16/01/2005

Polowanie w Trąbkach/Kłodawie, obw. 84.


Obecni na polowaniu:

Pokot:
  1. Marek Szymborski, skarbnik, prowadzący
  2. Piotr Gawlicki, prezes,
  3. Zenon Dyś, gość
  4. Paweł Caboń
  5. Władysław Caboń
  6. Marek Kowalczyk
  7. Zygmunt Kowalczyk
  8. Marek Łagowski
  1. Tomasz Łącki
  2. Artur Słubik
  3. Józef Stachowski
  4. Andrzej Nowacki
  5. Andrzej Szreder
  6. Zbigniew Szymborski
  7. Adam Maleszykk
  • koza x 1, Piotr Gawlicki, król
  •     lis x 1, Piotr Gawlicki
  • koza x 1, Marek Szymborski
  •     lis x 1, Marek Szymborski
To ostatnie polowanie zbiorowe w tym sezonie rozpoczęło się zbiórką w leśnictwie Trąbki Wielkie. Celem głównym było strzelenie 3 łań i 4 kóz, bo to był już ostatni dzień sezonu na pozyskiwanie tej zwierzyny. Miano w planie również dziki i lisy, ale te nie były dzisiaj najważniejsze.

Pierwszy miot, to pędzenie wzdłuż drogi do Małych Trąbek, aż do końca lasu. Miot okazał się pusty. Jak drugi miot prowadzący zarządził pędzenie w kierunku wsi Kaczki. Do lisa pudłował Marek Kowalczyk, a Andrzej Szreder położył ładnego lisiurę. Marek Szymborski też się miał czym chwalić, bo sarnę, która została śmiertelnie ranna po uderzeniu w siatkę ogrodzenia uprawy leśnej, skutecznie dostrzelił. Trzeci miot to cały bok lasu od strony wsi Trąbki Wielkie. Strzałów było dużo, ale okazały się nimi pudła do saren. Strzelało co najmniej trzech kolegów, ale bez rezultatów. Czas był już na posiłek przy ognisku, aby zwawiej ruszyć na dalsze łowy. Czwarty miot to Zimna Góra, którą prowadzący pędził od szosy na rzekę, lekceważać sobie trochę lewą flankę jako mniej atrakcyjną dla polujących. Ze stanowiska na nie zrezygnował Irek Ożóg idąc na tył miotu, a prowadzący wyznaczył sobie stanowisko bardzo odległe od początku flanki, co zemściło się najbardziej na nim. Watacha dzików uderzyła na środku skrzydła i strzały prowadzącego na znaczną odległość skończyły się czystymi pudłami. W miocie powrotnym do leśniczówki sarnę strzelił Piotr Gawlicki, decydując się na strzał do przesadzającej w pełnym biegu drogę, wcześniej rozpoznanej kozy. Po tym miocie, po dojściu do samochodów, wszyscy samochodami przejechali do lasu Kłodawy.

W Kłodawie przepędzono tylko dwa mioty. W pierwszym po lisie strzelili Piotr Gawlicki i Marek Szymborski i to na sąsiednich stanowiskach. W drugim do lisa strzelał Władek Caboń, ale bez powodzenia. Pozostał jeszcze pokot, jak zwykle uroczysty, rozdanie medali dla króla, którym został prezes koła Piotr Gawlicki i vice-króla w osobie prowadzącego polowanie, skarbnika Marka Szymborskiego. Uroczyste otrąbienie pokotu zakończyło ostatnie polowanie zbiorowe na zwierzyne grubą w tym sezonie łowieckim.



Początek polowania

Początek polowania

Prowadzący polowanie

Naganka na zbiórce


Pierwszy sukces

Marek ma sarnę.

Pudlarz....

... następni pudlarze.


Posiłek

Prezes strzela sarnę

Prezes strzela sarnę

Prezes strzela sarnę.


Skarbnik pudłuje dziki

Zwierzyna na pokocie

Zwierzyna na pokocie

Zbiórka na pokocie


Medal dla króla

Medal dla vice-króla

Zakończenie polowania.

Król i vice-król



Strona główna Kronika 2004/2005