Przychodzi facet do lokalu, a przy wejściu stoi 'bramkarz' który go pyta:
- Masz jakiś nóż?
- Nie nie mam.
- A jakieś ostre narzędzie?
- Też nie.
- A może pistolet?
- Nie! Gdzie tam!!
- A może chociaż kastet?
- Nie! Nic z tych rzeczy.
Bramkarz spojrzał na niego z politowaniem, rozbił butelkę...
- No to weź chociaż to!!
|