|
autor: Piotr Gawlicki02-11-2020 Łowiectwo normalne - obwody
|
Jeden z krytyków nawoływania do zmian w polskim łowiectwie, nazywający ich portalowymi reformatorami i rewolucjonistami, zamieścił na forum następujący wpis:
...."dzierżawione obwody łowieckie w całości miały się mieścić w granicach powiatu. Na tym szczeblu w strukturach urzędniczych powiatu miał funkcjonować jeden rozbudowany referat do spraw rolnictwa, łowiectwa, leśnictwa, gospodarki wodnej (ryby).
To ten organ między innymi miał być miejscem, gdzie ustalano by plany łowieckie. W swojej strukturze miałby specjalistów do spraw szacowania szkód łowieckich w lasach i na polach. Ilość zaplanowanej zwierzyny do odstrzału miałaby ścisły związek ze szkodami rolniczymi i leśnymi – płatnikiem skarb państwa.
Wysokość opłaty za wydzierżawienie obwodu ustalana co roku, równoważąca wysokości szkód w lasach i na polach, plus koszty obsługi. System prosty przejrzysty uczciwy, teoretycznie samofinansując – upolowana zwierzyna własnością koła. Rolnicy gotówkę do kieszeni a leśnicy przekładka z kieszeni do kieszeni - bo lasy państwowe"....
Nie wiem czy dla autora powyższego wpisu jestem reformatorem, czy wprost przeciwnie, ale podpisuję się obiema rękoma pod modelem łowiectwa opisanym w skrócie wyżej - po prostu normalnym. Należy zauważyć, że w przedstawionym modelu nie ma Polskiego Związku Łowieckiego i słusznie, bo ten Związek nie jest do niczego potrzebny - ani myśliwym, ani kołom łowieckim, ani rządzącym, którzy tego jeszcze nie widzą, bo w głowie mają tylko obecny model nie znając innego, przez co nie rozumieją, że centralne zarządzanie łowiectwem przynosi im tylko problemy wynikające naturalnego konfliktu interesów na styku rolnicy-leśnicy-myśliwi, w tym szczególnie obecnie z czasach ASF. A przecież ewentualne konflikty interesów mogą być rozwiązywane bez angażowania w to urzędów centralnych czy parasamorządnej organizacji jaką jest PZŁ, ale w oparciu o dogadanie się samorządów powiatowych i gminnych z rolnikami, właścicielami nieruchomości rolnych, na których występują szkody łowieckie w uprawach i płodach rolnych oraz z dzierżawcami obwodów.
Zdaję sobie przy tym sprawę, że myśliwi straszeni przez lata hasłem prywatyzacji łowiectwa i pójściem w nagankę na polowaniach myśliwych niemieckich, bo nie będzie ich stać na uprawianie swojej pasji, nie od razu zrozumieją, że normalnie będzie dopiero wtedy, kiedy upadnie komunistyczny model. Mało kto rozumie, że polowanie stanie się wówczas tańsze, a nie droższe jak straszą ci, którzy ciągną profity z PZŁ, a dzierżawcy obwodów nie będą potrzebowali polowań dewizowych, żeby pokryć szkody. Dlatego żeby zrozumieli to jak najprędzej, trzeba zacząć mówić głośno o łowiectwie normalnym i to zamierzam zacząć robić. W kolejnych artykułach przedstawię zarys łowiectwa normalnego, które w końcu zawita do Polski, ostatniego z krajów UE, który normalności w łowiectwie jeszcze nie wprowadził. Opierać się będę na opracowywanym obszernym materiale szczegółowych rozwiązań dla normalnego łowiectwa w Polsce, nad którym pracujemy wspólnie z Witoldem Daniłowiczem, autorem wielu artykułów nt. łowiectwa, m.in. w Braci Łowieckiej.
Na początek przybliżę pojęcie obwodu łowieckiego, którego definicję polski myśliwy zna tylko taką, jaką określił Bolesław Bieruta w dekrecie z 1952 roku. Nie zna ani pojęcia obwodu funkcjonującego w Polsce przedwojennej, ani stosowanego we współczesnych demokratycznych państw europejskich, ani nigdy nawet nie zastanawiał się, jak mogłyby wyglądać obwody łowieckie w Polsce. Zanim zdefiniuję obwód w łowiectwie normalnym warto poznać historyczne kształtowanie się pojęcia obwodu w Polsce w ciągu ostatnich 100 lat.
Obwód łowiecki przed wojną wynikał z definicji zapisanej w Rozporządzeniu Prezydenta RP Ignacego Mościckiego z dnia 3 grudnia 1927 roku, podpisanego również przez narodowego bohatera Józefa Piłsudskiego. Zgodnie z tym Rozporządzeniem w II RP istniały trzy rodzaje obwodów:własny, to obwód nie mniejszy jak 100 ha ciągłej powierzchni, obejmujący grunty właściciela, nazywanego właścicielem polowania, który zamierzał go samodzielnie użytkować, po zarejestrowaniu w starostwie (powiat);wspólny, to obwód również rejestrowany przez starostę na wniosek właścicieli, obejmujący pozostały obszar gminy lub jego część, po wyłączeniu z niego obwodów własnych, nie mniejszy jak 500 ha ciągłej powierzchni i zarządzany przez spółkę właścicieli;leśny, to obwód własny państwa tworzony na obszarach leśnych przez zarząd lasów państwowych (nie był rejestrowany w starostwie), który nie mógł być mniejszy jak 100 ha (bardziej szczegółowy opis obwodów łowieckich przed wojną zamieściłem w artykule z kwietnia br.).
Taki sposób tworzenia obwodów zakładał, że powstawały one z inicjatywy oddolnej właścicieli gruntów rolnych i leśnych, a państwo, z wyjątkiem zarządów lasów państwowych, nie brało udziału w kształtowaniu granic obwodów oraz decyzji i nie decydowało komu wydzierżawić prawo polowania w obwodach własnych i wspólnych.
Tak było przez 25 lat aż do 29 października 1952 roku, kiedy to Prezydent Bolesław Bierut wydał dekret o prawie łowieckim, podpisany również przez premiera Józefa Cyrankiewicza i zatwierdzony przez Radę Państwa. Dekretem tym całkowicie pozbawiono właścicieli ziemi jakiegokolwiek prawa do uczestnictwa w tworzeniu obwodów łowieckich, ale po reformie rolnej w roku 1944, nie byli to już ci sami właściciele, którzy ustanawiali obwody własne i wspólne przed wojną. Reforma rolna rozdrobniła rolnictwo wywłaszczając majątki ponad 50 ha, a na niektórych terenach powyżej 100 ha, a jeszcze do tego utworzono w latach 50-tych Państwowe Gospodarstwa Rolne i w ten sposób 3,5 mln ha ziemi zmieniło właścicieli. W komunistycznej rzeczywistości nie tylko nie było mowy, żeby dać prywatnym właścicielom jakiekolwiek prawa do polowania na ich gruncie, ale gdyby nawet, to nie było takich prywatnych gruntów o powierzchniach odpowiadających obwodom własnym sprzed wojny.
Dekret Bieruta stanowił, że obszar całego państwa zostaje podzielony na obwody łowieckie o powierzchni nie mniejszej nić 3000 ha, chociaż minister leśnictwa mógł wyrazić zgodę na obwody mniejsze. Żadnego wpływu na to, jakie będą granice obwodów i komu obwody te będą wydzierżawione nie mieli i do dzisiaj nie mają właściciele gruntów wchodzących w skład obszarów obwodów. Dodatkowo, dzierżawców określał i określa do dzisiaj PZŁ, co zgodnie z komunistyczną pragmatyką gwarantowało działaczom PZŁ oraz powiązanym z nimi ludźmi władzy państwowej dostęp do najlepszych obwodów i władzę nad dzierżawcami, co PZŁ wykorzystywał, o czym świadczą przykłady np. KŁ Zlot i KŁ Wilk, opisywane w dzienniku "Łowiecki". Powiedzmy uczciwie, przecież do podpisania umowy dzierżawy pomiędzy starostą lub RDLP, a kołem, nie jest potrzebny dodatkowy podmiot jakim przez 68 lat był Polski Związek Łowiecki, szczególnie że w latach 1959 - 2018, koła łowieckie miały ustawowo zagwarantowane pierwszeństwo przedłużania 10-letnich umów dzierżawy na kolejne okresy.
Łowiectwo normalne, czyli takie jakie odpowiada współczesnym realiom gospodarczym i społecznym, musi włączyć do procedury tworzenia obwodów właścicieli gruntów, na których myśliwi polują i dotyczy to tak właścicieli gruntów rolnych jak i lasów, co jest normą we współczesnych państwach demokratycznych, w tym we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Tylko w Polsce ostał się model łowiectwa, w którym właściciel ziemi nie ma żadnych praw ani do wykonywania polowania na swojej ziemi, ani do tego, kto będzie polował na jego gruncie, a nawet do tego, do jakiego obwodu łowieckiego jego grunty zostaną przypisane. Nic wiec dziwnego, że rolnicy są w systemowym konflikcie z myśliwymi, a nawet jeżeli niektóre koła łowieckie potrafią mieć z rolnikami poprawne relacje, to oddanie w ręce myśliwych szacowania szkół łowieckich z równoczesnym obowiązkiem wypłaty odszkodowań, musi prowadzić do konfliktów i prowadzi.
Wychodząc z powyższych założeń oraz biorąc pod uwagę historyczne doświadczenie i zmiany własnościowe i agrarne po 1989 roku, prawo powinno dopuszczać następujące cztery typy obwodów łowieckich:- własny, ustanowiony przez właściciela nieruchomości o minimalnej ciągła powierzchni 150 ha;
- leśny w granicach gminy, powstający na terenach lasów pozostających w zarządzie Lasów Państwowych.
- gminny, obejmujący wszystkie lub część gruntów położonych na terenie jednej gminy, na których nie utworzono obwodów własnych lub leśnych;
- publiczny, każdy obwód gminny, który nie został wydzierżawiony oraz co najmniej jeden obwód leśny o powierzchni co najmniej 1000 ha w każdym nadleśnictwie.
Obwody własne, gminne i publiczne rejestruje starostwo, odpowiednio na wniosek właściciela i wójta gminy, a obwody leśne tworzy administracja Lasów Państwowych. Jeżeli łączna powierzchnia gruntów położnych na terenie jednej gminy, na których nie utworzono obwodów własnych i leśnych przekracza 2000 ha, to na terenie takiej gminy można utworzyć dwa lub więcej obwodów gminnych, przy czym minimalna wielkość obwodu nie może być mniejsza niż 1000 ha. Uchwałę o podziale obszaru gminy na obwody łowieckie podejmuje rada gminy. Obwód własny użytkuje sam właściciel, albo oddaje go w dzierżawę. Obwody gminne i leśne są wydzierżawiane w drodze przetargu ograniczonego. Prawo do polowania w obwodach publicznych ma każdy myśliwy, a odpłatność za polowanie na takim obwodzie ustalona byłaby na poziomie pozwalającym jedynie na pokrycie kosztów funkcjonowania obwodu. Tak jak i obecnie, istniałaby możliwość wyłączenia swojego gruntu z obszaru obwodu, ale wówczas traci się prawo do odszkodowania za szkody łowieckie na nieruchomości wyłączonej.
Do powiatowej administracji łowieckiej należałoby opracowywanie rocznych planów łowieckich dla obwodów łowieckich na terenie starostwa w oparciu o propozycje nadleśnictw, gmin, właścicieli obwodów własnych niewydzierżawionych, dzierżawców obwodów wydzierżawionych oraz zarządców obwodów publicznych, jak również uzgadnianie ich z tymi podmiotami. Plan określałby maksymalne wielkości odstrzału danego gatunku i płci zwierzyny. Kontrola realizacji planów dokonywana byłaby na podstawie sprawozdań składanych przez właścicieli obwodów własnych niewydzierżawionych i dzierżawców obwodów wydzierżawionych oraz kontroli prowadzonej przez nich ewidencji upolowanej zwierzyny.
Jest to prosty sposób tworzenia obwodów, w którym ewentualne problemy lub nawet konflikty rozwiązuje się na terenie gminy lub powiatu, a nie w Warszawie. Prosty jest też sposób dzierżawy obwodów i dzierżawcami mogłyby być obecne koła łowieckie, a na przykład w okresie przejściowym tereny obecnie dzierżawionych przez koło obwodów, już po powstaniu nowych obwodów, mógłby być ustawowo wydzierżawione obecnym dzierżawcom.
Kończąc opis obwodów łowiectwa normalnego warto wspomnieć, że to nie dzierżawca będzie szacował i pokrywa szkody w uprawach i płodach rolnych, a jeżeli już, to nie w całości, ale o tym i innych aspektach normalnego łowiectwa napiszę w oddzielnych artykułach. Kolejny artykuł ma tytuł Łowiectwo normalne - polowanie. |
|
| |
10-11-2020 00:32 | Piotr Gawlicki | Arturze, nadleśniczowie mają składać w starostwie swoje propozycje do planów rocznych, a RDLP będą mieli podobne możliwości w sprawie planów wieloletnich, więc w procesie decyzyjnym biorą udział.
Cieszę z miałeś możliwości zapoznania się z wiedzą, pasją i umiejętnościami z zakresu łowiectwa uczniów technikum leśnego, na pewno im się to przyda do wykonywania poleceń zwierzchników nacięcia jak najwięcej drewna na eksport do Chin i wyprodukowania rekordowej liczby desek w każdym kolejnym roku. Do ilu lat obniżono wiek rębny lasów w obwodach gdzie polujesz?
A co do wiedzy z zakresu "gospodarki łowieckiej" na poziomie uczelni wyższych i techników leśnych, to pewnie umiałbyś wskazać, na czym polega ta gospodarka w zakresie ochrony i hodowli na poziomie kół łowieckich i szeregowych myśliwych w temacie http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=168901&t=168895&v=t. Może wtedy czegoś nowego się na ten temat dowiem, bo na razie jedynym zadaniem ustawowo zdefiniowanej "gospodarki łowieckiej" w kole i wśród szeregowych myśliwych jest odstrzał, zwany eufemistycznie "pozyskaniem". A dla przypomnienia, to ani w dekrecie Bieruta, ani w ustawie z 1959 r. komuchy nie wpadły na pomysł definiowania "gospodarki łowieckiej" i nie używali tam takich wzniosłych pojęć jak "ochrona, hodowla i pozyskiwania zwierzyny", które PZŁ wymyślił później, żeby lepiej wyglądała ich "ciężka praca" na etatach na Nowym Świecie, w OHZ-ach i ZO. | 09-11-2020 19:27 | Artur123 | Piotrze Gawlicki, plany, plany, plany... W dodatku osobno dla każdego obwodu w gminie... (bez takich planów ani rusz?). No i koniecznie bez udziału nadleśniczych i dyrektorów regionalnych dyrekcji LP w procesie decyzyjnym, bo najzwyczajniej w świecie zdajesz się po prostu przejawiać awersję do grupy zawodowej leśników. W dodatku tak jakbyś odmawiał im – jak by nie było – w miarę specjalistycznej wiedzy z zakresu gospodarki łowieckiej, którą – w odróżnieniu od innych grup zawodowych – jednak zdobywają w procesie kształcenia na wyższych uczelniach. Ba, nawet już uczniowie techników leśnych (szkół takich mamy w Polsce bodajże 11) zapoznawani są z zasadami gospodarki łowieckiej. I to zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej. Nie dalej jak kilka miesięcy temu, w towarzystwie innych myśliwych, byłem gościem Technikum Leśnego w Warcinie (https://tlwarcino.pl/rekrutacja/). Do dziś dnia jestem pod wielkim wrażeniem tego, co tam zobaczyłem i o czym się dowiedziałem. W dodatku miałem okazję zapoznania się z wiedzą, pasją i umiejętnościami z zakresu łowiectwa, jaką pochwalić się mogli uczniowie najstarszych klas tejże szkoły. A z Twojego punktu widzenia wystarczy, gdy pracownicy starostw wykażą się zaledwie „przygotowaniem oraz doświadczeniem ogólnym z obszaru przyrody i samorządu”. Niepojęte dla mnie to jest. Jeśli nie poprawisz m.in. tej właśnie tezy, „nie wejdę w to”. Wiem, wiem, że Ci na opinii takich jak ja zupełnie nie zależy... No, cóż... Mówi się trudno. | 09-11-2020 15:53 | Piotr Gawlicki | Nie przeceniałbym pojęcia "tajników gospodarki łowieckiej", bo w praktycznym wydaniu nie jest to żadna wiedza tajemna. W kompetencjach marszałka województwa byłoby opracowywanie wieloletnich planów łowieckich dla rejonów hodowlanych, z których wynikałyby pojemności łowisk w obwodach starostwa. Starostwa przygotowywałyby plany dla obwodów w gminach na podstawie propozycje nadleśnictw, gmin, właścicieli obwodów własnych niewydzierżawionych, dzierżawców obwodów wydzierżawionych oraz zarządców obwodów publicznych, biorąc pod uwagę realizację pozyskania w roku/latach poprzednich i wysokości szkód w danym obwodzie. W praktyce sprowadzałoby się to do analizy wielkości liczbowych z propozycji stron oraz dotychczasowego wykonania i wymagałoby przede wszystkim przygotowania oraz doświadczenia ogólnego z obszaru przyrody i samorządu, a nie jakiejś specjalistycznej wiedzy, której tak naprawdę nie posiadają obecnie np. leśnicy przypisani do gospodarki łowieckiej w nadleśnictwach, wykonujący tylko polecenia swoich przełożonych. | 09-11-2020 13:50 | Artur123 | Hm... Trzymam zatem kciuki, Piotrze Gawlicki, za powodzenie Waszej prezentacji. Nie muszę chyba dodawać, że zarówno Tobie, jak i Witoldowi Daniłowiczowi, z całego serca życzę powodzenia w Waszej akcji. Można by zapytać:
Jak nie Wy i teraz, to kto i kiedy?
Jednakże już na tym „etapie prezentacji tez” nie lekceważyłbym problemu, który Wam przypominam (09-11-2020 11:56). Być może zatrudnienie nowych pracowników w 314. starostwach, a skorzystanie z już obecnie zatrudnionych w 430. nadleśnictwach lub być może alternatywnie rzecz obejmując, nawet w tylko w 17. regionalnych dyrekcjach, to tak wielka różnica, że już na etapie opracowywania tez, warto by było się nad tym zastanowić... Nawiasem mówiąc, kto to tak kiedykolwiek na poważnie stwierdził lub nawet udowodnił naukowo, że w aktualnej postaci roczne plany łowieckie w ogóle muszą funkcjonować, a w dodatku być zatwierdzane na poziomie powiatów lub – jak to obecnie mamy – nadleśnictw?
Mam jeszcze jedno pytanie, na które być może odpowiesz:
Członkowie której z grup zawodowych wykształceni są m.in. w kierunku zgłębienia tajników gospodarki łowieckiej?
Wiem jedno, że na pewno nie są to – przykładowo – architekci, prawnicy, budowlańcy, geodeci, rolnicy, lekarze weterynarii etc. Nie należą do nich także osoby, które ukończyły kierunek: administracja publiczna. | 09-11-2020 12:54 | Piotr Gawlicki | Jesteśmy na etapie prezentacji tez dla łowiectwa normalnego, a nie szczegółowego przydzielania etatów dla jednego zadania, w tym przypadku dla opracowania rocznych planów łowieckich. Jak opisane zostaną wszystkie nowe zadania dla gmin i starostw oraz podane sposoby ich finansowania, to przyjdzie czas na zastanawianie się, czy obecne, czy też nowe stanowiska pracy przydzielone zostaną do realizacji zadań wynikających z nowej ustawy . | 09-11-2020 11:56 | Artur123 | Piotrze Gawlicki, nie odpowiedziałeś mi na kilka pytań. Nie zasługuję? Dla przypomnienia jedno z nich:
„Do powiatowej administracji łowieckiej należałoby opracowywanie rocznych planów łowieckich dla obwodów łowieckich na terenie starostwa...”.
Jakie osoby miałyby tym się zajmować? Byliby to aktualni pracownicy starostw czy należałoby ich dopiero zatrudnić? Profil ich wykształcenia miałby mieć jakieś znaczenie czy nie? | 08-11-2020 12:08 | Piotr Gawlicki | Przepraszam, oczywiste przejęzyczenie, nie 2175 starostw tylko 2175 gmin wiejskich i miejsko-wiejskich, w ramach których i na terenie których będą tworzone obwody łowieckie rejestrowane w starostwie. | 08-11-2020 11:46 | Artur123 | Piotrze Gawlicki, osobno do tej malutkiej części Twojej wypowiedzi:
„...ich tworzenie będzie rozproszone pomiędzy 2175 starostwa, a nie jak obecnie pomiędzy 17 urzędów marszałkowskich...”.
Zabierz, proszę, krótko głos, na temat tych raczej oczywistych, ale na pewno przypadkowych pomyłek liczbowych. Porównałem Twoje dane z tym:
„Obecnie (stan na 01.01.2020) Polska dzieli się na 16 województw, 314 powiatów i 2 477 gmin (302 miejskich w tym 66 miast na prawach powiatu, 642 miejsko-wiejskich oraz 1 533 wiejskich)”.
Żródło: http://administracja.mswia.gov.pl/adm/baza-jst/843,Samorzad-terytorialny-w-Polsce.html
Dodam zatem:
Rozumiem, że starostw jest w Polsce 314, a urzędów marszałkowskich 16.
Podzielasz moje spostrzeżenia? | 08-11-2020 11:44 | Artur123 | Piotrze Gawlicki, gdy piszesz:
„Obwodów będzie więcej, ale po pierwsze ich tworzenie będzie rozproszone pomiędzy 2175 starostwa, a nie jak obecnie pomiędzy 17 urzędów marszałkowskich, a po drugie uzgodnienia co do ich granic nie będą wymagały uzgodnień z tyloma podmiotami co obecnie. To właśnie obecny sposób tworzenia obwodów jest długotrwały”,
święta to prawda. Obecny model łowiectwa charakteryzuje się kilkoma zasadniczymi wadami, a jedną z nich niewątpliwie jest to, że granice obwodów ustalane są na poziomie województw. Taki sposób ich tworzenia został zapoczątkowany oczywiście dekretem Bieruta i Cyrankiewicza z 1952 r., ale problem w tym, że jako beznadziejny trwa do dziś dnia. Przeniesienie więc całego procesu, związanego z ustalaniem granic obwodów łowieckich – a teraz dodatkowo miałby jeszcze dojść element rozróżniania ich rodzajów – na poziom starostw, wydaje się nie tylko racjonalną sugestią, ale wręcz koniecznością i to bez względu na model łowiectwa, jaki zostanie ostatecznie przyjęty i wdrożony po wysłaniu w kosmos monopolu na dopuszczanie do wykonywania polowania, jaki od lat blisko siedemdziesięciu dzierży Polski Związek Łowiecki. | 08-11-2020 11:44 | Artur123 | „Do powiatowej administracji łowieckiej należałoby opracowywanie rocznych planów łowieckich dla obwodów łowieckich na terenie starostwa...”.
Jakie osoby miałyby tym się zajmować? Byliby to aktualni pracownicy starostw czy należałoby ich dopiero zatrudnić? Profil ich wykształcenia miałby mieć jakieś znaczenie czy nie? | 08-11-2020 10:47 | August |
Piotr
Mojej postawie harcownika krytykanta nie powinieneś się dziwić gdyż i Ty dawałeś niestety narcystycznie i bardzo sporadycznie odpór idiotyzmom tu wypisywanym. Twój brak reakcji cenzorskich , na teksty kilku Tobie przypisywanych współpracowników - psychopatów, doprowadził do zmarnowania nieprawdopodobnego kapitału, inwencji, wiedzy i doświadczenia ,ludzi na których autorytety sam się tu powołujesz. .
Popisywałeś się przed gawiedzią aktywnością , wypisując dziesiątki pozwów , krusząc kopie o dostęp do informacji publicznej . Tak jakbyś wiedzą o wysokość , ilość, diet , delegacji , jakiegoś zapyziałego łowczego okręgowego reformował tę organizację.
Mogę z pełną odpowiedzialnością zaświadczyć .Parę lat wstecz w Twoim prywatnym portalu ,zalogowała się ‘’orkiestrę symfoniczną ‘’ tych Twoich obecnych autorytetów .Gotowa do zagrania III część sonaty fortepianowej b-moll op. 35 Fryderyka Chopina nad grobem PZŁ .
Zbyt sobie cenię wzajemne relacje z nimi by pisać o całej gamie powodów że nie kontaktowali się z Tobą osobiści , nie włączając się w portalowe pseudo dyskusje. Bo o Bierucie Gdańszczanin z Iławianinem napisali już wszystko .
Jeszcze niektórzy z nich nadal czytają wybiorczo portal , bo o tematach tu poruszanych rozmawiamy osobiście lub telefonicznie . Dziś wbrew Twojemu twierdzeniu jestem zgodny z ich opiniami. Czas na reformy wynikające z oddolnych inicjatyw bezpowrotnie miną. Przyczyna akurat Tobie winna być oczywista .Czas samostanowienia o sobie samych w postaci reform , zastąpiliśmy bezmyślnymi przepychankami personalnymi . Dziś to nie my a pierdziel z Nowogrodzkiej z Tadzikiem Toruńskim zdecydują o kształcie łowiectwa Polskiego .
No to jeszcze coś na gorąco …
Piotr;
Odpowiadasz SPOKO pisząc cytuję ; ‘’Rolnik i myśliwy na jednym jadą koniu. Jak we większości gmin w Polsce właściciele nieruchomości rolnych i myśliwi będą rozumieć jedni drugich, pomagać sobie i zgodnie współpracować, to oddolnie budować się będzie właściwy wizerunek myśliwych i łowiectwa przenoszony następnie do miast ‘’
To czystej wody demagogia pozbawiona elementarnej logiki . Tobie nadal wieś i rolnik kojarzy się relacjami z myśliwymi przed czterdziestu pięćdziesięciu lat wstecz.
Dziś miastowy w epoce wszechobecnych mediów rolnika odbiera jako kryminalistę Izdebskiego , to tony obornika i gnojówki wylewane pod urzędami i padlina świńska rozkładana na ulicach pod miejskimi blokowiskami .
Na takim przekazie proponujesz budować wizerunek łowiectwa - w takim sojuszu robotniczo chłopskim – marksisto ? . Nasz wizerunek to do bólu naszych hobbistycznych portfeli , uczciwe rozliczanie się z rolnikami za szkody zwierzyny dziko żyjącej . To również jak w tym projekcie pod którym gotów jesteś się ponoć podpisać - płacenie za szkody w lasach . Wizerunek to uczciwa zapłata w pełnym pakiecie za TOWAR który winien być dostępny każdemu kto na jego zakup wyrazi chęć . To i dlatego w projekcie znalazła się cyfra ponad 500 tyś polujących. | 07-11-2020 18:55 | Piotr Gawlicki | SPOKO,
postrzeganie i odbiór myśliwych w społeczeństwie kształtowany jest centralnie przez prasę, polityków, miejskich "intelektualistów" i wszystkich tych, których dzieci i wnuki znają mięso na talerzu jako produkt supermarketu, a chlewu, obory, ubojni i rzeźni nie znają, ale uważają, że o zabijaniu wiedzą wszystko. U tych ludzi zmiana naszego wizerunku jest oczywiście złudna. Tej ułudzie ulega PZŁ, szczególnie pod kierownictwem Lisiaka, produkując się na dożynkach na Jasnej Górze i "wspierając" rolników u Rydzyka, kupując ambulanse, których nie kupiono, troszcząc się o psy w policje po awarii sieci ciepłowniczej, czy korespondując z marszałkiem Senatu, z czego nic nie wynika. A przecież o wizerunek myśliwych należy się starać nie w Warszawie, ale w każdej gminie w Polsce, to jest tam gdzie można spotkać myśliwego na polowaniu, a nie jednego czy drugiego politycznego prominenta który może być przydatny dla gwarantowania stołka na Nowym Świecie.
Klasycznym przykładem niezrozumienia sposobów budowania wizerunku jest trzymanie się z dala od rolników, jak ci protestowali przeciwko "piątce dla zwierząt". Rolnik i myśliwy na jednym jadą koniu. Jak we większości gmin w Polsce właściciele nieruchomości rolnych i myśliwi będą rozumieć jedni drugich, pomagać sobie i zgodnie współpracować, to oddolnie budować się będzie właściwy wizerunek myśliwych i łowiectwa przenoszony następnie do miast. Miasto rozumie skąd ma jedzenie i w końcu zrozumie, że również myśliwi są w tym procesie potrzebni. Zmiana sposobu tworzenia obwodów łowieckich łącząca rolnika z myśliwym, a nie podporządkowywanie kół i myśliwych działaczom PZŁ z ich komisjami oceniającymi komu dać jaki obwód jest jednym z kroków poprawiających nasz wizerunek w społeczeństwie. | 07-11-2020 17:51 | Piotr Gawlicki | August!
Amnezja? A cóż miałem zapomnieć? Dwie dekady temu rozpoczynałem już drugą kadencje jako prezes zarządu koła i otwierałem portal "Łowiecki". Z dużym zaciekawieniem zapoznałbym się o Twoją ówczesną rewolucyjną "niekoleżeńską" działalnością reformującą łowiectwo, bo z dotychczasowej 8-letniej Twojej aktywności na forum pamiętam tylko krytykę, na granicy krytykanctwa, wszystkich propozycji zmian w PZŁ podnoszonych w portalu nie tylko przeze mnie. | 07-11-2020 10:36 | August | Piotr !
Wybacz mi określenie ale porażająca jest Twoja amnezja .
Pisząc że ponad dwie dekady temu ‘’absolutnie nie było warunków do proponowania jakichkolwiek zmian ‘’. Doskonale jak domniemam obydwaj wiemy .W tym kraju ‘’rewolucyjne’’ zmiany następują w dwóch przypadkach – masowe protesty społeczne , lub władze przy korycie o klarownie ekstremalnym zabarwieniu - czarnym lub czerwonym . Czy mam Ci spersonalizować jaki kocioł wielobarwny akurat w tej epoce funkcjonował . Może akurat Ty wybierany wówczas na naczelnego wodza koła łowieckiego odbierałeś tak ówczesną rzeczywistość . Cytuję ‘’cała klasa polityczna była za ówczesnym PZŁ, PZŁ od wewnątrz wyglądał spójnie, a kierownictwo zachowywało się logicznie wobec istniejącej sytuacji ‘’.
W stosunku do mnie postawiono wniosek na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady o usunięcie mnie z jej członkostwa za ‘’niekoleżeńsko ‘’.
Jednak herezje reformatorskie anty PZŁ które wówczas miałem odwagę wygłaszać spotkały się z aprobatą znacznej większości członków rady. Polaryzacja postaw i ocen tamtego okresu jest nieporównywalna do służalczości obecnego klimatu panującej w PZŁ i to co istotne nie tylko ocen wierchuszki .
Dziś nawet z politowanie i uśmiechem w duszy wspominam gdy na zbiórce myśliwych przed zbiorówką kilku kolegów myśliwych tamtego okresu pokrzykiwało - solidarność solidarność precz z komuną . Dziś masz w swoim portalu kilku ojszy murków wypisujący brednie o dekomunizacji .
Problem zasadniczy w temacie reformowania tej organizacji z przed ponad dwóch dekad to możliwości przebicia się do ‘’bydła składkowego ‘’z pomysłami na zmiany . Funkcjonowała wówczas obecna telewizja Kurskiego i reżimowa prasa Blocha. Dziś to przedsiębiorca Gawlicki zakłada sobie portal i miesza jak cygan słońcem w umysłach wyczytujących jego mądrości . Mało tego monopolizuje przekaz w swoim prywatnym portalu manipulując nastrojami żółtymi i czerwonymi karteczkami. | 07-11-2020 07:13 | SPOKO | Poza wątkiem - wizerunek myśliwych.
Wiera w poprawę naszego spostrzegania i odbioru w społeczeństwie jest złudna. Nasze działania są odbierane jako chęć zatuszowania i pudrowania naszego ''barbarzyństwa'. Spójrzmy co dzieje się wokół rolnictwa - podstaw egzystencji każdego z nasz.
Rolnictwo jest wypychane z wiosek położonych wokół miast. Zurbanizowanie tych obszarów powoduje i generuje konflikty bo krowy
ryczą, koguty pieją, obornik śmierdzi, maszyny hałasują w weekendy,
po 22 wzywana jest policja itp. Obecna ''piątka dla zwierząt '' jest klasycznym przykładem jak kształtują się oczekiwania społeczne.
Brak w nich miejsca dla akceptacji łowiectwa.
Pozdrawiam DB | 06-11-2020 17:27 | Piotr Gawlicki | August,
dwie dekady temu absolutnie nie było warunków do proponowania jakichkolwiek zmian w łowiectwie, bo 99.99% myśliwych byłoby przeciw, cała klasa polityczna była za ówczesnym PZŁ, PZŁ od wewnątrz wyglądał spójnie, a kierownictwo zachowywało się logicznie wobec istniejącej sytuacji. Dodatkowo rolnicy nie czuli jeszcze swojej siły, a jeżeli nawet, to nie była ona kierowana przeciwko myśliwym, no i oczywiście nie było ASF. Dzisiaj wszystkie powyższe uwarunkowania wzięły w łeb i dlatego warto zacząć proponować rozwiązania, które obecny bałagan pozamiatają, pozwolą na odbudowywanie wizerunku myśliwych oraz ukształtują łowiectwo podobnie jak w większości krajów demokratycznego świata. Dlatego zabraliśmy się za zdefiniowanie spójnego i nowoczesnego łowiectwa normalnego teraz, a nie dwie dekady temu, kiedy byłoby to stratą czasu, a jeżeli znajdujesz w obecnych propozycjach swoje przemyślenia sprzed dekady, to włącz się konstruktywnie do rozpoczętego obecnie procesu.
Nie wiem kto i kiedy proponowane rozwiązania miałby wprowadzić pod obrady parlamentu. Więcej, stawiane obecnie tezy budowy łowiectwa normalnego nie znajdą masowego poparcia myśliwych, ale obserwując dewaluację obecnego modelu, oderwanie się organów PZŁ od codzienności myśliwych oraz dbanie kierownictwa tylko o własne stołki i uleganie władzy politycznej i kościelnej, nadszedł czas, żeby głośno zacząć o mówić o zmianach i wyjaśniać wątpliwości tym jeszcze nieprzekonanym i obalać zarzuty przeciwników jakichkolwiek zmian. | 06-11-2020 15:57 | Piotr Gawlicki | Silwerus,
nie ma żadnego zagrożenia, żeby proponowany sposób tworzenia obwodów wysypał się już na starcie. Obwodów będzie więcej, ale po pierwsze ich tworzenie będzie rozproszone pomiędzy 2175 starostwa, a nie jak obecnie pomiędzy 17 urzędów marszałkowskich, a po drugie uzgodnienia co do ich granic nie będą wymagały uzgodnień z tyloma podmiotami co obecnie. To właśnie obecny sposób tworzenia obwodów jest długotrwały. Przypomnę, że nowy podział województw na obwody, wynikający z ustawy w 2018 r, nie zakończył się do końca 2019 r. i trzeba było przesunąć podpisywanie nowych umów dzierżawy obwodów na rok 2021, co rzeczywiście idzie jak "krew z nosa".
W nowym układzie potrwa od 4 do 6 miesięcy. Na przykład, zainteresowani obwodem własnym mogliby otrzymać okres 1 miesiąca, na złożenie w starostwie wniosku o rejestracje obwodu. Granice takich obwodów określać będą granice działki/działek wnioskodawcy, co starostwo zweryfikuje w księgach wieczystych i w ewidencji gruntów dostępnej w starostwie. Jak wniosek będzie zgodny z powyższymi rejestrami, to obwód zostanie zarejestrowany. Informacja o zarejestrowanych obwodach własnych trafi do gmin, gdzie urząd przygotuje propozycję dla rady gminy, czy pozostały teren gminy nie należący do ALP ma utworzyć jeden, czy więcej obwodów łowieckich, na co wpływ może mieć ukształtowanie terenu, powierzchnie zalesień nie należących do ALP lub tych należących do ALP, ale o powierzchni ciągłej mniejszej jak 500 ha oraz atrakcyjność łowiecka poszczególnych obszarów, którą można by analizować na podstawie książek ewidencji obecnych dzierżawców. Po 3 - 4 miesiącach istniałaby uchwała rady gminy o podziale obszaru gminy na obwód/obwody gminne. Od tego momentu gminy mogłyby przygotowywać przetarg na dzierżawę tych obwodów, a gdyby ustawa na to pozwalała, podpisywać umowy dzierżawy na okres przejściowy z obecnym dzierżawcą obszarów wchodzących do nowych obwodów. Podobnie ALP mogłaby w ciągu 3 miesięcy przygotować obwody w ramach obszaru gminy gotowe do wydzierżawienia oraz określić w ramach nadleśnictwa co najmniej jeden obwód publiczny. Cały proces jest prosty i obejmuje średnio tylko ca 12 600 ha, bo taka jest średnia powierzchnia gmin wiejskich i wiejsko-miejskich w Polsce, a nie powierzchnię województwa, jak obecnie. | 06-11-2020 00:17 | Piotr Gawlicki | SPOKO, odpowiadam:
1) O limicie powierzchni 150 ha dla obwodu własnego pisałem niżej 04-11-2020 13:45. Izba Rolna mogłaby współpracować z rolnikami, ale od zarządzania na poziomie gminy jest jej samorząd, którego skład jest w rękach wyborców, czyli właśnie rolników. Jeżeli gmina będzie piętrzyła problemy biurokratyczne, to rolnicy wymienią i radnych i wójta. Zadaniem ustawodawcy będzie, żeby przepisy regulujące sprawy obwodów były proste, to nie będzie ciągot do biurokratyzowania spraw obwodów.
2) Tak było przed wojną, co miało sens przy relatywnie małej liczbie właścicieli ziemskich w gminie i obwodami wspólnymi zarządzała spółka właścicieli. Przy dzisiejszej liczbie właścicieli i nawet ich zainteresowaniu obwodami wspólnymi, czego raczej nie należy się spodziewać, mógłby z czasem nastąpić lawinowy wzrost liczby małych obwodów i wielki bałagan w obszarze planów odstrzału na obwody. Poza tym byłby to ogromna zmiana w stosunku do sytuacji obecnej, dlatego należy tak planować zmiany w sposobie tworzenia obwodów, żeby istniejące koła, nie przeżywały kompletnej rewolucji przechodząc z jednego systemu w drugi. A jak rodzina, ale różni właściciele, mają ziemię po ponad 150 ha na jednego właściciela, to rejestrując sąsiadujące ze sobą działki jako 2-3 obwody własne, mogą polować na wszystkich działkach jak na jednym obwodzie.
3) Obwód leśny, czyli własności ALP na terenie gminy, nie ma określonej wielkości poza warunkiem, że musi być większy jak 500 ha ciągłego lasu. Jeżeli jest mniejszy jak 500 ha, to wchodziłby w obszar obwodu gminnego, który stałby się przez to obwodem polno - leśnym. Wszystkie obwody mogą obejmować tylko obszary ciągłe.
4) Likwidacja PZŁ wynika jak najbardziej z przesłanki merytorycznej, połączenia prawa polowania z gruntem, a nie centralizowania i monopolizowania go na wzór komunistyczny. Nie ma żadnych przeciw wskazań, żeby PZŁ nie istniał jako dobrowolne stowarzyszenie, ale zebrany przez dziesięciolecia majątek nie może być oddany w ręce tylko tych, którzy w PZŁ zostaną. Majątek ten należy do wszystkich myśliwych, ale o tym majątku i majątkach kół, które się rozwiążą napiszę w jednym z kolejnym artykułów. A te koła, które chcą dalej istnieć, niech istnieją, dzierżawią obwody i polują jak dotychczas.
5) Dzisiaj być myśliwym może w obiegu publicznym, szczególnie miejskim jest niemodne, ale mała ilość myśliwych wynika z barier, jakie się stawia przez zainteresowanymi łowiectwem, m. in. finansowych oraz dzieciom i wnukom obecnych myśliwych. To należy zmienić, bo wizerunek łowiectwa nie poprawi mała ilość myśliwych i o tym też napiszę. | 05-11-2020 23:30 | Piotr Gawlicki | Czesiek,
nie piszesz czyja jest kępa na tym polu. Jeżeli Twoja, tak samo jak 250 ha wokół niej i są to dwie działki, to pole rejestrujesz jako obwód własny i dzierżawisz polowanie na tym polu, a kępy nie dzierżawisz, choćby miała ponad 150 ha. Dzierżawca będzie polował na Twoim polu i strzelał jelenie, które z kępy na pole będą wychodziły.
Jeżeli kępa nie jest Twoja i mam mniej jak 150 ha, to nikt z niej obwodu własnego nie założy, ale jak ma ponad 150 ha, to jej właściciel będzie miał prawo na niej zarejestrować obwód własny. Czy będzie miał prawo przejścia do kępy przez Twój obwód nie wiem, bo tak szczegółowych ustaleń jeszcze nie robiliśmy, ale zwrócę uwagę, że dzisiaj po Twoim polu myśliwi chodzą z bronią i jelenie strzelają, nie mając Twojej na to zgody, bo Twoja zgoda nie jest im potrzebna.
Poza tym wątpię, żeby kępa jako działka była otoczona tylko Twoją ziemią, bo działki się wytycza, żeby miały dojazd. | 05-11-2020 22:56 | August |
Piotr nie wiem czy Ty się spóźniłeś a może ja przekwitłem ale jesteś obecnie z mecenasem Daniłowiczem na moim etapie rewolucjonizowania jakieś dwie dekady temu . Już śledczy portalowy gdzieś się dogrzebał że pod projektem który zamieszczasz w preambule widnieje między innymi moje nazwisko . Mnie współuczestnictwo w pisanie nowelizacji, projektowania czegokolwiek w łowiectwie III RP skuteczne ze łba wybito .Tobie wypada mi z wrodzonej mojej grzeczności i taktu życzyć только успехи.
Gdy piszesz cytuję ; ‘’ ale teraz jesteśmy jeszcze na etapie formułowania tez działania łowiectwa normalnego’’. To ja przypomnę nie tylko TOBIE ale wszystkim zalogowanym TU od wielu wielu lat że na tym etapie TEZ jesteś prawie od pierwszych dni istnienia tego portalu .Zlituj się nad czytelnikami, bo teza to część twierdzenia której przy danych założeniach należy dowieść . A nawet w dialektyce Hegla to pierwszy etap trójfazowego rozwoju rzeczywistości . Wsparcia nawet tej pierwszej fazy masz tu od lat tyle co kot napłakał , czego dowodem są i nawet te treści wątpliwe merytorycznie brzmiących wpisów.
Dla klarowności / bo to istotne dla dalszej dyskusji / poinformuj kto miałby wasz projekt wprowadzić pod obrady parlamentu . Dziś nawet te obecnie prezentowane TEZY skazujesz na dezaprobatę .Dziwi mnie że mecenas w swoim toku rozumowania dopuszcza taką różnorodność dzierżaw . To karkołomne założenie bo żadna władza ustawodawcza takich rozwiązań nie poprze. Tymi rozwiązaniami tylko namnożyliście dziesiątki problemów legislacyjnych a tego żadna władza szczególnie nielubi. No i ostatni wpis Silwerusa wart jest głębszego przemyślenia . | 05-11-2020 22:05 | Silwerus | Kolejne pytanie do autorów projektu.
Czy nie obawiacie się panowie, że cały pomysł może wysypać się już na etapie tworzenia obwodów, a więc praktycznie na samym starcie?
Rozumiem, że w pierwszej kolejności konieczne będzie utworzenie nowych obwodów. Aktualnie jest ich ok 3.5 tys.Tych nowych będzie zdecydowanie więcej. Kilkanascie, może nawet kilkadziesiąt tysięcy.
Wymagać to będzie gigantycznej i skomplikowanej pracy administracyjnej, w którą zostaną zaangażowane instytucje państwowe, samorządowe, lesnicy itp..
Od 2018 rw związku z orzeczeniem TK trwają prace związane z aktualizacja granic już istniejących obwodów,oraz konsultacje społeczne w tym temacie.
Trwa więc to już 2,5 roku i póki co końca nie widać.
A przecież sprawa jest dużo mniej skomplikowana, istotne zmiany dotyczą zaledwie paru procent już istniejących obwodów, które swoim obszarem wychodzą po za granicę jednego województwa.
Mimo to idzie to jak krew z nosa.
Stworzenie tak gigantycznej ilości nowych obwodów może potrwać dekadę i kosztować ogromne pieniądze.
Uważasz Piotrze, że da się to przeprowadzić w miarę sprawnie?
| 05-11-2020 19:27 | Pomorski Łowca | Oj, Kolego Piotrze, to jednak słusznie łowiecka nomenklatura z Gdańska określiła Cię mianem wroga PZŁ ! Przy okazji i ja się załapałem do tego miana z racji pisywania na Twoim portalu. Ale Twoich poglądów w tym względzie nie popieram. PZŁ i obecny system jest świetny ! I choć jego czas dobiega końca, bo nie może coś trwać co jest w sprzeczności z systemem. | 05-11-2020 17:00 | SPOKO | Przepraszam, coś poszło nie tak - dokończenie i uzupełnienie postu.
4. Może nie wynika to bezpośrednio z projektu ale czuć chęć ustawowej
likwidacji PZŁ. Nie wiem z czego to wynika ale na pewno nie z przesłanek merytorycznych. Wystarczy pozbawić PZŁ monopolu i niech sobie istnieje dalej, odliczając kolejne lata do następnego jubileuszu. Podobnie ma się sprawa z kołami łowieckimi, dadzą sobie
radę w warunkach wolnego rynku to niech istnieją. Zlikwidować zawsze można a w Polsce w tym jesteśmy specjalistami.
5.Optymistycznie brzmią prognozy odnośnie szerokiego napływu nowych
członków do korpusu św Huberta. Uważam to co najmniej za mrzonkę.
Dzisiaj będzie myśliwym jest niemodne, jest nie trendy, jest pod pręgierzem opinii społecznej, jest nie na czasie.
Owszem, widać zwiększoną presję społeczeństwa na kontakt z naturą
i przyrodą. Ale, presja ta przejawia się w udostępnianiu ścieżek edukacyjnych, miejsc do biwakowania, dróg rowerowych czy miejsc do
fotografowania. A łowiectwo to również zabijanie, które nie jest
tolerowane i dla którego nie ma zrozumienia w realnym świecie.
Przecież można się pozabijać wzajemnie w różnych grach komputerowych i to od najmłodszych lat. Tu nie ma granicy wieku ani skrzywienia delikatnej psychiki dziecka.
Pozdrawiam DB | 05-11-2020 13:33 | Czesiek | mam pole w jednym kawałku 250ha, na środku pola jest duża kępa w której zawsze leżą jelenie i dziki, moje pole ja poluje i moje koło gospodyń wiejskich , kępy nie dzierżawie i nie chce, ktoś inny dzierżawi kępe co jest LPM, ja poluje na swoim polu i co mam modlić się że goście jacyś nie ganiają z dwururką po kępie? mało tego przechodzą przez MOJE POLE z bronią. Jakim prawem!? nie chce ich tam! | 05-11-2020 11:00 | SPOKO | Dobrze, ze Pan Piotr i spółka próbują oddolnie znaleźć rozwiązanie
problemu który nabrzmiewa coraz bardziej w polskiej rzeczywistości.
Nasuwają mi się pewne przemyślenia, uwagi i sugestie do autorów projektu a mianowicie:
1. Dlaczego projekt wpycha właścicieli nieruchomości mniejszych niż 150 ha w objęcia biurokracji gminnej. A może samorząd rolniczy jakim są Izby Rolne, byłby właściwszym do reprezentowania ich interesów.
2. Projekt nie daje możliwości tworzenia obwodów własnych na zasadzie
porozumienia właścicieli którzy posiadają sąsiadujące ze sobą nieruchomości. Wcale nie rzadkie są przypadki posiadania przez całe
rodziny poważnych areałów, co odpowiada aktualnej polityczne rolnej państwa.
3.Jak rozumieć 1000ha obszarów leśnych na terenie gminy? Jako jeden kompleks czy łączna powierzchnia gruntów leśnych w danej gminie?
4.Może nie wynika to z przedstawionego projektu ale | 04-11-2020 20:31 | Artur123 | Całkiem fajna stronka: https://wdanilowicz.pl/publikacje/inne-tematy-lowieckie.html
| 04-11-2020 20:22 | Artur123 | „Można przyjąć, że 95% myśliwych nie zna prawa łowieckiego...”.
Piotrze Gawlicki, wiem, ale... nie szkodzi. Wystarczy, że poznają to nowe prawo, które odłoży do lamusa PZŁ i... „obecne” koła łowieckie.
„...a w przypadku wprowadzania jakichkolwiek zmian, zupełnie nie będzie ich rozumiało...”.
Więcej wiary w kolegów po strzelbie :-)
„Majątek może mieć tu kluczowe znaczenie, bo proszę się zastanowić, jak formalnie przenieść majątek z obecnego koła, do nowego bytu prawnego, który może mieć inny już skład osobowy, s dotyczyć to będzie nieruchomości, należności i zobowiązań, pojazdów, domów, etc.”.
Podpowiadasz całkiem jasno i mądrze:
„...koło zlikwidować, majątek rozdzielić między członków i założyć nowy byt prawny, który przystąpi do przetargu na obwody choćby na terenie dotychczas dzierżawionego obwodu”.
Te sprawy może dość jasno precyzować nowa ustawa łowiecka, w przepisach przejściowych. Gamonie też będą w stanie zrozumieć :-). Odrobina wiary w ich możliwości intelektualne :-) nie zaszkodzi. A tak już całkiem na poważnie:
Nie powinno projektować się zmian w oparciu o przekonanie, że 95 % myśliwych to na gruncie ich możliwości poruszania się po meandrach prawnych, kompletne warzywka.
„O łowiectwie w Wielkiej Brytanii pisał Witold Daniłowicz w lutowym numerze Braci Łowieckiej z 2015 i tam odsyłam po odpowiedź na postawione pytanie”.
Odpowiedź to ja znam i wiem, że i Ty ją znasz, a nawet lepiej ode mnie. Choćby w oparciu o wiedzę i doświadczenia Witolda Daniłowicza, którymi się publicznie z jego czytelnikami dzielił. Sądziłem, że jednak będzie lepiej, gdy Ty sam – w nawiązaniu do „Łowiectwa normalnego” – masie składkowej rzecz wyłożysz i wytłumaczysz. | 04-11-2020 19:44 | Piotr Gawlicki | Można przyjąć, że 95% myśliwych nie zna prawa łowieckiego, a w przypadku wprowadzania jakichkolwiek zmian, zupełnie nie będzie ich rozumiało, co przekłada się na brak jakiejkolwiek inicjatywy, czy to w kierunku zakładania jakichkolwiek nowych bytów prawnych, a jeszcze dodatkowo kierowanie tymi bytami w celu i wzięcia udziału w rozpoznaniu rynku, gdzie i co można będzie wydzierżawić poprzez wzięcie udziału w przetargach. A ci co nie rozumieją zmian, będą zawsze przeciw nim, szczególnie, że zagrożony likwidacją PZŁ będzie im wkładał do głów, że to koniec łowiectwa i pójdą w nagankę u Niemca lub dostaną tylko odstrzały na lisy, a majątek koła zostanie im odebrany. Majątek może mieć tu kluczowe znaczenie, bo proszę się zastanowić, jak formalnie przenieść majątek z obecnego koła, do nowego bytu prawnego, który może mieć inny już skład osobowy, s dotyczyć to będzie nieruchomości, należności i zobowiązań, pojazdów, domów, etc.
Jestem pewien, że większość myśliwych będzie przeciw zmianom, przede wszystkim dlatego, że ich nie będzie znała lub rozumiała i dlatego trzeba mieć dla nich prosty przekaz, że obecnie dzierżawiony obwód zamieni się na kilka mniejszych obwodów, które koło będzie chciało wydzierżawi, tak jak dzierżawiło obwód dotychczas, a w dniu wejścia w życie zmian członkowie koła będą polowali jak dotychczas, z tym, że bogatsi o nie zapłaconą składkę na PZŁ, tak indywidualną jak i koła od 1 ha obwodu. A już w nowej rzeczywistości będą mogli się przekonać, że diabeł nie taki straszny i nie muszą dalej tkwić w kole, którego nie akceptują. Zaś dla tych świadomych kół i ich członków nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby się przygotować, koło zlikwidować, majątek rozdzielić między członków i założyć nowy byt prawny, który przystąpi do przetargu na obwody choćby na terenie dotychczas dzierżawionego obwodu. Oczywiście chciałbym, żeby takich kół było jak najwięcej, ale jestem realistą i wiem, że na początku będzie to margines wszystkich kół w Polsce.
O łowiectwie w Wielkiej Brytanii pisał Witold Daniłowicz w lutowym numerze Braci Łowieckiej z 2015 i tam odsyłam po odpowiedź na postawione pytanie. | 04-11-2020 17:48 | Artur123 | „...spowodowałoby katastroficzny bałagan w wykonywaniu planów łowieckich..."
Piotrze Gawlicki, mam do Ciebie dwa dodatkowe pytania. Na jakich zasadach utworzone zostały i funkcjonują obwody łowieckie w Wielkiej Brytanii? Ponadto, jak brytyjskie ustawodawstwo reguluje kwestie dotyczące planów łowieckich? | 04-11-2020 17:45 | Artur123 | „...istniejącym 2500 kołom łowieckim należy umożliwić łatwe odnalezienie się w nowej sytuacji”.
To Twoja teza, Piotrze Gawlicki, a ja jej nie podzielam. „Umożliwić łatwe odnalezienie się w nowej sytuacji”, należałoby... myśliwym, a nie kołom, będącym uosobieniem bierutowej filozofii.
„Ustawowa ich likwidacja i np. propozycja, że jak chcecie w tej samej grupie ludzi dalej polować, to załóżcie sobie np. stowarzyszenie, spowodowałoby katastroficzny bałagan w wykonywaniu planów łowieckich i walce z ASF”.
„Katastroficzną” to snujesz wizję stanu po ewentualnej likwidacji kół łowieckich, podobnie jak teraz obrońcy modelA po likwidacji PeZeteŁa. Dlaczego z góry zakładasz, że bez kół nie byłoby komu przystąpić do przetargów, jeżeli by takie miały zaistnieć, na obwody gminne i leśne? Skoro przewidujesz niskie ceny dzierżaw, chętnych byłoby całe mnóstwo. W ogóle odnoszę wrażenie, jakbyś całą swoją wizję niepotzrebnie snuł poprzez pryzmat... zarządcy jakiegoś dużego obecnego koła. No, tak, mamy kilka hacjend, ziemi multum, pojazdów i maszyn rolniczych, a także przeróżnych urządzeń łowieckich. To by miało funkcjonować na nowych warunkach, być może w innych rękach? W życiu... No, więc opieranie założeń nowego modelu na konieczności funkcjonowania w nim „obecnych kół”, ze wszystkimi ich nagromadzonymi latami aktualnymi wadami, w tym polegającymi na tym, że – powtórzę to – nawet nie rozpoczęto w nich procesu dezubekizacji, o której jedynie poteoryzowano ustawą z dnia 22 marca 2018 r., nie wydaje mi się najlepszym pomysłem.
„Do tego jeszcze problem majątków obecnych kół...”.
To nie może być usprawiedliwieniem. PZŁ też posiada ogromny majątek, a nie przeszkadza Ci, że ma przestać istnieć. Chciałbyś, aby rozdano go biednym albo żeby przeszedł na własność ojca Rydzyka?
„... i przetargi na obwody, które dopiero muszą zostać założone i zarejestrowane, stworzyłoby bałagan nie do opanowania”.
Powstanie nowych obwodów można przeprowadzić na długo przed godziną zero. Podobnie przetargi. Ponadto nawet najbardziej złożoną nową rzeczywistość można wprowadzić najpierw pilotażowo w jednym tylko województwie. Dlaczego miałoby być wszystko naraz, w ciągu tygodnia i w całym kraju? | 04-11-2020 16:42 | Piotr Gawlicki | jednostronnie koronny, propozycje w części podobne do tej prezentowanej przeze mnie, ale przesadna w nich wiara, że właściciele ziemi tak ochoczo i powszechnie ruszą do organizacji polowania na swoim gruncie. Postulat braku podziału kraju na obwody to tylko gra słów, bo trzeba jakoś nazwać postulowane grunty wydzierżawiane myśliwym. Jak wydzierżawiany jest grunt, to muszą być określone jego granice i jakoś teren ten należy nazwać, dlaczego nie obwodem? A jeśli tak, że fizycznie będzie podział kraju na obwody, choć nie będzie tego robił marszałek województwa jak obecnie.
Jeżeli wysokość tenuty dzierżawnej, okres czasu na jaki na danym terenie wydzierżawia się polowanie, regulacja odszkodowań łowieckich, kwestia własności tusz ma zależeć od decyzji nadleśniczego, to jak się do tego ma wola właścicieli gruntów, którzy mają być podstawowymi podmiotami posiadającymi prawo polowania?
Dosyć dziwnie brzmi współcześnie propozycja, że myśliwi zagraniczni mogą polować w Polsce pod warunkiem przedstawienia przez nich sporządzonego przez tłumacza przysięgłego tłumaczenia uprawnień do wykonywania polowania w kraju macierzystym. To pomysł z czasów wczesnego Gomułki lub może będzie za późnego Kaczyńskiego, a przecież szczególnie w UE, dokumenty są ujednolicone, np. Europejska Karta Broni. | 04-11-2020 16:16 | Piotr Gawlicki | Artur123, istniejącym 2500 kołom łowieckim należy umożliwić łatwe odnalezienie się w nowej sytuacji. Ustawowa ich likwidacja i np. propozycja, że jak chcecie w tej samej grupie ludzi dalej polować, to załóżcie sobie np. stowarzyszenie, spowodowałoby katastroficzny bałagan w wykonywaniu planów łowieckich i walce z ASF. Do tego jeszcze problem majątków obecnych kół i przetargi na obwody, które dopiero muszą zostać założone i zarejestrowane, stworzyłoby bałagan nie do opanowania. Obwodów będzie więcej jak obecne 4500, dając myśliwym niestowarzyszonym oraz wszystkim tym, którzy w obecnym kole nie czują się dobrze, do zabezpieczenia sobie miejsca do wykonywania polowania, w dowolnym miejscu w Polsce. Biorąc zaś pod uwagę, że myśliwych jest tak mało, a obwodów będzie więcej, to ceny dzierżawy średnio atrakcyjnych obwodów (obecnie nazywane słabymi i bardzo słabymi) będą niskie na zasadzie prawa podaży i popytu. Tylko nie należy się sugerować pojęciem słaby i bardzo słaby, co doświadczam na 3 obwodach mojego koła, gdzie średnio na obwód jest do odstrzału 120 sztuk zwierzyny grubej. W nowej ustawie łowieckiej wystarczy zapis, że koła łowieckie istniejące w chwili wejścia nowych przepisów w życie stają się kołami łowieckimi w rozumieniu ustawy, która określi zasady ich funkcjonowania, czy przekształcenia. Należałoby oczywiście coś więcej powiedzieć o majątku tych kół, ale o tym w kolejnych artykułach. | 04-11-2020 15:25 | Piotr Gawlicki | anty, nie wiem co ja miałbym ugrać na proponowanym sposobie tworzenia obwodów, ale wiem, że obecny sposób tworzenia i dzierżawy obwodów cementuje układ, który blokuje dostęp do polowania, a ten musi zostać odblokowany, jeżeli celem jest wielokrotne zwiększenie liczby myśliwych w Polsce. Dlatego słuszne propozycje co do przetargów/licytacji i podziału pieniędzy z dzierżaw, nie pozwoli na szerszy dostęp społeczeństwa do łowiectwa, a to oznacza, że nic się w postrzeganiu łowiectwa nie zmieni i będzie tylko gorzej, z dopuszczeniem do tępienia dzików trucizną lub odstrzałem z helikopterów. | 04-11-2020 15:14 | Piotr Gawlicki | Silwerus, wpisem z wczoraj godz. 22:16 podajesz filary, które obrońcy obecnego modelu łowiectwa powtarzają jak mantrę zakładając, że jakiekolwiek nowe niszcząc te filary zniszczy łowiectwo.
1) Proponowany model łowiectwa normalnego nie zmienia zasady, że zwierzyna dziko żyjąca jest własnością Skarbu Państwa. Nie własnością rolnika, nie właściciela obwodu własnego, ani nie własnością gminy na obwodzie gminnym. Jedyna zmiana w tym obszarze, to że ministrem właściwym do spraw łowiectwa jest minister właściwy do spraw rolnictwa, a nie jak obecnie minister środowiska. Jest kilka powodów, dlaczego minister rolnictwa, a jednym z nich jest rozdział lasów i łowiectwa, bo jedną z największych ściem jest dbałość administracji lasów państwowych o łowiectwo, no chyba że w OHZ ALP, gdzie polują notable z Lasów Państwowych.
2)Prawo polowania należące do państwa w rozumieniu scentralizowania tego prawa to relikt komunizmu. Prawo polowania w demokratycznych krajach jest przypisane właścicielom obwodów, a po wprowadzeniu proponowanych zmian, nie państwo rękami PZŁ, ale państwo rekami ALP na obwodach leśnych i państwo rękami gminy na obwodach gminnych będzie dysponentem prawa polowania. Jedyna znacząca zmiana to zwiększenie wachlarza dzierżawców, którymi mogą być obecne koła, dowolne stowarzyszenia, spółki i osoby prywatne oraz przetargowy, a więc transparentny sposób, otrzymania dzierżawy, a nie uznaniowy, punktowy, czy koleżeński, jaki jest obecnie.
3)Słyszymy głosy, że 3000 ha gwarantuje właściwą gospodarkę łowiecką. Mógłbym z tym polemizować, szczególnie wobec definicji tego, czym naprawdę jest gospodarka łowiecka, ale proponowane zmiany mało tu zmienią. Przede wszystkim rozdzielą pole i las ALP, ale przecież koło obecny dzierżawca obwodu, może wydzierżawić i obwód leśny i obwód gminny, a nawet więcej jak jeden i gospodarować na powierzchni większej jak obecna powierzchnia ich obwodu.
4) Wyłączne prawo do wykonywania polowania dla PZŁ to żaden filar, tylko narracja, która działacze chcący swoje koryto utrzymać wkładają do głów masie członkowskiej. Teoretycznie, gdyby nie wprowadzać żadnych zmian, które nazywam łowiectwem normalnym, tylko zlikwidować PZŁ, to nic by się nie zmieniło w działaniu kół łowieckich, nadleśnictw, czy sytuacji szeregowego myśliwego.
| 04-11-2020 14:49 | jednostronnie koronny | Witam
Bardzo aktualny temat, pozwole sobie dorzucic a wlasciwie odswiezyc swoja "cegielke" :
http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=158841&t=158782&v=t | 04-11-2020 13:56 | Piotr Gawlicki | August, ależ oczywiście nie wprowadzi się nowoczesnego i normalnego łowiectwa zmieniając tylko ustawę Prawo łowieckie. Zmian ustawowych będzie musiało być więcej, ale teraz jesteśmy jeszcze na etapie formułowania tez działania łowiectwa normalnego, a nie tworzenia konkretnych zapisów w szeregu ustaw, które będą tego wymagały. | 04-11-2020 13:45 | Piotr Gawlicki | Przepraszam za milczenie, ale wczoraj polowałem i nie zdążyłem odpowiedzieć na zgłoszone pytania i wątpliwości. Teraz spróbuję to nadrobić w kolejności zapytań.
Silwerus, odpowiadam na pytania z godz. 16:44 wczoraj:
1) Proponowana wielkość wynika z założenia, żeby istniała pewna równowaga w liczebności poszczególnych rodzajów obwodów oraz zdolności wykonywania polowania na założonej powierzchni. Powierzchnia zbyt duża powodowałaby, że obwodów takich byłoby mało, a część zainteresowanych polowaniem na swojej ziemi nie miałaby tej możliwości, bo mają zbyt mało hektarów. Z drugiej strony powierzchnia zbyt mała mogłaby powodować namnożenie tego typu obwodów, szczególnie w perspektywie kilku lat, kiedy powinna się zwiększyć liczba myśliwych, a musi istnieć możliwość wykonywania polowania na obwodzie własnym, tak jak obecnie na rejonie/sektorze/itp., o czym pisałem niżej. Równocześnie 150 ha należy traktować orientacyjnie i jeżeli na etapie tworzenia ustawy będą analizy dokumentujące sugestie, że lepiej jest 130 ha lub 180 ha, to nie mam nic przeciwko.
2) Rozdrobnienie obwodów nie ma wpływu na ekosystem i zarządzanie populacjami zwierzyny, bo plany odstrzału będą tworzone na obszar starostwa i potem dzielone na obwody, ale prawdopodobnie niekoniecznie na każdy obwód własny, pozwalając pozyskiwać na małych obwodach własnych w ramach planu dla obwodu/ów gminnych, ale to już inny temat, o którym przy omawianiu innych aspektów łowiectwa normalnego.
3) Tego rozdrobnienia obwodów po wejściu w życie proponowanych rozwiązań nie będzie, bo właściciele ziemi kwalifikującej się do utworzenia obwodu własnego, nie są obecnie myśliwymi i nie będą zainteresowani braniem na siebie obowiązków dotyczący gospodarki łowieckiej na ich gruncie, zadawalając się sytuacją jak obecna, że grunt leży w granicach jakiegoś obwodu i ktoś się polowaniem na tym gruncie zajmuje oraz gwarantuje odszkodowanie za szkody. Sytuacja się zmieni, jak myśliwych będzie 200 - 400 tys. bo może wówczas ten rolnik też będzie myśliwym zainteresowanym posiadaniem obwodu własnego.
4) Propozycja obwodów własnych nie jest pochodną faktu, że tak kiedyś przed wojną tak było, albo dlatego, że teraz w innych krajach takie niewielkie obwody funkcjonują. Wynika ona z konstytucyjnego prawa własności, które w obszarze łowiectwa nie działa od 30 lat pomimo odrzucenia komuszej demokracji socjalistycznej. Mając najniższy w Europie wskaźnik myśliwych w społeczeństwie i na jednostkę powierzchni, nie da się łowiectwa całkowicie sprywatyzować, czego zresztą nikt nie proponuje, a czym straszą obrońcy PZŁ, co nie znaczy, żeby ten kto jest właścicielem ziemię o odpowiedniej do polowania powierzchni, nie mógł na tej ziemi polować samodzielnie. | 04-11-2020 12:32 | Artur123 | Piotrze Gawlicki, dzięki Ci za odpowiedź, dotyczącą jednej części moich uwag. Na temat tego, co napisałem 03-11-2020 15:16, przygotowujesz coś, czy nie masz mi nic do powiedzenia, ewentualnie odniesiesz się później, w dalszej części prezentowania przez Ciebie Twoich i Witolda Daniłowicza przemyśleń?
Co do Waszej propozycji rodzajów obwodów łowieckich, przyznaję raz jeszcze, że brzmi ona bardzo interesująco. Oczywiście nie pora teraz, aby spierać się, że zamiast 150 ha obwód własny (ja go nazywam - http://lowiectwookiemartura.blogspot.com/2016/05/zarys-modelu-owiectwa-w-polsce-po.html - prywatnym) powinien mieć 75, 100, 150 czy 175 ha, ale kierunek uważam – ogólnie rzecz oceniając – za słuszny. To raz. Dwa, to te Wasze rodzaje obwodów... Trochę przypominają mi system portugalski (nie przeszkadza mi to jednak), gdzie funkcjonują łowieckie strefy: narodowe, społeczne, grupowe i turystyczne, przy czym tam również, podobnie jak de facto i w Waszej koncepcji, w bardzo wielu przypadkach, związek pomiędzy własnością nieruchomości a – powiedzmy – prawem do polowania, jest dość luźny. Proponujecie likwidację monopolu PZŁ na dopuszczanie do wykonywania polowania (i baaardzo, baaardzo słusznie!), ale zauważam jednocześnie, że aby nie zrazić do siebie obecnej masy składkowej, proponujecie jej takie dość łagodne przejście od modelu bierutowego do „łowiectwa normalnego”. Dość łagodne, bo z pozostawieniem przy życiu, w prawie niezmienionej formie „obecnych kół łowieckich”. Piszesz demagogicznie:
„Prosty jest też sposób dzierżawy obwodów i dzierżawcami mogłyby być obecne koła łowieckie”,
kompletnie jednak nie reagując na moje wątpliwości, wyrażone 03-11-2020 15:16.
No nic – zaczekam na dalsze przybliżenie Waszej koncepcji. Jak by nie patrzył, głęboko wierzę w to, że stoimy po tej samej stronie barykady, a moje małe wątpliwości nie koniecznie muszą okazać się uzasadnionymi.
| 04-11-2020 09:44 | anty | Odnoszę wrażenie, że każdy chce zmiany, bo chce coś ugrać. Na dzień dzisiejszy obwody są w granicach województw, po co zmieniać coś w wielkości, tworzyć małe, duże średnie, własne, gminne itd. Moim zdaniem wystarczy wprowadzić zwykłą licytację na dzierżawę obwodów i wprowadzić najważniejszą zasadę: rozdział pieniędzy za dzierżawę na właścicieli gruntów wchodzących w skład obwodu ( teraz pieniądze znikają w gminach, a nie idą do rolników). Okaże się ile jesteśmy zapłacić za swoje hobby, bo na dzień dzisiejsze dzierżawa kosztuje śmieszne pieniądze.
Jeżeli rolnik lub grupa rolników chce sama polować na swoich terenach, to zakłada stowarzyszenie i startuje w licytacji (de facto płaci tylko za grunty nie stanowiące ich własności, bo pieniądze za ich teren wracają do ich kieszeni). Obwody mogliby dzierżawić osoby fizyczne, spółki, koła, stowarzyszenia itd.
Przynależność do jakiegoś związku łowieckiego byłaby dobrowolna, chcesz należeć należysz.
To tak w skrócie....
| 03-11-2020 22:16 | Silwerus | August.. Pomalutku.
Łowiectwo w Polsce oparte jest na 4 nazwijmy to filarach. Mianowicie :
1.Zwierzyna dziko żyjąca własnością Skarbu Państwa.
2.Prawo polowania należy do Państwa.
3.Kraj podzielony jest na duże - min 3 tys ha obwody łowieckie.
4. Wyłączne Prawa do wykonywania polowania posiada zrzeszenie pod nazwą Polski Związek Łowiecki.
Ustawa o broni, podobnie jak i szereg innych, reguluje funkcjonowanie w/w podstawy łowieckiego modelu.
Piotr Gawlicki proponuje zasadnicze zmiany.
Na razie opisał propozycje zmian w pkt 3.
Chciałbym poznać uzasadnienie dla tych jego propozycji, oraz z czego one wynikają.
| 03-11-2020 21:11 | August | Silwerus
Podobne co do sensu Twoich pytań zaproponowałem alternatywne rozwiązanie w innym wątku . Określając dywagację nad reformami w tym stylu jak dotychczas ‘’tańcem świętego’’ W. Odpowiedzią była czerwona kartka . Każda próba czerpania z innych wzorców jest racjonalna pod jednym warunkiem . Zanim Piotr Gawlicki i spółka z mecenasem Daniłowicz przystąpią do opracowania projektu zmian systemowych modelu , winni przygotować pełny pakiet zmian zapisów kilkudziesięciu funkcjonujących ustaw . Dziś to przypomina owczy pęd wzorcem ‘’pis dziec-ów’’konieczności walki z elitami . Szczególnie gdy ripostujący Piotr pisze o rękojmi uczciwości jakim są przetargi.
Przykład pierwszy z brzegu ;
Przecież nie da się ruszyć nawet o krok do przodu z reformami łowiectwa vel Gawlicki Daniłowicz , bez zmiany i to wręcz rewolucyjnymi ustawy o broni i amunicji - myśląc o standardach europejskich . Ucieszył mnie i to bardzo fakt że mamy identyczne poglądy z Piotrem Gawlickim co do niezbędnej ilości polujących w RP i to pod wieloma względami jak domniemam. Jaki to nowy klucz w dostępie do broni zaproponował mecenas Daniłowicz kolejnym 400 tyś chętnym do pif paf . A nawet gdy go znalazł czy jest jakakolwiek szansa na przyzwolenie społeczne takiej masówki – o woli politycznej nawet nie wspominam. Co z wiekiem polujących by doganiać tę współczesna europem . Co z wychowaniem dzieci i młodzieży jako narybku prawych - po obecnych ‘’komuchach ‘’– typu August ,Piotr ,Artur. .I takich pytań można mnożyć setki.
| 03-11-2020 19:08 | Silwerus | August.
Pytam bo chce uzyskać odpowiedź.Uwazam że to jest bardzo istotna sprawa.
Piotr Gawlicki pisze, że wspólnie z p. Daniłowiczem, jak dobrze pamiętam prawnikiem - przygotowują szerokie,szczegółowe i poważne opracowanie jak powinno wyglądać "normalne" łowiectwo w Polsce. Myślę że obaj panowie doskonale wiedzą że, założenia takiego opracowania
powinny być oparte na solidnych podstawach prawnych, naukowych ekologicznych, społecznych itp..
Dlatego też odpowiedź na moje pytania będzie interesująca.
| 03-11-2020 18:42 | Czesiek | Wpis usunięty administracyjnie. Przyczyna: post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park. | 03-11-2020 18:35 | August | Też się rozgrzewam , jednak wyhamuje by silnik się nie przegrzał i tylko kilka zdań o obwodzie własnym . Silwerus po co pytasz , chyba odpowiedz znasz , gdy czytam Twoje poprzednie zamieszczane tu teksty . Piotrze też odpowiedzi na zadane pytania Silwerusa przecież znasz . Bo wiesz jakie relacje w modelach zachodnich panują na obwodach własnych . Nie tylko między myśliwymi , a co najistotniejsze z administracją państwową .
Piotrze sensowna riposta Arturowi ale i dziś może być to i 50 ha w kilku kawałkach gdzie szanuje się bezwzględnie prawo własności .Ten przykład już tu kiedyś opisałem odpowiadam na tekst cytuję ; ‘’obejmujący grunty właściciela, nazywanego właścicielem polowania, który zamierza go samodzielnie użytkować, po zarejestrowaniu w starostwie (powiat)’’.
Cztery lata wstecz w jednym z hrabstw wielkiej brytami , polowanie na bażanty. Super oprawa , super super psy i zasada do bażanta tylko strzelamy podniesionego z terenu właściciela . Weekend za miedzą odbywa się podobne polowanie i nikt z polujących nawet nie zmierzył się do bażantów nadlatujących od sąsiadującego innego właściciela.
Dzidek Wacław myśliwy polujący na obwodzie własnym w okresie międzywojnia snuł mi podobne opowieści z centralnej Polski . Gdy piszę ‘’bo nigdzie na zachód od Odry państwo nie okradło aż tak perfidnie własnych obywateli ‘’. Mam również na myśli / tak uważam / bezpowrotną kradzież międzywojennej mentalności łowieckiej W to miejsce zafundowano nam zdziczałą obyczajowość bolszewicką.
Gdy czytam ‘’cztery typy obwodów łowieckich ‘’ i wolność wyboru do którego ‘’ typa’’ chcę należeć to co zdecyduje w 99 % ? . Towarzystwo Artura , Piotra czy Augusta ?. A może to jednak cena za uprawianie tego hobby . A może jednak mafijno ubeckie układy . Mnie jest trudno uwierzyć w szczerość Twoich intencji gdy ripostujesz mojemu tekstowi mając wspólne doświadczenia z półwiecznej przynależności do tej obecnej formy zorganizowania łowiectwa w Polsce. | 03-11-2020 17:55 | Piotr Gawlicki | Artur123, obwód wspólny sprzed wojny i proponowany obwód gminny to zupełnie różne obwody. Jak słusznie zauważasz, ten wspólny rejestrowany był na wniosek właścicieli, a ten gminny powstanie na podstawie uchwały rady gminy. To znacząca różnica również w tym, że to nie właściciele nieruchomości w ramach obwodu gminnego będą decydowali o dzierżawcy tego obwodu. Powodem, dlaczego kopiowanie we współczesnych czasach obwodów wspólnych jest niemożliwe wynika z faktu zupełnie innej niż przed wojną struktury własnościowej nieruchomości rolnych. Przed wojną istniały ogromne majątki i mała liczba właścicieli, a obecnie nieruchomości rolne są o wiele mniejsze i jest o wiele więcej ich właściciel na terenie gminy. Pomysł, żeby dzisiaj tworzyli one spółki właścicielskie wydaje się nierealny i dlatego zaangażowana musi być gmina. | 03-11-2020 17:44 | Piotr Gawlicki | August, zwrócę uwagę że łowiectwo normalne, nie zasadza się jakoś specjalnie na zmianie sposobu tworzenia obwodów, a ten temat został wybrany przeze mnie z obszernego opracowania, o którym piszę w artykule, jako pierwszy, tylko dlatego, bo odpowiadał na cytowany post Kolegi. Jak zapowiedziałem, w kolejnych artykułach przedstawię inne aspekty działania łowiectwa normalnego, w tym także oczekiwane "Dostosowanie".
Będę zobowiązany za opisanie zagrożenia, że obwody własne, leśne, gminny i publiczny są przesłanką do tworzenia się mechanizmów "mafijno ubeckiego" łowiectwa dla kolejnych pseudo elit bezpośrednio związanych - z właścicielami nieruchomości, ALP oraz wójtem i jego zausznikami, w tym wypunktowania, czym jest to gorsze od pseudo elit istniejących wokół 49 ZO PZŁ oraz ZG i NRŁ? Jak dzierżawa gminnych i leśnych na zasadzie przetargu, to gdzie tu miejsce na mafijno-ubeckie" mechanizmy?
"Nieudacznicy życiowi", czyli ci bez przynależności do kół łowieckich stanowią już ok. 20% myśliwych. Oni też mają prawo polować, szczególnie, że nie opisana jeszcze przeze mnie przyszłość OHZ będzie polegała na ich likwidacji. Łowiectwo musi być tak zorganizowane, że każdy myśliwy w Polsce jadąc na urlopu nad morzem lub w góry będzie mógł zabrać broń i zapolować w pobliżu wczasowiska właśnie na obwodach publicznych.
Nie zauważył chyba Kolega ostatniego akapitu artykułu, w którym wyraźnie napisałem, że to nie dzierżawca będzie szacował i pokrywa szkody w uprawach i płodach rolnych, a jeżeli już, to nie w całości. Ubiegając opis rozwiązań związanych ze szkodami zaznaczę, że za szkody w lesie dzierżawca na pewno nie będzie płacił, niezależnie jaki obwód będzie dzierżawił.
A jeżeli chodzi o liczbę myśliwych w Polsce, to należy jak najszybciej dojść do liczby nie tylko 400 tys., ale do 600 tys. i więcej. Żeby tak się stało, to dostęp do łowiectwa musi być łatwiejszy, w tym dostęp do broni, ale o tym w kolejnych artykułach o łowiectwie normalnym. | 03-11-2020 16:44 | Silwerus | A moje pytania do pomysłodawców tego projektu są następujące:
1) Z czego wynika proponowana wielkość obwodów własnych? Dlaczego akurat 150 ha, a nie np. 130 albo 189 ha.
Z czego wynikają wielkości pozostałych obwodów? Gminnych leśnych itp..
2) Z czego wynika, że rozdrobnienie obwodów korzystnie wpłynie na cały ekosystem,zarządzanie populacjami zwierzyny i organizacją łowiectwa w Polsce?
Czy autorzy dysponują jakimiś twardymi danymi na ten temat? czy pomysł ten to tylko pochodna faktu, że tak kiedyś - przed wojną
-było, albo dlatego, że teraz w innych krajach takie niewielkie obwody funkcjonują? | 03-11-2020 15:16 | Artur123 | Rozgrzewam się :-)
Piotrze Gawlicki, piszesz:
„Prosty jest też sposób dzierżawy obwodów i dzierżawcami mogłyby być OBECNE koła łowieckie, a na przykład w okresie przejściowym tereny obecnie dzierżawionych przez koło obwodów, już po powstaniu nowych obwodów, mógłby być ustawowo wydzierżawione obecnym dzierżawcom”.
Nie bardzo to widzę w tak jasnych, a i optymistycznych ramach, jak to przedstawiasz. „Obecne koła łowieckie”, po wyprawieniu PeZeteŁa na księzyć lub chociażby na zieloną trawę, straciłyby osobowość prawną. Przestałyby istnieć. Przypominam Ci zatem małe co nieco z aktualnej ustawy Prawo łowieckie:
„Art. 33. 1. Koła łowieckie zrzeszają osoby fizyczne i są podstawowym ogniwem organizacyjnym w Polskim Związku Łowieckim w realizacji celów i zadań łowiectwa.
2. Koła łowieckie posiadają osobowość prawną i ponoszą odpowiedzialność za swoje zobowiązania”,
a może przede wszystkim to
„3. Osobowość prawną koła łowieckie nabywają i tracą z dniem nabycia lub utraty członkostwa w Polskim Związku Łowieckim”.
Trzeba by pomyśleć o nowej regulacji prawnej, dotyczącej zakrojonej na olbrzymią skalę akcji przeobrażenia osobowości prawnej kół – to nie byłoby takie łatwe, szybkie i przyjemne – tylko... po co. Po co utrzymywać na siłę przy życiu dzisiejsze „podstawowe ogniwa organizacyjne w Polskim Związku Łowieckim”? Jeżeli ta czy inna, szersza grupa osób zamierza wspólnie działać w jakiejś dziedzinie, zakłada stowarzyszenie lub przedsiębiorstwo, rejestruje w KRS i rusza do boju. Na co jej jakieś „obecne koło łowieckie”? Że co? Że urządzenia łowieckie, poletka, nieruchomości, hacjendy...? Uważasz, że to ma być gwarancją nienaruszalności „aktualnych kół łowieckich” po wsze czasy? Hm... Oczywiście te wszystkie dobra, w postaci praw własności do nich, należałoby w sposób racjonalny i sprawiedliwy uregulować prawnie, przystosować do nowych warunków, ale uparte tkwienie przy konieczności zachowania istnienia tychże kół, z samym tylko odcięciem od nich nadzoru jakiegoś tam PeZeteŁa, uważam za bardzo poważny błąd.
Piszesz, i podzielam Twój pogląd, że
„...w przedstawionym modelu nie ma Polskiego Związku Łowieckiego i słusznie, bo ten Związek nie jest do niczego potrzebny...”.
Dodam:
Koła łowieckie, w dzisiejszym pojęciu, „wychowane” na piersi Polskiego Związku Łowieckiego, z aktualnymi zapisami d#rnego statutu PZŁ, z ciągle całą armią byłych współpracowników peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa w strukturach organów takichże kół, również „nie są do niczego potrzebne”!!!
| 03-11-2020 14:33 | Artur123 | Uwagi Piotra Gawlickiego uważam za bardzo trafne i cenne, a jego sugestie - jako godne poważnej dyskusji. Mała uwaga na dzień dobry:
Czy słusznie zauważam, Piotrze Gawlicki, że nie przewidujesz miejsca dla obwodów wspólnych (rejestrowany na wniosek właścicieli), jakie spotykamy w przedwojennym rozporządzeniu Prezydenta RP? W zamian tego opowiadasz się za gminnymi? Mocno by miały się one różnić w swojej istocie, oprócz samej nazwy, od tych wspólnych? | 03-11-2020 12:29 | August | Wypada udzielić odpowiedzi na fundamentalne pytanie co do relacji wzajemnych Piotr August?.
Cytuję ; ‘’nie wiem czy dla autora powyższego wpisu jestem reformatorem, czy wprost przeciwnie. ‘’.
Odpowiadam - propozycje jakie padają po zdaniu ‘’ prawo powinno dopuszczać następujące cztery typy obwodów łowieckich ‘’nie mają znamion reformowania czegokolwiek .
Przypomnę dla reformującego , pierwszym elementem jakichkolwiek propozycji zmian ustawowych,jest daleko idąca analiza kosztów i skutków społecznych .
Wymienione rodzaje obwodów , własny , leśny ,gminny , publiczny, to przecież nic innego jak przesłanka do tworzenia się mechanizmów zarządzania ‘’mafijno ubeckiego ‘’łowiectwa . To tworzenie kolejnych pseudo elit , bezpośrednio związanych - z właścicielami nieruchomości , z producentami desek , z wójtem i jego zausznikami .
No i ten bardak publiczny , gdzie pozostali nieudacznicy życiowi mogą se też zapolować.
Model winien być jednolity a jego założenia systemowe muszą tworzyć rynkowe mechanizmy bez wyjątków dla każdego obywatela . Dostosowany!!! do możliwości między innymi finansowych , na określonym etapie rozwoju kraju i zasobności jego obywateli, na tle współczesnej nam europy .
Każda próba opisywania istniejących modeli w europie bez odniesienia się do akapitu zaczynającego się od słowa ‘’Dostosowanie ‘’ będzie orwellowskimi mrzonkami o równych i równiejszych ,bo nigdzie na zachód od Odry państwo nie okradło aż tak perfidnie własnych obywateli. .
Mechanizmów w projekcie pod którym podpisuje się autor artykułu Piotr Gawlicki jest całkiem sporo . To nie z brudnego paluch brane inwentaryzacje , mają stanowić o planie odstrzałów , a szkody łowieckie . Nie trzeba być doktorantem ekonomi . Gdy koła za szkody nie tylko na polach ale i w lasach będą płacić rok rocznie za wydzierżawienie obwodu sumy adekwatnie do szkód . To i skalkulowano wtedy że nawet przy sporej redukcji zwierza zachowując / pojęcie pojemność łowiska / uwzględniając zasobność /nawet dziś / naszych portfeli muszą stać się ogólnodostępne .
Możliwość uprawiania tego hobby można będzie ilością członków w kole tylko rekompensować dla rozkładania kosztów . Zwierzyna szczególnie ta trofealna upolowana, będąca własnością koła , w tych nowych proponowanych mechanizmach , /dla obecnie chętnych by lać po kilka byków w roku / będzie miała bez wątpienia ….. wartość komercyjną – to i problem selekcji schodzi na margines .
Kolejny mechanizm to wstawka w projekcie ‘’plus koszty obsługi’’. Te koszty to nie tylko zapłata urzędnikom powiatowym ale i stosowny odsetek zysku do skarbu państwa .
Policzono dwie dekady temu ile to przy ilości w tamtym czasie polucjach , średniej ilości członków w kole , miało by kosztowało III RP hobbistę . Wyszło między trzy a cztery średnich pensji krajowych owego czasu.
Akceptacja decydentów owego czasu czynienia takiej rozpierduchy właśnie ze względu na koszty społeczne zasadzała się na ilości chętnych do tego rodzaju pif paf . A jej wymiar to ponad 500 tyś uprawiających i płacących za to hobby.
Dziś nadal podtrzymuję , projekt uczciwy , przejrzysty , samofinansujący , pozbawiony obecnej frajerskiej bierutowskiej darmoszki . Jedyny problem jak zwerbować kolejnych 400 tyś chętnych i to członków kół łowieckich , bo w projekcie ‘’wolny strzelec ‘’ nie występuje.
| 03-11-2020 12:20 | jaszczur | Old Mill, w USA też masz państwowego bata na myśliwych, rolników i ekologów, że takie pomysły proponujesz? | 03-11-2020 12:01 | jaszczur | Marcino, a jakie są obecne problemy łowiectwa? Znasz sposoby rozwiązania tych problemów? Chyba już nie wierzysz, że problemy te rozwiąże PZŁ? A jak nie, to trzeba rozmawiać i szukać rozwiązań, a nie powtarzać jak mantrę, co robią niektórzy, że jak będą jakiekolwiek zmiany, to będzie drożej. Czy ktoś wiarygodnie wyliczył co będzie drogie i ile będzie kosztować, jak zlikwidujemy PZŁ? Czekam na takie wyliczenie. | 03-11-2020 02:54 | Old Mill | Czlowiek jest w stanie kontrolowac stany zwierzyny lownej, prawidlowo inwentaryzowac, prawidlowo planowac odstrzal i przewidywac jej depopulacje z innych powodow. Zwierzyna lowna musi byc na prawidlowym poziomie ( stan liczbowy) jest to tez dzis osiagalne. Ten poziom musi nie byc uciazliwy dla czlowieka i jego gospodarki ( Rolnictwa), panstwo ma stworzyc stosowne przestrzenie, I ich stycznosci musza byc stale dozorowane. Polska to nie Alaska. Pzl w gospodarce lowieckiej Polski to lis w kurniku ( tak twierdzi wielu). Jest tu ewidenta sprzecznosc interesow mysliwych na stylu ich biznesu I biznesu prawidlowej gospodarki. Ta gospodarke powinien zarzadzac organ panstwowy nie powiazany z pzl. Bo gospodarka lowiecka panstwa , jest jedna z wielu gospodarek kraju, i musza one grac w jednej druzynie. Organ nie zalezny od mysliwych, rolnikow, ekologow, musi miec nad nimi bata, a jednoczesnie zapewniac im dostep do przyrody. Dostep odpowiedni z punktu biznesu Skarbu Panstwa i jego zadan wobec Narodu, zakreslonych w przepisach prawa.
Jak to zrobic - prosze czytac moje wpisy i myslec. | 03-11-2020 02:17 | marcino | Gratuluję pomysłu. Rozważania nad nowymi rozwiązaniami kol. Piotra czytam z zaciekawieniem. Wiele nowych zagrożeń wprowadza proponowane rozwiązanie, stawiając niemalże na głowie(choć nie do końca) to co mamy dzisiaj. Ale .... pytanie jest inne - czy obecny podział na obwody jest przyczyną problemów łowiectwa w tym problemu regulacji ilości zwierzyny do gospodarczo znośnego poziomu szkód łowieckich? Być może również ale wydaje mi się, że jest o wiele więcej powodów obecnego stanu rzeczy. Więc nasuwa się pytanie czy diagnoza jest właściwa? Czy aby na pewno myśliwi są skonfliktowani z rolnikami? Przypomnę tylko, że ilość spraw sądowych o szkody łowieckie w skali kraju do niedawna oscylowała w okolicach 100 ( a po ostatnich zmianach spodziewam się, że będzie jeszcze mniej). A więc może patrzymy na problem przez pryzmat pojedynczych przypadków? Ale czy to oznacza, że nie ma problemu? Moim zdaniem nie - problem jest i sytuacja jest napięta - ale dzieje się tak ze względu na konfliktogenne rozwiązania systemowe tak w planowaniu pogłowia zwierzyny, jak i regulacji relacji łowiectwo - rolnictwo. Czy dziś ktokolwiek potrafi odpowiedzieć na pytanie ile zwierzyny np. Jeleni ma być na danym areale? Ile dzików to stan optymalny? Czyje interesy są ważniejsze? Rolników osądzanych o bezrefleksyjną maksymalizację zysków kosztem środowiska? Leśników, którym zarzuca się hodowlę desek? Myśliwych, których z jednej strony oskarża się o hodowanie zwierzyny a z drugiej o jej zabijanie? Kogo interesuje dobrostan zwierząt, ekosystem jako całość, Ekologia przez duże "E" ? Obecne prawodawstwo to koncert życzeń w rodzaju "żeby Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatnio" - a jeżeli nie.... to rozporządzeniem minister powie nam jak mamy się z rolnikiem na polu dogadać ... . To tak nie ma prawa działać. Zwierzyna jest elementem większej całości, kompletnym nieporozumieniem jest założenie że szkód ma nie być - a przecież dziś płacimy za wszystkie szkody wyrządzane przez sarny, jelenie, dziki, daniele. A, że tak zapytam - inne gatunki to mogą jeść i niema problemu, że rolnikowi gęsi z uprawy pszenicy zrobią klepisko, to jest ok?
Ot wpadamy ze skrajności w skrajność. A może jednak występowanie zwierzyny to naturalny element środowiska, z którym rolnik powinien liczyć się przy zakładaniu uprawy, jej ochronie, kalkulacji. Może jednak uprawianie łowiectwa to coś innego jak ochrona pól połączona z wybijaniem zwierzyny - której i tak wybić się nie da bo jej liczebność zależy w głównej mierze o warunków środowiskowych. A może po prostu nie da się w naszych warunkach zbierać 12 ton/ ha pszenicy 15 ton/ha kukurydzy i nazywać to rolnictwem zrównoważonym? (tak na marginesie takie zrównoważenie mnie wyprowadza z równowagi)
Reasumując - choćby najlepsze rozwiązania systemowe, cudowne podziały kraju na obwody nie przyniosą rozwiązania jeżeli nie zastanowimy się nad tym po co to wszystko. Po co nam ta cała gospodarka łowiecka, po co komu potrzebna jest zwierzyna, bioróżnorodność, ekologia? Jakbyśmy nie wyznaczyli granic obwodów łowieckich to co najwyżej, jeśli nawet doprowadzimy do sytuacji pełnej zgody między myśliwymi i rolnikami to odbędzie się to kosztem zwierzyny czy szerzej środowiska. Pytanie czy taki jest cel? | 03-11-2020 00:40 | Hupert | Może jakieś wiarygodne liczby popierające tezę o drożyźnie po likwidacji PZŁ? Ja znalazłem takie liczby https://face.eu/sites/default/files/attachments/data_hunters-region_sept_2010.pdf wskazujace, że w Polsce jest najniższy wskaźnik myśliwych w Europie na 1 mln mieszkańców i na 1 km2 powierzchni kraju, a jeszcze dodatkowe wiemy, że co najmniej połowa myśliwych to praktycznie mało co poluje lub w ogóle nie poluje. Przy tak małej liczbie myśliwych koszt dzierżaw obwodów musi być niski i to obwody będą szukać myśliwych, a nie myśliwi obwodów. Dodatkowo, w każdym kole zostanie średnio od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych z tytułu nie płacenia składki na PZŁ przez członków i od tenuty dzierżawnej od 1 ha obwodu. | 02-11-2020 22:09 | Czesiek | Chyba Pan nie doczeka aby ziścił się ten stek fantazji któreś wypisał, nie ma to ani racji bytu ani składu ani ładu. A totalnym odlotem jest tekst że polowanie stało by się tańsze. Wiem jak jest Czechach w niemczech i teraz to garść drobniaków płacimy za możliwość polowania na dużych obszarach. Myślę że za telefon rocznie więcej płace niż za możliwość polowania na 19.000ha w moim kole. Cieszę , że jest jak jest a wasze fantazje na szczeście nie wychodzą poza ten portal. | 02-11-2020 17:18 | Old Mill | Panie Sumada. Problem jeleni? To zaden problem, odlowic w siatki jak w PA ( 5000 szt - mozna, Oni je jeszcze zakolczykowali i za kolczyk jest/ placa $100, odlowili dla stworzenie m.in map dna) ), antykoncepcja, odstrzal przez regulatorow stanow, nie hobbystow a zawodowcow. Wprowadzic programy odstrzalu jak w USA, w ktorych moga uczestniczyc mysliwi spoza kola, kol lowieckich dzierzawiacych obwody. To jest easy peasy!!!
Gdyby poszli ta droga 6 miesiecy i stany jeleni doprowadzone do porzadku. Znam miasteczka, gdzie w 2 tygodnie regulatorzy w lasach I parkach do okola zredukowali 800 szt. Tusze poszly na mieso. Czysto I bezpiecznie. | 02-11-2020 16:33 | sumada | Ja spróbuję przekornie od strony rolnika spojrzeć. Każdy rolnik może inaczej patrzeć oczywiście. Myślę że wielu nie chciałoby aby ktoś im tam deptał ziemię, a zwierz wyżerał i tratował plony. Jeśli od wielu by to zależało to woleliby aby nie było szkodników na polach. Rolnicy za pomocą herbicydów i pestycydów niszczą to co im przeszkadza. Potrafią też truć gryzonie i wielu wolałoby aby mogli podobnie zniszczyć dziki i jelenie i spokojnie sobie gospodarzyć bez dodatkowych czynności jak szukanie szkód a potem pertraktowanie o wysokość odszkodowania. Może teraz by dostali więcej bo za dzierżawę kasa może by większa była ale ja bym nie chciał aby w moim domu ktoś hodował szczury nawet jakby mi płacił. Trochę to przekorne ale to dla rozszerzenia dyskusji.
Ponadto wszystko wskazuje na to, że ilość np jeleni stale rośnie i myśliwi mają kłopot aby ustabilizować ich liczebność. Czy nowy model to zapewni?
Kolejne pytanie czy nowy model zapewni zwiększenie ilości myśliwych a raczej czy większa ilość myśliwych będzie się mogła polować bez blokad jak zamknięte na nowych koła. | 02-11-2020 15:25 | lelek_nowy | Kantor, a jak ma stracić zwierzyna? Jeżeli mówimy, że traci, to najbardziej obecnie. Polityka rżnięcia dzików gdzie, jak i kiedy popadnie oraz eksterminacja jelenia z lasu jako szkodnika, w tym przez cięcie lasu bez umiaru i ochronę wilka, tej zwierzynie raczej nie służy. O zwierzynie drobnej już nie wspomnę, bo rolnikom jest ona obojętna, a ich zainteresowania, żeby ich grunty były przyjazne zwierzynie drobnej nie ma, bo polowanie na tę zwierzynę nie daje im nic. Ale kiedy tenuta dzierżawna zależeć będzie od atrakcyjności polowania na zająca, czy bażanta, to nie tylko myśliwy, ale również rolnik będzie zainteresowany tą zwierzyną. | 02-11-2020 15:15 | lelek_nowy | Bronek, każdy model można odnosić go do każdego innego historycznie wcześniejszego. Ten z II RP nie ma obecnie racji bytu, a zresztą nie jest kopiowany w propozycji artykułu. Wprawdzie obwód własny jest podobny do tego sprzed 90 lat, ale pozostałe typy obwodów już nie. Za to obwody gminne są bardzo podobne do obwodów obecnych, bo o ich kształcie nie decyduje właściciel gruntu, za to jego tworzenie odbywa się bliżej tych, których dotyczy, eliminując PZŁ jako podmiot całkowicie niepotrzebny do tworzenia i decydowania o dzierżawach. | 02-11-2020 14:58 | Kantor I | W obecnym systemie i w każdym innym, włąścicielom gruntu to generalnie, wszystko jedno kto poluje na ich polach byle płacił za szkody no i żeby pieniądze z dzierżawy były większe i wpływały bezpośrednio do kieszeni rolnika. Większość znanych mi myśliwych i kół ma dobre relacje z rolnikami, bo uprzejmość i możliwość współpracy nie zależy od modelu.
Na każdej rewolucyjnej zmianie modelu straci tylko jeden element układanki, najmniej winny, zwierzyna. Zawsze byłem zwolennikiem ewolucji a nie rewolucji. | 02-11-2020 14:39 | BronekzWalbrzycha | Popieram, Popieram, Popieram przy czym tworzenie nowego modelu w odniesieniu do II RP, Jej tradycji i organizacji Państwa to sprawa z góry skazana na niepowodznie. III RP ma tyle wspólnego z II RP co kogut z jastrzębiem. Prawo tworzone przez ludzi i dla ludzi, których nie ma nie jest zrozumiałe ani potrzebne dla mas robotniczo-chłopskich zasiedlających kraine nad Wisłą. Przypomnia to odwoływanie się naszego współczesnego PSL'u do etosu Witosa. Słabo to wygląda. W historii tego kraju jest cała masa przykładów na rozumne i oświecone idee. Za to lubię czytać "lowiecki" - jest tu kilku marzycieli, dzięki którym teraźniejszość tak nie bije po oczach. Miło poczytac jak to "drzewiej" bywało. Nie chciałbym odbierać zapału autorom ale według moich szacunków jeżeli sami (Polacy) nie wpakujemy się w jakąś awanturę w sąsiadem i ziemia wytrzyma pasożyta pt. człowiek przez następne kilka wieków to w końcu przyjdzie na świat pokolenie, które ten model wyprostuje. To tak aby zakończyć optymistycznie... | 02-11-2020 13:28 | jaszczur | Oczywiście Andiz2, zabranie koryta tym z PZŁ, którzy "sprawiedliwe" dogadają się dzisiaj z urzędnikami marszałka województwa, administracją lasów, myśliwymi z pomijaniem właścicieli nieruchomości, byłoby nie do przyjęcia. A przecież zasada jest prosta, im mniej stron biorących udział w tworzeniu i dzierżawieniu obwodów, tym mniej przekrętów. | 02-11-2020 13:21 | Old Mill | Andiz2 zejscie na ziemie sie zbliza, glownie dla utrwalaczy, bo znowu jak w 1952 roku zadecyduje polityka bez was o was! Widac to taka polska tradycja! | 02-11-2020 13:16 | Andiz2 | Bardzo się cieszę, ze takie poglady jak p.Gawlickiego są wyłącznie teoretyczne i takie pozostaną. Wiadomo komu przeszkadza obecny system łowiectwa w Polsce tzw. reformatorom którzy są najczęściej tzw. wolnymi strzelcami lub mają problemy we własnym KŁ. Piszę uogólniając są pewnie od tego wyjatki. Już widzę "sprawiedliwe" dogadanie się urzędników starostwa z rolnikami i myśliwych którzy polują taniej niż przy obecnych zasadach. Idea fix -bujda jak kto woli. Bardzo proszę o zejście na Ziemię. | 02-11-2020 13:15 | Old Mill | Tak naprawde poza tym portalem, nikt nie mowi o rzeczach waznych. Smiech ogarnia, ze Ci, ktorym przed wszystkim powinno na lowiectwie zalezec, przez caly okres trwajacego bierutowskiego lowiectwa nie chca byc uczestnikiem takich rozwazan, nie mowiac o wladzach pzl.W konsekwencji decyzje , ktore kiedys niewatpliwie zapadna, beda bez mysliwych. Bardzo podoba sie mnie ten temat i sposob ujecia.Na dodatek widze w tym mozliwosc konsensusu, glownie ze srodowiskiem rolnikow. | 02-11-2020 13:11 | Piotr Gawlicki | Odpowiadam:
1. Tekst mówi jednoznacznie "o minimalnej ciągła powierzchni 150 ha", a więc nie o kilku kawałkach.
2. Obwód własny rejestruje właściciel, nie dzierżawca. Dzierżawa polowania i dzierżawa ziemi pod uprawę to dwie różne sprawy i nie muszę dotyczyć tej samej osoby. Dzierżawca prawa polowania podpisujący umowę na 5 lat wie, że dzierżawa pod uprawę ziemi z inną osoba wygaśnie po 2 latach. Jak będzie miał obawy kto i co będzie uprawiał na tym gruncie po 2 latach, to nie podpisze umowy dzierżawy.
3. 150 ha (np. 1 km x 1,5 km) to mniej więcej obszar, który koła określają jako rejon/rewir/sektor/łowisko, tj. miejsce wykonywania polowania wpisywane do książki i oczywiście, może to być obwód bardzo atrakcyjny lub nieatrakcyjny, a to wpłynie na decyzje właściciel, czy prawo polowania wydzierżawić i za ile, czy też polować tam samemu. A jeżeli jego ziemia w ogóle nie jest łowiecko atrakcyjna, to nie będzie rejestrował obwodu własnego.
4.Hipotetycznie, jak sam lub z kolegami będę się zastanawiał czy dany obwód własny wydzierżawić, będąc świadomym, że będzie obsiewany kukurydzą, to mam wybór:
- dzierżawić, ustalając z właścicielem, że stworzy wolne pasy z inną uprawą zbieraną wcześniej, np. rzepak lub zboże, co wydłuży okres polowania na obwodzie;
- dzierżawić i polować tylko w okresie grudzień - kwiecień, a w pozostałym okresie polować na innym wydzierżawionym obwodzie lub nie polować w ogóle;
- nie dzierżawić.
Nie ma przymusu, a warunki uzgadniają lub rezygnują dwie wolne w swoich decyzjach strony.
5. Rozporządzenie z 1927 r. nie ma tu nic do rzeczy, a zmiany społeczne wymagają, żeby istniał wybór pozwalający na wyłączenie swojej ziemi z polowania, a tak jest właśnie obecnie i powinno zostać w rozwiązaniach przyszłego łowiectwa normalnego. | 02-11-2020 12:44 | Lesław | Pytanie. Obwód własny o powierzchni 150 ha w jednym kawałku czy w 10 po 15 ha ? Bo jak wiemy to niewielu rolników ma swoje grunty scalone. Ale przyjmijmy jest to w jednym kawałku. Ale teraz czy grunt ma być własnością osoby czy wystarczy dzierżawa ? Na ile lat ma być ta dzierżawa ? przyjmijmy że dzierżawa na obwód z właścicielem obwodu własnego podpisana jest na 5 lat, ale właściciel ma podpisaną swoja umowę na dzierżawę z właścicielem gruntu na np 2 lata i ? Co z pozostałym 3 latami ? Renegocjacja dzierżawy ? O ile jest to fajna powierzchnia jeśli mówimy o zwierzynie drobnej i lisie to w przypadku sarny, jelenia i dzika to już nie jest tak kolorowo. I teraz pytanie. Mamy obwód własny obejmujący np 200 ha w jednym kawałku. Szanowny pan, autor decyduje się z 10 kolegami wydzierżawić ten obwód, a rolnik cały ten areał obsiewa kukurydzą i ? Jak szanowny pan zamierza polować na tym obwodzie od maja do listopada ? Jak zamierza pan polować w pozostałym okresie w monokulturze ? I na co ?
Należy pamiętać również, że w ustawie z 1927 roku nie było możliwości wyłączenia swojego gruntu z obwodu. Taki drobniutki szczególik.
| 02-11-2020 12:41 | werant | Nowelizacja ustawy "Prawo łowieckie", jest na ten czas najważniejsza.
Zmiany wymagają szerokiej konsultacji społecznej, nie tylko rolników, leśników, itd.
Proponowany "model łowiectwa" ma swoje plusy i minusy. Obecny "model łowiectwa" (ponoć idealny) jest krytykowany, jako relikt minionej epoki. Zmiany strukturalne (monopolu), dostosowane do podziału administracyjnego państwa, ułatwi funkcjonowanie łowiectwa w Polsce. |
| |