|
autor: Piotr Gawlicki11-08-2021 Dyskusja z Pawłem Gdulą o PZŁ
|
Zaglądam od czasu do czasu na strony Facebook'a i 4 dni temu znalazłem tam wypowiedź znanego na forum "Łowiecki" Kolegi Miłosza, który wypowiedział się następująco:
...nie ma co się łudzić, że rząd nagle zrezygnuje ze swoich prerogatyw i zwróci nam samorządność. Jedyne co możemy zrobić, to stworzyć nowe struktury od początku do końca niezależne od władz.
Uważam, że myśliwi nie są zainteresowani tworzeniem jakichkolwiek nowych struktur organizacyjnych, stąd taki pomysł uważam za chybiony, czemu dałem wyraz jak niżej:
Miłosz, jak słusznie wskazano wyżej, ca 95% myśliwych nie interesuje się tym, co się dzieje na Nowym Świecie, więc również nie są zainteresowani nowymi strukturami. Prawda jest prosta, ani kołom, ani myśliwym nie są potrzebne żadne struktury ogólnopolskie. Łowiectwo w swoim naturalnym charakterze, z punktu widzenia myśliwego i środowiska, w którym istnieje na codzień, jest lokalne w gminie i powiecie, a szukanie dla niego scentralizowanych struktur to tylko próba powielania skompromitowanego PZŁ w nowej odsłonie. Każda władza będzie chciała mieć wpływ na ogólnopolską strukturę, stąd sposobem na uniezależnienie się od niej jest decentralizacja łowiectwa i dopuszczenie do głosu na poziomie samorządu gminnego, pomijanych od ponad 60 lat, właścicieli nieruchomości rolnych. Rozumiem kontrowersyjność tej tezy dla tych 5% myśliwych zainteresowanych PZŁ-em, ale dla większości, jak zrozumieją, że sączona im przez lata do głów alternatywa, albo PZŁ albo prywatyzacja zwierzyny, jest wielkim kłamstwem, wpływ rolników na kształt łowiectwa w gminie stanie się naturalny i normalny. W każdym demokratycznym kraju zwierzyna jest własności skarbu państwa i żaden właściciel nieruchomości rolnej lub leśnej, nie może na swoim strzelać do wszystkiego.
Miłosz mi odpowiedział, a potem jeszcze wymieniliśmy się stanowiskami, które przytaczam niżej:
Twoje uwagi dotyczą bardziej modelu niż tego o czym wspominam. Uważam za właściwie, żeby myśliwi się dobrowolnie organizowali w celu walki o własny wizerunek i promocje łowiectwa. Od tego do centralizmu struktur jest daleka droga.
Piotr Gawlicki
Miłosz, myśliwi w swojej masie nigdy nie będą się organizować, a szczególnie już nie w celu walki o własny wizerunek. Tę walkę przegraliśmy, przede wszystkim przez politykę PZŁ, skutkującą najmniejszym odsetkiem myśliwych w społeczeństwie w Europie. Jak będzie nas 5-krotnie więcej, to wtedy możemy powrócić do walki o własny wizerunek.
Miłosz
Piotr Gawlicki więc uważasz, że nie należy nic robić i biernie czekać?
Piotr Gawlicki
Miłosz, wszystko to, co oceniamy negatywnie, działania organów PZŁ, wizerunek, jakiego żeśmy się doczekali, wpływ władzy, zmiany ustawowe, marnowanie naszych pieniędzy składkowych i pewnie wiele jeszcze można negatywów wymienić ma swoje korzenie i źródła w PZŁ. Dlatego to, na czym wszyscy powinniśmy się skupić jest doprowadzenie do likwidacji tego komuszego tworu i o tym należy głośno i wyraźnie mówić, w tym w mediach społecznościowych. Nie wiem ile czasu to zajmie, ale każde inne działanie, niezależnie jak pięknie nazwane, jest marnowaniem czasu i energii na rzeczy nie mające żadnego, ale to żadnego wpływu na naprawę obecnej rzeczywistości. Tylko po zaoraniu PZŁ stworzy się sytuacja dla normalności w łowiectwie, normalności w jakiej żyją ludzie z pasją łowiecką w całym demokratycznym świecie.
Na tym zakończyliśmy dyskusje, ale nie był to koniec tematu, bo moja wypowiedź, tak zdecydowanie bijąca w PZŁ, musiała dotknąć Pawła Gdule, bo niespodziewanie wypowiedział się pod moim powyższym wpisem, rozpoczynając dłuższą dyskusje między nami. Moje i Pawła Gduli wypowiedzi przytaczam w całości, bo czytelników dziennika "Łowiecki" powinny zainteresować skrajnie przeciwne stanowiska. Z jednej strony wieloletniego działacza PZŁ, obecnie odsuniętego od wpływu na ten Związek, ale widzącego dla Związku świetlana przyszłość, a z drugiej osoby, która przyszłość polskiego łowiectwa widzi bez monopolu PZŁ na wykonywanie polowania, który w 1952 r. dał Polskiemu Związkowi Łowieckiemu Bolesław Bierut, sekretarz generalny partii komunistycznej (PZPR). Dyskusję pomiędzy nami przytaczam w całości.
Paweł Gdula
Panie Piotrze!
Na szczęście Pana poglądy to nieliczący się margines w Polskim Związku Łowieckim. Nie umie Pan rozmawiać na żaden temat i wszystko sprowadza do likwidacji związku opowiadając o utopijnych i szkodliwych dla przyrody wizjach „nowego" modelu, ale o tym już rozmawialiśmy i wiemy, że mamy inne poglądy.
Twierdzi Pan, że myśliwym nie potrzebna jest ogólnopolska organizacja...
Przecież to Pana gminne stowarzyszenie myśliwych może być członkiem FACE, a Pana Daniłowicza w CIC. Zamiast Zarządu Głównego do parlamentu można wysyłać Arka Płotkę. Jest dużym facetem i przekona wszystkich posłów, żeby nie sprowadzili myśliwych do roli parobków rozwiązujących konflikty na linii człowiek przyroda.
Kilka osób, które Wam dzisiaj przyklaskuje nie odleciało do stratosfery i nie widzi więcej, a Pan nie jest Mesjaszem tylko myśliwym, który chce wrócić do przeszłości udając, że nie widzi, co się dzieje wokół łowiectwa.
Większość myśliwych chce silnego, demokratycznego i profesjonalnie zarządzanego związku - docelowo dobrowolnego - do którego z pewnością nie zapisałby się emerytowany policjant, który miał niebieską kartę, ale byli koledzy nie zabrali mu broni, dzięki czemu mógł bezkarnie kłusować i po pijanemu zastrzelić dziecko w sadzie...
Piotr Gawlicki
Paweł Gdula, życie pokazuje, że PZŁ się stacza w kierunku dna, a ostatnie lata w sposób przyspieszony. O tym, że moje poglądy są marginesem słyszę tylko od propagandzistów PZŁ, którzy przez lata żyli i to dostatnio żyli na koszt masy składkowej, a PZŁ to wszystko, co osiągnęli w życiu. Polecam zapytać myśliwych w dowolnym kole w Polsce, czy do realizacji ich pasji łowieckiej potrzebny jest im PZŁ i czy znają nazwisko łowczego okręgowego. Tylko proszę nie pytać w obecności zarządu, bo te w znacznym procencie kół trzymają członków za twarz, mając określone układy z działaczami PZŁ. Odpowiedź będzie jednoznaczna, myśliwym PZŁ nie jest do niczego potrzebny.
Nigdy nie proponowałem gminnego stowarzyszenia myśliwych. Jest mi obojętnym, czy będą powstawać gminne, powiatowe, wojewódzkie czy krajowe stowarzyszenia myśliwych, byle były one oddolną i dobrowolną inicjatywą. Nie czuje się Mesjaszem i nie rozumiem Kolegi, do jakiej niby przeszłości wracam. W tym co proponuję, nie ma cech przeszłości, a już na pewno z przeszłości ostatnich ponad 60 lat, tylko jest to, co za normalne uznają kraje demokratyczne. Mówiąc o łowiectwie normalnym, mówię o takim, jaki istnieje w każdym kraju UE, czyli opartym na dobrowolności stowarzyszania się myśliwych w grupy o dowolnej liczbie członków, uczestnictwie właścicieli nieruchomości rolnych i leśnych w proces tworzenia obwodów, dzierżaw i planowania, otwartym rynku dzierżaw dla wszystkich, łatwym dostępie chętnych do polowania, itd., czyli na zasadach obowiązujących w państwach demokratycznych, spośród których tylko Polska opiera swoje łowiectwo na wzorach postsowieckich.
Paweł Gdula
Piotr Gawlicki Panie Piotrze poprzednim razem uzgodniliśmy, że mamy inne poglądy na temat modelu i nie ma co bić piany. Widzę, że nie złapał Pan mojego pytania. Wielokrotnie twierdzi pan, że szeregowy myśliwy do polowania nie potrzebuje PZŁ. To wierutna bzdura, której Zenek Bębenek może nie łapać, ale nie Pan! Pytam zatem wprost. Jeśli nie będzie PZŁ to kto w imieniu polskich myśliwych będzie naszym przedstawicielem w FACE i CIC - Pan Witold Daniłowicz? Kto będzie walczył, żeby politycy nie zrobili myśliwych pachołkami redukującymi kopytne? Kto będzie bronił polowania z sokołami i psami, które nie podobają się weganom? Kto będzie protestował, aby politycy nie zakazali polowań zbiorowych? Przepraszam w Pana "normalnym" łowiectwie - czyli mikroskopijnych łowiskach - nie będzie się dało tak polować!
Piotr Gawlicki
Paweł Gdula, to co czytam powyżej, to czysta propaganda, oparta na obowiązującej obecnie wśród rządzących zasadzie, że prawda jest akurat po przeciwnej stronie narracji o tej prawdzie.
Szeregowi myśliwi nie mają zielonego pojęcia co to za organizacje FACE i CIC i jest im zupełnie obojętnym, kto reprezentuje polskie łowiectwo w tych organizacjach i czy w ogóle. Jeżeli słyszeli cokolwiek, to może o CIC, bo PZŁ informuje ich o tym, że ocenę poroży trofeowych dokonują komisje w oparciu o punktację CIC. Nigdy jednak Związek nie powiedział im tego, że komisje te nie mają akredytacji CIC, a przyznawane medale złote, srebrne i brązowe nie mają z CIC absolutnie nic wspólnego. A teraz czytam, że przedstawicielstwo PZŁ w obu tych organizacjach ma być pierwszym argumentem za istnieniem PZŁ?
Czy PZŁ będzie walczył, żeby politycy nie zrobili myśliwych pachołkami redukującymi kopytne? To PZŁ jest od 2009 roku orędownikiem redukcji populacji jelenia szlachetnego. W dniu 8 września 2009 NRŁ podjęła uchwałę Nr 71/2009 http://www.lowiecki.pl/prawo/zasady_selekcji_jelenia.pdf, obowiązującą do 2020 r., w której zapisano, że odstrzał byków ma zostać zmniejszony o 30%, a brakujący do przyrostu zrealizowanego odstrzał ma być wykonany w łaniach. Oznacza to, przez 10 lat PZŁ redukował populacje jelenia nakazując odstrzał 65% przyrostu zrealizowanego w łaniach, a tylko 35% w bykach. A od roku 2020 łań można strzelać go 60% przyrostu, czyli dalej redukcja. Nie muszę chyba tłumaczyć, że płeć w przyroście zrealizowanym rozkłada się 50% - 50%, a byki nie rodzą młodych. To właśnie PZŁ prowadzi redukcję kopytnych, a chce bronić myśliwych przed tą redukcją.
No to może w obronie polowania z sokołami i psami PZŁ jest skuteczny? Przypomnijmy sobie, jak zachował się PZŁ, kiedy politycy wprowadzali ustawowe ograniczenia tych polowań, dodając do tego zakaz udziału niepełnoletnich w polowaniach? Przytakiwał rządzącym, a nas szeregowych myśliwych szklił w ŁP, że jest przeciw lub organizując jednorazowy protest działaczy pod MŚ. Może przykład choć jednego działacza PZŁ, który na takie działania rządzących odpowiedział rezygnacją ze stanowiska? Był taki przykład? No właśnie.
No to może PZŁ będzie protestował, aby politycy nie zakazali polowań zbiorowych? A zakazali kiedykolwiek poza obostrzeniami COVID? To ZG PZŁ był pomysłodawcą polowań wielkoobszarowych i wspólnie z MŚ obligował koła do takich polowań, których zadaniem było strzelanie dzików jak popadnie, byle dużo i najlepiej lochy. PZŁ też nie protestował, kiedy MŚ wprowadził odstrzał loch ciężarnych lub prowadzących i nie słyszałem głosu protestu, że za lochę sanitarną państwo płaci więcej jak za samca.
A na koniec dwa słowa o propagandowym haśle polowania na mikroskopijnych łowiskach. Pisałem już Koledze w innym temacie niżej, że w proponowanym przeze mnie łowiectwie normalnym, obwody o minimalnej powierzchni 150 ha, nawet jak wszyscy ich właściciele zdecydują się utworzyć na swojej ziemi obwód łowiecki, zajmą tylko 2,5% powierzchni wszystkich obecnych obwodów. Proszę więc się nie dziwić, że hasło o polowaniu na "mikroskopijnych łowiskach" muszę traktować jako czystej wody propagandę.
Paweł Gdula
Piotr Gawlicki Przynależność do międzynarodowych organizacji nie jest najważniejszym powodem dla istnienia PZŁ, ale jednym z wielu!
Przypominam, że prawo tworzone w Unii Europejskiej też nas dotyczy. Między innymi całkowity brak aktywności Zarządu Głównego spowodował wprowadzenie zakazu używania ołowiu. Przeciw głosowała tylko Beata Kempa - wielka szkoda, że Pan Lisiak nie poprosił swojej znajomej, aby przekonała pozostałych posłów PiS.
Tak jak myślałem na pozostałe pytania nie ma Pan nic ciekawego do powiedzenia. Pomimo, że od 10 lat rozdziera szaty i ogłasza całkowity upadek populacji jeleni - mamy wielki sukces selekcji populacyjnej wprowadzonej w 2009 roku. Tak dla przypomnienia w 2010 strzelono 12 tysięcy jeleni byków w tym tylko 300 medalowych. Osiem lat później 23 tysiące z czego 1900 medalowych!
Generalnie ucieka Pan od odpowiedzi. Nie spieramy się o to, czy od 2018 roku kiedy to poseł Kaczyński zabrał nam samorządność - PZŁ dobrze funkcjonuje. Podobnie ten czas oceniamy. Dyskutujemy, czy powinna istnieć ogólnopolska organizacja, która dba o interesy myśliwych!
W 1990 roku politycy widzieli samo zło w Polskim Związku Łowieckim. Zarówno Lasy Państwowe jak i resort środowiska chcieli nas zaorać (między innymi udało się im „zredukować” prawie do zera łosia, jelenia z racji tego, że było go nieporównywalnie więcej uratowaliśmy). Na szczęście wstawił się za nami Prezydent Lech Wałęsa, który wydatnie pomógł powrócić na scenę polityczną SLD. To rząd lewicy wprowadził moratorium na łosia i przegłosował ustawę łowiecką, którą napisali myśliwi na Nowym Świecie.
Pozycja Lasów Państwowych znacząco osłabła. Odebraliśmy im szacowanie i ocenę prawidłowości. Wybudowaliśmy 30 strzelnic i ponad 30 siedzib. Wykupiliśmy działkę pod budynkiem na Nowym Świecie, gdzie od 100 lat funkcjonuje Polski Związek Łowiecki.
Jestem pewien, że nadal będzie działał. Odzyskamy samorządność, a Naczelna Rada Łowiecka wybierze łowczego krajowego, który odbuduje naszą pozycję zarówno w oczach polityków jak i społeczeństwa.
Może Pan dalej opowiadać bajki o „normalnym” łowiectwie…
Piotr Gawlicki
Paweł Gdula, adwersarzy w dyskusji traktuję poważnie. Jeżeli więc Kolega wskazuje na cztery powody dla których polski myśliwy potrzebuje PZŁ, a powody te dają się łatwo ośmieszyć, poprzez ukazanie dotychczasowej bezradności PZŁ we wskazanych sprawach, to na pewno szeregowych myśliwych to nie przekona. Oczywiście można dalej brnąć w propagandę twierdząc, że nie mam w tej sprawie nic ciekawego do powiedzenia i uciekam od odpowiedzi, tylko na jakie pytania mam odpowiadać, jak żadne nie są stawiane? Proszę stawiać pytania i argumenty za dalszym istnieniem PZŁ, a wtedy na pewno odpowiem, choć nie spodziewam się konkretów w obronie PZŁ. Każda osoba czerpiąca latami profity z PZŁ i licząca, że dobre lata wrócą, umie posługiwać się tylko zwrotami propagandowymi, bo realnych powodu dla dalszego istnienia PZŁ nie przedstawi z prostego powodu - takich nie ma.
Dodam jeszcze dwa słowa na temat populacji jelenia. Odstrzeliwuje się obecnie więcej jeleni, w tym byków jak 10 lat temu i jakość trofeów zdecydowanie się polepszyła, tyle że kosztem redukcji populacji, w której PZŁ i leśnicy idą ręka w rękę. Od "zawsze" generalnym przesłaniem wtłaczanym w głowy szeregowych myśliwych było oszczędzanie młodych byków, bo nie wiadomo co z nich wyrośnie. Taka polityka prowadziła do jednego, generalnego odmłodzenia populacji byków, a co za tym idzie zmniejszenia się liczby byków medalowych, bo jak się oszczędzało młode i strzelało starsze, to do wieku dającego gwarancję osiągnięcia poroży medalowych (przypomnę, bez związku z medalami CIC) mało byków dożywało. A jak w 2009 roku nakazano z liczby przyrostu zrealizowanego byków oszczędzić 30%, a w to miejsce odstrzeliwać łanie, to z roku na rok coraz więcej byków dożywało do wieku pozwalającego nałożyć najlepsze poroże danego osobnika, a rodzi się coraz mniej cieląt. Tyle o jakości trofeów, a co do zwiększającej się ilości odstrzeliwanych jeleni ogółem, to sugeruję zapoznać się z pracą "Monitoring liczebności i jakości populacji dzikich zwierząt" autorstwa m.in. Dariusza Zalewskiego i Henryka Okarmy i nie ma tam ani słowa, że wzrost ten był zasługą PZŁ, choć gloryfikowanie PZŁ przez tego pierwszego autora jest regułą.
A o normalnym łowiectwie będę dalej opowiadał, bo Polscy myśliwi zasługują na podobny status, jaki posiadają myśliwi we wszystkich krajach UE i najwyższy już czas, żebyśmy również w Polsce doczekali się normalności w łowiectwie, tak jak się to nam udało w każdej innej dziedzinie życia po 1989 roku.
|
|
| |
13-08-2021 22:14 | August | Tę upubliczniona wymiana poglądów między Piotrem i Pawłem odbieram jak /zapewne tysięczną / próbę dokumentowania słuszności wyboru między dżumą i cholerą. Miłosz wystąpił tu w roli zapiewajły do konstruowania kolejnych zwrotek bajania - Pawła kontrrewolucjonisty z rewolucjonistą Piotrem. Sprowadzające się do dywagacji o celowości rozpierduchy PZŁ.
Z kontekstu zamieszczonych tekstów jednomyślnie stwierdzają, że niezależnie z jakiej pozycji coś tu głoszą mają legitymację do zaistnień medialnych niespełna 5 % uprawiających obecnie to hobby. Jeśli hipotetycznie przyjąć, że to jedynie dwie strony zaaranżowanego tu sporu to obydwie są pozbawione elementarnej logiki.
Ten kto jest właścicielem zwierza dziko żyjącego winien prowadzić gospodarkę. To administracja tego państwowa gmina/powiat – i dalej nie ma potrzeby by się stołki mnożyły.
Przedstawicieli polujących w centralnych organach skarbu państwa czy tych do bankieto paradnych organizacji europejskich zawsze można powołać.
Obraz w społeczeństwie kształtują szeregowi myśliwi. Dziś 99.9 % ludzi RP nawet nie kojarzy nazwisk Bierut , Cyrankiewicz ,Bloch, Lisiak. A wiedza o ich zasługach / na tak - czy nie/ w PZŁ – to dla nich bzdety dla ćwierć inteligentów. | 13-08-2021 14:05 | Artur Jesionowicz | Miłosz, insynuujesz, a to nieładnie wygląda w wykonaniu prawnika. W żadnym miejscu nie „wytknąłem Ci zaangażowania w działalność” Instytutu Analiz Środowiskowych. Wręcz przeciwnie – zawsze będę przyklaskiwał zaangażowaniom w działalność organizacji społecznych, jeśli takowa działalność będzie miała na celu rzeczywiście szlachetne cele. Wytknąłem Ci natomiast dwie sprawy:
1) Wspieranie działalności komuszego (komuszego, bo zrodzonego komuszym dekretem Bieruta i Cyrankiewicza z 1952 r.) Polskiego Związku Łowieckiego, poprzez przyjęcie funkcji sędziego Głównego Sądu Łowieckiego. Przy czym nie mogę nadziwić się, że nie zauważasz (takie przynajmniej sprawiasz wrażenie) symptomów niezgodności z Konstytucją RP całego rozdziału 6a ustawy Prawo łowieckie, zatytułowanego „Odpowiedzialność dyscyplinarna”.
2) Wypatrywanie (z elementami utraty nadziei :-) „zwrócenia nam samorządności”, w przypadku, kiedy „my”, (domyślam się, że masz na myśli wszystkich członków PZŁ) nigdy takiej samorządności w ramach zrzeszenia PZŁ nie posiadaliśmy. Przypomnę Ci tu kolejny już raz, że samorządność PZŁ a samorządność wierchuszki PZŁ, to dwie, absolutnie różne sprawy. Do 2018 r., i to przez okres dwudziestu lat, samorządność wierchuszki PZŁ, którą to wierchuszkę tworzyli przede wszystkim Lech Bloch, Zygmunt Jabłoński, Andrzej Gdula i Paweł Gdula, była niczym nie zmącona. Tak więc, używając sformułowań Pawła Gduli, „poseł Kaczyński”, owszem, „zabrał samorządność” , ale właśnie wyłącznie tej grupie osób.
Podniosłem również fakt, że nawołujesz do „stworzenia nowych struktur od początku do końca niezależnych od władz”, ale nie wypowiadasz się w temacie (nie)wyposażenia takich struktur w monopole, dzierżone obecnie przez PZŁ. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, abym snuł domysły, że te „nowe struktury” – w zamiarach co niektórych – być może powinny oparte być właśnie o Instytut Analiz Środowiskowych, tak prężnie starający się od półtora roku o względy szerokiej masy myśliwych. Odnoszę nawet przy tym wrażenie, że na całym firmamencie społecznych organizacji społecznych, o zabarwieniu łowieckim, nie ma nawet pół organizacji, która by przejawiała aż takie ambicje, jakie demonstruje IAŚ. Wszystkiego najlepszego zatem IAS-iowi życzę, ale nieładnie z jego strony, jeśli blokuje na swoim koncie FB tych, którzy tylko zaczynają pisać, krytycznie podchodząc do działalności IAŚ. Jeśli nie masz ochoty na merytoryczną tu dyskusję ze mną, a pewnie nie masz, to bądź tak łaskaw i przedstaw tu chociaż skan mojego jedynego, krótkiego wpisu na Waszym koncie FB, który to wpis zadecydował o tym, że błyskawicznie zostałem tam zablokowany. Rozumiem blokowanie na koncie prywatnym, ale blokowanie na koncie organizacji społecznej, nie wystawia Wam najlepszego świadectwa i być może stanowi poniekąd strzał we własną stopę IAŚ. Nie sądzisz?
No i ten nieudolny w swojej pracy (wtopa za wtopą), a także często naruszający zapisy zarówno ustawy Prawo łowieckie, jak i statutu PZŁ – Paweł Lisiak, piastujący funkcję łowczego krajowego. Z nim w roli członka Instytutu Analiz Środowiskowych, a na początku Waszej drogi także członka Komisji Rewizyjnej IAŚ, chcecie „bronić myśliwych oraz promować łowiectwo”??? Brak słów, ale wolno Wam i mi nic do tego. | 13-08-2021 11:58 | Miłosz | Szanowny Arturze, wytykanie mi zaangażowania w działalność fundacji, której celem jest obrona myśliwych oraz promocja łowiectwa, z czego aktywnie udaje się nam wywiązywać, jest co najmniej nie na miejscu, zwłaszcza jeśli samemu jest się członkiem zarządu Polskiego Towarzystwa Łowieckiego, które przez 4 lata swojego istnienia jakoś dla łowiectwa niewiele zrobiło. | 13-08-2021 09:07 | marcineknun | Tak łowiectwo jest dla normalnych ludzi ,z tym się zgadzam dla normalnych :) | 12-08-2021 17:59 | Artur Jesionowicz | W dyskusji, jaka od przynajmniej kilku, kilkunastu lat toczy się nie tylko w prasie i w mediach społecznościowych, pomiędzy obrońcami modelA a „reformatorami”, w zasadzie przytoczono już wszystkie argumenty, ale nigdy nie zaszkodzi co niektórych przypomnieć. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy głos kolejny raz zabierają takie osoby jak Piotr Gawlicki, Miłosz Kościelniak-Marszał, a nawet Paweł Gdula. Każdy z nich posiada bogate doświadczenie i wnioski, pochodzące z całą pewnością z głębokich przemyśleń. Nie inaczej zapewne jest i teraz, kiedy ich poglądy niejako omawiane są w artykule: „Dyskusja z Pawłem Gdulą o PZŁ”. I tak...
Zastanawia mnie swego rodzaju dualizm, prezentowany przez Miłosza Kościelniaka-Marszała. Z jednej strony zdaje się on dostrzegać wiele mankamentów, jakie niesie za sobą istnienie PZŁ, z drugiej strony – wspiera ten PZŁ. Jest sędzią Głównego Sądu Łowieckiego, przy czym całe sądownictwo łowieckie, opisane w rozdziale 6a ustawy Prawo łowieckie, zatytułowanym „Odpowiedzialność dyscyplinarna”, zdradza wyraźne symptomy niezgodności z Konstytucją. Jako prawnik, w dodatku specjalizujący się w tzw. prawie łowieckim, powinien to zauważać. W dodatku zawiedziony jednak brakiem perspektyw na zwrócenie „nam” (?) przez rząd samorządności (której de facto PZŁ nigdy nie posiadał), na wszelki wypadek nawołuje do „stworzenia nowych struktur od początku do końca niezależnych od władz”. Najlepiej, gdyby to były struktury oczywiście z podobnym monopolem na dopuszczanie do wykonywania polowania na terytorium RP, a także – jeszcze bardziej to oczywiste – gdyby te struktury były oparte o... Instytut Analiz Środowiskowych :-) (numer KRS: 0000830208), który Miłosz założył niedawno wespół ze swoimi przyjaciółmi, w tym z aktualnym łowczym krajowym czyli z Pawłem Lisiakiem.
No, dobra. Zostawmy Miłosza i popatrzmy wspólnie, co za bzdurki wypisuje naczelna twarz propagandowej tuby PZŁ z czasów blochowo-gdulowych. Paweł Gdula wypatrzył nowy argument :-) w obronie modelA. Wskazał FACE i CIC, jako te instytucje, do których skutecznie mogą pukać jedynie przedstawiciele PZŁ. Jak się domyślam, najlepiej z jego udziałem.
Głosi P. Gdula:
„Nie spieramy się o to, czy od 2018 roku kiedy to poseł Kaczyński zabrał NAM samorządność - PZŁ dobrze funkcjonuje. Podobnie ten czas oceniamy”.
Zatem przypomnę jego fanom (Miłoszowi też :-), że samorządność PZŁ a samorządność wierchuszki PZŁ, to dwie, absolutnie różne sprawy. Do 2018 r., i to przez okres dwudziestu lat, samorządność wierchuszki PZŁ, którą to wierchuszkę tworzyli przede wszystkim Lech Bloch, Zygmunt Jabłoński, Andrzej Gdula i Paweł Gdula, była niczym nie zmącona. Tak więc „poseł Kaczyński”, owszem, „zabrał samorządność” , ale właśnie wyłącznie tej grupie osób.
„Dyskutujemy, czy powinna istnieć ogólnopolska organizacja, która dba o interesy myśliwych!”
Nie wierzę w taką możliwość, aby jedna organizacja była w stanie dbać o interesy wszystkich myśliwych, gdyż takich interesów jest zbyt wiele, a ponadto często są one po prostu rozbieżne. Niemniej nie mam nic przeciwko temu, aby – na zasadzie pluralizmu – powstawały „ogólnopolskie organizacje”, mogące zajmować się takimi interesami. Jeden warunek – żadna z nich nie może dzierżyć monopolu na dopuszczanie do wykonywania polowania i na szkolenie adeptów sztuki łowieckiej. Inaczej mówiąc, członkostwo w żadnej z nich nie może stać się warunkiem bycia dopuszczonym do wykonywania polowania.
„W 1990 roku politycy widzieli samo zło w Polskim Związku Łowieckim”.
Jestem głęboko przekonany, że mieli rację.
„Zarówno Lasy Państwowe jak i resort środowiska chcieli nas zaorać”
Wielka szkoda, że im się to wówczas nie udało. Bylibyśmy dzisiaj w zupełnie innym miejscu. W dodatku o Pawle Gduli nikt by teraz nawet nie słyszał.
„(między innymi udało się im „zredukować” prawie do zera łosia, jelenia z racji tego, że było go nieporównywalnie więcej uratowaliśmy)”.
Nie politycy gospodarowali populacją łosia, a Polski Związek Łowiecki. No, do spółki z Lasami Państwowymi.
„Na szczęście wstawił się ZA NAMI Prezydent Lech Wałęsa, który wydatnie pomógł powrócić na scenę polityczną SLD”.
Dzisiaj kilka ślicznotek z tego SLD, do spółki z innymi równie nawiedzonymi paniami, wiedzie prym w opluwaniu myśliwych.
„To rząd lewicy wprowadził moratorium na łosia...”
Paweł Gdula co rusz mija się z prawdą. Taki już jego urok :-). PZŁ nie poradził sobie z rolą gospodarowania populacją łosia, więc w 2001 r. Minister Środowiska, a konkretnie Antoni Tokarczuk, rozporządzeniem z dnia 10 kwietnia 2001 r. wprowadził moratorium na jego odstrzał. Antoni Tokarczuk nie był ministrem w rządzie lewicy, a w rządzie Jerzego Buzka. Był to rząd Akcji Wyborczej Solidarność, która doszła do władzy w 1997 r., po ustąpieniu rządu Włodzimierza Cimoszewicza. Po rządzie AWS, w 2001 r., powołany został rząd Leszka Millera.
„... i przegłosował ustawę łowiecką, którą napisali myśliwi na Nowym Świecie”.
No, akurat fajnie, że gostek potwierdza swoim fanom, że to nie członkowie rządu czy posłowie, nie mówiąc już o innych uprawnionych grupach osób, a blochowcy sami sobie napisali w 1995 r. ustawę Prawo łowieckie, a uchwaliła ją w Sejmie ferajna Józefa Oleksego. Nieźle się to komponuje, że model zrodzony został dekretem Bieruta i Cyrankiewicza z 1952 r., a kolejny raz utrwalił go zespół innych komuchów właśnie w 1995 r.
„Wykupiliśmy działkę pod budynkiem na Nowym Świecie,...”
Na ten wykup myśliwi przymusowo zrzucali się przynajmniej dwukrotnie.
„...gdzie od 100 lat funkcjonuje Polski Związek Łowiecki”.
Kolejne kłamstwo. W budynku na Nowym Świecie, przez ileś tam lat funkcjonowało najpierw stowarzyszenie, o późniejszej nazwie Polski Związek Łowiecki, a po II wojnie światowej, po likwidacji stowarzyszenia oraz po zawłaszczeniu jego nazwy i majątku, zrzeszenie Polski Związek Łowiecki.
„Jestem pewien, że nadal będzie działał”.
Przez jakiś bliżej nie określony czas na pewno.
„Odzyskamy samorządność,...”
Przypominam – zrzeszenie PZŁ samorządne nigdy nie było, a wierchuszka z lat 1997 – 2018 swojej samorządności już nigdy nie odzyska.
„... a Naczelna Rada Łowiecka wybierze łowczego krajowego, który odbuduje naszą pozycję zarówno w oczach polityków jak i społeczeństwa”.
Marzyciel z tego Pawła Gduli, oj, marzyciel :-)
„Może Pan dalej opowiadać bajki o „normalnym” łowiectwie…”.
„Normalne łowiectwo” przeznaczone jest dla normalnych ludzi, a nie dla dzisiejszych klakierów modelA. Tak więc nie może dziwić negatywny stosunek do niego Pawła Gduli.
| 12-08-2021 14:42 | jaszczur | Tak potrzebna i wręcz niezbędna jak przez ostatnie 20 lat?
Jak przez 20 lat było coraz gorzej i gorzej, to teraz na pewno PiS i Lisiak to uzdrowią. | 12-08-2021 10:53 | Kantor I | Teoretycznie PZŁ był samorządny przez ponad ostatnie 20 lat i jak to wyglądało to wszyscy wiemy. Zdecydowana większość problemów wizerunkowych jakie obecnie mamy to lata zaniedbań i zaniechań tzw. centrali w tamtym czasie. I niestety ta "ryba" popsuła się od głowy. Obecnie najważniejszą rzeczą powinno być zatrzymanie dalszego ośmieszania myśliwych decyzjami na Nowym Świecie. Taki PZŁ jest nam nie potrzebny. Ale na pewno jest potrzebna, wręcz niezbędna "centralna" reprezentacja myśliwych dbająca o wizerunek, czuwająca nad zmianami w przepisach prawa itp. Jak taki twór będzie się nazywał to najmniejszy szczegół.
Tez mam wrażenie że reforma łowiectwa, przynajmniej w niektórych przypadkach jest motywowana chęcią zysku, nie tak dawno rozmawiałem z właścicielem tzw. biura polowań. Nie ukrywał, że marzy mu się dzierżawa obwodów i samodzielne decydowanie o polowaniu bez użerania się z myśliwymi z Koła.
Ponadto, co dla mnie jest najważniejsze a czego jestem pewien, na każdej reformie łowiectwa straci zwierzyna. | 12-08-2021 10:52 | marcineknun | Koledzy nie płakać ,,Jedyną porządną organizacją zdolną uratować polskie łowiectwo,, jest POLSKIE TOWARZYSTWO ŁOWIECKIE i ono nas uratuje jeszcze chwila jeszcze dzień !!!!! hura hura i wtedy co będziecie robić ? portal padnie a my do .....no właśnie do czego ? | 12-08-2021 08:37 | Lesław1 | "....wpływ rolników na kształt łowiectwa w gminie stanie się naturalny i normalny..."
To jest dopiero kłamstwo, tylko nie wiem z czego wynikające ? Braku całkowitej wiedzy w temacie podejścia rolnika do zwierzyny ?
Jedyny system logiczny, to system jaki funkcjonuje w Finlandii. System zadowalający wszystkich. Właścicieli gruntów prywatnych, myśliwych nie będących właścicielami ziemi. Śmieszy mnie wymyślanie i odkrywanie Ameryki na nowo. Bardziej tu widzę działania lobbystyczne i promocyjne niż faktyczne rozwiązanie problemów. | 11-08-2021 21:26 | Hans von Bergmann | I tak rewolucja szybciej dotknie Gwatemalę, Somalię czy Kolumbię. Jest bosko! Tam element szybciej wierzy w bzdury. | 11-08-2021 21:18 | Hans von Bergmann | I dobrze, że tłumy nie rozumiejące problemów PZŁ z energią starego laczka memłają te same teksty od lat. Nic nie zmienili to i mogą jedynie mruczeć. Świat ma miejsce nawet dla takich, a śmiechu przy tym całe hałdy! Brak sukcesów kiedyś, brak sukcesów teraz jak i brak wizji i zerowe szanse na sukcesy w przyszłości. To tylko pomaga przeciwnikom rodeo zrozumieć o co tym spod znaku rewolucji chodzi. Więcej memłaczy da nam większą siłę by wykopać ich daleko w bakutil. | 11-08-2021 21:12 | Miłośnik PZŁ | Powiem więcej, nie mam nic do tych, co chcą być w bierutowskim modelu, mogą dalej być dojonymi i utrzymywać kadry i działaczy. Inni chcą tylko polować i płacić za to, co zapłacili. Bez kacyków lowiectwa i przyspawanych do stołku mądralow. Możliwość wyboru jest zawsze lepsza, niż jej brak. To zdrowe. Nawet w tej twojej Biedronce pewnie masz wybór, chleb za 3 zł, pewnie 5 zł a może 10 zł. Twój wybór. | 11-08-2021 21:05 | Miłośnik PZŁ | Hans będę szczery. Ja model bierutowski mam w 4 literach. Nie zamierzam się do niego zapisywać. Coś ci się pomieszało, nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody, bo to podstawy higieny. Natomiast jestem za likwidacją bierutowskiego modela do myśliwych nie mam pretensji. Nie mieli alternatywy. Będą mieli wybór, to sami zdecydują co wybrać. | 11-08-2021 20:55 | Hans von Bergmann | A na koniec. Całe to towarzystwo z czerwonej koronki i przeszłości, jak i współcześni ośmieszeni i bez sukcesów reformatorzy też precz. Wasz czas się skończył. | 11-08-2021 20:51 | Hans von Bergmann | No i sedno. Wszyscy skompromitowani czymkolwiek won! Czy to nieprzestrzeganie zasad i prawa, czy też chamstwo lane publicznie czy też komuszy kapturek. Tak jak uciekinierzy, co nie znają Polski i nie wiedzą, że chleb jest po 3 zł i jaka to część jest miliona. Nie ma miejsce na eksperymenty też z wywalonymi z PZŁ co teraz nóżkami tupią by wrócić na świecznik. Sorry, ale ten pociąg odjechał i lepiej by realizowali się choćby w testowaniu tanich trunków czy bigosu. | 11-08-2021 20:46 | Hans von Bergmann | Kolejny element to zaufanie i wiarygodność. Trudno jest słuchać rad (przy pełnym szacunku) kasjera z Biedronki, który przeczytał to i owo, dwa razy był w lesie, a teraz z oddali próbuje błyszczeć wiedzą między kawą, a basenem. To mało, nawet bardzo mało! Ciąg wieloletnich doświadczeń i stałe trzeźwe spojrzenie mogą być gwarantem rozsądnych propozycji. Jakoś nie widzę tego ... | 11-08-2021 20:41 | Miłośnik PZŁ | Wpis usunięty administracyjnie. Przyczyna: post o negatywnym wydźwięku personalnym wobec innego uczestnika forum. | 11-08-2021 20:23 | Hans von Bergmann | Wpis usunięty administracyjnie. Przyczyna: post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park. | 11-08-2021 19:45 | Miłośnik PZŁ | Tą przegniła karoserię trzeba wyciąć palnikiem bo od lat chroni zepsuty silnik.Diagnostyka samochodowa od lat postuluje zezłomowanie tego auta, gdyż grozi katastrofa. Fiaty 125,126, trabanty i warburgi już nie jeżdżą, tylko ten stary złom został. Czas na nowy model! Czas skończyć z tą wołga! | 11-08-2021 17:43 | Hans von Bergmann | Dla mnie wygląda to na sytuację, że w aucie popsuł się system kierowania, a "mechanik" zaczyna naprawę od wymiany karoserii bo silnie wierzy, że to najlepsza metoda. | 11-08-2021 17:32 | broni | Znowu, "idee fixe" Gawlickiego, proponuje zbuduj ten Eden dla nas mysliwych, domyslam sie, ze to szczescie bedzie sie skladalo z; paszkwili, pieniaczenia sie tj. z niezliczonej ilosci pozwow, ohydnych donosow, oraz niezliczonej ilosci czerwonych kartek. Nie uzywam jakis argumentow, bo ja jestem zwyczajnym mysliwym, a nie jakims szczegolnym, takim medalowym czy innym koronnym i argumentow nie mam, oprocz tego, ze wiem z czego sklada sie twoj portal. | 11-08-2021 17:23 | Hans von Bergmann | O właśnie, taki kotlet jest! | 11-08-2021 15:10 | Miłośnik PZŁ | Hans pewnie nie wiesz, ale niektórym bierutowskim betonom w PZŁ, nie sposób zmienić ich podejścia do łowiectwa, jak tylko przez całkowite ich zaoranie. Wtedy będzie też spokój z tzw. biznesmenami i ukladzikami w PZŁ. Zaorać wszystko i stworzyć łowiectwo na jasnych zasadach z oparciem o Konstytucje. Mam nadzieję, że Rolnicy wkoncu pogonią latyfundia łowieckie rzerujace na nich od lat! Skarb Państwa zaś będzie miał kasę że zwierzyny łownej i gospodarki łowieckiej.
| 11-08-2021 14:32 | Hans von Bergmann | A i jeszcze jedno... dobrze by było by rewolucjoniści zauważyli, że niektóre wpisy, reakcje i postacie są najlepszym prezentem dla ich przeciwników. Nie pomagają, a dodają cebulizmu i obciachu. Wariaci nie służą jakiejkolwiek sprawie. | 11-08-2021 14:14 | Miłośnik PZŁ | Panie Piotrze STO procent racji!!! | 11-08-2021 12:57 | Nun | Wpis usunięty administracyjnie. Przyczyna: inne. | 11-08-2021 12:46 | Hans von Bergmann | Z całej tej beletrystyki pamiętać się będzie tylko rozsądek Miłosza i niechęć redaktora Gawlickiego do Gduli. Totalna strata czasu na czytanie. Nie widzę i nie czuję troski reformatorów o cokolwiek innego niż zmiany personalne. Całość przy nieustającym klekocie, że tak dalej być nie może.
By było najjaśniej ... nie jestem fanem Pana Gduli z wielu powodów, uważam, że powinien usunąć się w cień. Niestety tak samo powinien zrobić redaktor Gawlicki. Obaj mieli już swoje pięć minut i nie było z tego powodu fajerwerków.
Prócz tkwienia na świecznikach niczego Panowie nie wnosicie i nie wniesiecie. Jeden i drugi ma wąską grupę fanów i tyle. Nie trafiacie do mas. |
| |