|
|
|
|
autor: Wiesław Nitka13-10-2005 Jak to się robi w okręgu bydgoskim
|
Przekonałem się o tym w tym roku, stając się członkiem KŁ Cyranka w Szubinie. Moje przyjęcie rozpatrywał zarząd koła już w 2004 roku. Obiecano mi wówczas, że najpóźniej do połowy 2005 roku zarząd ustosunkuje się do mojej prośby, uzależnił bowiem moje przyjęcie do efektów ochrony przeze mnie upraw rolnych na dwóch rewirach. Z powierzonego obowiązku wywiązałem się wzorowo, bowiem szkody były nieznaczne i właściciel gruntów zrezygnował z ubiegania się o odszkodowanie (ok. 500 ha w dużej części kukurydza). W związku z tym nowy zarząd powołany w 2005 roku, w ślad za stanowiskiem poprzedniego zarządu, pozytywnie ustosunkował się do mojej prośby i przyjął mnie na członka koła w dniu 7-06-2005 z zastrzeżeniem, że pełnoprawnym członkiem koła stanę się z chwilą wpłaty wpisowego w kwocie 5000 zł. do dnia 15-07-2005 r.
Wpłaciłem pieniądze w terminie w związku z tym zarząd zaprosił mnie na NWZ dnia 17-07-2005, na które stawiłem się. Na NWZ zwołanym przez ZO Bydgoszcz, łowczy okręgowy zainteresował się moim uczestnictwem w zebraniu. Po krótkiej analizie dokumentów stwierdził, że nie jestem członkiem koła, ponieważ wpierw podpisałem deklarację czlonkowską i zarząd mnie przyjął, a dopiero wtedy wpłaciłem wpisowe. Według niego, wpierw należało wpłacić wpisowe, a dopiero póżniej powinna zapaść decyzja o moim członkowstwie, bo wtedy dopiero powinienem podpisać deklarację członkowską by zarząd koła mógł mnie przyjąć. Łowczy okręgowy cały czas twierdził, że nie jest pewny swojej decyzji, ale po konsultacji telefonicznej z doradcą prawnym podjął decyzję o unieważnieniu uchwały zarządu o moim przyjęciu i nie dopuszczeniu mnie w związku z tym do głosowania podczas NWZ.
Mój głos był w istocie bardzo ważny, gdyż mógł zdecydować o kształcie rozwoju koła. Został wybrany w konsekwencji nowy zarząd w składzie dobrze znanym, wręcz bym powiedział oddanych sympatyków łowczego okręgowego. Ten nowy zarząd jako jedną ze swoich pierwszych decyzji dokonał mi zwrotu wpisowego, bez żadnego umotywowania - po prostu przesłał pieniądze na mój r-k bankowy z adnotacją "zwrot wpisowego". Tak więc jestem nielicznym członkiem, któremu koło łowieckie zwróciło wpisowe czyli majątek koła. Do dzisiaj pomimo odwołania do ZO w Bydgoszczy nie otrzymałem żadnego wyjaśnienia poza tym, że pracuje nad nim prawnik ZG PZŁ, no ale w związku z zawiłością sprawy to może potrwać. A czekam już blisko 3 m-ce. Formalnie jestem nadal członkiem koła bo nikt mnie nie skreślił z listy członków, a byłem przyjęty i nie dostałem żadnej uchwały ZO, która decyzję zarządu uchylałaby. Czy jednak zdaniem zarządu koła i ZO PZŁ w Bydgoszczy - nie wiem i nie mogę się dowiedzieć.
Co o tym sądzicie?
O redakcji:
Na początku sierpnia zwrócilismy sie do przewodniczącego ZO w Bydgoszczy kol. Sylwestra Domka z prośbą o wyjaśnienie, czy zarzuty kol. Wiesława Nitki są zasadne i jaki pogląd na te sprawę ma ZO w Bydgoszczy. Do dnia dzisiejszego, pomimo rozmowy z Łowczym Okregowym, który taką odpowiedź obiecał, nic nie dostaliśmy.
|
|
| |
28-05-2008 12:35 | Łowczy37 | Panowie...! Mniej burd i do roboty!!! Zamiast szukać sobie przeciwników w organach zrzeszenia-rękawy do góry i do lasu...jest tak mało nowych nasadzeń...Tam można się wykazać... | 18-10-2006 21:12 | Tell | W bydgoskim ZO jest taki burdel i takie układy, że w "pale" się nie mieści. belzebub | 14-10-2005 14:48 | Wiesław Nitka | AD. Łowca Pomorskiego
Odpowiadam:
Pytanie 1. NWZ było zwołane przez ZO Bydgoszcz z powodu wniosku części członków koła. Podstawą był błędnie dokonany wybór przewodniczacego zarządu który w głosowaniu na 30 członków otrzymał 15 głosów jego kontrkandydat 13 a dwóch członków skreśliło obydwóch. Prezes zatem nie otrzymał ponad 50% głosów. ŁO na NWZ wyjaśniał, że te dwa głosy dolicza na korzyść tego z 13 jest zatem 15-15 i nie ma większości dla nowego prezesa. Do reszty zarządu nie miał zastrzeżeń. Jednak przed NWZ z powodu zrezygnowania z stanowiska sekretarza przez jednego z kolegów zarządził wybór nowego zarządu w całości.
Pytanie 2. ŁO był na zebraniu ponieważ sam wyznaczył jego termin. ZK chciał zwołać zebranie przy okazji przeglądu broni i strzelania na strzelnicy jednak dla części członków termin ten był zbyt długi ( chyba ok . miesiąca rozbieżności )
Pytanie 3. ŁO nie może podejmować sam decyzji w imieniu ZO chociaż by był jego członkiem. Decyzje takie podejmuje się kolektywnie zgodnie z statutem PZŁ.
Unieważnienie decyzji ZK może dokonać ZO a nie ŁO. ŁO przekroczył swoje uprawnienia. W związku z tym nie mógł wykluczyć nikogo z obrad a tym bardziej wyrzucać z koła.
Pytanie 4. Decyzja ŁO miała ogromne znaczenie dla głosowania na NWZ. Tym sposobem bowiem stworzył liczebną przewagę dla wyboru określonych kandydatów z starych dobrze mu znanych sympatyków. Znajomi ci chcieli doprowadzić do podziału koła ( obwód 6000 ha ) i obwodu z powodu wyniku poprzednich wyborów ale jak tylko mnie "załatwili" wycofali się z tego pomysłu. Dlatego też uważam , że głosowanie powinno być unieważnione i powtórzone. Ale w tej kwestii powinien się oczywiście wypowiedzieć znawca prawa bo jest to moja subiektywna opinia. | 14-10-2005 12:03 | Pomorski Łowca | Dlaczego NWZ było zwołane przez ZO ?
Co na tym NWZ robił Łowczy Okręgowy ? Czy Łowczy może sobie o tak stwierdzić, że ktoś nie jest członkiem koła i wykluczyć go z obrad ? Czy podjęta przez Łowczego decyzja o wykluczeniu Kolegi ze Zgromadzenia może być podstawą do unieważnienia WZ ? | 13-10-2005 12:33 | Kulwap | Z jednej strony mógłbym się cieszyć, że powstaje "CYR(k)ANOWISKO" , które przejmie złe odium z lubelskiego łosiowiska tak dziarsko wspieranego i utrzymywanego przez władze w Lublinie. Z drugiej strony smutno mi, gdy uświadamiam sobie, że coraz częściej dochodzą dowody, że zarządy okręgowe są instrumentem umacniającym politykę klikowatych zarządów kół. Miało to miejsce w Lublinie w stosunku do Bogdana S. ma jak widać miejsce także w Bydgoszczy. Z tym, ze w Bydgoszczy nie zastosowano sławnego klucza-bata na niepokornych "NIEKOLEŻEŃSTWO". Widać, że i w korupcyjnych łosio-cyrankach poszukuje się nowoczesnym metod w miejsce wyświechtanego i powszechnie krytykowanego sloganu-bata. Bogdana S. uratował rozsądek i wola pozytywnych zmain nowej ORŁ w Lublinie, której mimo intencji i dobrej woli nadal nie stać na poskromienie rozszalałych dwu członków zarządu łosiowiska wzniecających coraz to nowe ogniska konfliktów przynoszące złą sławę łowiectwu już nie tylko lubelskiemu.
Opisana tu sprawa już z pierwszego oglądu dająca się ocenić jako dziwne kombinacje zarządu okręgowego w Bydgoszczy winna spotkać się ze zdecydowaną reakcją jeśli nie ORŁ w Bydgoszczy to nawet samego ZG PZŁ. Choćby po to, aby umocnić podjętą w Lublinie właściwą drogę realizującą troskę o swoich członków a likwidującą układziki, korupcyjne pociągnięcia małych grup powiązanych wspólnotą niezbyt szlachetnych interesów i interesików a mających głęboko w d. opinię środowiska i własnych kolegów.
Ciekawym zjawiskiem jest także nie udzielenie informacji na prośbę red. nacz. Dziennika Łowieckiego. Postawa ta narusza przepisy prawa prasowego oraz ustawy o dostępie do informacji publicznej. Jest to przykład kolejnego "barona" zachowującego się tak, jakby stał ponad wszystkim. I jest to kolejny przykład do interwencji stosownych władz na skandaliczne łamanie praw instytucji, która gospodarząc na majątku ogólnonarodowym nie poddaje się demokratycznym regułom prawnym. Tak jakby związek usytuowany był ponad prawem.
Chyba najwyższy czas aby jakiś proces sądowy otworzył usta ludziom na stanowiskach publicznych.
|
| |
|
|