|
autor: Piotr Gawlicki24-11-2011 W końcu i Łowiecki idzie pod sąd
|
Pamiętacie czytelnicy artykuł Andrzeja Brachmańskiego z „Łowca Polskiego" Nr 8/2011 „Sprzedawcy mitów”, który spotkał się z żywym negatywnym odzewem myśliwych dyskutujących na forum portalu w temacie Uzdrowienie skostniałych struktur PZŁ!? Ja również polemizowałem wówczas z Andrzejem Brachmańskim artykułem w dzienniku „Łowiecki” z dnia 22 sierpnia pt. Mity Andrzeja Brachmańskiego. W artykule tym można znaleźć taki oto fragment:
"Polski model łowiectwa", to wśród większości działaczy w PZŁ zwrot wytrych, który został postawiony jako szaniec i gwarant tego, żeby niczego w PZŁ nie zmieniać. Demokratyzacja statutu – koniec modelu, okręgi odpowiadające województwom – koniec modelu, bezpośrednie wybory – koniec modelu, możliwość odwołania się do sądu powszechnego – koniec modelu, jawność wydawania pieniędzy członków – koniec modelu, kadencyjność w organach – koniec modelu, konstytucyjność ustawy łowieckiej - koniec modelu, itd., itd. W ten sposób sączy się członkom Związku kanałami wewnątrzorganizacyjnymi oraz artykułami w Łowcu Polskim nieprawdę i w ten sam nurt wpisuje się Andrzej Brachmański.
Ten wytłuszczony fragment zmobilizował redakcję "Łowca Polskiego" i reprezentującego ją radcę prawnego Michała Wilczyńskiego, do zażądania od redakcji dziennika "Łowiecki" przeprosin oraz zapłaty odszkodowania w kwocie 10 000 zł. Dla reprezentującego "Łowca Polskiego" radcy zarzuty z tego fragmentu są ...nieprawdziwe, krzywdzące i pomawiające zarówno miesięcznik "Łowiec Polski" o działalność nieetyczną, nierzetelną i niezgodną z zasadami obiektywizmu wyrażonymi w prawie prasowym. Kogo jeszcze mają pomawiać, radca Michał Wilczyński już nie napisał.
Bardzo mnie ucieszyło powyższe żądanie, bo okazało się, że co najmniej dla redakcji "Łowca Polskiego" demokratyzacja statutu, okręgi odpowiadające województwom, bezpośrednie wybory organów, możliwość odwołania się do sądu powszechnego, jawność wydawania pieniędzy członków, kadencyjność w organach, czy konstytucyjność ustawy łowieckiej nie będą oznaczać końca polskiego modelu łowiectwa. Można więc oczekiwać, że te wymienione wyżej zmiany w Związku są i będą popierane również przez "Łowiec Polski". Nie mogę się już doczekać postępowania sądowego, w którym radca Michała Wilczyńskiego i przesłuchiwani redaktorzy "Łowca Polskiego" będą udowadniać, że dla nich demokratyzacja statutu, okręgi odpowiadające województwom, bezpośrednie wybory organów, możliwość odwołania się do sądu powszechnego, jawność wydawania pieniędzy członków, kadencyjność w organach, czy konstytucyjność ustawy łowieckiej nie mają żadnego wpływu na model polskiego łowiectwa i zawsze tylko w tym duchu pisali na łamach "Łowca Polskiego". Gdyby szanowni czytelnicy znaleźli w artykułach w "Łowcu Polskim" odmienne zdania, to prosimy wskazać nam te artykuły. Może uda się nam uratować te 10 000 zł.
Za spodziewane ujawnienia takiego poglądu redakcji "Łowca Polskiego" przed sądem i wobec wszystkich polskich myśliwych należą się słowa podziękowania Koledze Andrzejowi Brachmańskiemu, bo to jego artykuł rozpoczął polemikę, dzięki której postawę reprezentowaną przez dziennik "Łowiecki" i przeze mnie osobiście przyjął również "Łowiec Polski". Zacytuję Kolegę Andrzeja Brachmańskiego z jego artykułu, że ...nic tak nie cieszy autora, jak żywy oddźwięk na jego pisanie i nic tak nie smuci, jak cisza. Bo przecież pisze się po to, by wywołać dyskusje, polemikę, by w drodze wymiany argumentów ucierać stanowiska. To, że za dyskusję i polemikę z Kolegą, aby w drodze wymiany argumentów ucierać stanowiska, my mamy zapłacić pracodawcy Kolegi, to oczywiście zupełnie inna historia.
Dziękując Koledze Andrzejowi Brachmańskiemu za spowodowanie ujawnienia rzeczywistych poglądów redakcji "Łowca Polskiego" na kluczowe dla demokratyzacji Związku sprawy, mogę odwdzięczyć się tym, co Kolega ceni najbardziej - moją odpowiedzią na Kolegi ostatni tekst pod tytułem Sporu część dalsza, opublikowany na łamach dziennika "Łowiecki". Nie wykluczone, że również redakcja "Łowca Polskiego" znajdzie tu fragmenty, które jeszcze bardziej zbliżą ją do poglądów prezentowanych przeze mnie. Odpowiedź moją zatytułuję:
ad vocem
ad I. Jest, czy nie ma, każdy sam to widzi.
ad II. A kto się będzie liczył z PZŁ, jak znajdą się siły polityczne aby zminić łowiectwo w Polsce? Znamienne, że z zarzutem, iż obecne kierownictwo może popłynąć w tym nurcie już Kolega nie polemizował.
ad III. Działacze, to ci, którzy "od zawsze" obejmują funkcje w organach i nie informują szerokich rzesz myśliwych, że będą kandydować na kolejną kadencję, a jako przykład przypomnę, że na kadencję 2010 - 2014 nie wymieniono ani jednego przewodniczącego ZO. Tak samo, jak w czasach PRL-u było z I-szymi sekretarzami KW PZPR.
ad IV. Czyli jak w innych stowarzyszeniach, też statut PZŁ zatwierdzają sądy powszechne, gwarantując jego zgodność z prawem?
ad V. To kiedy przeczytam artykuł Kolegi w "Łowcu Polskim" o tym, że 50 lat systemu selekcji populacyjnej i osobniczej nie przyniosło spodziewanych efektów z postulatem, żeby skończyć z karaniem polskich myśliwych w imię nonsensownych zasad, szczególnie, że myśliwi zagraniczni mają wolną rękę w nie przestrzeganiu tych zasad? I proszę nie sugerować, że chciałbym, aby to urzędnicy o czymś w tej sprawie decydowali, bo po prostu całą selekcję osobniczą należy spuścić w kanał.
ad VI. Był Kolega w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przez 10 lat oraz również w SZSP i ZSMP i może z tego okresu doświadczenie, że wybory tam obowiązujące i do dzisiaj pielęgnowane w PZŁ, nazywa Kolega demokratycznymi. Tych organizacji już nie ma, a przecież gdyby były demokratyczne, to do dzisiaj by się ostały. A uzgadniania łowczych okręgowych oraz wskazywania członków zarządów okręgowych przez kończącego kadencję łowczego krajowego to nawet w tamtych czasach PRL-u nie wymyślono. Polska jest już w innym ustroju i warto to zauważyć. A z tym PCK i OSP to kolejny strzał w płot. Wyboru prezesa, członków zarządu oraz komisji rewizyjnej PCK dokonuje zjazd odpowiedniego stopnia (§ 47 ust.1 statutu PCK) i to samo robi zjazd OSP (§ 20 statutu OSP), o czym w PZŁ można tylko pomarzyć. A brak procedur zgłaszania kandydatów na funkcje w organach PZŁ też Koledze nie przeszkadza, bo o tym cisza w artykule?
ad VII. Czcze gadanie. Trzeba było zagwarantować w ustawie łowieckiej zapisy takie, jakie mają adwokaci, pielęgniarki lub aptekarze, to nie byłoby tej dyskusji. A tak, oni wszyscy mają zagwarantowane prawo do sądu powszechnego w przypadku zawieszenia uprawnień zawodowych, a myśliwi swoich zawieszonych uprawnień łowieckich już w sądzie bronić nie mogą. I tu jest pies pogrzebany.
ad VIII. Z przyjemnością przepraszam, ale jak za tę wstrętną sugestię o braniu koszy należy przeprosić, to jak ocenia Kolega tych, którzy te kosze z naszych pieniędzy na potęgę rozdawali i tych, którzy je brali?
ad IX. Nie mieszajmy spraw narodowościowych, bo nie miałbym nic przeciwko temu, żeby Związkiem kierował ktoś o korzeniach innych niż polskie, o ile został przez członków demokratycznie wybrany. Nie mam też nic przeciwko, żeby funkcjonariusze SB pracowali dla dobra RP w obecnych służbach, albo na innych stanowiskach. Powiem więcej, nic mnie nie obchodzi, czy TW Kazimierz donosił, czy tylko koniunkturalnie ustawiał się do rzeczywistości i jak wyglądała "niezawisłość" prezesa GSŁ. Jednak kiedy takie osoby ukrywają swoją przeszłość i zajmują stanowiska niby "demokratycznie" wybrani, to zasadne staje się pytanie, czy dalej mają dysponentów poza tymi, którzy ich "wybrali" i czy są nadal tak koniunkturalni i "niezawiśli" jak kiedyś?
Też uważam, że tę polemikę należy zamknąć, co nie oznacza, że zaprzestanę polemiki z poglądami zaprezentowanymi przez Kolegę, bo są one szkodliwe dla myśliwych i przyszłości Polskiego Związku Łowieckiego w wolnej i demokratycznej Polsce. Związek oparty o PRL-owskie zasady prędzej czy później padnie tak samo jak to było z PZPR, SZSP, ZSMP, Samopomocą Chłopską oraz setkami innych socjalistycznych przeżytków i nic tu nie pomogą frazesy o jedności organizacyjnej, niby demokratycznych wyborach, obronie przed prywatyzacją, etc. Tylko pełna i niezwłoczna demokratyzacja PZŁ może go jeszcze uratować. |
|
| |
28-11-2011 07:02 | km | W wykazaniu niezgodności z Konstytucją niektórych Art. ustawy Prawo łowieckie mogę z chęcią pomóc. | 26-11-2011 17:20 | Hubert C | Do boju Adminie!!! Racja jest po Twojej stronie!!! | 26-11-2011 05:30 | kedaT | Jeżeli dojdzie do rozprawy to mam nadzieję , że problemy zaznaczone w artykule na czerwono zostaną przez władze PZŁ wyjaśnione . | 25-11-2011 08:52 | TomaszAK | Rozumiem, że sprawa jest już zawisła przed Sądem? Po wyznaczeniu przez Sąd terminu rozprawy, proszę o jego podanie, warto zgromadzić publiczność na tejże ;) | 24-11-2011 21:55 | azil II | szmalcem kupy nie robię...... Dokładam sto jeżeli zajdzie potrzeba. Azil II | 24-11-2011 17:25 | Alej..... | Co prawda sam nazwałbym to może propagandą, a nie nieprawdą, ale to wcale nie wyklucza możliwości, że właśnie kol. Gawlicki ujął to trafniej. Choć, w pewnym sensie, może to nie być "nieprawda", jako taka, bowiem wyparcie się tego wszystkiego o czym wyzej wspomniano, czego PZŁ tak usilnie stzreże, może skutkować upadkiem "modelu", przynajmniej w dzisiejszej formie nim zarządzania... nie chce mi się wchodzić w szczgóły.
Tak czy inaczej, w razie ew. wygranej ŁP chętnie dołożę od siebie parę groszy na pokrycie zasądzonego odszkodowania za... straty moralne w łowcowej redakcji, bowiem tam nawet niewielkiej takiej straty należy żałować potrójnie!
DB |
| |