało ją uchylić a nie szukać winnych w zarządzie koła.Nie uchylono jej bo była zgodna ze statutem.Par.123 pkt.4,
Trochę jak kiedyś z oficerami politycznymi w armii.Jak nie miał problemu to go tworzył aby miał z czym walczyć.
07-07-2011 16:04 azil II Wpis usunięty administracyjnie. Przyczyna: post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.