Początek XX wieku, daleka Syberia. Wybrał się Alosza na polowanie. Wędruje już 3 dzień, nagle napotyka się na dziwny trop. Dwie linie proste obok siebie. Zaciekawiony idzie po śladzie. Zapada zmrok więc rozbija obóz. Tuż przed świtem nagle budzi go świst, gwizd, para. Nieoglądając się za siebie pędzi do domu. Wpada zdyszany. Żona próbuje go wypytać, co się stało, a on nic. Wreszcie rezygnuje i przynosi samowar z czajem. Nagle Alosza zrywa się z łóżka łapie za strzelbę i bach do samowara.
- Zdurniał Alosza? - krzyczy żona - Nowy samowar!
Na to Alosza - UBIĆ GADZINĘ PÓKI MAŁA !!!!!!! |