|
autor: cienias18-07-2007 Piotr Gruszeczka - cz.II, strzelnica i co dalej ?
|
"Tam gdzie wszyscy myślą podobnie, nikt nie myśli zbyt wiele".
Piotr Gruszeczka przez prawie 20 lat pełnił funkcję łowczego wojewódzkiego, potem okręgowego w Białej Podlaskiej i przewodniczącego Zarządu Okręgowego. Nigdy pomimo stałego, narażenia na krytykę, nie był bohaterem skandalu, jak te, opisywane, choćby w "Łowieckim" dotyczących łamania praw myśliwych. Miał kilku zdecydowanych antagonistów. Zdarzały się decyzje czy działania, które bulwersowały myśliwych. Nigdy jednak nie wpadał On ani przedstawiciele ORŁ, na pomysły w postaci wspomagania lub inicjowania wykluczeń,zawieszeń, itp. Sam byłem autorem krytycznych komentarzy dot. szczegółowych rozwiązań wewnątrz okręgu, lecz nie czułem żadnej presji przez całe dziesięciolecia. Presję ze strony myśliwych czuli decydenci i to wydawało się normalne.
Był wyrazisty, co niekoniecznie ułatwia życie. Lecz nikt, nigdy nie był w stanie powiedzieć o nim, dyspozycyjny, czy marionetka.
Z tego zresztą powodu liderzy, czy, celniej, "szare eminencje" części nowej elity okręgu uznali, że Gruszeczka, jako zbyt niezależny i kompetentny, jako posłuszne narzędzie w ich rękach się nie sprawdzi. Pomimo szeroko zakrojonej akcji dezinformacji i wprost szkalowania, nie byli w stanie doprowadzić w okręgu do przekonania o rzekomych "przekrętach" Piotra oraz prezesa ORŁ, gdyż on też był w pewnym momencie pod ostrzałem, gdy liczono na wygranie funkcji prezesa i członka NRŁ. Oczywiście jak to bywa u nas wśród walczących bez pardonu, bezpodstawnie, bez dowodów, bezwstydnie. Piotr, doświadczony i oczytany obserwator, natychmiast rozszyfrował metody i w wąskim gronie przewidywał sukces kilku kandydatów do "foteli" w okręgu, bo kampanie tego typu opierają się na prostych zasadach, znanych z kampani wyborczych niektórych polityków tzw. gminno-powiatowego szczebla.
Dotrzeć do każdego wyborcy osobiście, podkreślić jego ważność, powiedzieć mu mniej więcej to czego ten oczekuje, podarować prezent, może być niezbyt kosztowny, ewentualnie napić się wódki i doprowadzić do zobowiązania się słownego gospodarza o poparciu gościa. Znają je wszyscy, w przypadku naszej niedojrzałej demokracji sprawdzają się o czym wielu myśliwych wie, lecz niewielu stosuje je w PZŁ, jako nieprzystojne dla Związku.
Piotr zaś w tym czasie, wraz z nieliczną grupą zaangażowanych, całymi latami, pod nadzorem "starych" władz okręgu, w tym, prezesa ORŁ, który należał do gorących orędowników inwestycji, budował strzelnicę. Konsekwentnie, cierpliwie pracował z determinacją i dalekosiężnym planem, kupował kolejne działki, tygodniami targował się rolnikami, wznosił wały, grodził teren. Dopracowywał plany, wprowadzał korekty, budował kolejne budynki. Priorytetowa inwestycja powstawała powoli, lecz nieuchronnie. Koniec kadencji, po której Piotr Gruszeczka od dawna głosił brak zainteresowania dalszym pełnieniem funkcji łowczego okręgowego, zastał strzelnicę bliską gotowości do strzelań. Nowy ZO dobudował jeszcze wiatę, zakupił maszyny i strzelnicę otwierano już kilka razy, za każdym razem bardziej uroczyście. Jest. Nowoczesna, dobrze wyposażona. Wszystkim było wiadomo, że gospodarzem strzelnicy pozostanie dotychczasowy jej opiekun, jedyny wśród nas, który daje gwarancje, że zostanie ona wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem, że rozkwitnie strzelectwo w okręgu, że........
Nie wiadomo, jak nowemu łowczemu okręgowemu, uczniowi i podopiecznemu Piotra, udało się tak wyjaśnić sprawę łowczemu krajowemu, że z powodów oszczędnościowych należy zwolnić z pracy na 1/2 etatu Piotra Gruszeczkę, który miał z narzędziami w ręku obsługiwać strzelnicę i dbać o wszystko, a w tym samym czasie zwiększyć stan etatów biura z 2,5 do 3,5, w tym najmniejszym w kraju okręgu, który skupia jedynie 15 kół, przy płacy blisko 3-krotnie wyższej w stosunku do starego łowczego. Czyżby Kol. Bloch nie zorientował się, że nie chodzi o żadne oszczędności, chodzi o pozbycie się specjalisty z grona dyletantów. Rozgrywka z pewnością wyrafinowana, lecz myśliwi wbrew opinii decydentów, mam nadzieję, analfabetami nie są i zapytają o zapowiadane na początku kadencji oszczędności.
Poza tym, ta strzelnica kosztowała blisko 700 tyś zł. z pieniędzy myśliwych i powinna tętnić życiem, a świeci pustkami. Tak czy inaczej Gruszeczka nie opiekuje się już strzelnicą. Przeżyje. Ma czas wypełniony do granic możliwosci. Straciła na tym strzelnica. Stracili strzelcy, obecni i potencjalni. Decydenci okręgu z wyjątkiem prezesa ORŁ, nie są ze strzelectwem związani, część z nich, najbardziej wpływowi, deklarowała wielokrotnie niechęć wobec strzelectwa. Mam wrażenie, że teren szybciej posłuży do lubianych przez wielu, różnego rodzaju uroczystości w rodzaju "święcenie sztandaru" z rozbudowaną częścią kulinarną, niż do realizowania pasji sportowych myśliwych. Ba, terenu tam pod dostatkiem. Wzorem wielu strzelnic w kraju, mogłaby się stać centrum strzelecko-łowiecko-towarzyskim okręgu, ze sztucznymi norami, bazą hodowli zwierzyny drobnej i ptactwa, czy np. ścieżkami dydaktycznymi z przedstawicielami flory i fauny okręgu i innymi atrakcjami, jak, choćby sekcja łucznicza dla myśliwych oraz dla 60-tysięcznego miasta i okolic. To tylko hipotetyczne przykłady zastosowań, aby było cokolwiek, musi być atmosfera integracji i tzw. rzeczowej, twórczej dyskusji, póki co trwa okopywanie się na barykadach i dobieranie do współpracy "szwagrów" w miejsce kreatywnych szczerych społeczników.
Komisja strzelecka ORŁ ma w swoim składzie jedynego, z kilkudziesięciu, przedstawiciela strzelców okręgu. Wytknął niezorientowanym pozostałym i ZO, kilka rażących błędów i niestosowności. W miejsce wysłuchania fachowych argumentów i zrozumienia, zastosowano politykę dyskredytowania i ośmieszania, choćby, określeniami o pieniactwie. Szkodliwe to działanie i "samookaleczające" Związek. Dlatego, myślę, uprawnioną jest teza o tym, że o ile o działaczy w ogóle stosunkowo łatwo, o tyle, dysponujący dużym zasobem wiedzy i autorytetem, oraz co ważne pracowici, z natury rzeczy, są zajęci i niechętnie oddają swój cenny czas dla tzw. dobra społecznego. Tym bardziej, gdy ich wiedza i próby jej przekazania przynoszą im wrogie reakcje. Funkcjonuje w PZŁ i wszędzie zresztą też, kategoria działaczy, którzy nigdy nie zabierają głosu, dysponują czasem na wszelkiego rodzaju posiedzenia, chętnie potakują, klaszczą. Niektórzy liderzy chętnie otaczają się nimi, tym bardziej, że mnóstwo funkcji w okręgu podlega nominacjom, nie wyborom. Tacy do przodu Związku nie popchną. Dlatego niechęci do fachowców w swoich dziedzinach nie rozumiem i ją wytykam, jako niekonstruktywną.
Przykład strzelnicy jest tutaj bardzo aktualny. Prób zniechęcania strzelających pomimo krótkiego okresu od otwarcia ze strony ZO było, aż nadto. O strzelnicy w Hrudzie znany strzelec okręgu, zapytany w Chełmie o bialską strzelnicę odpowiedział, że przypomina muzeum. Jest, ale niczego nie można dotykać. Zwykle zamknięta, nawet w dniu, kiedy zgodnie z ogłoszeniem raz w tygodniu winna być czynna, zdarzało się, też zamknięta, bo właśnie uzgodniono termin przeglądu czegoś. Dlatego wielu trenuje w Sidlcach i Chełmie. Kolega łowczy okręgowy, wielokrotnie, pytany o szczegóły dotyczące strzelnicy i strzelectwa, w miejsce konkretów, jak "mantrę" powtarza, że "strzelnica jest jedną ze stu spraw, jakimi się zajmuje i nie jest najważniejsza". Prowokuje arogancką wypowiedzią, do kolejnego pytania: Jakich spraw? Okręg nie prowadzi żadnej introdukcji, nie hoduje żadnej zwierzyny czy ptactwa, nie zajmuje się sokolnictwem, kynologią, nie prowadzi żadnych kursów, sympozjów ani szkoleń dotyczących łowiectwa, poza kursami dla wstępujących, nie posiada żadnego ośrodka hodowli lub polowań, ani żadnego innego. Zajmuje się administrowaniem. Więc o jakich priorytetach myśliwi nie wiedzą?
Priorytetem nie była z pewnością, owiana tajemnicą do samego końca, organizacja strzeleckich mistrzostw okręgu 30 czerwca br. Nie była, bo zawody, a szczególnie ich oprawa okazała się ciągiem organizatorskich gaf, by nie powtarzać za innymi, zamierzonych destrukcyjnych działań, bo w to nie wierzę. Zawody otworzył łowczy okręgowy w towarzystwie dwóch członków ORŁ; przewodniczącego komisji strzeleckiej i prezesa koła "Dąbrowa". Otworzył, dla części zawodników, kilka minut przed umówioną godziną, bez sygnału na zbiórkę, jak odbywało się to przez 20 lat i odbywa się na dziesiątkach strzelnic. Strzelcy przebywający na odległym parkingu, w tym prezes ORŁ, zaskoczony w trakcie przebierania się w galowy mundur, przybyli na otwarcie już po otwarciu. Otwarcia zawodów po raz wtóry, dokonał jednak prezes ORŁ, myślę, że słusznie, aby spełnić co oczywiste. Wśród myśliwych rozmawiano, że szczególny afront spotkał prezesa ORŁ, który od lat, zawsze, otwierał zawody, w mundurze, właśnie, chociaż za chwilę przebierał się znowu, do strzelań i 20-letnią tradycję zawodów, które rozpoczynały się zawsze sygnałem na zbiórkę. Zawsze też w trakcie otwarcia mistrzostw dotychczasowi mistrzowie "wywoływani z szeregu" wciągali flagę na maszt, przy granym na sygnałówkach "Darz Bór". Tym razem rozpoczęto nową tradycję. Brak flagi, brak sygnalistów, brak prezesa ORŁ, brak dotychczasowych mistrzów, indywidualnego i zespołowego, których, po raz pierwszy od 20 lat zignorowano.
Brak regulaminu zawodów i utajnienie zasad, dał sie we znaki do tego stopnia, że do władz okręgu wysłano już prostesty i przedstawiono dowody na niezgodność, z obowiązującymi w PZŁ zasadami, przebiegu zawodów, do tego stopnia, że te kwalifikują się jedynie do ich unieważnienia. Protest, czy dokładniej zażalenie, którego treść i szczegóły pozostawiam na boku, bo świadomie nie chcę odnosić się do personaliów i zajmować stanowiska, złożyła drużyna, która zdobyła I miejsce zespołowo, złożyła na piśmie wobec braku reakcji na ich wnioski i uwagi w trakcie zawodów, ze strony łowczego okręgowego i przwodniczącego komisisji strzeleckiej, którzy decydowali i wprowadzali własne zasady, pod nieobecność sędziego głównego zawodów.
Niezależnie od tego jak zostanie rozpatrzone, tzw. "kwas" pozostanie.
Wiele lat kultywowano w okręgu tradycję, że zawodnicy i goście otrzymywali znaczki okolicznościowe mistrzostw, z fotografią dotychczasowego mistrza okręgu. Symaptyczna tradycja, dawała satysfakcję mistrzowi i przypominała "przeszłe".
Na znaczkach w tym roku, ku zaskoczeniu wszystkich, bo w tajemnicy przed najbardziej zaangażowanymi w organizację, pojawiła niezbyt udana, w odczuciu oglądających, karykatura dzika. Mistrzowi z ubiegłego roku Zbigniewowi Szewczukowi zabrano część satysfakcji i spodziewanych wymiernych efektów wygranej. Nic wielkiego, a jednak kłóci się to z założeniami, dla, których funkcjonuje PZŁ i strzelectwo, choćby o koleżeństwie, sprzyjaniu członkom, integrowaniu itp. Można zmieniać zasady, można popełniać błędy. Tu zbyt widoczna była też zła wola.
Starał się, dopóki był, sędzia główny zawodów, który ma opinię osoby słuchającej i wyciągającej wnioski, a powiedzenie o "grochu" i "ścianie" do niego nie pasuje, starali się życzliwi, zwykle, sędziowie na stendach ,z których znakomita większość, posiadła już profesjonalną wiedzę o prawidłach strzelań, starali się zawodnicy, panie przy ruszcie, aby zawody były udane. Nie odbieram też całkiem pozostałym zainteresowanym, że się starali. Wyszło jednak, jak wyszło.
To też przyczynek do opinii, że nie wystarczą uprawnienia instruktora-sędziego, trzeba się po prostu znać albo opierać na opiniach znawców. których w tym przypadku słuchać nie chciano.
Nie jest to w założeniu tekst interwencyjny. Jestem przekonany, że moich uwag i krytyki nie będą w okręgu analizować pod kątem poprawy stanu rzeczy i nie mam takich intencji. Raczej, niektórzy, będą starali przypinać mi łatki lub wręcz szykanować za śmiałość ocen. Skoro nie chcieli wysłuchać członka komisji strzeleckiej, strzelca klasy mistrzowskiej, ubiegłorocznego zdobywcy wawrzynu i zrobili zawody na opak , dlaczego mieliby nagle słuchać innych. Chodzi mi bardziej o to, żeby nawet ci, którym przypisuję złą wolę, rozumieli, że gdyby Piotr Gruszeczka organizował te zawody, do opisanego wyżej skandalu, z pewnością nie mogłoby dojść. I tyle.
Jeszcze słowo o Piotrze. Nie potrafi zadbać o tzw. "swoje". Jako przykład niech posłuży fakt, że ponad rok temu po 36 latach pełnienia różnych poważnych funkcji w PZŁ, w tym po 19 latach pełnienia funkcji przewodniczącego ZO, po 25 latach od uzyskania prestiżowych tytułów, mistrza i wicemistrza PZŁ, otrzymał złoty medal zasługi łowieckiej. W tym roku, tego samego koloru medal, otrzymał Jego młody następca po roku pracy. Część myśliwych-działaczy, honorowo nie zabiega o medale, inni natarczywie głośno i skutecznie się dopominają. Robi się targ, w którym wielu nie zechce uczestniczyć. Żenujące też zdarzenia dotyczą kół z, których porównywalne mają "Złom", a bliżniacze nawet na "Brąz" nie zasłużyły. Okazuje się, że koło ma samo na siebie napisać i zakręcić się przy okazji "lecia". Niektóre za żadne skarby nie będą się zakręcały o swoje, oczekując na ocenę ich pracy, której się nie doczekają. To są patologie wymagające drastycznych zmian.
Piotr ma swoje grono przyjaciół, ja zresztą też, chociaż pewnie mniejsze. Gdyby czytając ten tekst wyraził zastrzeżenie do mojego o Nim określenia "przyjaciel", nie walczyłbym o słowo. Dlaczego więc tylko ja o Nim piszę w tym "ciepłym" tonie? Bo nikt nie napisze nic. Czy członkowie rady nie wiedzą, że Gruszczeka to znakomity znawca strzelctwa i idealny gospodarz strzelnicy. Wiedzą. Nikt pomimo oczywistych faktów nie stanął w obronie Piotra, ani słusznej sprawy. Mimo to, prezentuję pogląd, że wśród władz okręgu; rady i zarządu, większość to uczciwi ludzie, którym zależy na rozwoju i dobrych stosunkach. Mają prawo nie wiedzieć, że są manipulowani. Część rady spotyka się w biurze raz w miesiącu lub rzadziej. Nie zdają sobie sprawy, że nieformalna, lecz kreatywna, kreatywna głównie w kierunku zdobywania własnych pozycji, grupka, a szczególnie jej nieformalny lider, radzi z łowczym okręgowym prawie codziennie.
Nigdy wcześniej okręg nie występował przeciwko własnym członkom, teraz wikła się w procesy sądowe narażając własny i ogólnozwiązkowy prestiż. Kolejne przykłady tuż za rogiem, jak choćby ten, wynikający z aroganckiego i moim zdaniem, samobójczego dla maleńkiego okręgu, stosunku do członków niestowarzyszonych, skreślanych za spóżnienie się z zapłatą składki. Przyjazny łowczy okręgowy skupiłby siły na zatrzymaniu członków, ten walczy z własnym zapleczem. Symboliczna rzecz to drzwi do gabinetu łowczego okręgowego. Przez wiele lat były zawsze otwarte, teraz za zawsze zamkniętymi, wśród tajemnic, ciągle nieformalnie obradują, ci sami. Raczej bez prezesa ORŁ. A prezes ORŁ, kiedyś, mistrz subtelnego jednania i integracji, teraz prawie nieobecny i co gorsze nie wymuszający na współpracownikach i współdziałaczach życzliwego stosunku do wszystkich członków okręgu.
Mam nadzieję, że klimatu konfrontacji z koła "Dąbrowa" jej prezesowi, słynnemu już w kraju ze skandali i przegrywanych z własnymi myśliwymi spraw w sądach powszechnych, nie uda się przenieść na cały okręg, bo to byłaby katastrofa.
Pochlebiam sobie znowu; coś jeszcze, mnie i Piotra łączy poza wszystkim innym. On, przenikliwy strateg doskonale wiedział, jak "ustawić" się, by wygodnie funkcjonować. Gdyby zasady, a raczej ich brak, Mu pozwolił, nie byłoby żadnego następcy. Służyłby Grucha nowym Panom, lub uprzedził manipulatorów. Gdyby tylko chciał, bo wiedział jak to zrobić. Ja , z kolei piszę szczery tekst, o facecie, który odszedł z własnej woli na boczny tor, kontestuję relację społeczne w okręgu, narażając się na szykany, zamiast skupić się na "cukrowaniu" nowej władzy i oczekiwaniu na profity. Myślę, że obaj mamy, nie tylko my, inne w stosunku do obecnych standardów poczucie solidarności i sprawiedliwości. Sprawiedliwości, o której niestety obaj wiemy, że jej nie ma.
Ciesz, Piotrze, nas, swoją aktywną obecnością jak najdłużej. Kreuj rzeczywistość wokół siebie dla dobra swojego otoczenia, ku Jego zadowoleniu, jak do tej pory. Dla wielu, tak jak dla mnie, chociaż nie zawsze usłyszysz to wprost, w obliczu wybitnych na tle innych dokonań, pomimo "średniego" wzrostu, jesteś i pozostaniesz Wielki.
Darz Bór!
PS. Pomimo wszelkich przeciwności, organizuj zawody o swój puchar, to też już tradycja.
Od redakcji
Przewodniczący ZO PZŁ w Białej Podklaskiej to Roman Laszuk.
Przezes KŁ "Dąbrowa" to Antoni Sacharuk. |
|
| |
29-11-2007 23:12 | abecadło | Nowoczesna strzelnica w Hrudzie w dalszym ciągu nie jest dla potrzeb myśliwych.Jest sama dla siebie!D.B. | 30-07-2007 20:42 | abecadło | Słusznie cienias podjął temat kol Piotra.Nikt inny jak właśnie Piotr był pomysłodawcą,inicjatorem i początkowym realizatorem budowy strzelnicy w Hrudzie.Swym zaangażowaniem i profesjonalizmem zdołał pokonać rzeczy wręcz niemożliwe do załatwienia.Jest wspaniałym instrukorem strzelectwa i zdobywcą wielu nagród(cienias je wymienił).Ja osobiście znający Piotra może nie tak dobrze jak cienias czy inni którzy złożyli tu swój komentarz chcę złożyć swoje wielkie uznanie dla jego dorobku życiowego,wielkiej pasji i życzyć mu samych sukcesów;by jego doświadczenie i dorobek instruktorski służyły naszym i przyszłym pokoleniom.Darz Bór Piotrze | 24-07-2007 00:37 | selekcjonerXXL | Fenek wyliczył fakty, gdyby były nieprawdziwe byłby krzyk, że kłamie.
Kupa w nim żalu i goryczy, że działacze nie powstrzymali bezprawia Sacharuka i zamiast ZO i ORŁ to sądy wymuszają na Sacharuku poszanowanie dla prawa łowieckiego. Czepia się wielu, bo zawiedli. Wyroki sądowe świadczą jak niesłusznie ZO podejmował decyzje o utrzymaniu w mocy wykluczeń członków. Fenek pisze, ile Sacharuk przygrywa w sądach spraw. Bardzo wiele złego narobił w kole i okręgu i nadal robi. A Ty Endriu 81 w miejsce dyskusji o faktach...... o pierdołach i Dalajlamie. DB | 23-07-2007 18:44 | Endriu81 | Kolego Fenek chyba źle przeczytałeś mój wpis, bo ja rozmowę mogę podjąć na osobności lub NIE jak kto woli, więc proszę nie sugerować, że coś chcę ukryć tylko dokładnie przeczytać tekst. Nie wiedziałem, że jest Kolega wzorem cnót moralnych jak Dalajlama i skarbnicą wiedzy niczym aleksandryjska biblioteka. Teraz wiem co Kolega miał na myśli mówiąc że dzieli nas w tych sprawach przepaść. Muszę przyznać, że samouwielbienie u Kolegi jest godne podziwu i najprawdopodobniej osiągnęło szczyt pisząc ten tekst. Co do układów to ja się do niczego nie mieszam i znów "Wasza" grupka próbuje przypisać mnie do jakiegoś stronnictwa bez mojej wiedzy, albo wmówić mi że jestem krewnym tego czy owego działacza ZO. Jest to troszkę niepoważne, a może lepiej znacie moją rodzinę niż ja sam? Być może wszędzie widzicie układu (Teoria spisku się kłania). Nie jest to jednak mój problem, więc z tego wyleczyć możecie się jedynie sami. W jaki sposób doprawdy nie wiem. Ja próbuję robić co do mnie należy jak najlepiej bez zabawy w politykę. Co do strzelnicy to prawda jest taka, że wiele osób z niej korzysta a tylko nieliczni narzekają. Zgadnij kto? Życzę Koledze szybkiego rozwiązania problemów które Kolegę trapią. DB | 23-07-2007 10:15 | fenek | Endriu81! Nie ma "grupki" z którą mógłbyś rozmawiać "merytorycznie" i na osobności. Dzieli nas przepaść moralna i intelektualna. Nie jesteś w stanie tego pojąć, wobec tego jeszcze raz. Prezes 63 zachowywał się i zachowje zresztą nadal arogancko wobec myśliwych . Łamie obowiązujące nas prawo zawarte w statutach koła i PZŁ, a także porządek prawny RP. Za to został poddany publicznej krytyce. W odpowiedzi nie zmienił swego zachowania lecz zmanipulował NWZ 63 oznajmiając że kilkunastu myśliwych wnosi o NWZ nie w celu wyjaśnienia dlaczego Tomasz Rappe prosi o odpowiedzi na niewygodne pytania, tylko że żądają wykluczenia go z koła. Podał przy tym wymyśloną na poczekaniu argumentację i nie dopuszczając do jakiegokolwiek zajęcia stanowiska przez zainteresowanego zarządził głosowanie i Tomasza Rappe z koła usunięto. Na tym samym zebraniu usunięto też drugiego myśliwego, bo zdaniem Sacharuka pozwolił na to pierwszy "sukces". Drugiego usunięto za krytykę prezesa i za to że ośmielił się powiadomić o zachowaniu prezesa Rzecznika Praw Obywatelskich. O całym konflikcie w 63 od początku doskonale wiedział, informowany pismami Aleksander Kompa, lecz z obawy przed mściwością Sacharuka i utratą kilku głosów w przyszłości, nie zrobił nic, utwierdzając tym samym łamiących prawo o swoim protektoracie. Roman Laszuk, mając taki wzorzec postępowania, kontynuował bezprawie swoimi poczynaniami oraz czynnie wspierał Sacharuka. W tym samym czasie rozgrywał się finał bezprzykładnie chamskiej batalii Sacharuka i Marczuka mającej na celu zrobienie złodziei z kilku kolegów z koła 63, aby raz na zawsze odsunąć ich od funkcji w ZK. Tu także Kompa i Laszuk dzielnie sekundowali oprawcom, wbrew swojej wiedzy i oczywistym faktom. Sprawa znalazła finał w sądzie, Marczuk dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zwrot wszystkich kosztów. I TY ENDRIU masz czelność mówić coś o grupce odsuniętej od władzy? W sprawie Tomasza Rappe sąd orzekł że nie urtacił on członkowstwa w kole. ENDRIU z kim i o czym chcesz rozmawiać? Ani Kompa, ani Laszuk, ani ZO, ani Sacharuk nie powiedzieli tym ludziom choćby "przepraszam" tylko tkwią arogancko o swojej bucie. Jesteś jednym z nich, to Wasza grupka. Sacharuk w celu propagandowym wytoczył Tomaszowi Rappe proces karny o zniesławienie i pomówienia. Też przegrał! O czym chcesz mówić na osobności? Nie mówmy na osobności, lecz niech cała Polska łowiecka dowie się jacy to świetlani ludzie sprawują władzę w ZO w Białej Podlaskiej. Jeżeli ktoś ma się czego wstydzić to nie "grupka odsunięta od władzy" jak to lubicie bezczelnie powtarzać za Sacharukiem przy każdej okazji lecz WY! A do czego jeszcze zdolny był Sacharuk i Laszuk podczas spraw sądowych z Tomaszem R, nie będę pisał, bo to utajnione, ale byłoby co poczytać. No i o tym jak Laszuk chciał go wydalić z PZŁ (za namową Sacharuka) i o tym jakimi metodami Sacharuk walczył bezskutecznie o odebranie Tomaszowi zezwolenia na broń,może jeszcze napiszę, ale wyczyny ZO w Opolu to Pikuś. ENDRIU,nie umawiaj się na pogaduszki na osobności z nikim z "tej grupki" bo Jak Cię pracodawca namierzy to nie pomogą Ci Mocodawcy. Pamiętaj że aktywnym i oddanym członkiem Waszej grupki jest także Waldemar Szpiler RD ZO w Białej Podlaskiej. Jest bardzo dyspozycyjny, nie umiem jednak powiedzieć która koszula bliższa ciału-Sacharuka czy Laszuka? Panie Bloch! Błagam, zrób Pan wreszcie z tym porządek. Przecież to za nasze pieniądze-nie takie w końcu małe. ENDRIU81 (Waszczuk) zanim jeszcze coś napiszesz, zastanów się nad tym kogo tak uparcie bronisz. Za to medali nie dają, podwyżki też, bo "Łaska pańska na pstrym koniu jedzie". Kiedy w końcu zrozumiecie że byłby w Okręgu spokój gdyby nie łamanie prawa? Panie Bloch! Pozbądź się Pan tych kilku Szarych Eminencji a Polska przestanie się śmiać, przynajmniej z tego okręgu. Przydałoby się utemperować też prezesa 18, bo zapatrzony w Sacharuka broni lub piętnuje kłusowników w kole, posiłkując się wydatnie wspomnianym Waldemarem. Panie Bloch! Mam wrażenie że opisane tu przypadki postępowania wbrew prawu przez Kompę i Laszuka to tylko wierzchołek góry lodowej. Obym się mylił. D.B. | 22-07-2007 20:58 | Kazimierz Szumski | Myśliwski żaden, strzelań wykonałem i prowadziłem ciut więcej niż Ty makaronów w życiu zjadłeś z tym, że sportowe one nie były. W profilu mam napisane "kłusownik kołtuństwa" i w tym duchu odbieraj moje wypowiedzi a nie jako eksperta. Serdecznie proszę zaglądaj do słownika bo sąsiedzi się ze mnie śmieją, że się w B.P. urodziłem. Pozdr. | 22-07-2007 20:43 | Endriu81 | Panie Szumski widzę, że jedyne co ma Pan do powiedzenia to docinki na poziomie "łebka" z przedszkola więc, daruj sobie człowieku głupią gadkę jeżeli nic merytorycznie nie potrafisz wnieść do sprawy, a to czy mi Pan wierzy czy nie jest mi zupełnie obojętne, bo w przeciwieństwie do poprzednich autorów komentarzy, autorytet łowiecki, a tym bardziej strzelecki z Pana Żaden! Ja jestem omylny i do tego przyznać się nie boje, jednocześnie cieszę się, że Pan jest wszechwiedzący i nieomylny. Żegnam! | 22-07-2007 19:35 | Kazimierz Szumski | Jeżeli nie chce Ci się zajrzeć do słownika pisząc publicznie, ani włączyć opcji sprawdzania byków to trudno uwierzyć żebyś był tytanem pracy i mróweczką. Pozdr. | 22-07-2007 19:19 | Endriu81 | Kolego Gekon nie należy wierzyć w plotki, tak jak to robi Kolega ponieważ są to bzdury. Jeśli chce wiedzieć Kolega co mnie ubodło to stawianie tez o "nieróbstwie" bez wcześniejszej analizy sytuacji. Proszę uwierzyć, że oprócz Kol. Piotra, są jeszcze osoby którym zależy na jak najlepszym działaniu tego obiektu. Pozdrawiam również DB. | 22-07-2007 15:12 | gekon | Do Endrju81. Kolego zareagowałeś w myśl zasady ..."uderz w stół..." itd. Coś widać na rzeczy jest skoro Cię to ubodło, choć o dowody dużo trudniej. Powiedzmy, że ludzie na mieście gadają i na wsi też mówią. O tym, że jesteś zaznajomiony z "układem" świadczy to że powtarzasz wygłaszaną przez Antka Sacharuka tezę, jak mantrę,że poprzedni układ nie może się pogodzić z przegraną, tyle że przegranymi są ci którzy Piotra odsunęli od dokończenia inwestycji w którą zaangażował wszystkie swoje siły i chęci a Wy nie bardzo wiecie jak się za to zabrać. Wasza nieudolność tak bije w oczy, że niebawem na tę strzelnicę nie zawita pies z kulawą nogą, a wszystko to odbywa się na oczach myśliwych i o zgrozo na ich koszt, ale może oto Wam chodzi...??? Pozdrawiam i DARZ BÓR | 21-07-2007 23:47 | cienias | Endriu, nie ma żadnej "naszej grupki". Na strzelnicy trenowałem w 2007 roku 3 razy i już mi się nie chce. Napisałem tekst w hołdzie najbardziej zasłużużonemu w okręgu myśliwemu, którego zasługi część Twoich przełożonych ignoruje, a przy okazji zareagowałem na aroganckie zachowanie łowczego okręgowego przed i w trakcie zawodów, nie wobec mnie, raczej wobec wielu innych. Jeśli uważasz, że nie mam prawa to próbuj szufladkować, dyskredytować i oczerniać, tak jak w poście o zawodach w całym kraju i pieniądzach myśliwych. Jeśli zależy Ci na dobrym klimacie w okręgu, przyjmij do wiadomości i wyciągaj wnioski, niekoniecznie podzielając moje tezy.
I koniecznie, nie wspomagaj nigdy bezprawnego wykluczania myśliwych, bo stracisz prestiż w środowisku na zawsze.
Pozdrawiam. | 21-07-2007 21:46 | Kulwap | ad Endriu! Ja jeśli nie chcę czekać "z chlebem i solą to się zwyczajnie nie umawiam... A po Twoich wypowiedziach widzę, że bardziej lubisz oczekiwać z solą niż chlebem. | 21-07-2007 20:54 | Endriu81 | Kolego Cienias wielokrotnie powtarzałem waszej grupce, a szczególnie jednej osobie dobrze nam znanej, że jeśli coś Wam się nie podoba w działaniu strzelnicy to zapraszam do dyskusji podobnie jak, Zarząd chętnie wysłucham waszych rzeczowych sugestii. Kolega dobrze wie jak się kończyły rozmowy na strzelnicy gdy Wasza grupa próbowała wyrazić swoje zdanie i w jaki sposób niektórzy Koledzy to robili. Sądzę jednak, że nie czas i miejsce na wyciąganie starych brudów. Co do "nic nierobienia" to posuwa się Kolega do pochopnych i krzywdzących wniosków. Wielokrotnie zostawałem z Wami po godzinach gdy nie skończyliście jeszcze strzelań nie żądając w zamian niczego - taka praca. Wiele dni spędzonych na fizycznej pracy po 10 -12 godzin dziennie też Kolega uważa za "nic nie robienie", no ale skąd ma Kolega to wiedzieć skoro nigdy Kolegi tam w tych momentach nie było. Ja wiem, że najlepiej jest krytykować. Dziwi mnie to niestety, bo sprawia Kolega wrażenie człowieka spokojnego i rozważnego.
Kolego Kulwap proszę mi wybaczyć, że nie czekałem na Kolegę z chlebem i solą :-) ale mam też inne obowiązki które nie pozwalają mi przeznaczyć całego dnia na oczekiwane przybycia Kolegi. Jestem pewien, że kiedyś i tak się spotkamy. | 21-07-2007 14:11 | cienias | Włączyłeś się Endriu ochoczo do bicia piany, a potem zwalasz na pozostałych. Dyskusja zeszła na manowce, więc milczałem. Napisałes jednak,poza nieistotnymi szczegółami o sobie, oczywistą nieprawdę o czymś, o czym nie masz, chyba, pojęcia, czego nikomu nie wolno, szczególnie urzędnikowi opłacanemu przez swoich adwersarzy. Otóż żaden z tych, z którymi przystąpiłeś walecznie do "polemik o niczym", nie jeżdził na "zawody po całym kraju", tym bardziej na "opłacane przez myśliwych". Nie stracili też władzy w okręgu, bo jej nie mieli nigdy. Okręg od wielu lat nie bierze udziału i nie sponsoruje udziału strzelców w "lidze PZŁ". Okręg, w ograniczonym zakresie sposorował i nadal tak czyni, nic się nie zmieniło w tej kwestii, drużyny reprezentujące go w mistrzostawach PZŁ oraz mistrzostwach kół. Sponsorowanie polega na opłaceniu zakwaterowania, wpisowego i zwrotu połowy lub całości kosztów przejazdu. Pozostałą "lwią" większość kosztów wynikającą z uprawianego sportu, strzelcy zawsze brali na siebie. Żaden z atakowanych przez Ciebie poniżej nigdy w żadnych z tych zawodów nie uczestniczył.
Ja i kilkudziesięciu innych myśliwych w ciągu wielu lat reprezentowaliśmy okręg w takich zawodach na jasnych i oczywistych zasadach. Okręg reprezentowało 3 najlepiej sklasyfikowanyh zawodników i drużyna z najlepszego koła. Teraz, faktycznie, gdy zasadą stało się, że nie ma zasad, nie wiadomo co dalej. Ale, gdy okaże się, że na mistrzostwa PZŁ pojadą nie najlepiej sklasyfikowani, jak było zawsze, tylko "swoi", potwierdzicie obawy, jakie wobec waszych metod władzy sygnalizuje część myśliwych. Szukanie powodu krytyki w odniesieniu do "drobnych" jakie okręg poniósł w związku z jego bardzo ograniczonym udziałem z strzeleckim życiu Związku, przez urzędnika opłacanego przez okręg co miesiąc za "nic nie robienie", przynajmniej na strzelnicy, jest po prosu niesmaczne.
Ja uważam, że nie ma żadnych "małych grupek", jest duża grupa, która chce otwartej, dobrze zarządzanej i sprawnej strzelnicy, póki co jest inaczej. Trenującym przed mistrzostwami PZŁ, nie tylko kazano płacić za pobyt na strzelnicy, a nawet zamykano ją przed nosem. Zepsutego zająca naprawiają zawodnicy, bażanta nie można nigdy uruchomić. Zawody okręgowe to organizacyjna masakra. Gdyby okręg życzliwie traktował rady, w miejsce personalnych rozgrywek i popracował nad sprzyjającym myśliwym rozwiazaniami funkcjonowania strzelnicy nie byłoby żadnej krytyki i nie musiałbyś dzisiaj wymyślać wygodnych dla Twoich przełożonych przyczyn tejże. Myślę też, Endriu, że ustalanie, kto kiwnął palcem, a kto nie, przy budowie strzelnicy, poza tym, że ani fenek, ani gekon, ani selekcjoner, ani Szumski, z którymi na forum przed chwilą się wykłócałeś, nigdy nie przypisywał sobie żadnych zasług, nie należy do Ciebie, nie tylko z powodu młodego wieku, który wyklucza, abyś pamiętał początki.
Jeżeli masz odwagę, której brak tak łatwo zarzucasz innym to zwróć uwagę przełożonym na potrzebę usunięcia zaniedbań i działaj tak, żeby okręg stawał się życzliwy i bronił a nie wykluczał i atakował swoich członków. Życzę tego Tobie i sobie z całego serca, chociaż wątpie czy skutecznie.
Pozdrawiam.
| 21-07-2007 11:38 | Kulwap | Endriu! Zapraszasz a jak przyjadę to znowu Cię niebędzie? | 21-07-2007 09:38 | Endriu81 | No i się zaczyna jałowa gadka i czepianie się słówek itp. Koledzy jeśli nie macie nic ciekawego do powiedzenia (bo żebyście coś zrobili konstruktywnego to można tylko pomarzyć) pozwólcie, że nie będę wdawał się z Wami w pyskówki mimo, że może Was to zirytować iż nie będziecie mieli się nad kim pastwić. Zapewniam jednocześnie, że chętnie porozmawiam "na żywo" z każdym z Was na osobności lub nie, jak wam wygodniej. Miłego dalszego bicia piany i popadania w samozachwyt. | 21-07-2007 09:20 | Kazimierz Szumski | Czepiasz się Fenek, przecież gościu miał na myśli bór a nie Boga, a swoją drogą ciekawy facet ten Endriu nikogo po nickach nie rozpoznaje a wie, że nie mam odznaczeń. Źle Ci donieśli mam dwa liczniki i jeden okolicznościowy. Pozdr. | 21-07-2007 08:53 | fenek | Ad Endriu81. Nie rozdawaj tak odznaczeń których nie masz. Był taki jeden co ofiarowywał Niderlandy, Ale to była postać wymyślona. Odnośnie odznaczeń, zwłaszcza łowieckich, bardzo się zdeprecjonowały, ponieważ nadaje je i namaszcza Aleksander. Zakrawa to na czystą profanację. Natomiast na czystą prowokację wygląda Twoje stwierdzenie o kolegach jeżdżących po strzelnicach w całym kraju za cudze pieniądze.Dawniej urzędnik musiał mieć przynajmniej "małą maturę", dziś nie. Lecz się z kompleksów, bo powinieneś je mieć choćby z powodu ortografii. Boże,(ten przez ż ) zlituj się nad tym ignorantem. D.B. | 21-07-2007 07:35 | Endriu81 | Kolego selekcjonerXXL i bardzo dobrze, że Kolega nie wypowiada się za Pana Zbyszka bo w tym przypadku są to bzdury na resorach jakich mało. No ale każdy może pofantazjować.
Kolego Kazimierzu od nikogo hołdów nie oczekuje jedynie dobrej współpracy z każdym kto chce skorzystać ze strzelnicy. Dziwne jest to, że tylko pewna bardzo mała grupka, która straciła władze w Okręgu i już nie może za pieniądze myśliwych pojeździć po zawodach w całym Kraju tak narzeka na wszystko nie kiwnąwszy nawet palcem podczas budowy obiektu.
Co do orderów to mogę koledze oddać każdy jaki mi nie daj Borze przyznają skoro Kolega nie ma żadnego i z tego powodu wpada w kompleksy. | 21-07-2007 00:24 | selekcjonerXXL | Endrju 81, znasz kolegów po imionach i nazwiskach, więc po co ich podpuszczasz. Ze zwykłej ludzkiej złośliwości?
Ty też mas w profilu braki, a i tak się znamy. Przecież to Ty od czasu do czasu otwieraz strzelnicę, częśćiej zamykasz.
Za gekona się nie wypowiem, nie znam sprawy ale skoro pisze to mam nadzieję że wie o czym. DB | 20-07-2007 21:26 | Kazimierz Szumski | Łeeee tam fantazja nie fantazja, odpowiedz Endriu wprost i utnij konfabulacje, wygrałeś tego konkursa na wodza strzelnicy? odbierasz już hołdy należne I przydupasowi prezesa? Pancio szykuje wniosek na ordery? Pozdr. | 20-07-2007 20:38 | Endriu81 | Kolego Zbigniewie (Gekon) ponosi Kolegę godna pozazdroszczenia fantazja rodem z "Władcy Pierścieni" odnośnie opisywanych przez Kolegę osób w komentarzu z godz.16:45. Jeśli potrafi Kolega udowodnić to co tam Kolega napisał odnośnie "spisku" przeciwko Kol. Piotrowi i to o "spiskowcach" to obiecuje, że w sobotę podczas tych "zawodów" lub po nich niezwłocznie udam się do sklepu aby nabyć ciekawą "nagrodę" dla Kolegi.
Ps. Proszę szanownych Kolegów, nie bójcie się napisać czegoś więcej w swoich profilach, przecież nie jesteście przestępcami, więc po co się ukrywacie! | 20-07-2007 16:45 | gekon | Zgadzam się z Tobą Cienias,że poniosło mnie w kwestii rozegranych zawodów, ale to co się tam działo zbulwersowało nie tylko mnie i uważam,że jest związane z tematem opisanym przez Ciebie. Dodam,że wspomniany w artykule kol.Piotr jako jeden z pierwszych zareagował na złamanie wieloletniej tradycji mistrzostw odmawiając przyjęcia znaczka okolicznościowego na którym jak wspomniałeś znajdowała się karykatura dzika (czyt. świni)i w moim odczuciu był to zamierzony ciąg działań zmierzających do poniżenia kol. Piotra, na zakazie wstępu na strzelnicę kończąc. Autorm tych wszystkich represji był oprócz Antoniego, członek ZO Czarnecki-krewny tego pana niejaki Waszczuk (strzelecki dyletant) jest w chwili obecnej szefem strzelnicy. Z ostatniej chwili, wiadomość optymistyczna. Piotr gruszeczka organizuje zawody o ufundowany przez siebie puchar, jeśli nie na strzelnicy w Hrudzie k. Białej Podlaskiej, bo tej odmówią to odbędą się w Chełmie. Pozdrawiam i DARZ BÓR | 20-07-2007 00:23 | cienias | Ad. gekon. Wydaje się, że dokonałeś nadinterpretacji moich ocen i błędnie odczytałeś intencje, jakimi kierowałem się pisząc list do redakcji.
Pozdrawiam.
| 19-07-2007 22:01 | Kazimierz Szumski | To że prezes chłopów z Mokran Starych pozbawił ziemi i rozumu to jeszcze mogę zrozumieć - ciemne chłopy, ale żeby tak zmanipulować środowisko gdzie są lekarze i prawnicy no to po prostu mistrzostwo świata. Dać mu Order Orła Białego bo strażackie i myśliwskie ma już chyba wszystkie. "A jak Roman przyjedzie do Warszawy z prezentami, to wiadomo skąd się wzięły." na psy ta stolyca schodzi, byli z Mokran Starych ministrowie, inżynierowie z patentami (Polcolor), v-ce szef NIKu, wykładowcy na UW a teraz masz ci babo placek zdechłe karpie Warszawę zawojowały. Pozdr. | 19-07-2007 14:53 | gekon | Piotr! Czy wiesz że też bardzo bym chciał żeby ktoś o mnie tak napisał? To takie wspaniałe przeczytać o sobie że nie zmarnowało się życia w oczach kolegów. na nieszczęście artykół Cieniasa prowokuje teżi do innych refleksji. Pewien ksiądz filozof napisał że jesteśmy homo sowietikus. Ja bym dodał że na strzelnicy mielismy do czynienia także z podgatunkiem homo simpleks. To ten drugi opisany przez fenka.Pierwszy był chyba autorem intrygi, żeby przypadkiem zawodów nie wygrał zięć Gruchy, albo Boże broń Wrzaszcz. Do zawodów dopuszczono gościa, na codzień reprezentanta Okręgu Siedleckiego. Mało tego. Nie umniejszając gościowi, dzięki swoim umiejętnościom wygrał, ale powinien być sklasyfikowany jako gość, a nie reprezentant Okręgu Biała Podlaska. Dzięki uporowi naczelnego intryganta został ogłoszony zwycięscą zawodów. Naczelny intrygant pewnie nie zdaje sobie sprawy że może dojść nawet do dyskwalifikacji tego gościa, ale to już ich problem. Reprezentacja Parczewa miała złożyć w tej sprawie oficjalne zażalenie. To kolejny przykład radosnej twórczości ekipy Antek-Roman. Zażalenie miało dotrzeć do sekcji strzeleckiej NRŁ. Piszesz Cienias o obradach za zamkniętymi drzwiami w siedzibie PZŁ w Białej Podlaskiej, prowadzonych przez tych spiskowców, a że za Gruchy było inaczej. Bo to był nasz związek, nasza siedziba i nasi ludzie. Dziś trzeba mieć oczy dookoła głowy, żeby nie wbili noża w plecy. Szkoda Piotr że Sacharuk Cię wygryzł, a tragiczne jest to, w jaki sposób. Sto lat Piotrze, a homo sowietikus i homo simpleks nahaj żywe i pasetsa. | 19-07-2007 08:49 | fenek | Wiele wspaniałych słów pod adresem Piotra,nie muszę dodawać że zasłużonych. Ciepło bije też z komentarzy. Cienias! To Wasz- Twój i Piotra sukces! Rozumiem że nie o wszyskim chciałeś pisać, bo dość tych chamskich wpadek organizatorów, ale... Nie napisałeś jak to rolnik (słownictwo, maniery) Antek zagrzewał do boju reprezentację 63 przeciwko "przybłędom-" też z 63. Dopier....ie im chłopaki! Pomimo fioletu na twarzy od tak mocnego dopingu-nie pomogło. Ze złości miał kłopot ze zogniskowaniem wzroku- w przypadku reprezentacji OSP w Mokranach zawsze pomagało! Nie napisałeś też Cieniasie z wrodzonej delikatności jak to najlepsi zawodnicy na znak protestu nie odebrali ani nagród ani dyplomów tylko w ciszy odeszli. To była wymowna odpowiedź na arogancję i chamstwo Romana oraz "jury" zawodów. Trudno! Antek tylko tego wymagał od jak to ostatnio pisano w Słowie Podlasia o Romanie-biologa. Panie Bloch! Przecież Pan to czyta lub otrzymuje sprawozdanie od swoich służb! Niech nas Pan w końcu uwolni od takiego pracownika! A jak Roman przyjedzie do Warszawy z preezentami, to wiadomo skąd się wzięły. O Aleksandrze (pytał o tą barwną postać Kulwap) nie będę pisał. Proszę koledzy, dajcie Mu spokój. Facet jest tak wykończony noszeniem podręcznej piaskownicy że mi Go żal. Przecież nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie nagle schować głowę w piach! Widzisz Piotrze, na tle tego tria jawisz się jako nieskazitelny WIELKI CZŁOWIEK! I o to chodzi, i tak trzymać! Jeszcze raz dzięki! D.B. | 18-07-2007 20:57 | Deer35 | ,,Człowiek to brzmi dumnie”. Kolego Piotrze nie dane mi było poznać osobiści. Sam pochodzę z okolic, gdzie i Kolega pozostawia za sobą piękną kartę historii swojego działania. Mam skromną nadzieję, że tych kart będzie jeszcze wiele, czego z całego serca życzę.
Natomiast opisany negatywny wizerunek tz. pseudo kolegów marnujących wielki wysiłek włożony przez Kolegę w swoją pasję łowiecką i niesienie bezinteresownej pomocy innym
zaćmiewa normalny odruch współżycia w gronie myśliwych. Znam to, na pewno nie w takim wymiarze jak Kolega bo wiele nas łączy ale wiele i dzieli Kolega pilot ja czołgista. Budowaliśmy od podstaw strzelnice, Kolega Okręgową ja dla koła.Koledze ,,podziękowano”
mnie też. Ale nam satysfakcji odebrać nie mogą bo tam już nie sięgną.Serdecznie pozdrawiam
z dalekiego zachodu gdzie tułacze życie żołnierskie mnie poniosło.DB.Deer35
| 18-07-2007 17:59 | zwiadowca | Cienias,dzięki za te opowieści, z nich to dowiadujemy się,że są wspaniali ludzie,których pasje i zaangażowanie jest godne naśladowania.Aż chciałoby się mieć takich kolegów w swoim gronie.Serdecznie życzę,aby ta stzelnica spełniła Wasze oczekiwania.Dla Kol. Piotra życzę przede wszystkim wytrwałości w zaszczepianiu pasji strzeleckich wśród młodych ludzi-oni bowiem będą kiedyś decydować w jakim kierunku będzie rozwijać się strzelectwo, czy strzelnice zamienią sie w place do festynów,czy będą miejscem do rozgrywania zawodów i podnoszenia umiejętności strzeleckich.Tobie życzę kuli Kuziora i śrutu Grabałowskiego.Nie dziękuj,żeby nie zapeszyć. DB. Zwiadowca. | 18-07-2007 16:57 | disco | Przez wiele lat pod "skrzydłami" Gruchy zdobywałem razem z wieloma kolegami wiedzę i umiejętności, nie tylko strzeleckie, obserwowałem jego zaangażowanie przy budowie strzelnicy, tak oczekiwanej przez znaczną grupę pasjonatów strzelectwa ( zbudowaliśmy siłami wszystkich myśliwych w okręgu nawet strzelnicę w Kobylanch - piękna była - takiego strzelania z podchodu nie było i nie będzie w całej Polsce )i nie mogę się pogodzić z faktem jak to kolega Cienias napisał zrobiono ze strzelnicy w Białej Podlaskiej muzeum. Niekompetencja, niekompetencja i jeszcze raz niekompetencja,która przewijała się już przed opisywanymi Mistrzostwami Okręgu ( nie pozwalano trenować, chociaż z założenia otwarta tylko jeden dzień w tygodniu i tak w rzeczywistości otwarta była tylko kilka razy w ciagu tych kilku miesięcy, myśliwi przyjeżdżali do Hruda i całowali klamkę). Niekometencja osiągnęła apogeum na Mistrzostwach Okręgu. Nie będę się rozpisywał na ten temat, gdyż w liscie Cieniasa zostało już wszystko powiedziane. Chciałbym jednak przypomnieć kolegom, że organizując w przeszłości nasze zawody okręgowe w Balach k/Siedlec oddalonych od Białej Podlaskiej o 85 km frekwencja była większa niż frekwencja na zawodach okręgu siedleckiego (może o to chodzi obecnym władzom okręgu żeby odsunąć strzelectwo na margines). Te zawody to była zasługa kolegi Piotra, który to organizował przy pomocy Pani Teresy i Pani Marii, a obecny Łowczy Okręgowy Pan Roman ciągle był wołany do pomocy, on jednak wolał spędzać czas przy grilu. Piotr ,poza czuwaniem nad całą tzw. logistyką oczywiście uczestniczył w zawodach jako zawodnik. Goscie na zawody przyjeżdzali z całej Polski (m.in. z Warszawy, Chełma, Łodzi). Pięknie było. Mam jeszcze nadzieję że Prezes ORŁ w końcu sam powróci do czynnego strzelectwa to imy szaraczki przy nim skorzystamy.
DB | 18-07-2007 13:43 | Kulwap | RENCE opadają....... A czy wymieniany prezes Okregowej Rady Łowieckiej to może Aleksander W. Kompa- znany szef od "przydzielania" odznaczeń łowieckich? |
| |