|
autor: Marta Łachacz15-12-2006 Wigilijnie w ZO PZŁ Gdańsk
|
Od początku grudnia br. zostałam zatrudniona jako dziennikarka dziennika "Łowiecki", z miejscem pracy w Warszawie. Pierwsze dni mojej pracy spędziłam jednak w redakcji w Gdańsku i tu mój szef powierzył mi pierwsze zadanie, zrobienia sprawozdania ze spotkania wigilijno – noworocznego, zorganizowanego dla prezesów kół okręgu przez Okręgową Radę Łowiecka w Gdańsku w formie jej uroczystego posiedzenia w dniu 11 grudnia 2006. Gospodarzem imprezy był prezes ORŁ w Gdańsku Marek Gorski.
Na początku spotkania uroczyście wręczono, przyznane przez Kapitułę Odznaczeń Łowieckich, medale zasługi. Najwyższe odznaczenie, Złom, otrzymało KŁ "Szarak" z Tczewa. Medalami złotymi i jednym brązowym odznaczono także kolegów: Kopickiego, Zarzyckiego, Kobielę, Kręczkowskiego oraz Łapę. Odznaczeniem za zasługi dla łowiectwa ziemi gdańskiej wyróżniono Zbigniewa Markiewicza. Pan Tadeusz Zarzycki w imieniu swoim i reszty odznaczonych serdecznie podziękował za docenienie ich pracy społecznej i zapewnił o jej kontynuacji.
Następnie, korzystając z obecności prezesów większości kół łowieckich w okręgu, poruszono kilka bieżących spraw. Na początku prezes ORŁ Marek Gorski zwrócił się z apelem o przestrzegania przez koła zapisów uchwał organów statuowych PZŁ. Miał tu głównie na myśli poważne poważne traktowanie przez koła zadań podnoszenia umiejętnosci strzeleckich członków kół i nie lekceważenie ich udziału w zawodach strzeleckich. Zaznaczył też, że podczas obrad Naczelnej Rady Łowieckiej w dniu 19 grudnia br. ma zostać omówiona sprawa podjęcia uchwały zaostrzającej obowiązek podnoszenia umiejętności strzeleckich, w tym obowiązek strzelaniu do dzika w przebiegu, którego coroczne zaliczenie miałoby być warunkiem wykonywania polowania. Nie wspomniał, że taka uchwała stałaby w jawnej sprzeczości z ustawą 'Prawo łowieckie', ale zapewnił, że postawi wniosek, żeby ten punkt został zdjęty z porządku obrad NRŁ.
Nie pracowałabym w dzienniku "Łowiecki", gdybym nie zauważyła, że większość obecnych i siedzących za stołem prezydialnym członków ORŁ w Gdańsku nie ubrała się tego dnia w galowe mundury myśliwych, a to też jest obowiązek określony uchwałą NRŁ. Prezes ORŁ występował w takim mundurze, a jeżeli nie był to wystarczającym przykładem dla pozostałych członków ORŁ oraz przybyłych prezesów kół łowieckich, to powinni oni zajrzeć do ostatniego numeru Łowca Polskiego, w którym po wielu latach uchylania się od używania stroju organizacyjnego, Łowczy Krajowy dr Lech Bloch po raz pierwszy pokazał się w galowym mundurze myśliwego.
Następnie dość szeroko omówiono propozycje introdukcji zajęcy w obwodach okręgu gdańskiego, a Marek Gorski przypomniał wszystkim kołom, że wpłaty kół na Fundusz Hodowlany ORŁ w Gdańsku, finansującego m.in. dużą wolierę z kuropatwami, są wpłatami dobrowolnymi. Nie przypominał już, że kiedyś wpłaty te wymagano w okręgu obligatoryjnie i dopiero interwencja dziennika "Łowiecki" zmieniła to stanowisko. Jednak słusznie zaapelował do kół, żeby wpłat na fundusz nie przerywały, bo tylko dzięki temu możliwe są zasiedlenia obwodów kuropatwami oraz zającami, o których mowa była dłużej.
Na zaproszenie członka Komisji Hodowlanej ORŁ, kolegi Dziedzica, przyjechał na spotkanie z kołami Marek Leusz, który zajmuje się hodowlą zajęcy w okolicy Wejherowa, a osiąga w tym najlepsze wyniki w Polsce. W ostatnim Łowcy Polskim jest artykuł chwalący się przyrostem zrealizowanym w OHZ max. ca 6 sztuk od jednej samicy, a w hodowli wejherowskiej uzyskuje się 14 sztuk. Upadki wynoszą tu 12,5%, przy ca 40 % w innych hodowlach. Marek Leusz wyjaśniał, że najważniejszymi czynnikami pozwalajacycmi na osiąganie tak dobrych wyników jest absolutna czystość klatek oraz ścisłe przestrzeganie zasad doboru genetycznego. Została przez niego przedstawiona propozycja uzyskania dopłat z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska dla kół faktycznie zainteresowanych introdukcją zajęcy i spełniających w tym celu określone warunki, a hodowla pozwoli w roku na wyhodowanie ca 1000 sztuk zajęcy do interodukcji, po cenie 250 zł. za sztukę.
Po częśći oficjalnej przewodniczący serdecznie podziękował za koleżeńską atmosferę, złożył życzenia Bożonarodzeniowe i Noworoczne, przekazał życzenia od nieobecnych, podziękował za dokarmianie zwierząt w ubiegłą mroźną zimę, otwierając miłą chwilę wspólnego łamania się opłatkiem wszystkich obecnych, co rozpoczęło składanie sobie wzajemnych życzeń każdego z każdym. Kiedy po życzeniach opłatkowych na stoły wjechać miał pieczony dzik, zabrał jeszcze głos przewodniczący Zarządu Okręgowego w Gdańsku Piotr Ławrynowicz. Poruszył kwestię odnawiania umów o dzierżawę obwodów łowieckich. Poinformował zebranych o zmianach jakie zaszły przy składaniu wniosków o ponowną dzierżawę. Omówił też warunki korekty granic obwodów oraz przypomniał o dochowaniu terminu wystąpienia z wnioskiem o wydzierżawienie.
Teraz koledzy myśliwi rozpoczeli posiłek, racząc się pieczonym dzikiem i myśliwskim bigosem.
Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze i było okazją do spotkania się kolegów, który nieraz nie widzieli się od roku. Ja miałam również przyjemność wspólnego posiłku z myśliwymi okręgu gdańskiego, a szczególnie dziękuję Piotrowi Ławrynowiczowi za dotrzymanie mi towarzystwa przy stole i pozwolenie na wysłuchanie wielu ciekawych historii z jego oddanego sercem i duszą polskiemu łowiectwu myśliwemu życia. Również Marek Gorski przysiadł się do nas, a opowiadając o współpracy z Piotrem Ławrynowiczem stwierdził, że uzupełniają się w okręgu bardzo dobrze, bo on szczególną uwagę przywiązuje do sytuacji zwierzyny drobnej, a przewodniczący ZO do zwierzyny grubej.
Kiedy spotkanie przy stole zbliżało się do końca, a duża część osób opuściła już salę, odznaczony złotym medalem zasługi łowieckiej Tadeusz Zarzycki zaintonował kolędę, a potem odśpiewał głębokim głosem "Pojedziemy na łów" oraz arię z opery Moniuszki 'Straszny Dwór'. Ten akcent był ładnym zamknięciem całego spotkania, które pokazało jedność środowiska w sprawach ważnych dla okręgu oraz dobrą współpracę Zarządu Okręgowego z Okręgowa Radą Łowiecką. |
|
| |
24-12-2006 10:28 | witing | Pani Marto i Panie Piotrze.
Życzę Wam, żebyście w te święta jedli potrawy lepiej przygotowane niż ten pierwszy tekst.
A wszystkim, wesołych świąt.
| 18-12-2006 00:12 | Faber | Stachu-Tobie znacznie lepiej wychodzi pisanie pozytywów niż negatywów-jeżeli tak można określić temperaturę tematu.Może niepotrzebnie podniosłem temat błedów technicznych,ale moim zdaniem to wina kogoś,kto odpowiada za korektę tekstu-jeżeli jest ktoś taki w redakcji.Długo się zastanawiałem czy pisać,biorąc pod uwagę fakt inicjacji dziennikarskiej naszej(mam nadzieję)Koleżanki.Jeżeli w czymś uraziłem,to przepraszam-nie przejmuj się Marto,Kulwap to dopiero robi byki.
P.s
Kolego Piotrze:
"Miał tu głównie na myśli poważne poważne traktowanie "
"Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze i było okazją do spotkania się kolegów, który nieraz"...itd.-ale nie chcę być upierdliwy. | 17-12-2006 18:38 | Don | Kulwap !
Swietna riposta, i tego tez od Redaktora oczekuje !
A dobry dziennikarz pod ,,publike" pisac nie powinien.
Niech pisze jak to widzi, ja poczytam, albo i nie...
Niekiedy cos odpisze, albo ..
Tylko ze Reportaz, Felieton czy Sprawozdanie to rozne formy i to powinno byc klarowne.
Nie moja wina ze niedouczony jestem, Redaktora takze,
a interpretowac tak to bede na ile moj intelekt pozwala.
Pozdrawiam
PS Na Twoja propozycje zgody nie wyrazam :-))
| 17-12-2006 13:22 | Kulwap | Don! I jak tu wszystkim dogodzic? Piszesz źle, to ci łatają, że to prywatne porachunki, że nie masz wiarygodności itp. idiotyzmy. Jak dziewczyna napisała ciepło, jak zresztą oczekiwałbym własnie od kobiety - to mówią, że laurka, że cukierek-lukierek, że włażenie (wiesz gdzie?) itp. To może redakcja podzieli role: ja nie będę pisał o pozytywnych zjawiskach a pozostali członkowie redakcji o złych! I będzie klarownie i wg gustu! Może byc??? | 17-12-2006 09:17 | Don | 1 Czytajac ,, Redaktora" chcialbym sie miedzy innymi czegos nauczyc.
2 Tutaj bardziej to na ,, laurkowy" reportaz z okresu Komuny wyglada niz na sprawozdanie
3 Mysle, ze tylko lepiej moze byc, czego serdecznie zycze.
4 A bledy ? No, jeszcze sa... :-)
Pozdrawiam
PS ,, Pismakiem " nie jestem i tylko o odczuciach pisalem. | 16-12-2006 20:44 | Piotr Gawlicki | Przepraszam za błędy, które zostały chyba usunięte. Postaramy się, żeby w przyszłości błędy się już nie powtarzyły. | 16-12-2006 14:28 | jani | Z satysfakcją dowiedziałem się, że Kol. Marek Leusz ma takie sukcesy w hodowli zająca. Ja też kiedyś chowałem zająca, ale mi, nieborak, zdechł! Nie rozumiem tylko jednego: jeśli to jest hodowla, a nie chów, to w programie jest rozmnażanie. A jak on się rozmnaża, skoro zając jest jeden? Może klonowanie? Byłby to sukces niebywały!
Darz bór, Koleżanko! | 16-12-2006 11:40 | Faber | Serdecznie gratuluję Pani Redaktor.Życzę sukcesów z nadzieją na ciekawe i obiektywne owoce pracy dziennikarskiej.Szkoda,że czas na korektę tekstu w Łowieckim to tylko 15 minut,bo nie zdążyła Koleżanka nanieść niektórych technicznych poprawek.Mam nadzieję,że kolega Piotr przy następnych tekstach wydłuży dla redaktorów czas na zabiegi kosmetyczne w felietonach,sprawozdaniach,wywiadach-w końcu to flagowa strona tego szklanego pisma.Jeszcze raz gratulacje i życzę powodzenia.DB. | 15-12-2006 22:41 | Wiesław Nitka | Życzę samych sukcesów zawodowych, trafnych tematów , obiektywnych artykułów - słowem Wszystkiego Najlepszego. Pozdrawiam DB WN | 15-12-2006 22:07 | Step2 | No cud,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, i tak trzymać Pani Marto........
DB
| 15-12-2006 14:14 | cienias | Gratuluję i życzę sukcesów zawodowych Pani Marto. Z przyjemnością czytam, że w Gdańsku dbają o "zwierzynę drobną i grubą", mam nadzieję, że z prawdziwym zaangażowaniem. Nie jest tak wszędzie, niestety są miejsca gdzie dbają tylko o siebie i własne posady. Proszę w naszym imieniu odważnie i rozważnie prezentować wszelkie postawy. |
| |