|
autor: Piotr Gawlicki01-01-2019 Wyzwania wobec nowego statutu PZŁ
|
Tydzień temu przedstawiłem informację Co jest w projekcie nowego statutu w obszarze praw, obowiązków i działania członków PZŁ, czyli myśliwych i kół łowieckich. Przypomnę, że omawiam projekt statutu, który trafił do Naczelnej Rady Łowieckiej z zespołu do opracowania założeń statutu powołanego przez ZG PZŁ w czerwcu 2018 r. Działania tego zespołu trudno nazwać udanymi, bo nie powstały żadne założenia do nowego statutu, za to zespół zmodyfikował stary tekst statutu, a na zakończenie swoich prac nie przyjął ich formalnie, co spowodowało istnienie wielu wersji, z których do końca nie wiadomo, która jest prawdziwa.
Wersją, którą opisuję była ostatnią, którą formalnie zajmował się zespół, a członkowie tego zespołu przekazali do prezydium NRŁ. Okazało się później, że Jacek Krawczyk, zausznik Piotra Jenocha zmodyfikował tę wersję poprawkami korzystnymi dla Zarządu Głównego i rozesłał członkom Naczelnej Rady Łowieckiej jako wynik pracy zespołu, więc była to wersja Piotra Jenocha, a nie powołanego przez niego zespołu. Wśród tych poprawek znalazło się:
- zlikwidowanie pojęcia rezydenta w kole, o którym pisałem w poprzednim artykule;
- zlikwidowano obowiązek zwołania zwyczajnego okręgowe zjazdy delegatów raz w roku;
- zamiast prezydium okręgowego zjazdu delegatów ma go zwoływać zarząd okręgowy;
- zlikwidowano kontrolę działalności zarządu okręgowego przez prezydium zjazdu;
- sprawozdania dla zjazdu z działalności zarządu okręgowego zastąpiono „informacją”;
- zniknął zakaz łączenia funkcji łowczych okręgowych i krajowego z delegatem na zjazd.
Z informacji uzyskanej od członka komisji statutowej NRŁ wynika, że nie pracowali oni na bazie prac zespołu powołanego przez ZG PZŁ, ale tyle razy co innego słyszałem, a co innego widziałem w PZŁ, że dopiero ogłoszenie wyników prac komisji statutowej pokaże, z czego komisja korzystała i do czego doszła. W dniu 2 stycznia komisja ma zakończyć prace (czy ostatecznie, trudno powiedzieć) i przedstawić projekt nowego statutu na posiedzeniu NRŁ dzień później.
Tymczasem zajmijmy się drugą częścią projektu przygotowanego przez zespół powołany przez ZG PZŁ, obejmującą organa PZŁ, relacje miedzy nimi oraz postępowania wewnątrzorganizacyjne. Ta część statutu powinna być dla członków Związku wyznacznikiem, czy PZŁ będzie miał statut odpowiadający demokratycznym zmianom w kraju, czy też pozostanie kontynuatorem rozwiązań post-komunistycznych, w których organa przedstawicielskie z nazwy są oderwane od tych, których reprezentują. Zdaję sobie sprawę, że dla zdecydowanej większości członków PZŁ nie mają znaczenie relacje pomiędzy myśliwymi, a organami Związku, może za wyjątkiem zarządów okręgowych, ale prawda o tym, czy związek kierowany jest autorytarnie, czy demokratycznie zależy właśnie od tego, jaki wpływ mają szeregowi członkowie Związku na wybór, ocenę i ewentualne odwołanie działaczy z funkcji w organach. Możliwości takich pozbawił ich dekret Bolesława Bieruta z 1952 roku, a po roku 1989 stracili jeszcze więcej, że przypomnę zmiany w statucie, które dla powołania łowczego okręgowego wymagały zgody ustępującego po kadencji łowczego krajowego. System na wzór Korei Północnej, a nie państwa członka Unii Europejskiej. Obecnie jest jednak okazja aby to zmienić, ale czy obecna NRŁ ma taką wolę? Zobaczymy, choć osobiście bardzo w to wątpię.
Nie będę się rozpisywał jak rozpoznać, że dana organizacja, partia, stowarzyszenie, czy rząd, mieszczą się w regułach państwa demokratycznego, ale proponuję proste porównania. Jak wybieramy zarząd w kole, to wiemy kogo i dlaczego wybrać. A jak powoływany jest zarząd okręgowy, to myśliwi w okręgu nie mają żadnego wpływu na to, kto jest kandydatem, kto z kandydatów zostanie powołany, a w rezultacie zdecydowana większość myśliwych nie ma z tymi osobami żadnego kontaktu i nie ma zielonego pojęcia co powołana osoba reprezentuje, jakie ma kwalifikacje do kierowania okręgiem lub jakie zamierzenia chce realizować dla np. dla wizerunku myśliwych i łowiectwa. O łowczym krajowym nie muszę nawet wspominać, bo na to kogo NRŁ wytypuje i przedstawi ministrowi do wyboru my szeregowi myśliwi nie mamy żadnego wpływu, a wskazanych przez NRŁ osób nie znamy i nie poznamy bliżej, nawet jak wybrany będzie zajmować stanowisko przez 20 lat. Jaki jest tego praktyczny rezultat znamy doskonale. Pomiędzy 1998 a 2018 rokiem stoczyliśmy się w opinii publicznej na samo dno, jesteśmy psychicznie skażeni, deprawujemy dzieci myśliwstwem, trzeba nas dla bezpieczeństwa trzymać daleko od zabudowań mieszkalnych, a nasza tradycja i etyka to stek bzdur prymitywnych morderców.
W kole łowieckim wiemy dokładnie, co zarząd koła przez rok dokonał, bo poddajemy go systematycznej kontroli bezpośrednio obserwując jego działanie i przez komisje rewizyjną możemy corocznie poznać wydatkowanie każdej złotówki pochodzącej i naszych składek i dochodów koła oraz poznać efekty naszej pracy na rzecz gospodarki łowieckiej w dzierżawionych obwodach pod kierunkiem wybranego przez nas zarządu. Oceny kierowania kołem dokonujemy corocznie głosując absolutorium, a niezadowoleni z działalności członków zarządu możemy ich bez problemu odwołać i wybrać nowych. A w okręgu, jak zakończy się zjazd okręgowy, którego przebieg nie ma dla myśliwych w okręgu żadnego znaczenia, bo nie ma on żadnego wpływu na działania zarządu okręgowego i okręgowej rady łowieckiej, szczęśliwie już zlikwidowanego organu towarzystwa wzajemnej adoracji, ciągnącego profity z działania ręka w rękę z zarządem okręgowym, dajemy działaczom 5 lat spokojne i dostatniego życia, które oni wzajemnie się wspierając mogą kontynuować przez kolejne kadencję 10, 20, 30 i więcej lat. Identycznie dzieje się na szczeblu krajowym, gdzie te same nazwiska przewijały się przez dziesięciolecia, bez konieczności obaw o swoje stanowiska, bo wystarczyło trzymać się „swoich”, wygłaszać slogany o sukcesach swojej działalności, żeby dożywotnio grzać stołki i stać przy korycie, nie dbając o dostosowywanie Związku do zmian jakie niesie współczesna rzeczywistość państwa demokratycznego oraz nastroje opinii publicznej na temat łowiectwa.
Jeżeli komisja statutowa i potem Naczelna Rada Łowiecka zrozumie, że czas skończyć z takim sposobem kierowania Związkiem, to powinna przedstawić Zjazdowi Krajowemu statut całkowicie różny od tego, który obowiązuje dzisiaj. Nowy statut musi zerwać z rozwiązaniami z czasów słusznie minionych, stać się drogowskazem dla działania Związku we współczesnej rzeczywistości, a w konsekwencji odpowiadać nam myśliwym, a nie rządzącym, dlatego z niepokojem czytam oświadczenie Prezes NRŁ Rafała Malca, który zaproponował Ministrowi …”aby wyznaczył kompetentną osobę, z którą związek mógłby na bieżąco konsultować poszczególne rozwiązania w projekcie nowego statutu”… . Kolego Prezesie, to ma być nowoczesny statut dla ponad 125 tys. członków Związku, a nie dla ministra, który dzisiaj jest, a jutro go nie będzie. Rozumiem uwarunkowania ustawowe, ale jeżeli nowy statut będzie kompromisem, który zadowoli kierownictwo PZŁ i kierownictwo resortu, to daje głowę, że nie będzie satysfakcjonował szerokich rzesz myśliwych. A przecież jak nie usatysfakcjonuje rządzących, to minister ma ustawowe kompetencje do odrzucenia statutu przygotowanego w PZŁ i jak nie Piotr Jenoch, to zawsze znajdzie się jakaś „Misiewicz”, który za stanowisko łowczego krajowego podetknie ministrowi statut, który ten zatwierdzi. Ale wtedy i Kolega i cała NRŁ będziecie mieli czyste ręce i z podniesioną głowa będziecie mogli spojrzeć w twarz każdego szeregowego myśliwego.
Należy również zdawać sobie sprawę, że statut jest głównym narzędziem konsolidującym i integrującym środowisko myśliwych. Dotychczasowy statut działał odwrotnie. Brak gwarantowanych statutem relacji poziomych pomiędzy członkami PZŁ w gminie, powiecie i okręgu skutkowało tym, że niemożliwym było masowe zmobilizowanie myśliwych, czy to w obronie wyznawanych przez nas wartości, czy to dla zademonstrowania w jak wielkim błędzie i niewiedzy żyją politycy wymyślający coraz to głupsze rozwiązania spraw łowieckich, niespotykane w żadnym normalnym kraju. A tych wewnątrzorganizacyjnych relacji poziomych nie było, ponieważ groziłyby one działaczom ulokowanym wokół zarządów okręgowych i zarządu głównego. To system identyczny z tym, którym „władza ludowa” kierowała się w latach 1944 -1989, a przypomnę, że system te rozpadł się dopiero wówczas, kiedy struktury Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej zaczęły porozumiewać się poziomo i do Solidarności zaczęły się masowo zapisywać nie tylko szeregowi obywatele, ale także członkowie tejże partii. Takiego samego oddolnego ruchu potrzebujemy, żeby gremialnie odpierać ataki przeciwników łowiectwa.
Żeby tak się stało statut musi gwarantować wpływ szeregowych członków Związku na obsadę stanowisk w jego władzach. Tak długo, jak szeregowi członkowie nie będą mieli na to wpływu, tak długo nie będziemy zintegrowani. Dlatego w nowym statucie powinny się znaleźć zapisy gwarantujące wszystkim członkom PZŁ wpływ na obsadę stanowisk członków zarządów okręgowych i zarządu głównego oraz na członków NRŁ, Krajowego Zjazdu Delegatów, czego ani w obecnym statucie, ani w statucie przygotowanym przez zespół powołany przez ZG PZŁ nie ma. Co w tej sytuacji powinien zawierać nowy statut?
Musi gwarantować poparcie szerokich rzecz członkowskich dla osób, które chciałyby kandydować na członków NRŁ, delegatów na zjazd krajowy, członków zarządów okręgowych, zarządu krajowego i członków pozostałych organów PZŁ. Praktycznym wynikiem takich zapisów statutowych powinna być sytuacja, że kandydaci do wskazanych wyżej funkcji musieliby wpierw uzyskać poparcie określonej liczby kół łowieckich i członków z terenu, w jakim dany organ PZŁ miałby działać. Bez formalnego poparcia oddolnego opisanego w statucie, dana osoba nie mogłaby kandydować na określone stanowisko w organach. Praktycznym wyznacznikiem istnienia w nowym statucie takich rozwiązań będzie gwarancja, że KAŻDY członek Związku, nie tylko ten co jest „swój” i trzyma się blisko władzy może kandydować na wszystkie funkcje w organach, jeżeli ma poparcie oddolne, tak samo jak kandydat na posła, senatora, burmistrza czy wójta. Dopóki takich gwarancji nie będzie, nie można mówić o nowoczesnym i demokratycznym statucie w Polskim Związku Łowieckim.
A po powołaniu na daną funkcję, szeregowi członkowie Związku muszą mieć statutową możliwość zapoznawania się periodycznie ze szczegółową informacją o działalności danego organu z możliwością wdrożenia procedury odwołania ze stanowisk tych osób, które nie sprostają zadaniom, do jakich zostały powołane. Łączyć się to musi z gwarantowaną przez statut jawnością i transparentnością działania organów, czego wyznacznikiem powinno być składanie oświadczenia majątkowego przez łowczego krajowego i może łowczych okręgowych i prezesa NRŁ oraz jawnością wynagrodzenia otrzymywanego na zajmowanym stanowisku z pieniędzy zrzucanych się przez członków Związku. Tak samo jak w państwie demokratycznym jest wobec prezydenta, premiera, posła, burmistrza, czy wójta. Dopóki takich regulacji w statucie nie będzie, jawność i transparentności na ustach kierownictwa Związku jest i będzie fikcją.
W powyższym kontekście nie warto nawet przytaczać propozycji zmian, jakie zespół powołany przez ZG PZŁ zaproponował w swoim projekcie, bo prawie żadna z propozycji zespołu nie idzie w tym kierunku, może tylko propozycja zwoływania zjazdów okręgowych w każdym roku, co ZG PZŁ rękami Jacka Krawczyka wyciął z projektu przesłanego do członków NRŁ. Niżej wskaże jedynie te zmiany, które proponują rozwiązania gorsze w stosunku do obecnego statutu.
Wykreślono Naczelnej Radzie Łowieckiej zadania udzielania absolutorium Zarządowi Głównemu i ustalania rozdziału składek między budżety zarządu głównego i jego organów krajowych.
Prezesem NRŁ może być osoba zatrudniona w organach administracji publicznej na stanowisku związanym ze sprawowaniem nadzoru nad działalnością PZŁ, czego nie dopuszczał obecny statut.
Zarząd Główny nie będzie już przedstawiał NRŁ projektów rocznych planów działalności PZŁ
Delegaci na okręgowy zjazd delegatów wybierani są w liczbie jednego delegata na każdą pełną liczbę 25 członków koła z okręgu - dotychczas było na 20 członków i podobnie delegaci myśliwych niezrzeszonych
Do nowych zadań zarządu okręgowego należy współdziałanie z właściwymi organami administracji rządowej w realizacji zadań zlecanych, w ramach obowiązującego prawa, przez właściwe organy administracji rządowej oraz rozwiązywanie i skreślanie kół ze Zrzeszenia;
Z listy "kar porządkowych" ("środków porządkowych") skreślono upomnienie.
Łowczy Krajowy oraz członkowie Zarządu Głównego, a także łowczowie okręgowi i członkowie zarządów okręgowych mogą prowadzić działalność gospodarczą w zakresie łowiectwa oraz obrotu zwierzyną żywą, tuszami zwierzyny i ich częściami.
Uchwały dotyczące zmian statutu, odwołania członków organów Zrzeszenia bądź koła, połączenia koła z innym kołem i podziału koła wymagają większości 2/3 głosów, a nie jak dotąd większości bezwzględnej (trudniej odwołać z funkcji).
Od uchwał podjętych przez Krajowy Zjazd Delegatów i Naczelną Radę Łowiecką oraz od uchwał o wyborze lub odwołaniu członków organów koła lub Zrzeszenia odwołanie nie przysługuje.
Od uchwał o wykluczeniu z koła lub Zrzeszenia odwołanie w trybie wewnątrzorganizacyjnym nie przysługuje.
Usunięto ze statutu zapis, że złożenie odwołania w trybie i terminie wstrzymuje wykonanie uchwały do czasu rozpatrzenia go przez organ odwoławczy.
Od uchylenia uchwał niezgodnych z prawem zlikwidowano dotychczas istniejące odwołanie, likwidując w tym przypadku dwuinstancyjność.
Jeśli zachodzi duże prawdopodobieństwo, że uchwała jest sprzeczna z prawem bądź Statutem, organ nadzorczy może zawiesić jej wykonanie na okres nie dłuższy niż 30 dni, zwołując równocześnie posiedzenie organu nadzorczego.
Jak widać z powyższych propozycji lepiej to już było, chyba, że nowa Naczelna Rada Łowiecka zrozumie, że działanie takie jak jej poprzedniczki i dotychczasowe władze PZŁ jest drogą na manowce i wzniesie się ponad ciasne myślenie dożywotnich działaczy Związku, dając mu nowym statutem właściwy impuls do sprostania wymaganiom współczesnego świata. |
|
| |
04-01-2019 20:18 | Syncerus | No właśnie. | 04-01-2019 09:51 | lelek_nowy | Syncerus, przecież w obecnym statucie nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów pozwalających na reprezenatywność naszego środowiska w kierownictwie Związku. | 03-01-2019 21:21 | Syncerus | Tylko wybory , reforma powinna być zaczęta od wyborów nowych przedstawicieli naszego środowiska. | 03-01-2019 14:33 | Hupert | Jakoś nie zauważyłem, żeby z zmianach zaproponowanych przez zespół statutowy ZG PZŁ opisanych wyżej i w poprzednim artykule, było jakiekolwiek wskazanie, jakie winny być kryteria !!! - kto tylko może kandydować. Może również coś więcej, jakież to kryteria byłyby właściwe, żeby komisja statutowa NRŁ z rad tych skorzysta. | 03-01-2019 11:06 | Jacek Balcerzak | To Pańskie NIE aż nader dobitnie świadczy jak bardzo smakowały Panu te pieczone dziki w towarzystwie dr Blocha . To ja nawet rozumiem Pańską niechęć by po raz pierwszy w swej historii ta organizacja miała szansę posmakować demokracji .Ale gdy światłość Pana nawiedzi to może i oświeci że w takowej ordynacji sprawą elementarną [właśnie dla kompetencji ] winny być kryteria !!! - kto tylko może kandydować. I nie będą to tylko obecne banialuki dezubekizacyj-ne. | 02-01-2019 22:57 | Hupert | Wybory w Związku opisuje statut. Ten opisany niżej ewidentnie w sposób demokratyczny NIE dobiera ludzi, których uzna większość za kompetentnych. A to, że projekt zespołu statutowego ZG PZŁ to nadal surówka, należy się zgodzić.
| 02-01-2019 19:41 | Jacek Balcerzak | Panie Hupert - jako uczestnik tajnych sympozjów ZG PZŁ i to od roku 2009 o czym informujesz i co dokumentujesz w swojej galerii dokonań łowieckich . Raczej nie wypada zadawać pytań dziś szeregowemu a tylko byłemu prezesowi koła .
Wyjaśnienia Pana Miłosza akurat was talibowie winny satysfakcjonować bo wydają się być spójne z oczekiwaniami reformacji .Ale jakoś kolejni pseudo reformatorzy zabierający głos nie chcą bez wątpienia [ dla zadymy ] zauważyć, że to nadal surówka .
Gdyby Pan redaktor naczelny tego portalu zechciał wczytywać się w ‘’głos ludu ‘’ który tu nie tylko w moim wydaniu wybrzmiewa [pod jego nosem] to zapewne nie miał by powodu zamieszczać takowego tekstu .
Cytat; ‘’ Nie będę się rozpisywał jak rozpoznać, że dana organizacja, partia, stowarzyszenie, czy rząd, mieszczą się w regułach państwa demokratycznego, ale proponuję proste porównania. Jak wybieramy zarząd w kole, to wiemy kogo i dlaczego wybrać. A jak powoływany jest zarząd okręgowy, to myśliwi w okręgu nie mają żadnego wpływu na to, kto jest kandydatem, kto z kandydatów zostanie powołany, a w rezultacie zdecydowana większość myśliwych nie ma z tymi osobami żadnego kontaktu i nie ma zielonego pojęcia co powołana osoba reprezentuje, jakie ma kwalifikacje do kierowania okręgiem lub jakie zamierzenia chce realizować dla np. dla wizerunku myśliwych i łowiectwa.’’
W pierwszej kolejności reformowanie winno się rozpocząć od podstaw. A taką podstawą jest napisanie nowej ordynacji wyborczej przez właściciela zwierzyny dziko żyjącej .Któremu winna przyświecać dewiza O swojej zwierzchniej władzy winien decydować szeregowy myśliwy - poprzez wybory bezpośrednie większościowe .To ordynacja może być tylko wyznacznikiem zmian na miarę współczesnej europy.
Bo to ona ordynacja w sposób demokratyczny dobiera ludzi których uzna większość za kompetentnych . Wybory !!! - a dopiero zabierać się za pisanie aktów prawnych . Zaryzykuję i napiszę po takich wyborach może ? 1 % z obecnego establishmentu skrobało by tak jak dziś się to czyni obecny statut. To projekt ordynacji winien podlegać szeroko rozumianym konsultacją myśliwych a nie to tu pyr pyr pyr – sru . | 02-01-2019 10:49 | Hupert | broni, a jak się już tak zastanawiasz nad każdym tu tekstem, żeby dowalić adwersarzom, to może masz również przemyślenia bardziej merytoryczne, np. czy wizja autora odpowiada Twojej wizji statutu, czy wręcz przeciwnie, bo uważasz obecny statut za doskonały lub masz inne pomysły jak go zmienić. Spróbuj coś konstruktywnego wnieść do dyskusji, bo może komisja statutowa i NRŁ skorzystałaby z Twojego długoletniego doświadczenia. | 01-01-2019 21:50 | kiryk | ..."Jacek Krawczyk to "zausznik" Piotra Jenocha, to wartościuje negatywnie"..., a umiesz czytać broni? Jeden z członków zespołu statutowego informuje niżej, ..."że ostatecznie nie powstał dokument, który został zaakceptowany przez zespół, ponieważ po naniesieniu poprawek na wersję roboczą, Jacek Krawczyk przekazał go dalej, nie zwołując już kolejnego posiedzenia, pomimo że członkowie zgłosili dodatkowe uwagi do tekstu".... i dziwnym zbiegiem okoliczności w dokumencie pokazały się zmiany odpowiadające jedynie Piotrowi Jenochowi. To jak należy wartościować tych dwóch ? Pozytywnie? | 01-01-2019 19:41 | jacekl | Przecież Łowczy Krajowy uchodził za prawnika.
Więc w czym problem, jego dzieło ( mam nadzieję,że za darmo)wylądowało w koszu jako dzieło nie wybrane ojców socjalizmu/ | 01-01-2019 19:23 | broni | Zawsze zastanawialem sie dlaczego teksty w tej rubryce robia wrazenie paszkwili, okazuje sie, ze sam "capo di tutti capi" tego portalu pisze o innych w sposob obrzydliwy. Np. Jacek Krawczyk to "zausznik" Piotra Jenocha, to wartosciuje negatywnie jednego i drugiego. Zeby byla jasnosc Jacek Krawczyk to czlonek zespolu powolanego do opracowania statutu. W innym miejscu czytam, "...jak nie Piotr Jenoch, to zawsze znajdzie się jakaś „Misiewicz”. Przejde do meritum, mnie mysliwemu akurat jest obojetne jak beda kreowane wladze "Systemu Lowieckiego" chcialbym, zeby ludzie kierujacy systemem kierowali sie dobra wola, a nie przerosnietym EGO. Gdyby to ode mnie zalezalo, zamowilbym odplatnie u niezaleznych fachowcow opracowanie zasad dzialania "Systemu Lowieckiego" i to najmniej u dwoch zespolow. Potem wybralbym najlepsze z proponowanych rozwiazan i przestalbym opowiadac o demokracji, lowiectwo ze swej istoty jest calkowicie niedemokratyczne. | 01-01-2019 17:59 | NowaEra | Z tym wykluczeniem to jakieś jaja są. Czy osoby, które wymyśliły tą durnotę wiedzą jak w praktyce wygląda wykluczanie? Znam mnóstwo takich przypadków, gdzie WZ wykluczając, kieruję się tylko i wyłącznie przesłankami: lubię lub nie lubię gościa. W takich przypadkach ZO rozpatrując merytorycznie daną sprawę, niejednokrotnie uchylały takie uchwały. Teraz członek koła zostanie zmuszony od razu lecieć do sądu gdzie nie dość, że na wyrok bedzie czekał z rok a może i dwa, to jeszcze poniesie niemałe koszty. | 01-01-2019 15:18 | xMateusz | Skoro ten zespół pracował tak dynamicznie to ile posiedzeń odbył, gdzie i kiedy. Wiem, że statut powstawał bez specjalnego angażowania "zespołu". Statut powinien być szeroko konsultowany a uwagi z należytą atencją uwzględniane. Jak na razie to wszystko co się dzieje, dzieje się według scenariusza pisanego pokątnie przez Piotra Jenocha. Traktowanie sąd jako II instancja rozpatrująca sprawę bez możliwości zaskarżania do II instancji jest niekonstytucyjne a ustanawianie PZŁ jako sąd I instancji przekracza wszelkie normy. Kpina z wymiaru sprawiedliwości. | 01-01-2019 14:53 | jacekl | Ten zespół lub jak go nazwać zaplecze Jenocha wraz z Jenochem powinno się usunąć ze związku.
Statut powinien i musi być wywrócony ku demokracji!!!!
NRŁ powinna mieć ograniczenia tylko w stosunku do KZD.
Wybory do władz powinny odzwierciedlać wybory w kołach.
ALBO ODEBRAĆ MONOPOL i pozwolić " spadkobiercom ubeckim" na samoponiżanie się.
Łowiectwo w Polsce zaczyna przypominać " karter narkotykowy". Ale tam trzeba mieś charakter tak brakującym żałosnym elitom.
Artykuł ukazuje zapędy grupy pozbawionej szans sprawowania władzy w pełnej demokracji. Beznadziejnej grupy tworzonej wokół mizernego wodza.
| 01-01-2019 14:46 | Miłosz | Krytyka ze strony Piotra jest tylko częściowo zasadna.
Prace zespołu przebiegały sprawnie, choć burzliwie, a poszczególne rozwiązania rodziły się na bieżąco w drodze konsensusu. Bezpośrednio przed pierwszym posiedzeniem NRŁ udało się wypracować postępowy dokument, w którym istotną rolę odgrywał zjazd okręgowy. Niestety, zgrzyt wywołało, zwołane w ostatniej chwili dodatkowe posiedzenie, na którym diametralnie zmieniono ten kierunek, rezygnując z reformatorskich propozycji na rzecz tego, co omówił Piotr.
Istotne jednak, że ostatecznie nie powstał dokument, który został zaakceptowany przez zespół, ponieważ po naniesieniu poprawek na wersję roboczą, przewodniczący przekazał go dalej, nie zwołując już kolejnego posiedzenia, pomimo że członkowie zgłosili dodatkowe uwagi do tekstu.
Pomijając kwestie związane z kompetencjami poszczególnych organów, które NRŁ, w tej sytuacji, powinna radykalnie zmodyfikować, kładąc akcent na uprawnienia organów pochodzących z wyboru, a nie nominacji politycznej, usuwając jednocześnie oczywisty błąd dotyczący jednego ze szczegółów postępowania porządkowego, ogólnie projekt jest całkiem przyzwoity i uwzględnia aktualne wymagania przedstawione w orzecznictwie.
Odnosząc się w tym momencie tylko do kilku spostrzeżeń Piotra:
1. Z listy "kar porządkowych" ("środków porządkowych") skreślono upomnienie - zgadza się, ponieważ instytucja ta nie różniła się niczym od nagany, więc nie było sensu dublowania.
2. Od uchwał o wykluczeniu z koła lub Zrzeszenia odwołanie w trybie wewnątrzorganizacyjnym nie przysługuje - tak, ponieważ w obecnym stanie prawnym w takich sprawach sąd działa jako organ odwoławczy w ramach postępowania, więc nie miało sensu tworzenie procedury trójinstancyjnej. Poza tym takie rozwiązanie pozwala ograniczyć ingerencje ZO PZŁ w samorządność kół łowieckich, co wyrażało się w uchylaniu uchwał o wykluczeniu, jeśli dotyczyły one "krewnych i przyjaciół królika".
3. Usunięto ze statutu zapis, że złożenie odwołania w trybie i terminie wstrzymuje wykonanie uchwały do czasu rozpatrzenia go przez organ odwoławczy - to nieprawda, wręcz przeciwnie, doprecyzowano kiedy uchwała jest prawomocna i wykonalna.
4. Od uchylenia uchwał niezgodnych z prawem zlikwidowano dotychczas istniejące odwołanie, likwidując w tym przypadku dwuinstancyjność - tak się stało z kilku powodów. Do tej pory odwołanie przysługiwało, ale jego złożenie i tak nie wstrzymywało wykonania uchwały nadzorczej. Po zlikwidowaniu ORŁ pojawił się problem ze wskazaniem organu, który byłby właściwy do rozpoznania odwołania od uchwały ZO PZŁ. Jeśli nie byłby nim okręgowy zjazd delegatów, to w grę wchodziłby tylko ZG PZŁ. Tymczasem ten i tak ma możliwość uchylenia uchwały ZO PZŁ - sam działając w trybie nadzoru. Więc w efekcie większej różnicy nie ma, a dzięki takiemu rozwiązaniu zlikwidowany został dualizm prawny. |
| |