|
autor: Piotr Gawlicki01-03-2017 Walkę o życie przegrywają
|
W październiku zająłem się wojną toczoną przez kierownictw PZŁ, stawiając tezę, że w PZŁ idzie walka o zachowanie stanowisk, dochodów gwarantowanych składkami członków i utrzymanie parasola ochronnego od polityków. Ostatnią rzeczą, jaka w tej wojnie interesować ma działaczy z Nowego Światu i wspierających ich działaczy okręgowych są członkowie Związku, bo w tej walce nie chodzi o to, żeby nas ...chronić przed szkodliwymi dla szeregowych myśliwych i kół łowieckich rozwiązaniami legislacyjnymi, czy też w końcu bronić szeroko pojętego interesu środowiska naturalnego naszego kraju.., o czym można było przeczytać w artykule W PZŁ walka o życie. Tylko czyje?.
Powyższy artykuł spowodował w kierownictwie PZŁ ogromne zdenerwowanie. Prezydium NRŁ spotykało się specjalne na jego temat, ale oczywiście nie po to, żeby zmienić cele i metody działania kierownictwa na rzecz ochrony przyszłości szeregowych myśliwych, ale po to, żeby jeszcze bardziej zaostrzyć walkę w obronie swoich pozycji. Taki obrót sytuacji tylko potwierdzał, że to co artykuł wytykał kierownictwu Związku było jego świadomą intencją, a dokonane oceny odpowiadały rzeczywistości. Przypomnę, że wskazywałem na kończące się wsparcie ministra Jana Szyszko dla przewodniczącego dr Lecha Blocha, co powodowało ekstremalne zdenerwowanie tego ostatniego. Ten stan potęgowała ofensywa przewodniczącego OPZZRiOR Sławomira Izdebskiego w rządzie i u prezesa PiS, z publicznym nawoływaniem do delegalizacji PZŁ i wskazaniem z imienia i nazwiska osób z kierownictwa PZŁ uwikłanych w tajną współpracę z aparatem Służby Bezpieczeństwa Polski przed 1989 r. Nie było w tym nic nowego, bo życiorys przewodniczącego Zarządu Głównego PZŁ Lecha Blocha, tajnego współpracownika aparatu bezpieczeństwa PRL noszącego w SB pseudonim "Kazimierz" jest powszechnie znany. Podobnie z drugą osobą atakowaną przez Sławomira Izdebskiego, prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej Andrzeja Gdulę, nadzorującego w latach 80-tych ub. wieku z ramienia partii komunistycznej służby specjale PRL, w tym działanie tajnej sekcji D (dezintegracji i dezinformacji) w IV Departamencie MSW. Od lat ta dwójka wspierana przez prezesem Głównego Sądu Łowieckiego Zygmuntem Jabłońskiego, byłego sędziego sądów powszechnych i również tajnego współpracownika SB w Polsce Ludowej, zajmuje trzy najwyższe stanowiska w PZŁ. Pierwszy jednak raz wydaje się, że decydenci polityczni doszli do wniosku, że te nazwiska zaczęły im przeszkadzać w rozwiązaniu problemu szkód łowieckich i narażają ich na ataki przeciwników polowania.
Kierownictwo PZŁ próbowało się bronić. Sławomirowi Izdebskiemu wytoczono proces o ochronę dóbr osobistych. Jak się szczegółowo wczytać w treść pozwu, to od razu widać, że jest napisany tak, że musi być przegrany. Proszę zajrzeć na przykład na 11 stronę pozwu, która zawiera zarzuty dot. komunistycznej genezy PZŁ. Nie ma tam konkretnych cytatów wypowiedzi Sławomira Izdebskiego naruszających dobra osobiste PZŁ, są tylko odesłania do jego opinii wyrażanych podczas wystąpień publicznych, odwołujących się dokładnie do faktów z historii Związku powołanego dekretem Bolesław Bieruta oraz do prawdziwych życiorysów kierownictwa. To co w tym ma być naruszeniem dóbr PZŁ, jak to czysta prawda? Inną nieudaną akcją jest iluzoryczna ofensywa w dzienniku "Rzeczpospolita", w którym rzecznik prasowy Związku Diana Piotrowska za 15 000 zł., na dwóch stronach tego dziennika doczepionych do dodatku "Komunikaty" w dniu 9 lutego br. opublikowała dodatek promocyjny, w którym umieściła oklepany i nie przekonujący swój tekst w obronie łowiectwa z wykresami mającymi wskazywać na sukcesy PZŁ, który zatytułowała "GOSPODARKA ŁOWIECKA W POLSCE, Nowelizacja ma dać ochronę właścicielom nieruchomości", czyli dokładnie ta sama ściema, którą raczy nas od pewnego czasu mydląc oczy nam myśliwym, że wykonuje znakomitą robotę propagandową. Nie zadziała już też kolejny apel, który np. publikuje Wojciech Plewka z ZO w Opolu, rozsyłany do kół łowieckich niektórych zarządów okręgowych, np. w okręgu warszawskim. Nie przemawiają one do nikogo z decydentów, choćby podpisali je wszyscy członkowie PZŁ. Negatywnego obrazu łowiectwa w społeczeństwie, w jaki wprowadziło myśliwych kierownictwo PZŁ swoja indolencją, zadufaniem i pilnowaniem tylko własnych interesów, na pewno nie odwróci powtarzanie jak mantry, że tylko myśliwi dokarmiają zwierzęta dziko żyjące, co prezentowała w radiu TOK FM Diana Piotrowska w ostatni poniedziałek. Czy nikt w kierownictwie PZŁ nie rozumie, że na taki argument pada zawsze kontrargument, że karmimy żeby zabijać i znowu "ekozieloni" dostają punkty, bo takimi argumentami nie buduje się zrozumienia dla polowania.
Kierownictwo PZŁ musiało w końcu zrozumieć, że strategicznie ich przeciwnicy zdobyli przewagę i zwycięstwo w walce, którą podjęli odsuwa się. Projekt ustawy przygotowany na Nowym Świecie i sygnowany przez ministra Jana Szyszko posypał się w komisji sejmowej i trafił już do kosza, chociaż formalnie jeszcze tam nie leży, ale jest już szlaban w PiS na jego procedowanie. Ministerstwo Środowiska jeszcze udaje, że nic się nie stało, wysyłając do Lecha Blocha pismo, które można przeczytać obok, w którym podsekretarz stanu Andrzej Konieczy, leśnik, kręci o niby prowadzonych pracach sejmowych nad ustawą, odwołując się do jej zapisów, które już wylądowały w koszu i zachęca PZŁ do rozpoczęcia akcji aneksowania obecnych umów dzierżawy obwodów, czyli wbrew obowiązującemu art. 29 ust.2 ustawy Prawo łowieckie. Pismo to zmobilizowało organa PZŁ do działania, koła były telefonicznie wzywane na spotkania z łowczymi okręgowymi, na których wyjaśniano procedurę prowadzącą do podpisania dokumentów pozwalających na istnienie umów dzierżawy po 31 marca br., kiedy dotychczasowe umowy kończą swoja ważność. Bałagan informacyjny i decyzyjny zrobił się niezły, bo łowczowie okręgowi przekazywali kołom sprzeczne ze sobą komunikaty. Jedni mówili, że będą wnosić do starostów i RDLP o podpisywanie nowych umów na 10 lat, a niektórzy, jak np. Marian Wilczewski z ZO PZŁ w Słupsku informowali, że obecne umowy dzierżawy będą aneksowane na 1 rok. Pomysł całkowicie oderwany od rzeczywistości, bo żaden starosta nie narazi się na zarzut prokuratorski złamania prawa i nie będzie aneksował umów, jak ustawa nakazuje mu podpisać nową umowę na lat 10. Również nie wierzę, żeby podporządkowani podsekretarzowi stanu MŚ Andrzejowi Koniecznemu dyrektorzy RDLP chcieli w ten sposób ryzykować. Potwierdziło mi to stanowisko RDLP w Gdańsku, która podpisywać będzie nowe umowy na 10 lat.
Przypomnienie sobie o konieczności podpisywania umów na 6 tygodni przed upływem terminu, w którym koła zostałyby pozbawione prawa do polowania wskazuje, że my szeregowi członkowie Związku i koła łowieckie zupełnie nie obchodą jego kierownictwa. Liczono na wejście w życie ustawy, w której ważność umów przedłużona zostałaby z mocy prawa o rok, a w ciągu tego roku powołane byłyby nowe obwody, wobec których PZŁ wyznaczałby dzierżawców według swojego uznania, z pominięciem prawa do kontynuacji dzierżawy obecnym dzierżawcom, co kierownictwo PZL zagwarantowało sobie w projekcie niby jeszcze procedowanym w Sejmie. Ale to nie koniec zmartwienia Lecha Blocha. Musiało przecież dojść do niego, że Sławomir Izdebski i minister Krzysztof Jurgiel przejęli inicjatywę i minister Jan Szyszko został odsunięty w PiS od spraw łowieckich. Nie mogło też ujść uwadze łowczego krajowego, że doradca Prezydenta RP obiecał organizacjom rolniczym, że Kancelaria Prezydenta zajmie się sprawami ustawy łowieckiej, co oznacza ni mniej ni więcej, że projekt OPZZRiOR staje się podstawą zmian w polskim łowiectwie. Pamiętajmy też, że autor tego projektu złożył w rządzie wniosek o delegalizację PZŁ, a tak wypowiada się o swojej ustawie.
Ten czarny scenariusz dla kierownictwa PZŁ zaczął się realizować o wiele szybciej, niż mogło się wydawać. Już w ubiegłym tygodniu wyznaczeni posłowie PiS spotkali się z przedstawicielami rolników w Sejmie, bez udziału kogokolwiek z PZŁ i rozpoczęli dyskusje nad zmianami do ustawy łowieckiej. Podstawą dyskusji stał się przywołany wyżej projekt Sławomira Izdebskiego, a główne cele stawiane sobie przez zebranych na spotkaniu dają się opisać w dwóch punktach:- demonopolizacja PZŁ, który stałby się stowarzyszeniem dobrowolnym;
- podporządkowanie łowiectwa strukturze rządowej opartej o Narodową Radę Gospodarki Łowieckiej
Zespół pracuje również w tym tygodniu, a biorąc pod uwagę zbliżający się początek nowego sezonu łowieckiego, nie można wykluczyć, że do końca marca doprowadzi do uchwalenie i podpisania przez Prezydenta RP zupełnie inaczej brzmiącej jak obecnie ustawy łowieckiej. Co w niej będzie oprócz wskazanych wyżej dwóch głównych zmian, można się tylko domyślać. Pewne sygnały dawał kilka dni temu minister Krzysztof Jurgiel, mówiąc, że polskie łowiectwo powinno być podobne do tego w Niemczech, a prezes PiS Jarosław Kaczyński informował, że będzie nowe prawo łowieckie, które uzyska w Sejmie poparcie nie tylko jego partii, bo będzie sprzyjać "przyrodzie i zwierzętom". Nie wiem co się w rezultacie z tych działań urodzi, ale biorąc pod uwagę wszystko co się o zmianach w prawie mówi, nie powinno ono dotknąć specjalnie kół łowieckich, bo przecież w dniu 1 kwietnia ktoś musi gwarantować bieżący odstrzał przede wszystkim dzików, żeby traktory nie musiały zablokować ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
Walczyli o swoje, a nie nasze i przegrywają. Byli oporni jakimkolwiek zmianom, które należało wprowadzić po 1989 r., żeby zdemokratyzować Związek i oderwać go od jego komunistycznej przeszłości, ale nic w tej sprawie nie zrobili. Czy przegrane kierownictwo PZŁ odejdzie do niechlubnej historią pokaże najbliższy czas. Czy pociągnie za sobą na dno koła łowieckie i naszą myśliwską pasję tego nie wiem, ale mam nadzieje, że tak się nie stanie. |
|
| |
07-03-2017 23:58 | mam nick jak nikt | Pytasz się drogi Adamie czemuż to Twój komentarz o Panu Izdebskim został skasowany? Może z bardzo prostego powodu. Rąsia rąsię ;))) :http://opzzrior.org/Aktualnosci/Walke-o-zycie-przegrywaja---komentarz-mysliwych,29 Tak się ładnie wzajemnie linkują... klikalność wzrasta... Tak sobie wzajemnie z dzióbków spijają... A tu taki klops! Zauważ jak po wielkiej konferencji wszystkich nagle zamurowało. Miało być pięknie i bez "monopola" a wyszło jak zawsze. | 06-03-2017 14:58 | Stanisław Pawluk | Po co gdybać i snuć fantazyjne wizje. Jutro będzie wiadomym co się proponuje. Jak podaje Dziennik "Łowiecki" konferencja prasowa w sejmie o godz. 13.30 | 06-03-2017 12:39 | kiryk | Piszę "jak jadę na legalne polowanie", żeby jakiś miłośnik odwracania znaczenia słów nie zarzucił, że mówię o kłusownictwie. Mówię o legalnym polowaniu członka koła, który dzisiaj do legalnego polowania potrzebuje uprawnień łowieckich i upoważnienia wystawionego przez koło(odstrzału), ale upoważnienie to może wystawiać dowolnie inny podmiot, o ile prawo na to zezwoli. | 06-03-2017 11:39 | 6.5x55 | Kolego Stanisław Pawluk,
ja rozumiem, że Koledze bardzo zależy na sprowadzeniu tej dyskusji do poziomu, który tu Kolega z uporem prezentuje, ponieważ wówczas mógłby Kolega pokonać już nie wszystkich, a WSZYSTKO - doświadczeniem.
Odnośnie Statutu PZŁ to słusznie Kolega zauważył, że to nie jest biblia, ale też tworzący statut nie byli prorokami tylko myśliwymi.
"5. Statut Narodowej Rady Gospodarki Łowieckiej określa w szczególności:"
Ten statut będzie domniemam gwarantował rolnikom to co im się słusznie należy?
Nie rozumiem co ma wspólnego z tą dyskusją argument, że obecny "nie obowiązuje wszystkich np. rolników"? Czy Statut PZŁ był dla nich pisany?
Kolego kiryk,
ja rozumiem, że Kolega mógł ulec fali anarchii i próbuje na niej płynąć, ale proszę niech się Kolega zastanowi nad tym co Kolega napisał:
"jak jadę na legalne polowanie , to nie potrzebuję koła łowieckiego..." itd.
Czyli jak Kolega nielegalnie pozyskuje zwierzynę (ponieważ polowanie z definicji jest czynnością legalną) to wtedy koła łowieckiego Kolega potrzebuje?
Analogicznie jak Kolega sobie kupi pojazd i jedzie trzeźwy, to prawo jazdy może Koledze wystawić szwagier, ale jak już Kolega wraca z imienin szwagra - to wtedy prawo jazdy koniecznie musi być od wydziału komunikacji?
| 06-03-2017 11:16 | kiryk | Statut znam i dlatego pytam, bo w statucie nie ma żadnego zapisu, którego wykonywanie przez członka PZŁ ma związek z odległością od ZO. Czekam dalej na wyjaśnienie. A co do pytania Kolegi odpowiadam, że dla szeregowego myśliwego odległość od siedziby Koła nie żadnego znaczenie, a wielu z nich ma do siedziby koła kilkaset kilometrów. Jak jadę na legalne polowanie, to nie potrzebują koła łowieckiego, a dokumenty uprawniające mnie do polowania może mi wystawić dowolny podmiot, który prawo upoważni do tego. Może to być koło, nadleśniczy, starosta, wójt, czy właściciel nieruchomości, na której poluję, bo jako prawy obywatel wierzę, że stanowiący prawo wybierają dla mnie najlepszy sposób umożliwienia mi polowania. | 06-03-2017 05:36 | Stanisław Pawluk | Statut to nie biblia ani wyrocznia wszystkich spraw. Jeśli jakaś grupa zapisała sobie w nim to co dla niej jest wygodne to nie oznacza, że nie należy tego zmienić. Statut nie obowiązuje wszystkich np. rolników. Panie hrabio! Forma per ty obowiązuje w necie i pośród członków PZŁ. Jak ci się nie podoba to włączaj się do dyskusji z osobami, które tej zmieniać nie zamierzają. | 06-03-2017 01:00 | 6.5x55 | Szanowny Kolego kiryk - przeprosiny przyjęte.
Zakładam, że Kolega zna Statut PZŁ.
Mam przy okazji pytanie do Kolegi - jakie znaczenie ma dla szeregowego myśliwego odległość od siedziby Koła Łowieckiego i przy okazji drugie pytanie łączące się z pierwszym czy w ogóle myśliwi potrzebują Kół Łowieckich do uprawiania polowania? | 06-03-2017 00:45 | kiryk | Przeprasza, że się włączam, do tej dyskusji, ale zaciekawiło mnie, jakie znaczenie ma dla szeregowego myśliwego odległość do zarządu okręgowego? A drugie pytanie łączące się z pierwszym, czy w ogóle koła potrzebują ZO dla prowadzenia gospodarki łowieckiej? | 05-03-2017 23:03 | 6.5x55 | Pytam, żeby się dowiedzieć od kiedy to jesteśmy per - ty?
A po drugie - kto Koledze odebrał podstawowe prawo do polowania? | 05-03-2017 22:29 | Stanisław Pawluk | To, ze ty tracisz przywileje nie może stać się powodem abym np. ja nie otrzymał choćby podstawowych praw do polowania. Twoje wywody na temat moich myśli i przekonań są tak pokrętne, że nie warto nawet z nimi polemizować. Ty wiesz lepiej co ja chcę przekazać i wypowiadasz się za mnie. Skoro tak to po co mnie pytasz o cokolwiek? | 05-03-2017 21:59 | 6.5x55 | Szanowny Kolego Stanisław Pawluk - uciekanie od postawionych pytań dowodzi, że intencje rewolucji stają się dyskusyjne. Dodatkowo twierdzenie, że - cytuję Kolegę:
"Moje życzenia jak ma wyglądać przyszły model łowiectwa nie są ważne" nie bardzo korelują z tym co Kolega tu opisywał - choćby dlatego, że SAM Kolega chciał decydować z KIM i GDZIE, a teraz nagle po kilku godzinach to już nie jest ważne - przykro mi się zrobiło.
Zachęcam każdego kto się interesuje tematem zmian do przeczytania "projektu narodowego", szczególnie zdania:
"Kośćcem systemu narodowej gospodarki łowieckiej są obwody łowieckie. Należy podkreślić, że obowiązujący w Polsce model struktury i sposobu zorganizowania obwodów łowieckich się sprawdza. Dlatego projekt ustawy zachowuje ich kształt w niezmienionym stanie."
Skoro model struktury i model zorganizowania się sprawdza - to logiczne jest, że organ, który tym modelem zarządza jest odpowiedni. Ale dla narodowców jedno z drugim nie ma nic wspólnego i oni wprowadzą swoje zarządy, też okręgowe - ma ich być 16. Teraz mam do mojego ZO 50 km, po "reformie" będę miał 150, ale co to reformatorów obchodzi?
Najważniejsze, że organizacje rolnicze będą miały 6 członków w radzie plus trzech przetwórcy mięsa, plus jednego minister rolnictwa. Rozumiem, że skoro tak się ci "rolnicy" na 5 hektarach pchają do rad łowieckich to odpowiednio zostaną utworzone Narodowe Rady Rolnicze, w których myśliwi będą mieli na 21 członków 6 swoich, plus trzech producenci broni i amunicji plus jednego Minister Obrony Narodowej?
Najpiękniejsze zostawiam na koniec:
"Gospodarka łowiecka jest elementem gospodarki rolnej będącej częścią gospodarki narodowej i jest finansowana z budżetu państwa oraz wpływów z tytułu pobierania pożytków z gospodarki łowieckiej."
"Narodowa Rada Gospodarki Łowieckiej"..., ktoś mi odpowie KTÓRY naród za tą radą stoi(?), ponieważ teraz należę do Polskiego Związku Łowieckiego.
| 05-03-2017 21:00 | Stanisław Pawluk | Szanowni dyskutanci (obaj)! Moje życzenia jak ma wyglądać przyszły model łowiectwa nie są ważne. Podobnie jak wasze wizje wcale nie musza się spełnić. Przynajmniej nie tak szybko. Wiedząc jak kształtują się nastroje społeczne i jak oceniany jest "model" także przez samych myśliwych nie trudno wyczuć w jakim kierunku pójdą zmiany. W to, że nastąpią wcześniej czy później nikt już chyba nie wątpi. Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej - ul. Wiejska 4/6/8 w Wawce i tam wieści z pierwszej ręki. | 05-03-2017 18:22 | Bayerischer Gebirgsschweisshund | Oczywiście z dziką rozkoszą też podepnę się pod te pytania oczekując odpowiedzi . Były one tu zadawane setki razy obecnym tu rewolucjonistom .I zawsze ćma i białe myszy – brak odpowiedzi .Może teraz nie przedstawiając już nam tych kolejnych wizji szczęśliwości tylko zaczną od najprostszego - schematu organizacyjnego. Bo jak tu już ogłaszają że klamka zapadła to zapewne takie abc jak trójpodział nadzoru nad gospodarka łowiecką np. wzorcem niemieckim mają rozpracowany . Kolego Stasiu nie daj się prosić jak sam deklarujesz jesteś zorientowany. | 05-03-2017 17:52 | 6.5x55 | Kolego Stanisław Pawluk, dziękuję, że choć z widocznym oporem to jednak przyznał się Kolega do braku precyzji w swoich wypowiedziach.
"Schyłek życia" to nie tylko - jak Koledze zapewne wiadomo - posunięcie w wieku, ale również świadomość jego końca z powodu innych przyczyn - na przykład chorób i to nie ważne czy fizycznych czy umysłowych.
Dodatkowo - jeśli ktoś uważnie czyta Kolegi wypowiedzi - wyłania się sytuacja, że bardzo wyraźnie staje Kolega po stronie rewolucjonistów, ALE - unika odpowiedzi na kluczowe pytania jak ów narodowy/lepszy model ma funkcjonować, ponieważ wiadomo, że "jakieś" żródło musi tą inicjatywę finansować, choćby dlatego, że partia rządząca nie zagwarantuje z budżetu osobnej kategorii "składki na narodowe łowiectwo dla każdego narodowca" - skoro obecny znienawidzony model sam się finansuje. Musi też tym narodowym modelem KTOŚ zarządzać, a jeśli miałaby to robić aparatura rządowa - to zapłacą za nią wszyscy, także ci, którzy posiadają traktory - nieprawdaż?
Jeżeli jednak ten nowy narodowy model jest skonstruowany na bliżej nieokreślonych "wyobrażeniach" - to najzwyczajniej wygląda to na wizje kogoś, kto z młotkiem zabiera się do operacji serca. I jedno na pewno jest przewidywalne i się tym młotkiem uda, mianowicie - ogłuszenie, ponieważ jak do tej pory owe wykorzystywanie sprzyjającej dziejowej sytuacji odbywa się na zasadzie TKM, a co będzie potem(?), potem choćby potop.
Jeszcze raz proszę Kolegę o konkrety (a nie wyobrażenia) nowego modelu, ponieważ skoro Kolega pisze, ze wielu zobrzydzonych obecnej sytuacji ma dosyć - to dobrze byłoby, gdyby ci, którym obecny stan rzeczy odpowiada - wiedzieli czego tym nowym narodowym zazdrościć.
Ma Kolega doświadczenie w przedstawianiu wybitnie ciekawych zdarzeń, więc jestem przekonany, że te kilka punktów określających projekt nowego narodowego łowiectwa nie sprawią Koledze kłopotu.
Czekam z niecierpliwością. | 05-03-2017 17:07 | Bayerischer Gebirgsschweisshund | Szanowny Kolego Stasiu gdy czytam Twoje wypowiedzi jestem pewien że jesteś świeżo po lekturze Orwella .Gdyż z Twoich tu kolejnych tekstów jasno wynika że dzięki takim jak Izdebski zostanie powołane ; Ministerstwo Pokoju, zajmujące się w rzeczywistości ciągłymi działaniami wojennymi mającymi na celu spacyfikować Zalewskiego . Ministerstwo Prawdy, którego celem jest demaskowanie propagandy Flisa i nieustanne fałszowanie wszelkich informacji, Ministerstwo Miłości, odpowiedzialne za inwigilację oraz egzekucją Czuba . Ministerstwo Obfitości, zajmujące się produkcją trzody wolno żyjącej, bez takiej chorej "demokracji" w stylu Bierutowskim .A nad tym wszystkim czuwać będzie Szpital Przemienienia Stanisława Lema. | 05-03-2017 15:28 | Stanisław Pawluk | "Choć raz u schyłku życia..." - inaczej: gdybym miał nawet tak długo czekać! Nie wiem jak inni więc może mnie nie wpisuj do żadnej grupy czy to reformatorskiej czy też wspierającej ten chory model! Reprezentuję siebie i swoje poglądy i mam do tego prawo. Jak sobie wyobrażam przyszłość łowiectwa? To oczywiste: bez tych patologii jakie zostały utworzone, umocnione i są nadal wspierane przez aktualny "model", którego nikt na świecie nie chce zaimplementować u siebie. Bez kompromitujących mnie Zalewskich, Flisów, Czubów i innych "pomazańców", którzy za wielkie pieniądze kompromitują moja łowiecką pasję. Mało, że za wielkie pieniądze to jeszcze wypłacane z moich wymuszonych składek, opłat i innych świadczeń za które niczego w zamian oprócz szykan nie doświadczam. Bez takiej chorej "demokracji" w stylu bierutowsko-stalinowskim. | 05-03-2017 12:30 | 6.5x55 | Szanowny Kolego Stanisław Pawluk, pozwolę sobie Kolegę zacytować:
"Jeśli o mnie chodzi mam dość polowania "z łaski" i zrobię wszystko aby choć raz u schyłku życia móc zapolować np. z tym, którego sam sobie wybiorę a nie z kimś narzuconym czego ten zły model mi nie stworzył."
Sam Kolega widzi, że nie jest to moja aluzja - tylko Kolegi własne słowa, więc niech Kolega ma pretensje do siebie, że szacunku do siebie mu brakuje, a nie mi zarzuca niegrzeczność.
Skoro Kolega tak się tej władzy wyrzeka i rozumiem inni także, to znaczy, że związek narodowy będzie jakichkolwiek władz pozbawiony, bo władcami się najzwyczajniej brzydzi i chce tylko, by tym narodowcom wolno było w spokoju świętym celebrować nieodpłatnie, bezprzymusowo dobro czterdziestomilonowego narodu?
Wrodzona ciekawość (także nowości) zmusza mnie do głębszego zastanowienia się nad tym fenomenem na skalę już nie tylko światową.
Ma Kolega jakieś materiały jak ta idylla ma funkcjonować? | 05-03-2017 12:12 | Stanisław Pawluk | Nie projektuj swoich wizji na mnie! Nie wmawiaj nikomu dziecka w brzuch o rzekomej dobrowolności 120 członków - pytałeś ich o to? Już dawno TK określił, że tej dobrowolności nie ma. To oczywiste i tylko działacze PZŁ broniący swoich (tego co ty nie chcesz nazwać) wmawiają o wielce dobrowolnym i rzekomo korzystnym przynależeniu do zamordystycznej organizacji. Nie sadzą aby ktoś z tych których pomawiasz o działanie z pobudek jakie od zawsze towarzyszyły działaczom PZŁ czyli z chęci odniesienia korzyści osobistych w postaci stanowisk "załapali" albo nawet starali się "załapać" na te pożytki. Pisząc tak pod moim adresem zwyczajnie mnie obrażasz. Nie interesuje mnie władza - interesuje mnie uczciwa normalność, której przez wiele lat "dobrowolnej" pod szantażem utraty praw do polowania zwyczajnie nie doznałem. To, że ty masz wpojone być przy (tu wstaw to czego nie chcesz sam napisać) nie oznacza, że wszyscy działają z tych samych pobudek. Aluzje o wieku zachowaj dla siebie bo jest to niezbyt grzeczne a także nie wiesz ile rzeczywiście mam lat. Wyluzuj! Nie powstrzymasz biegu historii a ta - czego bym sobie życzył - musi przynieść zmiany dostosowujące współczesne łowiectwo do aktualnych warunków społeczno-politycznych, ustrojowych czy gospodarczych. Okres gdy wielu "dobrowolnych" płaci na zbytki małej grupy uprzywilejowanych musi przejść do historii. | 05-03-2017 11:49 | 6.5x55 | Szanowny kolego Stanisław Pawluk,
z pewnością bliską absolutu można ustalić, że u pewnych osobników "u schyłku życia" logika i rozumienie otoczenia - mają wymiar fantasmagoryczny.
Owe 120 tysięcy dobrowolnie płaci składki, ponieważ będąc obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej - nie ma obowiązku należenia do PZŁ, ale jeśli się chce polować to należy odpowiednie wymogi spełnić. Po rewolucji związek narodowy nie będzie wymagał przynależności, ani opłat.
Nie będzie wymogu posiadania jakichkolwiek uprawnień, nie będzie też posiadał żadnej siedziby, ani władz - będzie zupełna dowolność?
Państwo na życzenie tych, których wspierają bliżej nieokreśleni traktorzyści odda swą własność czyli zwierzynę w stanie wolnym w ręce "grupy życzeniowo/roszczeniowej", a ci na zasadzie uznaniowej będą na nią - no właśnie - co oni będą z nią robić(?), bo Ustawa Prawo Łowieckie jasno określa co to jest polowanie i kto to polowanie wykonywać może.
Z tego co Kolega i pozostali zwolennicy rewolucji przedstawiają - chodzi TYLKO o to, aby dorwać się do steru (celowo nie używam nazwy pojemnika na paszę - typowego dla gospodarstw rolnych), obecnych tajniaków zastąpić własnymi krystalicznymi oficjelami i wtedy już (oczywiście po wymianie parszywych ŁO, bo na pewno są towarzysze rewolucjoniści, którym jakaś drobna rekompensata za walkę na barykadach się należy) związek narodowy powstały na "zgliszczach" pezełowskiego truchła - będzie wzorem cnót, demokracji i poszanowania praw.
Takie pytanie mam - kto tu jest naiwny? | 05-03-2017 11:01 | Stanisław Pawluk | Proszę czytać ze zrozumieniem - uniknie się pisania fantasmagorii oderwanych od rzeczywistości. Przykład z urodzeniem jest mało poważny więc nie będę go komentował. Natomiast pozostaję przy swoim, że to ja będę decydował z KIM pójdę na polowanie i niekoniecznie będzie to ktoś, kto za łapówkę otrzymał legitymacje PZŁ a następnie za kolejną został członkiem koła z możliwością polowania na wszystko podczas gdy cała masa uczciwych nie dających łapówki oblizuje się smakiem. PZŁ od chwili dekretu Bieruta miał czas na działania. Ograniczył się jedynie do ciągłego wyciągania łapy po kasę: na siedzibę związku już od 1948 roku zbierał od każdego myśliwego co rok po jednym zającu (lub wartość skupowa) i do chwili wyciąga łapę aby mieć gdzie myśleć jak kolejną kasę wyciągnąć. Czy ty pytałeś tych 120 tysięcy członków, czy chcą płacić, płacić, płacić a w zamian dostawać baty, wywalanie z koła za przeciwstawianie się złodziejstwu, za niby dozwoloną statutem krytykę, za nieodrobienie robót przymusowych, które nie dotyczą "swoich" czy przydatnych dla utrzymania się przy korycie itp. Zapamiętaj jedno: wrogowie naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi! I kolejne: każda droga dobra, która do Rzymu prowadzi. Jeśli jest to jedyna szansa na zmianę aktualnego patologicznego stanu to nie dziw się, że znajdują się tacy, którzy te działania wspomagają. PZŁ miał tyle lat na takie działania aby "rewolucjoniści" działali w interesie zmian na lepsze. Chciał uczynić z wielu myśliwych wrogów - jego sprawa. Teraz nie ma co płakać nad tym, że ci nękani, poniewierani dostali szanse i możliwość dołożenia cegiełki aby patologie zutylizować. Piszesz o "przymusie" urodzenia - napisz o przymusie przynależności! Skoro nie po drodze z rewolucjonistami to po co trzymać ich szantażem, że bez legitymacji drukowanej u krewniaków czy kolesi, kupienia podręcznika wartego 30 złotych za cenę 120 złotych nie będą mieli prawa polować. Zostaw im to prawo do polowania i niech sobie idą z PZŁ w 3d. | 05-03-2017 09:06 | 6.5x55 | Kolego Stanisław Pawluk - rozumiem, że w nowym "narodowym" związku pomimo jego nieistnienia - formy grzecznościowe już nie obowiązują i wszyscy jego twórcy są z racji wspólnego celu per - ty. Bardzo ciekawa forma i przede wszystkim widoczna - nowa jakość.
Argument, że związek powinien reformować ktoś inny niż sami myśliwi, ponieważ tak jest lepiej niż wcale - jest także obecnie bardzo modny - vide prośby opozycji o interwencję zagranicy w przywracaniu demokracji w Polsce. Powoli zaczyna się wyłaniać idea, która to "narodowcom" przyświeca. W Polsce też Kolega się urodził z tak zwanego przymusu i rozumiem, że obywatelem Kolega jest wzorcowym, tylko państwo się Koledze już za bardzo nie podoba i chciałby Kolega pożyć sobie w takim kraju, który Kolega z innymi wzorcowymi tak ustawi, żeby tym spod sztandaru narodowego było wolno więcej niż innym - czyż nie tak?
Reszty obywateli nikt nie będzie pytał o zdanie, bo tamci nie mają rodzin z traktorami.
Jeśli "narodowcy" tak bardzo chcą wolności to może niech najpierw oficjalnie zapytają te 120 tysięcy, czy także chcą zmieniać sztandar, a nie brutalnie włążą w "stare, przegnite struktury" i na dzikich zasadach, ale ważne, że "swoimi narodowymi" będą się uwłaszczać na pracy pokoleń.
Wybór reformatora także jest wyjątkowo trafny - nie chcę być złośliwy, ale pozwoli Kolega, że porównam to do sytuacji, kiedy na modernizatora policji wybiera się amatorów cudzej własności.
Co do wyboru tego, u którego się będzie chciało polować - to rzuca się w oczy elementarny brak logiki, ponieważ jak rozumiem - po rewolucji - to rolnicy mają decydować KTO dostąpi zaszczytu stąpania po ich ziemi, a nie polujący wybierać, gdzie się będzie zasadzać.
Dodatkowo domniemam, że po unarodowieniu - obecne problemy, które "toczą związek" na styku rolnik - myśliwy, przestaną istnieć, ponieważ ci pierwsi z urzędu przestaną ubiegać się o odszkodowania, a ci drudzy "narodowi" już bez żadnego jarzma, bedą ciągle w podróży odwiedzając coraz to nowe miejsca i korzystać z licznych zaproszeń? | 05-03-2017 08:23 | Bayerischer Gebirgsschweisshund | Oczywiście że Ten 6.5x55 swoje . Bo elementarna przyzwoitość przy ekstremalnej różnicy poglądów na sprawę wymaga również upubliczniania brutalnej prawdy . Skasowanie akurat mojego wpisu jest namacalnym dowodem na manipulację . Czy traktowaniem odbiorców tego portalu jako pożytecznych idiotów bezmyślnie sprzyjających właścicielowi jest moralne poprawne . Kolego Piotrze nie lękaj się konfrontacyjnej dyskusji bo tylko taka w obecnych czasach jest nam niezbędna . Kasując tekst z internetowego niusa o Izdebskim który zacytowałem utraciłeś transparentność swoich tu prezentowanych intencji . W zakłamywaniu prawdy która Tobie Piotrze jest niewygodna wpisujesz się w tę polską łowiecką patologię . Jeśli ten Twój prywatny portal dedykujesz jedynie swoim klakierom to zapewne i ten wpis skasujesz. Co nie zmieni faktu że Darz Bór Piotrze. | 05-03-2017 06:51 | Stanisław Pawluk | Ten znowu swoje! Skoro nie da się "zrewolucjonizować" PZŁ siłami własnym to lepiej niech to nastąpi z zewnątrz niż wcale. Tłumaczenie, że z buta traktowano lokalnie nie trafia do przekonania zwłaszcza ze te lokalności występowały tak gęsto, ze pokryły cała Polskę. Naiwne jest też twierdzenie o tym, ze będąc w PZŁ a popierając zmiany jest się jakoby złym członkiem. W PZŁ jest się z przymusu. I choćby dlatego zmiany są niezbędne aby PZŁ musiał traktować członków i ich prawa a także aby traktował ich na równi. Jeśli o mnie chodzi mam dość polowania "z łaski" i zrobię wszystko aby choć raz u schyłku życia móc zapolować np. z tym, którego sam sobie wybiorę a nie z kimś narzuconym czego ten zły model mi nie stworzył. Można tak wyliczać w nieskończoność i mądrością Trybuny Ludu tego się nie zagłuszy. | 04-03-2017 20:16 | 6.5x55 | Szanowny Kolego Stanisław Pawluk,
dziękuję za porównanie moich tekstów do "Trybuny Ludu", pochlebia mi to tym bardziej, że na jej łamach pisali ludzie wybitnie wykształceni.
Co się tyczy naruszania dóbr osobistych - to rozumiem, że bardzo niewygodne fakty się usuwa, ponieważ liczy się cel rewolucji, a nie życiorysy rewolucjonistów - ale tylko jednej strony, tej dobrej, czystej i białej.
Rolnicy zdaje się jakoś średnio walczą o swoje prawa, poza pokrzykiwaniem i straszeniem traktorami i blokadami.
Za ASF przepraszam kogo postawiono pod ścianą?
Mało w tym treści, ale za to dużo hałasu.
Żadnych konkretów - to znaczy, jest jeden - dajcie nam więcej, nam więcej się należy.
Bycie za PZŁ, ale przeciw czemuś tam, a dodatkowo bycie jego członkiem, ale praca nad jego delegalizacją - to jest się za czy przeciw?
To taki trochę korwinizm - nieprawdaż(?), bycie parlamentarzystą EU w celu jej rozłożenia.
Polska miała już prezydenta, który był za, a właściwie przeciw, współpracował, ale nie donosił, donosił, ale nieprawdę, podpisał, ale nie brał pieniędzy, brał, ale wygrywał w totolotka.
Obiecał też każdemu sto milionów.
Potem był taki co niby był myśliwym, ale nie polował, to znaczy polował ale z aparatem fotograficznym.
Każdą społeczność, nawet tą spod znaku PZŁ tworzą - kto(?) - ludzie.
Jeśli lokalnie ktoś traktuje użytkujących ziemię "z buta" - to nie jest to wina związku ze sztandarem PZŁ, tylko kultury tychże ludzi.
W 89 też każdemu obiecywano złote góry, mercedesy i wczasy pod palmami.., potem zakłady sprzedano, miejsca pracy zlikwidowano, przyszli panowie kapitaliści.
Zamiast jednej partii powstały dziesiątki, co wybory kto inny kołem kręci i ciągnie w swoją stronę i tłumaczy "ciemnemu ludowi", że teraz to już będzie miał kokosy.
Prawie po trzydziestu latach historia zatoczyła koło i rządzi jedna partia, która modelowo mocno tkwi w poprzednich realiach.
Może warto wyciągnąć wniosek, że rozdrabnianie prowadzi donikąd?
Kierownictwo przy Nowym Świecie nie jest nieśmiertelne - są statutowo opisane procedury wyboru, może warto się nad tą drogą zastanowić?
Dać się wybrać na delegata siłą argumentów, a nie argumentami siły?
Nie widzę powodu, aby z PZŁ robić "Ukrainy", bo to jak widać z podwórka sąsiadów nikomu na dobre nie wyszło.
| 04-03-2017 18:44 | Stanisław Pawluk | 6.5x55 Wycięty tekst naruszał dobra osoby i z naruszeniem dopuszczalnych norm poruszał sprawy osobiste. Osobiście za taki obelżywy tekst dałbym bardziej surowe sankcje zwłaszcza, że piszący znany jest z ataków ad personam. Ty także piszesz niczym dawniejsza prasa np. Trybuna Ludu. Do kogo kierujesz swoje niby zapytania czy stwierdzenia? Kto to są ci "oni" czyli w twoim języku "rewolucjoniści"? Albo jacyś "popierający"? Słów wiele a treści mało. Ja na ten przykład nie akceptuję takiego modelu i od dawna oficjalnie to mówię! Jestem za istnieniem PZŁ ale niewolnictwa, przymusu przynależności, powszechnego sobiepaństwa, przekrętów, kumoterstwa, kasty uprzywilejowanej czy braku elementarnego szacunku jakich przykładów także na tym portalu wiele zwyczajnie nie akceptuję! Godzi w mój honor konieczność lizania d.... jakiegoś "gumofilca" za kartkę na lisa... Nierówność praw, klikowość i wszelkiej maści patologia jaka obrosła ten związek wypijający krew swoich członków wymaga zmian. Wielokrotnie od 15 lat pisałem, że jeśli PZŁ nie zreformuje się sam, nie dostosuje do współczesnych realiów i nie zadba o interes swoich członków to zrobią to za niego inni ale niekoniecznie w sposób korzystny dla wszystkich! Kolejne ustawy manipulowano przy pomocy starych układów i jedynie z korzyścią dla władzy PZŁ! Rolników oszukiwano na każdym kroku i traktowano "z buta". Stworzono takie przepisy, że rolnik nie miał ani szans na uczciwe odszkodowania ani nic do gadania na swojej własności. Więc teraz żebyście nie wiem jakie pomówienia i wyzwiska pisali pod adresem rolników nie wiem jak dewaluowali ich przywódców to nie zatrzymacie biegu czasu! Czy wcześniej czy później trzeba będzie wysiąść z tych wygodnych foteli, zapomnieć o wysokich gażach, polowaniach na wszystko i za darmochę, i apanażach płynących z racji stanowiska lub uprzywilejowanej pozycji w zrzeszeniu. Powiem krótko: "sam tego chciałeś Wojciechu Dyndało" i "daremne żale próżny trud, bezsilne złorzeczenia..." Rączka coraz głębiej w nocniczku panowie działacze? | 04-03-2017 17:56 | 6.5x55 | Składam wniosek w kwestii formalnej do forumowych "nożyczek", żeby nie wycinały postów, które mają istotny wpływ na prowadzony dialog między zwolennikami traktorów i tajnych współpracowników.
Otóż - jeśli się ktoś już wziął za naprawę modelu, którego ja także jestem częścią - to chciałbym wiedzieć przede wszystkim KTO to jest i co sobą reprezentuje, stąd wypowiedź Kolegi Bayerischer Gebirgsschweisshund była nader merytoryczna i jak najbardziej w temacie.
Ja rozumiem, że portal jest własnością prywatną, ale jeśli bawimy się w dziennikarstwo faktu - to nie manipulujemy informacją w nader perfidny sposób podając jedną stronę jako starą, brzydką, z krzywymi nogami, tupecikiem i dodatkowo z tajniacką przeszłością, a drugą jako krystalicznie czystą jak żona Cezara - choć wszyscy wiemy, że czystość swą straciła w czasach zamierzchłych.
Jeśli koledzy "traktorzyści" mają coś konkretnego do zaoferowania poza zwykłą rozpierduchą - to ja i na pewno inni także - tych racji z uwagą wysłuchamy.
Jeżeli natomiast KTOŚ na plecach naiwnych próbuje się dostać tam, gdzie mu się dziwnym trafem nie udaje - to należałoby się przynajmniej zastanowić nad istotą swego poparcia dla takich inicjatyw.
Stara zasada szachowa mówi, że jeśli się siada z kimś do szachownicy to nie traktuje się przeciwnika jak idioty.
Zdaje się natomiast, że ci, którzy wybrali "białe" i wyskoczyli z figurami do przodu - zapomnieli, że to nie oni maja przewagę - tylko "czarni", ponieważ po pierwsze odpowiadają na wymierzone w nich "traktory", a po drugie umiejętnie chowają się za pionkami, które ewentualnie pierwsze pójdą pod topór. A przed nami jeszcze roszady itp.
Białym natomiast po stracie figur, które wiodą w boju prym - zostaną same pionki.., oczywiście powie ktoś - i pion daje królowi mata - życzę powodzenia.
Nie zapominajmy, że był już jeden lider rolniczych (roz)ruchów, ale to był zupełnie inny format i kaliber człowieka. Tamten ewoluował i był wysoko, obecni natomiast nie są nawet w przedsionku
tamtego fenomenu, a należy mieć także na uwadze, że ówczesny romans - nomen omen - partii władzy z rewolucjonistami - odbija się do dziś smokowi czkawką, a nawet ten nie łyka dwa razy tego samego barana.
| 04-03-2017 13:01 | lelek_nowy | BG, kogo nazywasz propagandzistami rozpierduchy łowieckiej rękoma Sławka? Czy ci, który przynoszą informacje, których nie chcesz słuchać lub im nie wierzysz, są od razu "propagandzistami"?
Czy można ciebie nazwać propagandzistą rozpierduchy PZŁ rękami tych, którzy wyczyściliby stajnię Augiasza wymieniając całe kierownictwa PZŁ? | 04-03-2017 09:13 | Bayerischer Gebirgsschweisshund | Wpis usunięty administracyjnie. Przyczyna: post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park. | 04-03-2017 01:57 | 6.5x55 | Tak się zastanawiam skąd się bierze arytmetyka z tymi milionami..?
PZŁ ma kwaterę dowodzącą 120 tysiącami myśliwych na Nowym Świecie i to tam się decyduje o całym związku, a pan Izdebski z tego co mi wiadomo nie ma władzy nad 4 milionami rolników ich rodzinami i traktorami rodzin.., chyba że się mylę, w takim razie chętnie przeczytam coś popartego dowodami - konkretnie - kiedy, gdzie i ile tych rolniczych traktorów wyjedzie w celu demonopolizacji PZŁ. | 03-03-2017 13:39 | Pomorski Łowca | Kolego BG, po władzę idzie się aby służyć tym którzy dokonują wyboru w sposób lepszy i bardziej odpowiedzialny od konkurencji ! ;-) | 03-03-2017 12:19 | Stanisław Pawluk | Trzeba jeszcze brać pod uwagę takie równanie: 120 tys. myśliwych (plus rodziny) i 4 miliony rolników (plus rodziny plus traktory). | 03-03-2017 11:16 | lelek_nowy | Głosy już dawno zważono. Może 300 tys. za obecną ustawą łowiecką i 2 milion zagorzałych przeciwników polowania, z których większość to inteligencja nie głosująca na PiS. Emocje po przytarciu nosa myśliwym mogą zmienić ich preferencje wyborcze po "dobrej zmianie" dla biednych zwierzątek w lesie. Co do kościoła, to liczy się ten, kto daje kasę. Kasy nie dawał PZŁ, co najwyżej indywidualnym hierarchom, a tu przecież nie wbrew prezesowi Szyszko dawał kasę, tylko za pełną akceptacja prezesa. Poza tym otwiera się szansa na odszkodowania za szkody na gruntach kościelnych. Szyszki Rydzyk skrzywdzić nie pozwoli, ale jaki ma interes bronić myśliwych? | 03-03-2017 11:10 | Bayerischer Gebirgsschweisshund | Pomorski kpisz? Jakiemu kościołowi? Dzięki wzajemnym zależnością i splotowi interesów. Może mnie Ty oświecisz!!!. W jakim celu sięga się po władzę.??? Tylko nie teoretyzuj !!!.
| 03-03-2017 11:02 | Pomorski Łowca | Reasumując wypowiedzi BG i Kolegi Kalibra - monopol PZŁ się ostoi dzięki Kościołowi. Ciekawa teza. | 03-03-2017 09:32 | Bayerischer Gebirgsschweisshund | Kolego Piotrze kolejny raz przedstawiasz fakty z doniesień medialnych wzbogacając je ozdobnikami w postaci życiorysów satrapów z ‘’ Nowego Świata’’. Spekulujesz, że ktoś słabnie a Sławek rośnie w siłę. Zupełnie zapominasz, że ośrodek władzy w IV RP jest w rękach redemptorysty z Torunia. Pomijasz zupełnie fakt istotny dla sprawy łowieckiej ustawy, że Janek wystosował list otwarty wynoszący na ołtarze Tadeusza. Tadzio już błogosławi Jasia za sam akt woli i 300 tysięczną dotację na Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Czytam i nie dowierzam, że Gdańsk jest takim zaściankiem. Bo do Kolegi nie dociera, że Jasio chce zwalczać smog geotermią Tadeusza. Czy Koledze jest wiadome, za czyim lobbingiem obecna rzeźnia drzew się odbywa? Deklaracje Jarosława to jedno a elektoratem Jarosława manipuluje, kto? - skromnie dopytam Ciebie Piotrze. Jeśli nie dociera do Kolegi powyższa argumentacja to może odpowiesz gdzie Antoś by dziś był izolowany gdyby nie Tadzio. Przyjaźnie i wzajemne zależności tak szybko się nie rozpadają, gdy są wsparte wiedzą Andrzeja przy boku Lecha. Sławek to pionek na szachownicy, którą ty jak czytam rozumem nie ogarniasz. Może ty Kolego Piotrze wierzysz w ten ponadpartyjny konsensus w sprawach łowieckich, ale mnie Adam już starego wróbla na szum medialny nie da się kupić. Rozwałka monopolu to spore ryzyko, bo szacunkowo to około 300 tyś wyborców uwzględniając ich rodziny gdzie odsetek rewolucjonistów jest znikomy. Mogę Cię zapewnić, że takie wyliczanki też są już poczynione. Problem to skala, około 2 mil to w różny sposób powiązani z rolnictwem. Gdzie odsetek tych gotowych traktorami rozjechać Wiejską stanowi poważne zagrożenie, bo wybory samorządowe niebawem!!! Drogi Piotrze mniej emocjonalnych wystąpień a więcej zimnej trzeźwej kalkulacji. Bo ostatecznie zdecyduje też zimna kalkulacja jak uchwalać prawo łowieckie by głosów suwerena nie stracić. A na ołtarzu sukcesu wyborczego to już mniej istotne czy na marach przed ołtarz wniosą Lecha Andrzeja Sławka czy też 49 łowczych okręgowych. | 03-03-2017 01:00 | 6.5x55 | Szanowni Koledzy,
PZŁ jako organizacja przetrwał nie takie "trzęsienia".
Prawda, że teraz może trochę bardziej wieje niż poprzednio,
ale związek stoi na solidnych fundamentach.
Co zabawne, najmocniejszym gwarantem spójności obecnego kierownictwa, a zarazem modelu jest kościół.
Gdyby komukolwiek z jakiejkolwiek partii przyszło do głowy usuwanie kogoś "tylko" dlatego, że był współpracownikiem "jakiegoś" resortu i to nie ważne czy tajnie czy oficjalnie - to musi liczyć się z oporem właśnie kościoła, ponieważ sam on naszpikowany owymi jak dobra kasza skwarkami.
Tak więc nie pora dzielić jeszcze skóry, boć niedźwiedź w zaświaty się nie wybiera. | 02-03-2017 21:51 | Redakcja portalu | Dla niektórych PZŁ to też stowarzyszenie. | 02-03-2017 20:13 | Artur123 | Jeden błąd Redakcja poprawiła, a drugiego się nie da? | 02-03-2017 18:28 | Artur123 | Piotrze Gawlicki, super tekst, z wielką przyjemnością go przeczytałem, a pewnie nawet ze dwa razy, z powtórzeniem również poprzedzającego go tekstu. Gryzie tylko w oczy pierwszy punkt tych celów specgrupy: "demopolizacja PZŁ, który stałby się stowarzyszeniem dobrowolnym;". Niby OK, ale dwa błędy - powinno być demonopolizacja, i niekoniecznie PZŁ, a drugi błąd to taki, że jeżeli stowarzyszenie, to nie dobrowolne, bo takowe wszystkie są spośród stowarzyszeń, więc po co o tym mówić.
Reszta skromnych uwag tu - http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=126204&t=126204 | 02-03-2017 18:26 | Artur123 | Gwoli ścisłości, Pomorski Łowco, PZŁ nie jest "organizacją społeczną". No ileż razy można o tym trąbić? | 02-03-2017 09:42 | Pomorski Łowca | Jakoś tak z wiekiem coraz bardziej boję się zmian. Lepsze znane zło od nieznanego dobra. Jeżeli o mnie chodzi o obecnie mogę swobodnie wykonywać swoją łowiecką pasję i wszelkie zmiany będą tylko na gorsze. Ale to mój subiektywny punkt widzenia zależny od punktu siedzenia.
Niezmiennie jednak od lat dziwi mnie, że państwo powierzyło organizacji społecznej monopol na prowadzenie kursów i egzaminów łowieckich na zasadach i cenach określonych przez tę organizację. I jeszcze - żeby osoba mieszkająca w Warszawie musiała prosić ZO Warszawa aby mogła odbyć kurs i zdać egzamin w Koszalinie ! Co to jest - jakaś pańszczyzna, przywiązanie do "swojego" okręgu ? | 01-03-2017 19:03 | czif | Gdyby od razu Szyszko zdecydował się na pewne decyzje mające na celu odsunięcie TW z Nowego Światu, być może nie byłoby aż takiego ataku na związek i przy zmianie władz PZŁ, prawdopodobnie związek funkcjonowałby nadal, choć też pewnie w ograniczonym czasie. Komunistyczna przeszłość tajnych donosicieli stanowi zatem dodatkowy argument w rozmowach Jurgiela i Izdebskiego z prezesem Kaczyńskim o łowiectwie. Biedny Syszko musi czuć się jak zbity pies, kiedy wpierw wycinkę drzew mu Jaro zakwestionował a teraz z nim o łowiectwie rozmawiać nie chce. |
| |