Rozprawa w sądzie. Zeznaje świadek, starsza kobieta lekko niedosłysząca:
- Proszę Wysokiej Sprawiedliwości ...
Sędzia przerywa i zwraca uwagę, aby świadek zwracał się do sądu słowami "Proszę Wysokiego Sądu".
Kobieta mówi "aha" i dalej po swojemu: - Proszę Wysokiej Sprawiedliwości...
Sytuacja powtarza się trzykrotnie. W końcu zdenerwowany sędzia walnął młotkiem i krzyknął:
- Do jasnej ch...ry, mówiłem, że tu jest sąd, tu nie ma sprawiedliwości!!! |