|
autor: Piotr Gawlicki26-07-2015 Zjazd w Szczecinie, twórcze rozwinięcie VII Zjazdu PZPR
|
Uchwała Nr 55/2015 Okręgowej Rady Łowieckiej w Szczecinie przesądziła o sposobie organizacji zjazdu i o projektach uchwał, które zaproponowano zjazdowi. Jej tekst to wypisz wymaluj powrót do lat 70-tych ub. wieku i czerpanie garściami z dorobku Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR jeżeli ktoś nie zna tego skrótu). Czy wszystkie organa Związku muszą bezmyślnie podporządkowywać się pomysłom urodzonym kilkadziesiąt lat temu, a robią to moim zdaniem nawet nie z przekonania, tylko z wygody i asekuracji, bo wypunktowanie oczywistych nonsensów prawnych spowoduje niezadowolenie góry i skończą się konfitury, do których przywykło się od lat.
W punkcie 4 a) uchwała zajmuje się delegatami. Zobowiązuje zarząd okręgowy do ..."sporządzenia list adresowych delegatów (....) i przekazania ich odpowiednim członkom Rady". Celem tego wykorzystywania danych osobowych członków PZŁ, bez zgody zainteresowanych, czego zabrania ustawa o ochronie danych osobowych, jest indywidualna indoktrynacja delegatów i wymuszenie na nich właściwego dla działaczy okręgowych głosowania. Odbywać się to ma poprzez zorganizowanie przez ..."właściwych członków Rady (....) spotkań przedzjazdowych delegatów w powierzonych ich pieczy regionach"... Kto jest "odpowiednim lub "właściwym" członkiem rady uchwała nie precyzuje, ale można się domyślić, że to są ci, którzy posiadają umiejętności wytłumaczenia delegatom jakie są ich zadanie na zjeździe i gwarantują, że delegaci przekazani ich pieczy nie będą na zjeździe wydziwiać, np. na temat regulaminu zjazdu, w sposób podobny jak prezentowałem to w dzienniku trzy tygodnie temu. Zresztą uchwała tego nie ukrywa, zobowiązując "właściwych" członków rady do przygotowania kandydatur do komisji zjazdowych i kandydatów na funkcje, które obsadzane są w głosowaniach na zjeździe. Kogo wybierze zjazd jest więc już wiadomym i koledzy delegaci z okręgu szczecińskiego mogliby podzielić się ta informacją na "Łowieckim".
Spójrzmy teraz na projekt porządku obrad i regulaminu zjazdu. Jak w każdym z takich dokumentów przygotowanych w okręgach, komisja mandatowa jawi się jako podstawa gwarantująca prawomocność zjazdu, bo ..."winna sprawdzić wszystkie uchwały poświadczające wybór delegatów i dokonać ich konfrontacji ze sporządzoną na tej podstawie listą"... czyli sprawdzić uchwały walnych zgromadzeń kół o wyborze delegatów, zrobić listę tych delegatów i następnie dokonać konfrontacji tej listy, stworzonej przez siebie, z uchwałami, na podstawie których listę stworzono. To bardzo twórcze zadanie, ale o tym, żeby myśliwi w jakimkolwiek okręgu znali nazwiska delegatów na zjazdy okręgowe, to nawet pomyśleć nie warto, bo w podobno transparentnym Związku jest to tajemnica, tłumaczona ochroną danych osobowych, których samemu się nie chroni i wykorzystuje.
Ale to tylko ma marginesie problemu, którym jest przede wszystkim nadanie komisji mandatowej uprawnień niezgodnych ze statutem PZŁ. W projekcie regulaminu zjazdu ORŁ określiła, że...."W przypadku naruszeń przepisów statutu PZŁ dot. procedury wyłaniania delegatów na Zjazd - władna jest uznać nieważność konkretnych mandatów"... Ciekawe, czy po przyjęciu regulaminu w brzmieniu zaproponowanym przez ORŁ, komisja mandatowa zauważy, że sama działa wbrew zapisom statutu PZŁ, który jednoznacznie wskazuje, że uchwały walnych zgromadzeń może uchylić tylko zarząd okręgowy i w niektórych sytuacjach zarząd główny, a nie ciało wymyślone przez towarzyszy i służby bezpieczeństwa Polski sprzed 1989 r. Jako przykład niech posłuży wzór wymyślony w czasach powoływania PZŁ przez Bolesława Bieruta, z relacji nt. VII ZJAZDU PZPR, zamieszonej w "Dzienniku Popularnym" w grudniu 1975 r., z którego polecam przykładowo następujący akapit na str. 2 tej gazety:
..."W imieniu Komisji Mandatowej Zjazdu jej przewodniczący Ryszard Wójcik, I Sekretarz KW PZPR w Lublinie, poinformował, że wybory wszystkich kandydatów odbyły się zgodnie z Uchwałą XVIII Plenum KC PZPR oraz z instrukcją Sekretariatu w sprawie wyboru delegatów na Zjazd. Wszystkie mandaty są prawomocne, a kandydaci reprezentują podstawowe grupy społeczno-zawodowe i środowiskowe, wszystkie pokolenia członków i działaczy partyjnych.
Następnie Zjazd jednogłośnie dokonał wyboru Komisji Wyborczej, w skład której weszli działacze z wieloletnim doświadczeniem politycznym, cieszący się dużym autorytetem"...
Sądzę, że podobny meldunek powinien złożyć dr Blochowi Prezes ORŁ w Szczecinie Zygmunt Leszczyński. Kandydaci uzgodnieni na zebraniach członków ORŁ z delegatami są niechybnie również działaczami z wieloletnim doświadczeniem i dużym autorytetem, co gwarantuje, że nic nie ulegnie zmianie i ci, którzy byli odpowiedni i właściwi do "rzucenia na odcinek" łowiectwa 30 - 40 lat temu, bądź są ich ideową lub rodzinną spuścizną, dalej będą pełnić swoja funkcję w organach PZŁ w okręgu szczecińskim, zresztą w pozostałych okręgach też.
Co jeszcze można przeczytać w dokumentach zaproponowanych zjazdowi przez ORŁ? W większości to samo, o czym już pisałem, a więc wypowiadać się mają w pierwszej kolejności goście, których listę ORŁ przygotowała i ich czas wypowiedzi jest nielimitowany, w przeciwieństwie do czasu wypowiedzi delegatów. I prawidłowo, zaproszeni działacze na pewno podnosić będą słuszne sprawy, a wśród delegatów zawsze mogą trafić się parszywe owce, więc lepiej, żeby za długo nie mówili, a poza tym istnieje możliwość odebrania im głosu przez przewodniczącego obrad. Więcej o tym, jak cenne są wystąpienia gości na zjeździe delegatów, wraz z ich całymi wystąpieniami lub streszczeniami, można przeczytać w cytowanym wyżej Dzienniku Popularnym z dnia 10 grudnia 1975 r. Przykładowo taki akapit:
..."Ekipa sprawozdawców PAP relacjonuje z Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie:
Punktualnie o godzinie 8.30 wznowił plenarne obrady VII Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii
Robotniczej. Miejsca w Sali Kongresowej zajęli delegaci i goście Zjazdu. Przewodnictwo obrad
objęła Janina Zalewska -:- robotnica z Zakładów Przemysłu Bawełnianego im.· J. Marchlewskiego
w Łodzi.
Rozpoczęła się dyskusja plenarna nad sprawozdaniem KC PZPR z działalności między VI i VII
Zjazdem partii oraz nad wygłoszonym w pierwszym dniu Zjazdu przez Edwarda Gierka referatem
programowym Biura Politycznego „O dalszy dynamiczny rozwój budownictwa socjalistycznego o wyższą jakość pracy i warunków życia narodu"...
Wypisz wymaluj dyskusja nad sprawozdaniem ustępującej ORŁ, z tym wyjątkiem, że na VII Zjazd PZPR mogli wejść dziennikarze, a na zjazdy PZŁ w żadnym wypadku.
Gdyby zaś łamiąc swoje zasady i długoletnią praktykę, zjazd w Szczecinie zaszczycił swoją obecnością sam dr Lech Bloch, to polecam delegatom zachowanie oparte na sprawdzonych wzorcach z roku 1975, które mógłby przywołać później "Łowiec Polski", podmieniając tylko nazwiska sekretarzy bratnich partii komunistycznych na nazwiska łowczego krajowego i łowczego okręgowego w Szczecinie:
..."Witany długotrwałą, gorącą, serdeczną owacją sali głos zabrał sekretarz generalny KZ KPZR - Leonid Breżniew. Przekazał on Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej gorące, braterskie pozdrowienia i wyrazy solidarności od 15.5 mln komunistów radzieckich.
Przemówienie L. Breżniewa wielokrotnie przerywano hucznymi oklaskami. Na zakończenie obecni wstali z miejsc i zgotowali mówcy długą, serdeczną owację.
Leonid Breżniew przekazał na ręce Edwarda Gierka list powitalny wystosowany przez KC KPZR do
VII zjazdu PZPR. Obaj przywódcy wymieniają serdeczne uściski dłoni. Rozlegają się okrzyki na cześć Leonida Breżniewa i Edwarda Gierka"....
Regulamin zadbał również o to, żeby jakaś "parszywa owca" nie spróbowała zaproponować do organów takich samych jak ona, a to mogłoby odebrać głosy "słusznym" kandydatom, dlatego nie zezwala się delegatowi na zgłoszenie więcej jak jednej osoby do każdego z wybieranych organów. O tym, że to naruszenie prawa delegatów do wolnej wypowiedzi i ograniczenie biernego prawa wyborczego wszystkich delegatów, nie zająknie się na zjeździe żaden z działaczy, a wątpię, żeby ośmielił się to podnieć któryś z delegatów. Za dużo ryzykuje, bo wiadomo, że go przegłosują, a tu niedługo trzeba stanąć karnie w kolejce do wyceny poroży rogaczy. Wszyscy wiedzą, że przecież wystarczy stać na zjeździe po właściwej stronie, a poroży nie trzeba będzie nawet wyciągać z szafy, bo odpowiednie wpisy do arkuszy oceny znajdą się tam automatycznie.
Absolutnym kuriozum, którego nie spotkałem jeszcze materiałach zjazdowych w żadnym z okręgów, jest ograniczenie biernego i czynnego prawa wyborczego na podstawie adresu zamieszkania, co jak wynika z regulaminu przygotowanego przez ORŁ w Szczecinie, było w okręgu szczecińskim praktyką ostatnich 20 lat. Proszę wczytać się w pkt 21 regulaminu i tylko kompletny ignorant i dział prawny ZG mogą nie dostrzegać, że wprowadzone w nim warunki są niezgodne z § 126 statutu, który stanowi, że:
1. Okręgowa rada łowiecka liczy od 10 do 15 członków. Wybór dokonywany jest spośród co najmniej 20 kandydatów.
Tyle i tylko tyle. A tu jakieś podziały kandydatów i członków oraz delegatów na okręgi wyborcze, jakiś "właściwi miejscowo przedstawiciele komisji wyborczych", którzy mają pierwszeństwo w zgłaszaniu kandydatów do organów, a komisja wyborcza umieszcza kandydatów na liście wg kolejności zgłoszeń. W ten sposób ci wskazani przez działaczy znajdują się zawsze na pierwszym miejscu listy, co chroni delegatów przed pomyłkami i gwarantuje wybór tych co należy. Tego nawet na VII ZJEŹDZIE PZPR nie wymyślono, ale w PZŁ umie się myśli tam rzucone twórczo przekuć na praktykę gwarantującą dokonanie właściwych wyborów przez delegatów. Ale to jeszcze było mało członkom ORŁ. Zaproponowali oni, żeby zgłoszeń kandydatów na delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów oraz na członka Naczelnej Rady Łowieckiej dokonywała tylko nowo wybrana rada. To już prawdziwy zamach na bierne i czynne prawa wyborcze delegatów, gwarantowane nie tylko statutem PZŁ, ale też Konstytucją RP. Przypomnę członkom ORŁ w Szczecinie, że istnieje w statucie zapis § 124 pkt 3), który stanowi, że zadaniem zjazdu jest:
3) wybór spośród delegatów na okręgowy zjazd delegatów:
.......
3) członka do Naczelnej Rady Łowieckiej oraz w ustalonej kolejności jego zastępców, spośród delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów;,
czyli bierne prawo wyborcze mają wszyscy delegaci na zjazd, a nie tylko ci, których za słusznych uzna nowo wybrana Okręgowa Rada Łowiecka.
No ale przecież zjazd PZŁ jest najwyższa władzą i może wszystko, szczególnie, że przedstawiciele organów krajowych zapraszani na zjazd nigdy nie podważą propozycji swoich kolegów z okręgu. Warto więc przywołać nazwiska tych ostatnich, bo jeżeli znajdą się na listach do głosowania, a będą na nich najpewniej wszyscy, to każde z tych nazwisk powinno być skreślone podwójna kreską, do czego oczywiście nie dojdzie, bo zabezpieczono na zjazd elektroniczny sposób głosowania, który nie da im na pewno zginąć. W obecnej Okręgowej Radzie Łowieckiej w Szczecinie funkcje pełnią:
prezes Kol. Zygmunt LESZCZYŃSKI - Gryfice
z-ca prezesa Kol. Piotr KMET - Goleniów
sekretarz Kol. Roman BORKOWSKI - Stargard
członkowie Kol. Zygmunt CICHOCKI - Szczecin
Kol. Tadeusz FAŚCISZEWSKI - Gryfino
Kol. Zbyszek KIMEL - Świnoujście
Kol. Czesław KWIATKOWSKI - Stargard
Kol. Waldemar ŁASKAWIEC - Szczecin
Kol. Józef MALEC - Kamień Pom.
Kol. Kazimierz PŁONKA - Gryfino
Kol. Zbigniew PRYWEREK - Pyrzyce
Kol. Władysław ROGA - Szczecin
Kol. Wiesław RYMSZEWICZ - Łobez
Kol. Jerzy WÓJCIK - Police
Kol. Wiesław ZIELENIEWSKI - Stargard
Zjazd odbędzie się 1 sierpnia br. i czekamy na relacje delegatów, które z przyjemnością opublikujemy bez podawania źródła, a szczególnie jesteśmy zainteresowani, czy wskazane wyżej naruszenia statutu przeszły jako regulamin zjazdu i czy ktokolwiek ośmielił się je podważać. |
|
| |
26-07-2015 18:31 | azil II | Temat łatwy i większości niestety nieznany.
Jeżeli Leszczyński ( http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=402064&t=401856 ) podrabiał dokumenty w celu wygarnięcia kasy, a jestem przekonany że tak było, to nie odbyło się to bez wiedzy innych.
Jeżeli wiedzieli o tym inni, to ci inni robili podobne numery. Walczą o kasę. Większość z nich to ludzie z niskimi dochodami. Niskim morale i oni zrobią wszystko, włącznie ze zdradą kraju (przecież prywatyzacja nie oznacza rozbioru kraju, a obcokrajowcy będą płacić podatki)by wyrwać następny "kwit do lasu". W poprzednim artykule napisałem co powinno się stać z togowcami którzy nie wykonują swoich obowiązków.
Każdy sędzia, prokurator, adwokat który świadomie dopuści się naruszenia prawa, powinien skończyć na ulicy bez prawa do wykorzystywania wiedzy prawniczej w jakiejkolwiek sprawie.
IMMUNITETY .....A niby dlaczego ?
Przecież cytując Panią Zofię Romaszewską............
"Dużym problemem, według gościa Jedynki, jest także bezkarność sędziów. - Gdy się ich krytykuje, to podnosi się gwałt, że to uderzenie w niezawisłość sądów – tłumaczy dawna działaczka opozycji demokratycznej . Według niej, "sędzia to taki sam człowiek jak my wszyscy i nie ma powodu, żeby uważać, iż z nadania sędziowskiego są nieomylni, i mają cudowne charaktery”. – Sędziom coś może łupać w kościach, mogą nie mieć humoru jak prowadzą sprawę, dlatego należy się im przyglądać – dodaje Romaszewska."
Jasno wynika skąd problem który Kol. Gawlicki poruszył.
Czy "wy" którzy milczycie nie wstydzicie się swojej postawy ?
|
| |