|
autor: Piotr Gawlicki31-03-2016 Odszkodowania łowieckie w Sejmie
|
Projekt dot. zmiany ustawy 'Prawo łowieckie' w naliczaniu i wypłatach odszkodowań za szkody łowieckie autorstwa posłów PiS wpłynął do Sejmu 15 stycznia, a już w dniu wczorajszym miał trafić pod obrady plenarne Sejmu, ale został zdjęty z porządku obrad przez Marszałka Sejmu. Dotychczas do szacowania i wypłaty odszkodowań zobowiązane były koła łowieckie, a po wejściu w życie zmian przyjętych w komisjach sejmowych, nastąpiłaby radykalna zmiana szacowania i wypłaty odszkodowań rolnikom. Przyjrzyjmy się co i w jaki sposób miało być zmienione oraz zastanówmy się jaki byłby efekt tych zmian tak dla rolników, jak i kół łowieckich, a więc w konsekwencji dla myśliwych. Może to już informacje historyczne, ale nie można wykluczyć, że projekt wróci.
Pierwszy do zmiany szedł art.46 czyniący odpowiedzialnym za oględziny, szacowanie i wypłatę odszkodowań wojewodę, zdejmując te obowiązki z kół łowieckich. Gdyby tylko ten artykuł ustawy był zmieniany, to koła łowieckie mogłyby czuć się szczęśliwe, ale dalsze zmiany wskażą, że o szczęściu nie ma tu co mówić. Wniosek rolnika o oględziny i oszacowanie, a także samo ustalenie wysokości odszkodowania miało być załatwione przez urzędników w ciągu 14 dni od dnia otrzymania wniosku. Wojewoda po otrzymaniu wniosku, który rolnik składa do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, a którzy przekazują go do wojewody, ma 7 dni na wysłanie informacji o terminie oględzin i szacowania szkód do rolnika i koła łowieckiego, ..."a w razie potrzeby, również przedstawiciela właściwej (...) izby rolniczej".... Jaki będzie termin tego szacowania? Prawdopodobnie pomiędzy 8 a 14 dniem od otrzymania przez wojewodę wniosku, ale czy poczta dostarczy go przed tym dniem, pomijając już wątpliwość, czy w okresach kiedy szkody występują najczęściej, np. zaraz po zimie, rzeczoznawcy wojewody zdążą wizytować wszystkie zgłoszone szkody, mając pod swoją opieką nawet do ponad 600 obwodów w województwie? Czy na pewno zdążą i dotrzymany zostanie 14 dniowy termin, w którym oględziny i szacowanie maja się odbyć? A co będzie, jak nie zdążą? Obawiam się, że odpowiadać za to będzie nie wojewoda tylko rolnik zgłaszający szkodę.
W artykule 46 znalazł się bowiem ustęp 3 mówiący, że wniosek o oględziny i szacowanie składa się ..."w terminie umożliwiającym dokonanie oględzin i oszacowanie szkód"..., co oznacza, że za nie dotrzymanie terminów odpowiadać może rolnik, a nie urzędnicy, którzy mogą stwierdzić, że rolnik wniosek złożył z opóźnieniem, choć ustawa nie określa ile czasu od powstania lub zauważenia szkody należy złożyć wniosek. Poza tym wniosek może być złożony listem zwykłym do urzędu gminy, który Poczta Polska dostarczy po tygodniu, kolejny tydzień wniosek może wędrować do wojewody, a terminy agrotechniczne miną i za brak odszkodowania odpowiadać będzie tylko rolnik. Nie chcę być złym prorokiem, ale już widzę rolników, którzy po złożeniu wniosku dowiedzą się od urzędników wojewody, że oględzin i szacowania nie będzie, bo nie złożyli wniosku ..."w terminie umożliwiającym dokonanie oględzin i oszacowanie szkód"....
Ale to nie jedyna wątpliwość. Dotychczas oględzin dokonywało się po powstaniu szkody w uprawach rolnych, ale oszacowanie końcowe miało miejsce przed zbiorem, o którym rolnik musiał powiadomić szacujących na 7 dni wcześniej. Oznaczało to w praktyce dwukrotną wizytę szacujących u rolnika, a projekt zmian przewiduje tylko jedną. Jeżeli więc na przykład rolnik zgłosi szkodę w pszenicy ozimej, rzeczoznawca wojewody pojawi się w ciągu 14 - 21 dni od wysłania wniosku przez rolnika, a w tym czasie śnieg pokryje uprawę albo do żniw zaleje ją woda lub spali słońce, to jak da się wyliczyć szkodę albo nie widząc uszkodzeń albo nie wiedząc jaki rzeczywisty plon uprawa przyniesie? Więcej wątpliwości powstaje, kiedy czyta się w propozycji posłów, co ma się znaleźć w protokole oględzin i szacowania. Art. 46b ust.1 pkt 6 określa, że w protokole należy zamieścić m.in. ..."6. proponowaną wysokość odszkodowania;.... Czy rzeczoznawca określi ją na kolenie i na polu? A może wyliczy ją dopiero w biurze, tylko jak wtedy uzyska na protokole ..."7. Czytelne podpisy osób uczestniczących w oględzinach i szacowaniu"...? Szczegółowe sposób szacowania i ustalania wysokości odszkodowania miał określać Minister Środowiska w porozumieniu z ministrem właściwym do sprawa rolnictwa. Wprawdzie koło może złożyć zastrzeżenia do protokołu, a nawet powołać swojego rzeczoznawcę (na swój koszt), ale zastrzeżenia te rozpatrywać będzie wojewoda, czyli strona, która wcześniej dogadała się z rolnikiem. Jakie więc szanse ma koło na uznanie swoich zastrzeżeń? Przy okazji zlikwidowano możliwość mediacji gminy w celu polubownego rozstrzygnięcia sporu co do wysokości odszkodowania. Nie będzie przecież samorząd wtrącał się w sprawę, którą rozstrzyga wojewoda.
No a teraz skąd pieniądze na odszkodowania. Oczywiście od kół łowieckich, płacących corocznie składkę na Fundusz Odszkodowawczy, którym dysponować będzie minister środowiska. Wprawdzie fundusz może być również zasilany z budżetu państwa, ale to tylko mydlenie oczu, bo to minister środowiska i wojewoda, a więc administracja rządowa, będzie określać wysokość corocznej wpłaty na fundusz od kół i OHZ-ów. Ustawa określała górna granicę tej składki, która wynosić miała wartość 0,1 q żyta od hektara obwodu, tj. w 2016 r. 5,38 zł/ha. Koło z powierzchnią obwodów np. 10000 ha mogłoby mieć do zapłacenia 53 800 zł rocznie. A co gdyby nawet tak wysokie wpłaty do Funduszu nie starczały? Wystarczyłoby, żeby w przyszłości rząd zaproponował zmianę 0,1q/ha na 0,2 q/ha i obciążenie tego hipotetycznego koła wzrastałoby do 107600 zł, nie licząc już możliwego wzrostu ceny żyta na rynkach rolnych w Polsce. Fundusz miał być rozliczany w roku kalendarzowym, wojewoda miał określić wysokość składki do końca stycznia, a koła i OHZ-ty wpłacać miały na niego do dnia 1 marca, czyli na koniec swojego roku finansowego, choć miały mieć prawo do wnioskowania o wpłatę składki w ratach przez cały rok. Naiwny może pomyśleć, że bogate OHZ-ty zapłacą więcej i może koła przez to oszczędzą. Nic bardziej mylnego, coroczna składka koła na PZŁ od 1 ha dzierżawionych obwodów od razu wzrośnie i to właśnie koła zapłacą za zobowiązania OHZ-ów do Funduszu, bo przecież nie działacze organów okręgowych i krajowych zrzuca się na szkody w zarządzanych przez siebie obwodach.
Wysokość składki zależeć miała od wysokości szkód na obwodach dzierżawionych przez koło w poprzednim roku, prawdopodobnie kalendarzowym, ale nie do końca jest wiadomym, czy mowa tu o roku kalendarzowym, czy łowieckim. Można domniemywać, że chodzi o rok łowiecki, bo kolejny zapis ustawy stanowi, że składka zwiększona zostanie, zgodnie z art. 50b ust.5 ..."proporcjonalnie do wyrażonego w procentach stopnia nie zrealizowania w roku poprzedzającym rok ustalenia wysokości składki, rocznego planu łowieckiego.", ale czy składka np. na rok 2017 zależeć będzie od stopnia nie wykonania planu w roku łowieckim 2015/16 (zakończony), czy też 2016/17 (jeszcze trwający)? Albo jak liczyć procent nie zrealizowania planu, jak wartościować poszczególne gatunki zwierzyny, czy może wykluczać niektóre z nich z tego rachunku, tego proponowana ustawa nie określa. Za to jednoznacznie określa w kolejnym ustępie art. 50b, że zwiększoną za nie wykonanie planu składkę, koło będzie musiało zapłacić w podwójnej wysokości. W świetle nie uszczegółowionych zapisów projektu, wystarczy nie wykonanie jednej kaczki lub jednego bażanta, a już mamy zgodnie z ustawą podwójną składkę w kolejnym roku kalendarzowym. Jeżeli koło nie zbierze pomiędzy 31 stycznia, a 1 marca żądanej przez wojewodę składki na Fundusz, to egzekucję tej składki przeprowadzi wojewoda i minister środowiska, stosując przepisy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, a egzekucja będzie możliwa z całego majątku koła.
Ustawa miała wejść w życie 1 czerwca 2016 r., czyli za 2 miesiące. Wojewoda określiłby do dnia 30 czerwca wysokość składki dla dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich za drugie pół roku 2016 , a koła musiałyby ja zapłacić do dnia 31 sierpnia br. Wysokość tej składki miała zależeć od wysokości szkód łowieckich wyrządzonych w danym obwodzie łowieckim w roku kalendarzowym 2015, co wymagałoby wykonania przez koła dodatkowych wyliczeń, ile szkód z tych wypłaconych w roku gospodarczym 2014/15 i 2015/16, powstała w roku kalendarzowym 2015. Wydaje się, że autorzy projektu i pracujące nad nim komisje sejmowe pomieszały w swoim projekcie rok kalendarzowy, w jakim rozlicza się budżet oraz rok gospodarczy w łowiectwie, trwający od 1 kwietnia do 31 marca kolejnego roku, na bazie którego tworzone są i realizowane plany pozyskania oraz prowadzona jest gospodarka finansowa kół. Spowodowałoby to niezły bałagan w określaniu wysokości szkód rocznych oraz procentu wykonania planu pozyskania w roku kalendarzowym mających wpływ na wysokość składki do Funduszu. Ale temu nie ma się co specjalnie dziwić, bo mało jest ustaw przechodzących przez nasz Parlament, których od razu nie należałoby poprawiać.
A jaki efekt dla rolników i myśliwych przyniosłyby powyższe rozwiązania? To akurat jest najłatwiejsze w określeniu. Składka od kół będzie rosła corocznie w stosunku do roku poprzedniego, co satysfakcjonować będzie rolników, którym urzędnicy podporządkowani politykom będą chcieli zrobić dobrze. A koła? Koła zaczęłyby bankrutować, bo z jednej strony nie będzie ich stać na sfinansowanie składek do Funduszu, a z drugiej strony liczba członków kół zacznie drastycznie spadać. Dlaczego tak miałoby się stać? A dlatego, że urzędnikom i politykom bardziej zależy na głosach w wyborach rolników niż myśliwych, więc żeby ich zadowolić, odszkodowania będą rosły lawinowo. Do tego armia rzeczoznawców na etach wojewodów, projekt mówił o 380 za 25 mln złotych, czyli za 5500 zł. średniej pensji miesięcznej, którą byłoby łatwo powiększyć przyznając rolnikom odszkodowania w "słusznie należącej się im wysokości". A za wszystko to płaciliby myśliwi, tylko czy wszyscy z nich będą gotowi płacić?
Wpierw zrezygnują z członkostwa w kołach członkowie nieaktywni z różnych powodów, w tym przede wszystkim ze względu na wiek i stan zdrowia, a potem ci, którym wypadałoby płacić składki członkowskie 5-cio czy 10-ciokrotnie wyższe jak dotychczas. Koła będą padały, a ich obwody będą przechodziły pod zarząd PZŁ, co wymusi jeszcze wyższy wzrost składki od 1 ha obwodu, a w końcu pod rosnącą presją rolników, trzeba będzie sprywatyzować obwody, a przez to całe polskie łowiectwo. Jak nie ustawa posła Wziątka, albo ta wycofana z Sejmu w lutym z 2016 r. ustawa PiS, to w końcu druga ustawa PiS, o której piszę wyżej rozpoczęłaby proces końca obecnego modelu łowiectwa w Polsce i prowadziłaby do jego prywatyzacji. Czy w taki sposób, czy w inny, skończyłby się po prawie 65 latach model łowiectwa autorstwa Bolesława Bieruta, bo w sposób nieuchronny zbliża się, czy tego chcemy czy też nie, model oparty o prawo prywatnych właścicieli nieruchomości rolnych do polowania na ich gruncie, na wzór innych krajów europejskich.
Czy można takiego scenariusza uniknąć. Moim zdaniem tak, ale tylko wtedy, kiedy rolnicy i myśliwi będą po jednej stronie problemu szkód, najlepiej z wyłączeniem się od nich państwa i PZŁ. Dopóty nie powstanie system, w którym myśliwi i rolnicy będą razem, dopóty będą zagrożenia dla łowiectwa ze strony państwa, posłów, lasów, zielonych, mediów, firm ubezpieczeniowych i samego PZŁ, który tylko kombinuje, żeby kosztem kół ściągnąć dodatkową kasę dla tej garstki uprzywilejowanych zgromadzonych wokół ZO i ZG. Takim rozwiązaniem byłyby na przykład obligatoryjnie powstające związki gminne, powstałe na obszarze gminy lub obwodu łowieckiego, które same dla siebie organizowałyby szacowanie i wypłaty szkód, na które zrzucaliby się i rolnicy i myśliwi. Każda propozycja rozwiązań, w której rolnicy będą po jednej, a myśliwi po drugiej stronie systemu szacowania szkód jest dla nas niekorzystna, bo nie mamy żadnych atutów wobec polityków i mediów, które nigdy nie staną po naszej stronie. Choć po prawdzie, to mamy jeden atut, polegający na zamknięciu broni w szafie na pół roku, tyle że nie potrafimy tego atutu użyć.
|
|
| |
06-08-2016 21:15 | FraM | Stało się , prezydent RP podpisał ustawę z dnia 22 czerwca 2016 r. Będzie Fundusz Odszkodowawczy , koła będą płacić wg rocznego planu łowieckiego , za każdą sztukę : łoś -600 zł , jeleń - 350 zł , daniel -135 zł ,sarna -105 zł , dzik -85 zł .Będą to duże kwoty , jedni zyskają inni stracą . Wielu nie spodziewało się takiego obrotu sprawy .Do kół trafi niewiele pieniędzy za pozyskaną zwierzyne .Czarno to widzę , wiele kół splajtuje . Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2017 r.
DB . | 03-04-2016 00:08 | Artur1234 | Oby się NIE STAŁO!!! To jedyna szansa, aby ten ułomny polski model łowiectwa w końcu upadł! | 02-04-2016 19:05 | jean | Artur , nigdzie tego nie wyczytałem tylko czaruję a może wywołuję wilka z lasu oby tak się stało.... | 02-04-2016 11:15 | Artur1234 | Być może po chwilowym wstrzymaniu procedowania projektu o numerze druku 219 i po jednoczesnym nadaniu numeru druku 372 projektowi wniesionemu do Sejmu ostatnio przez panią Pasławską i jej „spółkę”, rozpoczęte teraz zostaną prace nad kompilacją tych dwóch projektów. Nie bardzo widzę efekt końcowy takiego połączenia (projekty różnią się diametralnie), ale – jak odnoszę wrażenie – za rządów obecnej ekipy nie ma rzeczy niemożliwych. | 02-04-2016 11:06 | Artur1234 | Jean, w którym miejscu wyczytałeś, że projekt oficjalnie już „został wyrzucony do kosza"? Według mojej wiedzy, dnia 30 marca 2016 r. marszałek Sejmu obwieścił taką jedynie nowinę: „Po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów podjąłem decyzję o skreśleniu z porządku dziennego bieżącego posiedzenia punktu – Sprawozdanie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy – Prawo łowieckie (druk nr 219 i 324)”. | 02-04-2016 10:16 | jean | Celnie trafione ,że próbują napuścić rolników na myśliwych aby zamydlić im oczy ale rolnicy sami sobie kopią ten grób, poprzez swoich działaczy w tych rolniczych strukturach to co oni wygadywali na komisji to wzywa o pomstę do nieba.
Zamiast być wdzięcznym myśliwym (pilnujemy pół, redukujemy stan nadmierny zwierzyny i jeszcze płacimy z własnej kieszeni) to zarzucają nam że to jest nasze hobby a widać to jak na dłoni że chcą zaistnieć publicznie nie merytorycznie. Ja zawsze im mówię to zwierzyna tu była zawrze a ludzie weszli na ich teren i jeszcze nęci dobrym jedzeniem. Wielu myśliwych (nie mylić z strzelcami lub mięsiarzami) widzi w jak sprytny sposób potrafi zwierzyna wykorzystywać to co im ludzie dają na tacy szybko cicho i bez świadków, no bo rolnicy przecież w PRL biedę klepali a teraz ich docenia UE choć też narzekają. Pamiętam jak grodziliśmy pole jednemu rolnikowi bo szkody były i chcieliśmy ograniczyć to sąsiedzi mieli pretensje że ich pomijamy a tam zwierz nie szkodził nawet nie przechodził. Piosenka Chyły (Chłop żywemu ...) idealnie w wielu takich sytuacjach pasuje.
Faktycznie gdyby posłowie podeszli mądrze do tych spraw i nie próbowali budować stosów które tylko czekają na podpalenie i ruinę.
Nam zostają różne środki działania i oby decyzja marszałka o wyrzuceniu projektu do kosza była trwała!!!!.
MŚ i MR powinni działać natychmiast nad doprowadzeniem projektu do rozwiązań realistycznych uwzględniających wielostronne interesy. | 02-04-2016 00:55 | Artur1234 | Zapraszam - http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=113358&t=113358. | 01-04-2016 02:42 | Artur1234 | Milosniku OHZ, sądzę, że nie mniej niż 9.000 x 4,25 zł/ha = 38.250 zł. Później postaram się to z lekka chociażby uzasadnić. W dziale Wiedza i edukacja. | 31-03-2016 19:54 | sumada | Mi tak patrząc z boku podoba się system gdzie są dwie strony. Jedna chce zapłacić mało druga wziąć dużo. No i się targują jak na targu. Są jakieś zasady oczywiście. Ale nie potrzeba wysokopłatnych urzędników, minimalne ryzyko korupcji.
Jak się nie dogadają to jest sąd.
Drugi aspekt sprawy to jak myśliwi za dużo zapłacą w jednym roku to mogą wykazać większy stan zwierzyny i zwiększyć odstrzał co zmniejszy koszt odszkodowań w następnym roku. Układ taki ma szanse się regulować.
Jeśli zaś pojawią się jakieś dodatkowe ciała to raz że koszty wzrosną bo oni też chcą jeść. Spadnie sprawność systemu bo tak jest zawsze jak się układ skomplikuje. Pojawią się urzędnicy dzielący nie swoje pieniądze zatem wzrośnie ryzyko korupcji. Wzrosną odszkodowania.
Ale przy okazji układ może się już nie regulować. Zależność stan zwierzyny, odstrzał a odszkodowania nie będzie już tak czytelny. Może się to łatwo rozjechać
| 31-03-2016 19:04 | Milosnik OHZ | A jak kolo ma ok 9.000 ha i szkody na poziomie ZERO zl to ile zaplaci??? (Szkod nie ma od lat) | 31-03-2016 14:30 | kedaT | Proszę zwrócić uwagę że poprawka zaproponowana przez posłów ( Z. Ajchler ,A. Dunin)druk 324 za obwód leśny proponuje stawkę 0,15 kwintala żyta za hektar . Na szczęście kosz - przynajmniej na dzisiaj.
Uzupełniam poprzedni wpis - za sezon 2014/15 zapłaciliśmy 83000 zł odszkodowania. Do tego trzeba dodać koszt delegacji szacujących. | 31-03-2016 14:10 | Piotr Gawlicki | Nawoływania "pożytecznych idiotów" na nic się zdały, bo promowany przez nich projekt PiS zmiany ustawy łowieckiej poszedł do kosza. Nie można wykluczyć, że właśnie przedstawienie skutków jakie za sobą niósł, doprowadziło do jego wycofania z Sejmu przez kierownictwo partii. Przed kolejnym projektem przedstawionym wyżej, nie trzeba było nawet ostrzegać, bo partia sama odłożyła go na później, albo też wrzuciła do kosza. A tak na marginesie, skąd wśród niektórych dotychczasowych obrońców istniejącego modelu łowiectwa w Polsce taki entuzjazm przy każdym projekcie zmiany ustawy, z których wszystkie kolejne pogarszają sytuację kół i ich członków, czyli większości polskich myśliwych. | 31-03-2016 13:50 | castorfiber | Panie Redaktorze, to już nie wyzywa pan Koleżanki i Kolegów od "pożytecznych idiotów"? Może jednak mieli rację? | 31-03-2016 13:12 | Hupert | Jak w roku koło płaci więcej za szkody niż 91460 zł, to jesteście do przodu i zyskalibyście na zmianie, co najmniej w pierwszym roku, a jak szkody roczne macie mniejsze, to płacilibyście więcej w ramach tej ustawy. Pozostałe tytuły płatności nie ulegałyby zmianie po wprowadzeniu tej ustawy w życie. | 31-03-2016 12:39 | kedaT | Być może w projekcie i artykule coś przeoczyłem dlatego rozpatrzę to na przykładzie mojego Koła.
Przyjmując najwyższą kwotę składki 5,38 x 17000ha = 91460 zł
Tenuta dzierżawna dane za 2014/2015 14 994 zł
Składka za dzierżawiony obwód do ZO 7695 zł
Daje to w sumie 114149 zł
Dlaczego te należności są pomijane? Jak nie będą już naliczane to będzie "taniej"
|
| |