Wraca myśliwy z polowania na kaczki z pustymi trokami. Po drodze jest staw, pływają po nim domowe.
- Mogę sobie jedną zastrzelić? Będę miał co pokazać żonie. - mówi do stojącego nad stawem chłopa.
- A strzelaj pan.
- Ile to będzie kosztowało?
- Dwie dychy.
Myśliwy strzelił, przytroczył, zapłacił i na odchodnym mówi do chłopa:
- Zrobiłem dobry interes!
- Ja też! - odpowiada tamten.
- ???
- Bo to nie moje kaczki! |