DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Piotr Gawlicki22-07-2022
O selekcji dyskusja z Pawłem Gdulą, cz.2

Poniżej kontynuacja dyskusji na temat selekcji jeleni w Polsce, której pierwsza część zamieszczona została wczoraj. W tej części również o nowym projekcie zasad selekcji, które NRŁ przekazała do okręgów celem konsultacji.

Paweł Gdula

Zacznijmy od symulatorów…
Jak Pan pewnie pamięta jestem BYŁYM redaktorem naczelnym „Łowca Polskiego”. Kalkulator prof. Dziedzica posiadam, ale nie jestem upoważniony, aby go udostępniać.

Nigdy nie miałem i nie mam nic przeciwko takim narzędziom, ponieważ pozwalają sprawdzić różne warianty zarządzania, ale nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że „wszystkie czynniki da się przewidzieć". Nie ma czegoś takiego jak stabilna populacja. Wyliczankę rozpocznę od klęsk typu pożar i powódź, lub do statystycznie częściej występujących np. ciężkich i śnieżnych zim, które w górach – pomimo „ocieplenia klimatu” - cały czas występują.

A teraz szacowane:

Wielu myśliwych - Pan również - tkwi w błędnym przekonaniu, że liczymy zwierzynę. A tymczasem - tak jak napisałem - my ją szacujemy, czyli określamy, czy rośnie lub spada. Miedzy innymi na podstawie niesłusznie wyśmiewanych całorocznych obserwacji.

Do czynników, których w kalkulatorach nie mona uwzględnić zalicza się kłusownictwo – jego skala może zależeć od różnych niezalenych od nas czynników. Lokalnie duży wpływ może mieć nawet remont drogi, nie mówiąc o nowym odcinku przecinającym dotychczasową ostoję.

Jeśli mamy coraz więcej wilków - zmniejszamy przyrost, jeśli była ciężka zima i było dużo upadków - zmniejszamy liczebność. Wprowadzenie kukurydzy lokalnie może spowodować nawet dziesięciokrotny wzrost populacji dzika i jelenia w ciągu kilku lat poprzez ściąganie ich z ościennych łowisk. Leśnicy widząc zwiększanie się szkód w uprawach i młodnikach - naciskają na zwiększenie planów odstrzału, a rolnicy w obawie przed ASF domagają się całkowitej redukcji dzików…

Nie żyjemy w próżni. Otaczająca nas rzeczywistość kształtuje nasze działania. Żaden kalkulator nie był w stanie przewidzieć pandemii, która jednego dnia wywróciła do góry nogami ustabilizowane budżety kół łowieckich - odcinając pewne i stabilne finansowanie.

100 jeleni przed wojną na Ukrainie nie było zbyt dużym obciążeniem, a teraz bez nacisku leśników koła łowieckie będą wnioskować o podniesienie planu odstrzału. Dlatego ramy prawne – w tym zasady selekcji – powinny być elastyczne i pozwalać dzierżawcy na kształtowanie planów. Moim zdaniem większość kół łowieckich doskonale sobie radzi, o ile im nie przeszkadzają wszystkowiedzący teoretycy.

Piotr Gawlicki
Czy to nie dziwne, że chwalony przez Kolegę symulator nie jest powszechnie dostępny w PZŁ, a na jego udostępnienie trzeba mieć upoważnienie?

Pisząc, że wszystkie czynniki da się przewidzieć, miałem na myśli określenie wpływu danego czynnika na populację, podobnie jak robi to nauka demografii w stosunku do ludzi. Zgadzam się, że wskazane czynniki mogą mieć wpływ na strukturę wiekową populacji jelenia, ale ośrodki naukowe powinny podpowiadać, jaki czynnik ma jaki wpływ na tę strukturę i zawsze będzie to wpływ na strukturę wyjściową określoną metodami matematycznymi. Jak dotąd, nikt nigdy formalnie w PZŁ (uchwały NRŁ) lub publicystycznie w ŁP nie wskazał, jaki wpływ na populację idealną ma dany czynnik i w jaki sposób został wykorzystany do określenia zasad selekcji osobniczej i populacyjnej.

Nie wyśmiewałem całorocznej obserwacji jako metody, tylko przekonania, że z za biurka lub akcjami wysyłania do lasu kilkuset czy tysięcy ludzi da się policzyć dokładnie zwierzynę, więc przypisywanie mi takiego przekonania jest chybione. Nie da się i stąd mój krytycyzm, który zmierza do tego, że tymi metodami nie określi się rzeczywistej lub nawet tylko zbliżonej liczby osobników danego gatunku zwierzyny. Najlepiej widać to w dzikach i jeleniach, których populacje próbuje się od lat bezskutecznie ograniczyć, co wskazuje, że szacowanie ich ilości jest nieudane. A nieudane przede wszystkim dlatego, że w większości opieramy się na „szacunkach” dokonanych przez koła, które swoje wyliczenia poddają zasadzie, ile są w stanie odstrzelić, a suma tego co koła proponują na swoich obwodach ma się nijak do określenia populacji, które mają o wiele większy zasięg niż obwód. Stąd m.in. ciągle zmiany zasad selekcji, jak dotąd nieudane i nie dlatego, że środowisko się zmienia, tylko dlatego, że nie wychodzi się od modeli matematycznych i nie określa czynników, które ten model modyfikują.

A przecież ogłaszane za sukces zmiany zasad w 2009 r. , które miały skutkować zwiększeniem się liczby medalowych byków, to efekt zastosowania czystej matematyki. Jak z 1000 urodzonych w roku byków odstrzeli się 700, to liczba byków rośnie co roku o 300 i więcej ich dożywa wieku łownego, co postarza populację byków i pozwala na łatwiejszy odstrzał byków medalowych. Równoczesny odstrzał 1300 łań wobec 1000 urodzonych w roku musi powodować redukcję populacji, z równoczesną obserwacją w łowiskach większej ilości byków niż łań, które ciągle jeszcze są, a to tylko efekt niedoszacowania populacji, o czym wyżej, a nie wad modelu matematycznego opisującego populacje.

Paweł Gdula
Panie Piotrze moim zdaniem wszedł Pan w ślepy zaułek i brnie, choć jest to skazane na porażkę.

Zasady selekcji jak najbardziej oparte są na badaniach naukowych. Ustalają przedziały: struktury, przyrostu i odstrzału. W Pana koncepcji powinny mieć kilka tomów, co pozwoliłoby niewątpliwie na zrobienie kilkudziesięciu doktoratów i kilku habilitacji…

Jestem pewien, że w takim kształcie byłyby polem nieustanych zmian i nie miałyby żadnego pozytywnego wpływu na przyrodę. Zasady selekcji mają być proste i możliwe do zastosowania w każdym łowisku!

Zarówno w tym, które posiada doskonałe warunki siedliskowe, a populacja jelenia, czy dzika nie wywołuje konfliktu z rolnikami i leśnikami. Jak i słabym, z małym kompleksem boru suchego, w którym zwierzyna nie znajduje wystarczającej bazy żerowej i wychodzi na pola generując szkody.

To dzierżawca za nie płaci, więc musi mieć możliwość ograniczania populacji i kształtowania jej struktury.

Wracając do naszych „baranów” Operuje Pan wielkimi liczbami, a statystycznie na terenie obwodu łowieckiego strzelamy pięć byków. Jeśli przychodzi na świat 5, a Pan proponuje żeby odstrzelić 3, to te 2 nie mają szans dożyć do 10 roku życia…

Przy dzisiejszej technice – drony z termowizją – jesteśmy w stanie policzyć zarówno dziki jak i pozostałe gatunki zwierzyny grubej. Jest to wielkie przedsięwzięcie i bardzo kosztowne. Z poziomu koła łowieckiego dla oszacowania populacji wystarcza: poziom szkód, który jest miarodajnym wskaźnikiem oraz obserwacje myśliwych, które nabrały dużo większego znaczenia w momencie powszechnego używania termowizji.

Jeśli właściciel – państwo – widzi potrzebę wydatkowania kilkuset milionów na taką akcję, to myśliwi nie powinni protestować. W końcu minister rolnictwa dowie się, że na 20 procentach wyłączonych z polowania terenach bytuje dzisiaj 30-40 procent populacji dzików…

Piotr Gawlicki
Jak zasady selekcji oparte są na badaniach naukowych, to dlaczego co kilka lat są modyfikowane, bo się nie sprawdziły? Żadna uchwała NRŁ wprowadzająca kolejne zasady nie przywoływała jakichkolwiek badań, a jeżeli takie są, po poproszę o ich wskazanie, np. do uchwały z 2009 roku.

Moja propozycja dla populacji jelenia jest prosta jak konstrukcja krowiego ogona. Odstrzał 50% przyrostu zrealizowanego osobników męskich w pierwszym lub drugim roku życia, a pozostałe 50% pozyskiwać z osobników w dowolnym wieku i z dowolnym kształtem poroża, bez żadnych komisji ocen.

Operuję dużymi liczbami, bo tak należy liczyć populacje jeleni, nie w obwodzie, ale w rejonach hodowlanych, określonych obszarowo w ten sposób, że nie ma między nimi migracji jelenia lub jest ona w minimalna. Jeżeli jesteśmy w rejonie, w którym populacja rozłożona jest równomiernie i rzeczywiście wypada przyrost 5 samców na obwód, to dla utrzymania stabilnej wiekowo struktury populacji należy odstrzeliwać 1 ciele męskie i 1 szpiczaka w jednym roku, a w następnym 3 szt. w tym przedziale wiekowym. A łanie jako 1 - 2 cielaki, a pozostałe starsze. Pozostałe 3 - 2 byki starsze strzelać starsze w dowolnym wieku. Przy czym nie wymagam, żeby rozpoznawać, czy to ciele męskie, czy żeńskie, bo statystycznie przez lata będzie to pół na pół.

Paweł Gdula
Proces liberalizacji nie był prosty i wymagał rozłożenia w czasie, ale kolejne zmiany szły w tym kierunku. Członkowie komisji Hodowlanej, którzy przygotowali projekt zasad selekcji w 2009 roku, widocznie nie uznali za konieczne powoływania się konkretne badania. Tym bardziej, że zmiany pozwalały dzierżawcom obwodów łowieckich doprowadzić populację jeleni do właściwej struktury wieku…

Panie Piotrze tak jak napisałem w swoim tekście – jestem pewien, że żadne argumenty nie przekonają Pana do zmiany zdania w tym temacie, więc z brutalną szczerością…

Kowalski z Żywca w swoim kole ma do odstrzału 10 byków. Na rykowisko jedzie, co drugi rok, bo większości kół panuje zasada, że jeśli strzelił byka w poprzednim sezonie to pierwszeństwo mają koledzy, którym się to nie udało.

Dzięki oszczędzaniu szpicaków - strzelają dzisiaj 20 procent byków powyżej 10 lat. Spotkanie medalowego nie jest wielką rzadkością i teraz jakiś gość z Gdańska, albo Wielkopolski twierdzi, że zamiast starego byka, którego zimą mogą zjeść wilki ma strzelić szpicaka…

Proszę mi wierzyć, że tego Kowalskiego kompletnie nie interesują upodobania Piotra Gawlickiego z Gdańska. Jeśli lubi lub na przykład kolekcjonuje szpicaki, to jego sprawa, ale niech się nie wtrąca do zarządzania bykami w Żywcu!

Pana stanowisko w tym temacie kompletnie mnie dziwi, bo w innych kwestiach stanowczo sprzeciwia się wprowadzania nakazów…

Jest takie dobre hasło, które wymyśliły nasze kobiety…

WYBÓR NIE ZAKAZ!

Piotr Gawlicki
Mówiąc o procesie liberalizacji potwierdza Kolega to, co głoszę od lat. Selekcja wymyślona w czasach komuny nie służyła i nie służy populacjom zwierzyny płowej, tylko służyła i służy dyscyplinowaniu myśliwych, co teraz chce się niby liberalizować.

Tak jak w 2009 roku, tak każde inne zmiany w zasadach selekcji nie miały żadnych podstaw naukowych, tylko realizowały założony cel. Ten w roku 2009 był prosty, populacja jeleni tak odmłodniała, że znalezienie w populacji byka 11 - 15 letniego stało się w praktyce niemożliwe. Tekst jednolity zasad z dnia 16/04/2009 formułował to następująco: "...w grupie jeleni – byków i przewadze osobników w I klasie, a taką sytuację obserwujemy w większości łowisk w Polsce, należy podjąć zdecydowane kroki prowadzące do zmiany tej sytuacji."

Była to diagnoza prawidłowa, tylko nikt nie odpowiedział na narzucające się pytanie - skąd ta sytuacja się wzięła? A wzięła się stąd, że ze względu na pogoń za porożem na ścianę, odstrzał byków odbywał się przede wszystkim w II i III klasie, bo popularnym było stanowisko, że nie należy strzelać młodzieży, gdyż nie wiadomo co z niej wyrośnie. Żeby postarzyć populację, przy formalnym zachowaniu liczebności, możliwe są dwie drogi:
- strzelać więcej do młodych, a mniej do starych;
- strzelać mniej byków niż się urodzi, a w ich miejsce i to jest skandal, strzelać więcej łań niż się urodzi.

Wybrano drugie rozwiązanie, prawdopodobnie licząc na szybszy przyrost byków starszych, no i nie trzeba było wycofywać się z zasady, że oszczędzamy młodzież. Nic więc dziwnego, że rok w rok coraz więcej strzelano byków starszych, a więc i więcej medalowych. Wybrana metoda musi prowadzić do redukcji populacji, ale takie stwierdzenie jest wyśmiewane, bo życie pokazuje, że jelenie wciąż są. A są dlatego, że populacje jeleni od zawsze były niedoszacowane i dalej są, co sytuacja w zachodniopomorskim i rozporządzenia o odstrzale młodzieży w lecie potwierdzają.

Co do koła Kowalskiego z Żywca, to nie dlatego strzelają 20% byków powyżej 10 roku życia, że oszczędzają szpicaki, tylko dlatego, że po 2009 roku w ciągu 3 lat podwoiła się w Żywcu populacja byków, a w tym czasie strzelali mniej niż się urodziło. Nie wierzy Kolega? To proszę wziąć do ręki kalkulator i wyliczyć przyrost liczby byków, a jest to zadania na poziomie szkoły podstawowej.

A co do ostatniej kwestii, postulowanego nakazu odstrzału 50% cieląt i byków pierwszym porożu, to chyba jest mniejsza uciążliwość dla myśliwych, niż nakaz odstrzału byków do 10 roku życia tylko selekcyjnych, połączony z nakazem przedstawiania poroży do oceny, zagrożonym zawieszeniem w prawie do polowania. Nie rozumiem tylko tego, dlaczego chwali Kolega ministra za wprowadzenie możliwości odstrzału byków szpicaków, a całą swoją narrację na temat utrzymania właściwej struktury wieku jeleni opiera na oszczędzaniu młodzieży. Czy artykuł Roberta Kamieniarza w ostatniej BŁ, w którym zachęca do odstrzału płowej w pierwszej głowie dla dobra struktury wiekowej populacji nie dał Koledze do myślenia, że czas zweryfikować swoje podejście do tematu selekcji?


W tym miejscy dyskusja się urwała, ale Paweł Gdula nawiązał do powyższej dyskusji publikując na stronie WILDMEN artykuł Postarzanie populacji jeleni. W artykule tym przytoczył wyliczenia symulatora populacji jeleni opracowanego przez prof. Romana Dziedzica, którego wyniki dot. planowania odstrzału są zbieżne z wynikami pochodzącymi z mojego symulatora. Komentarz do artykułu Pawła Gduli zamieściłem na Facebook'u, tam gdzie opublikowany był artykuł i przedstawiam go niżej.

Piotr Gawlicki
Ani autor, ani dyskutanci video w temacie "Etyka i selekcja" nie zdefiniowali pojęcia "młodzieży" jelenia byka, więc trudno dyskutować o "oszczędzaniu młodzieży" lub "odstrzale młodzieży" w aspekcie postarzania populacji. Dla mnie "młodzież" jelenia byka to cielaki i szpicaki, ewentualnie byki w I klasie, które Andrzej Brachmański miał na myśli , kiedy wyraził gorący sprzeciw wobec odstrzału "młodzieży" koronnej. A Paweł Gdula młodzieżą, którą trzeba oszczędzać, określa szpicaki.

Oprócz nie zdefiniowania, co jest "młodzieżą", którą należy albo oszczędzić albo odstrzelić, zwolennicy oszczędzania "młodzieży" zapominają o prostych liczbach, które najłatwiej pokazać na przykładzie 100 byków w populacji 1 : 1 z łaniami i przyroście 70% liczby łań oraz odstrzale w wysokości przyrostu, w tym 30% odstrzelonych cieląt.

Co roku przyrasta 35 szt. byków w formie cieląt, z których po odstrzeleniu ok. 30%, tj. 10 szt. do szpicaków może dożyć 25 szt. Do odstrzału jest 35 szt. spośród 100 szt. w populacji, ale pamiętajmy, że jak nie strzelamy szpicaków, to w populacji mamy 25 szpicaków z ub. roku i 25 szpicaków sprzed 2 lat, co razem daje 50 szt. z populacji 100 szt. Oszczędzający młodzież z porożem w 1-szym i 2-gim roku życia muszą więc odstrzelić 35 byków z liczby 50 byków starszych niż 2 lata. A gdyby przyszedł im jeszcze do głowy pomysł, żeby oszczędzać byki w 3-cim roku życia, to odstrzelić muszą 35 szt. z puli 35 szt. i w populacji nie zostanie żaden byk w wieku ponad 3 lata.

Już słyszę śmiech, że tak nigdy się w praktyce nie zdarzyło i choć oszczędzali "młodzież", to zawsze były byki starsze do odstrzału. Zgadzam się, to jest możliwe, ale tylko wówczas, jak rzeczywista liczba byków w tej populacji nie wynosi 100, tylko 200 lub 300 byków i jest to jak najbardziej możliwe. 3-letni okres z lat 2010-2012, w którym odstrzał byków wynosił tylko 70% przyrostu, podwaja populację dwukrotnie i nie ma w niej100, ale jest prawie 200 byków. Jeżeli podobne działania następowały w kolejnych latach lub inwentaryzowana liczba jeleni była mniejsza od rzeczywistej, to byków w danej populacji jest dużo więcej i mogą dożywać 10 i więcej lat i nie jest to zasługa oszczędzania szpicaków, czy byków w drugiej głowie.

A teraz co do symulatorów. Pisałem już Koledze Pawłowi, że jeżeli mój symulator liczy przyrost jako zadany procent od całej populacji, to żeby liczyć go tylko od populacji łań, to procent ten przy stosunku płci 1 : 1 określony wobec łań jako 70% należy podzielić przez 2 i taki zadać w symulatorze, a nie użalać się, że symulator liczy przyrost od procentu w stosunku do całej populacji. Ale zostawmy na razie mój symulator i spójrzmy na przedstawione przez kolegę Pawła zestawienia, które ewidentnie pochodzą z symulatora opracowanego przez prof. Dziedzica.

Pokazują one dokładnie to, co ja głoszę od lat, m.in. tu na Facebook'u, że stabilny przez lata odstrzał ok. 50% byków spośród cieląt byków młodych gwarantuje dożywanie byków powyżej 10 lat i możliwy staje się coroczny odstrzał byków łownych. Rozrysowanie w moim symulatorze tej samej populacji co w przykładzie z artykułu przez okres 11 lat pokazuje dokładnie to samo co w symulatorze prof. Dziedzica. Żeby byki w dyskutowanej populacji osiągały wiek łowny trzeba według mnie ok. 50% przyrostu zrealizowanego w cielakach i I klasie wieku (38 szt. wg mojego symulatora http://www.lowiecki.pl/.../stala_struktora_populacji..., a u prof. Dziedzica jest to 51% w cielakach (36 szt.) i 2% w byłej I klasie (1 szt.), czyli razem 37 cieląt i młodych byków razem.

A teraz postawię proste pytania, na które oczekuję odpowiedzi od autora artykułu:

Czym odstrzał 37 szt. młodzieży wg. prof. Dziedzica różni się od odstrzału 38 sztuk tej samej młodzieży wg moich propozycji, jak oba gwarantują odstrzał byków łownych?

Czy odstrzał 36 cieląt wg wg. prof. Dziedzica jest, czy nie jest odstrzałem "młodzieży"?

Czy odstrzał 20 szt. cieląt i 8 szt. szpicaków (razem 28 szt.) lub 18 szt. w klasie I (razem 38 szt.) wg moich propozycji to już odstrzał "młodzieży", przeciwko któremu trzeba protestować i kontestować te propozycje?

Jaki wysoki odstrzał młodzieży i jakiej "młodzieży" Koledzy Gdula, Brachmański i Ciepłuch uznają za błędny, naganny i godny potępienia, a jaki akceptują?

Paweł Gdula
Jak czytam Pana komentarze o tej demografii i matematyce to przypomina mi się opowieść o chłopie, który szedł z krową i statystycznie mieli po trzy nogi... Poprosił Pan żebym przedstawił model dla 100 jeleni o strukturze 1:1 przyroście 70 procent. Pokazałem i udowodniłem, że można nie strzelać młodych byków w dawnej I klasie wieku. Kolejni myśliwi podają przykłady, ze swoich kół, a Pan im wciska że popełniają błąd i już za chwileczkę nie będą mieli starych byków. Przypominam, że pisał Pan, że wystrzelamy wszystkie jelenie... Pana proroctwa się nie sprawdzają! Obecne zasady pozwalają strzelać nawet 85 procent szpicaków - proszę pokazać jeden przykład, gdzie Pana wizja zarządzania jeleniami potwierdziła się w praktyce!

Piotr Gawlicki
Rozumiem, że ”oszczędzanie młodzież” wg Kolegi, to nie strzelanie byków w I kasie wieku, ale ostrzał cielaków może mieć miejsce nawet do 85% ich przyrostu w roku. To prawda, ale przy takim założeniu, będziemy strzelać 5-6 byków z porożem w II i III klasie wieku w populacji i 29-30 cielaków, taki ma być urok polowania, ale jak spowodować, żeby myśliwy nie strzelił koronnego w I klasie? Karać po ocenie? Dla mnie odstrzał 85% cielaków, to dopiero odstrzał młodzieży i ja ze swoją propozycją 50% cieląt plus szpicaki jestem w czołówce oszczędzających młodzież, a ile pomyj na moją głowę już się wylało.

Piotr Gawlicki
Pisałem, że wystrzelamy wszystkie jelenie, ale kiedy? Wtedy kiedy zamiast 30% byków z przyrostu zasady kazały strzelać 130% procent z przyrostu łań. Te zasady trwały dłużej jak 3 lata w wielu kołach i nadleśnictwach i nawet stosowane są do dzisiaj. Oglądam tegoroczny plan takiego koła w pomorskim i na jednym obwodzie mają do odstrzału 7 byków i 18 łań, a na drugim też 7 byków i łań 13 i nie jest to propozycja koła, tylko wymóg nadleśnictw. Obwody oddalone od siebie o 80 km, a jeden jest 25 km od Gdańska. Zgodne to z obecnymi zasadami selekcji i nie powoduje redukcji jelenia?



Powyższa dyskusja nie zamyka tematu, bo włączył się do niej Andrzej Brachmański, publikując na WILDMEN artykuł Tym gorzej dla faktów..., komentujący projekt nowych zasad selekcji i krytykujący moje podejście do planowania odstrzału w populacji jelenia. Pod powyższym artykułem przywołanym na Facebook'u WILDNEN można znaleźć mój komentarz, którego główną myślą jest wskazanie, że ani zwolennicy odstrzału "młodzieży", ani przeciwnicy nie definiują pojęcia "młodzieży" i nie wskazują, jak dla dobra populacji zaplanować roczniki do odstrzału i jak spowodować, żeby ich propozycje były wykonalne w realiach kół łowieckich.

Dyskusja na temat nowych zasad selekcji nie skończy się szybko, szczególnie, że pokazał się kontrowersyjny projekt nowych zasad selekcji i zainteresowani odstrzałem jeleni powinni tę dyskusję śledzić.





25-07-2022 13:37 broni Moim zdaniem, "selekcja osobnicza powinna zniknąć natychmiast albo jeszcze szybciej i żadne jej poprawianie i modyfikowanie nic nie da, tak jak nie dawało przez dziesięciolecia”. Kildziesiat lat selekcji nic nie dalo, mozna przyjac, ze nastepne kilkadziesiat lat za wyjatkiem zbednej udreki nic nie wniesie. Regulacja mlode/stare byki latwo uzyskac poprzez skracanie lub wydluzaniem sezonu polowania na byki.
24-07-2022 08:34 Piotr Gawlicki A jaki ośrodek badań statystycznych twierdzi inaczej?
24-07-2022 00:35 Artur Jesionowicz „...ta decyzja nie zmieni podejścia większości polujących, że interesuje ich poroże lub fakt strzelenia byka, a nie jego mięso”.

Oj, Piotrze, tak nie mów, bo upodabniasz się w ten sposób do „młodego” Gduli. Zapytam bowiem, a jakie to uznanego ośrodka badanie statystyczne wykazało, że właśnie tak jest? Żadne? No więc nie formułujmy takich wniosków.
23-07-2022 23:53 Piotr Gawlicki Jak nie będzie selekcji osobniczej, to myśliwy sam będzie decydował, czy poroże strzelonego byka, np. szpicaka lub widłaka preparować, czy nie, ale ta decyzja nie zmieni podejścia większości polujących, że interesuje ich poroże lub fakt strzelenia byka, a nie jego mięso.

Obowiązujące zasady selekcji dot. łosia nie mają żadnego praktycznego znaczenia, stąd mnie nie interesują. Niech zajmują się tym przyrodnicy.
23-07-2022 23:04 Artur Jesionowicz „Każde pokaźne poroże byłoby preparowane ...”

Piotrze Gawlicki, i znowu się z Tobą zgadzam. Dodam, że trofeum szpicaka, widłaka czy nawet szóstaka, zwykle jest mało „pokaźne”.

PS

Na temat populacji łosia w Polsce nic nie napiszesz? Szkoda. Liczyłem na Ciebie. Poważnie.
23-07-2022 17:14 Piotr Gawlicki Każde pokaźne poroże byłoby preparowane, niezależnie od obowiązku oceny, bo powieszenie na ścianie takiego trofeum jest cechą większości myśliwych świata, poza tymi, co na codzień musieli polować dla przeżycia, np. na Alasce.
23-07-2022 10:48 Artur Jesionowicz Piotrze Gawlicki, chylę czoła przed Tobą, w związku z Twoim poglądem i Twoją wiedzą na temat selekcji osobniczej, niemniej zważ, że napisałem tak:

Gdyby nie obowiązywała selekcja osobnicza i przymus preparacji, z całą pewnością nie byłyby strzelane tylko starsze byki.

Inaczej mówiąc:

GDYBY NIE OBOWIĄZYWAŁA SELEKCJA OSOBNICZA I PRZYMUS PREPARACJI, z całą pewnością nie byłyby strzelane byki tylko trofealne.

Podobnie rzecz ma się w... dzikach :-). Czy uganiamy się wyłącznie za trofeami?
23-07-2022 10:03 Piotr Gawlicki Polecam tekst jednolity zasad selekcji z dnia 16 kwietnia 2009 r. http://www.lowiecki.pl/prawo/zasady_selekcji_4.pdf, w którym NRŁ przyznaje (str.3), że ..."w grupie jeleni – byków i przewadze osobników w I klasie, a taką sytuację obserwujemy w większości łowisk w Polsce, należy podjąć zdecydowane kroki prowadzące do zmiany tej sytuacji". To stanowisko NRŁ przywołałem w tekście dyskusji wyżej, a potwierdza, że tak ja obecnie, tak i do roku 2009 zasady wymyślane przez NRŁ nie działają na rzecz utrzymywania właściwej struktury wiekowej populacji jelenia w Polsce.

A co do tego, jakie byki przede wszystkim strzelają myśliwi, to powyższa konstatacja z 2009 r. potwierdza, że szukają byków trofealnych, a nie konsumpcyjnych, stąd permanentne odmładzanie populacji.
23-07-2022 01:00 Artur Jesionowicz „Bez żadnej kontroli odstrzału będzie powtórka z przeszłości, byki będą strzelane tylko starsze i z populacji znikną one szybko, tak jak zorientowano się w 2009 roku. Żeby sytuacja ta nigdy się nie powtórzyła, trzeba odstrzelić co roku ok. 50% przyrostu zrealizowanego w cielakach i bykach młodych.
[…]
Bez tego, znając naszych myśliwych, oprócz cieląt, strzelane będą byki stare i znowu znajdziemy się z ręką w nocniku, z koniecznością postarzania populacji jak w 2009 r.”.

Nie pamiętam, w czym zorientowano się w 2009 r., ale... Ale nie wierzę, że jestem wyjątkiem wśród stu dwudziestu iluś tam tysięcy polskich myśliwych. No, ileż można strzelać dla wieszania trofeów na ścianie? No, ileż? Jestem myśliwym od lat dwudziestu, ale interesuje mnie, oprócz „przewietrzania pały”, przede wszystkim mięso. Mięso względne młodego jelenia, a nie starego capa. Owszem, czasem strzelę dla poroża, ale nie będę się za nim uganiał. I tylko takie poroże, które w sposób wyjątkowy mi się spodoba. Na co dzień bardziej sobie cenię tuszę łańki, bo przede wszystkim nie muszę babrać się z preparacją, a mięsko wyborne. Mógłby też być byczek, ale gdy sobie pomyślę... Sądzę, że mój ubiegłoroczny byk na długo pozostanie ostatnim.

Reasumując, gdyby nie obowiązywała selekcja osobnicza i przymus preparacji, z całą pewnością nie byłyby strzelane tylko starsze byki.
23-07-2022 00:22 Piotr Gawlicki ..."odpowiednia liczba poroży w pierwszej głowie zdawania w nadleśnictwie, może być rozumiane, jako kontynuacja selekcji osobniczej, której jestem zagorzałym przeciwnikiem. Zmieniam "poroży" na "żuchwy" i wyjaśnię o co chodzi. Bez żadnej kontroli odstrzału będzie powtórka z przeszłości, byki będą strzelane tylko starsze i z populacji znikną one szybko, tak jak zorientowano się w 2009 roku. Żeby sytuacja ta nigdy się nie powtórzyła, trzeba odstrzelić co roku ok. 50% przyrostu zrealizowanego w cielakach i bykach młodych.

Prof. Dziedzic doszedł do tych samych wniosków, ale nie wiem dlaczego, praktycznie cały ten odstrzał młodzieży proponuje wykonać w cielakach. Uważam to za przesadę, szczególnie, że w ten sposób pozbywamy się również znaczącej liczby cieląt żeńskich. A ponieważ tylko dwa pierwsze roczniki da się ilościowo kontrolować bez oceny zębów, czy były to młode byki, stąd propozycja, żeby ktoś spoza koła sprawdzał, że zarejestrowano w kole odstrzał byka szpicaka z mlecznym uzębieniem rzeczywiście miał miejsce. Bez tego, znając naszych myśliwych, oprócz cieląt, strzelane będą byki stare i znowu znajdziemy się z ręką w nocniku, z koniecznością postarzania populacji jak w 2009 r.
22-07-2022 23:14 Artur Jesionowicz Ta cała dyskusja, pomiędzy Piotrem Gawlickim i Pawłem Gdulą, jest po trosze piękna, ale i tragikomiczna. Piękna, bo podyskutowali sobie dwaj, niewątpliwie znający się na łowiectwie panowie, a przy tym posiadający wyraźne poglądy, choć mocno spolaryzowane. Tragikomiczna, bo spierali się o rzecz, która w ogóle nie powinna istnieć (Matko Boska, selekcja populacyjna, w dodatku poprzez... zabijanie!!!), a oni walczyli, niczym okładający się łopatkami pięciolatkowie w piaskownicy, kłócący się o wyższość łopatek nad grabelkami i jednocześnie przywołujący na pomoc starszych kolegów w wieku szkolnym, znających przecież... algorytmy matematycznych działań pisemnych, a więc z całą pewnością znających się również dobrze na piaskownicowych narzędziach.

Jeżeli już jeden nawołuje do oszczędzania młodzieży, a drugi odwrotnie, to może – zakładając, że każdy z nich ma rację po połowie – najlepszym wyjściem byłoby w ogóle puszczenie całego odstrzału jelenia szlachetnego na żywioł i dbanie jedynie o liczebność populacji, a także o stosunek w niej płci?

Piotrze Gawlicki, oczywiście Twoim argumentom wierzę bardziej, niż argumentom symboli ery blochowo-gdulowej (mam tu na myśli np. byłego redaktora naczelnego Łowca Polskiego – Pawła Gdulę czy byłego regionalnego barona PZPR – Andrzeja Brachmńskiego), ale i Ty nie uciekasz od naleciałości ich dotykających. Opowiadasz się bowiem za robieniem z nadleśnictw... cmentarzysk jelenich łbów:

„...co najmniej odstrzał byków powinien być kontrolowany i po sezonie, odpowiednia liczba poroży w pierwszej głowie zdawania w nadleśnictwie”.

Bardziej przemawiasz do mojej wyobraźni wówczas, kiedy piszesz:

„Reasumując, selekcja osobnicza powinna zniknąć natychmiast i żadne jej poprawianie i modyfikowanie nic nie da, tak jak nie dawało przez dziesięciolecia”.

I właśnie tego powinniśmy się trzymać.

A tak poza tym i nawiasem mówiąc, jak się ma populacja łosia w Polsce, w sytuacji, kiedy w zasadzie nie strzela się do tych majestatycznych zwierząt (ostatnio – od lat już ponad dwudziestu)? Podobno „obecna liczebność łosi w Polsce wynosi już 60,9 tys. plus minus 19,5% osobników i każdego roku wzrasta”? Jak wygląda pod względem osobniczym ta niemała już populacja, w stosunku do tej z końca XX wieku? Jest gorzej czy może lepiej? Można by tu coś poprawić czy wyłącznie zepsuć? Bada to ktoś?

PS

Strasznie razie mnie nie do końca dobra polszczyzna Pawła Gduli. Powinien wiedzieć przykładowo, że poprawna odmiana zaimka wskazującego „ta” w bierniku liczby pojedynczej rodzaju żeńskiego wymaga, aby używać formy „tę”. Wiem, wiem – język potoczny, ale w sytuacjach bardziej oficjalnych i w polszczyźnie pisanej, poprawne jest używanie formy „tę”.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.