Wnuczek - internauta - komputerowiec itd., chcial zaradzić samotnosci swego dziadka, starego leśniczego, mieszkajacego w puszczy w leśniczowce. Zaproponował mu, aby otworzyl biuro polowań. Że wykona reklamę w postaci strony internetowej i roześle w świat i tak się stalo. Po pewnym czasie zglosiś sie niemiecki myśliwy z chęcią upolowania niedźwiedzia. Dziadek-myśliwiec w rozmowie telefonicznej zgodził się na podprowadzenie.
Niemiec przyjechał, patrzy, a tu w lesie malutka chatka z szyldem "biuro polowan". Wchodzi do środka, a w środku siedzi dziadziuś 150 cm wzrostu i na kolanach trzymama malutkiego ratlerka "FAFIKA" szczerzącego zęby. Idą przez las cichutko, dziadek rozgląda się za tropami, FAFIK myszkuje w liściach, gęstwinach, nie daje glosu. Czasami staje na dwoch łapach. Nagle FAFIK zaczyna grać. Ujada przy ogromnym świerku. Dziadek zdejmuje dwururkę i podaje Niemcowi mowiąc:
- Niech Kolega potrzyma, ja wjdę i wypłoszę niedzwiedzia z drzewa. Jak spadnie to go Kolega ....ciach i po polowaniu.
- No tak panie kolego... - mowi Niemiec, po co Kolega mi daje te strzelbe???
- Dziadek na to - ta strzelba, hm...gdybym w jakichkolwiek okolicznosciach,.... spadł pierwszy z drzewa, to proszę natychmiast, ale to natychmiast !!!! zastrzelić FAFIKA. |