Przychodzi Myśliwy do psychiatry:
-Doktorze zwariowałem!
-lekarz: Spokojne od początku...
-myśliwy: Sytuacja była klasyczna, byłem u obcej kobiety i gdy niespodziewanie pojawił się mąż salwowałem się ucieczką na balkon...
lekarz: Ciekawe... i co dalej?
-mysliwy: Proszę sobie wyobrazic ten rogacz dostrzegł mnie tam ,wiec skoczyłem i złapałem się palcami balkonowej płyty i tak zawisłem...
-lekarz: I co... wtedy Pan zwariował?
-myśliwy: Nie! Uwierzy Pan doktorze ten jeleń poszedł po młotek i zaczął mi po palcach...
-lekarz: Interesujące...
-myśliwy: Mysli Pan że to wszystko? On poszedł po obcęgi i zaczął mi wyrywac paznokcie!!!
-lekarz: I pewnie wtedy Pan zwariował?
-myśliwy: Nie zwariowałem chwilę póżniej gdy zobaczyłem że do ziemi mam...zaledie kilka centymetrów!!!
(To było 1-wsze piętro) |