|
autor: Janusz Kibic11-11-2022 Samorządności w PZŁ nie było i nie ma
|
Kilka dni temu ujawniona została uchwała ZG PZŁ, żądająca od NRŁ zgody na sprzedanie terenu o powierzchni ponad 4 hektarów i orientacyjnej wartości 25 - 30 mln złotych, na którym od ponad 40 lat myśliwi z Trójmiasta i województwa pomorskiego mieli strzelnicę, biuro ZO PZŁ w Gdańsku, sklep myśliwski i restaurację z częścią hotelową i dużą salą konferencyjną. Cena nie jest wzięta z sufitu, bo teren jest w odległości pieszego spaceru z Gdańska Wrzeszcza, a wokół deweloperzy budują apartamentowce, bo podobnej wielkości teren oddalony o 12 km od Wrzeszcza i 11 km od centrum Gdyni, deweloper kupił za 28 mln. złotych. Za taką kasę, nie tylko byłyby pieniądze dla ludzi Lisiaka, ale również byłoby na wsparcia właściwych kandydatów w wyborach w 2023 roku.
Przez chyba 28 lat teren był dzierżawiony w barterze prominentnemu działaczowi PZŁ, który nieodpłatnie udostępniał strzelnicę myśliwym i biuru ZO PZŁ wraz z salą konferencyjną, finansując to przychodami ze sklepu i restauracji. Tej umowy dzierżawy cwaniacy z Nowego Światu postanowili nie przedłużać, żeby móc z tego terenu wyciągnąć kasę, której łakną jak kania dżdżu, choć podobno ubiegły rok zakończono w PZŁ zyskiem 5 mln złotych. Temat terenów strzelnicy był znany od 2017 roku, a kiedy na Nowym Świecie zaczęto myśleć o sprzedaży tego terenu, sprawą zainteresowało się Prezydium Okręgowego Zjazdu Delegatów w Gdańsku, reprezentanta wszystkich myśliwych w okręgu, odpowiedzialnego za realizację zadań Związku na obszarze okręgu oraz zatwierdzanie planu działalności i budżetu zarządu okręgowego. Stanowisko Prezydium OZD w tej sprawie formułuje jego pismo z dnia 7 listopada br. do prezesa i członków NRŁ przedstawione niżej.
Po przeczytaniu tego pisma nie można mieć żadnej wątpliwości, że samorządność myśliwych w okręgu wyrażana stanowiskiem ich przedstawicieli to fikcja, bo rządzi "wadza" w Warszawie wraz z idącym z nią ręka w rękę, wybranym na ostatnim OZD członkiem NRŁ z Gdańska, Andrzejem Hincem. Żeby była przy tym jasność, niczym nie różni się to od sposobu zarządzania Związkiem z czasów Lecha Blocha (TW "Kazimierz") i Andrzeja Gduli, którzy doczekali się krytycznej oceny w dzisiejszym magazynie Anity Gargas w TVP1. Nie ma przy tym znaczenia jacy ludzie kierują PZŁ, bo ich działanie determinuje komunistyczny model organów PZŁ oraz ich mentalność, którą reprezentowali tak pierwsi kierujący PZŁ w latach 1953-1956 gen. Stanisław Popławski, w latach 1957-1969 gen. Zygmunt Berling, w latach 1969-1977 i 1983–1990 gen. Tadeusz Pietrzak, a potem Andrzej Gdula z Lechem Blochem, jak i obecni Paweł Piątkiewicz i Rafał Malec z Pawłem Lisiakiem. Stawiam dolary przeciw orzechom, że głos myśliwych z okręgu gdańskiego, wyrażony poniższym pismem, nie będzie miał żadnego wpływu na decyzję kierownictwa PZŁ i teren strzelnicy w Gdańsku na ul. Jaśkowa Dolina 114 zostanie sprzedany.
|
|
| |
12-11-2022 00:24 | Husky | Dlatego trzeba jak najszybciej roz@#$%&olić ten chory, postkomunistyczny twór jakim jest PZŁ żeby cwaniacy nic z tego nie mieli. Bo my, myśliwi i tak z tego nic nie mamy... |
| |