|
autor: jani13-06-2007 Limeryki ( I )
|
Limeryk pierwszy
Wedle reguł poetyckich limeryk musi być umiejscowiony i odrobinę nieprzyzwoity. Spróbuj, mądry Czytelniku, żeby tak było i żeby Cię nie wywalili na „zbity pysk”; przepraszam, że użyłem potocznie stosowanego w takich sytuacjach zwrotu.
Pojęcie działacza średniego szczebla, a więc mieszczącego się między podstawową komórką Związku a Okręgiem nie jest dotąd sprecyzowane. Samo określenie wywodzi się od czasownika „działać”, a więc funkcjonować, wywierać wpływ, tworzyć co, pracować. Ale już „działacz” to coś więcej. Działacz to ten, co pełni funkcję, choćby miał o niej mierne pojęcie. To również ten, co się zasłużył, więc „może” więcej, niż inny. No i musi mieć swoje lata. Cóż to za działacz z mlekiem pod nosem, choćby zorganizował pięć wystaw łowieckich, opiekował się młodzieżą trzech szkół i stworzył drużynę strzelecką wygrywającą zawody? Nie dorasta do pięt zasłużonemu, odznaczonemu, pamiętającemu egzekutywę, sanację i obie wojny. Stary dowcip, ale najlepiej (i najbezpieczniej) się śmiać ze starych dowcipów: Co to jest – osiem nóg, osiem rąk, sześć zębów i trzy i pół głowy? Zarząd koła.
Działacz jest nietykalny. Nie można mu nic zarzucić, ponieważ jest nieomylny. Ma wszystkie walory etyczne i moralne, popiera kult św. Huberta i reprezentuje naród.
Ale dość pochwał!
Trochę o polowaniu u działacza. Osiemnaście strzelb, tyleż naganiaczy i na pokocie jeden zając. Umarł ze śmiechu!
I teraz limeryk. Wspaniałe pisała nasza Noblistka, Wisława Szymborska. Trudno dorównać Mistrzyni, ale przeczytać zawsze można.
Był pewien działacz, z Kutna lub dalej,
Dwie lufy miał i trzy medale,
Gębę aż taką, może poroże,
Woda z tej gęby lała się, Boże!
Tylko w obwodach pustki, nic, wcale.
Dociekliwym proponuję w miejsce nazwy grodu wstawić nazwę swego miasta, a odpornym na wulgaryzmy zamiast „pustki” jakieś słowo na „g”...
Darz bór!
|
|
| |
14-06-2007 16:25 | Alej..... | Jani. Choć uważam, że limeryk to swoista wolna amerykanka pozwalająca zarówno na stosowanie jak i łamanie wszelkich reguł, to mimo wszystko i dla jego dobra umiejscowił bym go raczej ... w Spale – no chyba, że trzeba się tu akurat do Twojego Kutna napić .... Względem drugiego wersu to dołożył bym mu jedną sylabę a trzeci i czwarty skrócił o jedną (można więcej ale nie w tym wypadku) Nie straci nic z treści, czyli swej atrakcyjności, a powinien nieco zyskać na formie. Skracając owe wersy można będzie je nieco ... wygładzić? Piąty wers, zakończenie, jest nie do pobicia ... Generalnie bardzo mi się podoba ale musiałm podzielić się swoimi sugestiami. To bardzo dobry limeryk (kilka jego zalet wymienił już kol. Cienias) ale może być jeszcze lepszy! Wiem, bo sam mam kilka do poprawki ...
Pozdrawiam,
Alej
PS. Niestety, "tutejsze komentarze" nie są limerykom przyjazne. Kiedyś próbowałem ale utrzymanie wymaganej formy nie jest możliwe ...
np.
a
a
b
b
a
- edycja: no, teraz też sie nie udało - czyli jest bez zmian
| 14-06-2007 00:09 | cienias | Gratuluję. Ironiczna, jakże aktualna i trafna refleksja, napisana pięknie, bez "mocniejszych" akcentów słownych, z gatunku tych, które znoszę lecz nie uznaję za konieczne. Przygnębiająca ocena, która tak podana nie przygnębia, lecz wywołuje uśmiech. Polecam wszystkim, szczególnie "działaczom", z których takich, jak w limeryku, u których w obwodach "pustynia" i dlatego nie mają wielu problemów, bo myśliwych już dawno "odzwyczaili"od polowania, a jeśli ostało się parę rogaczy to plan realizują dewizowcy, kilku znam.
Buzie mają pełne frazesów, barwny język o umiłowaniu ojczystej...itd
Czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam.
|
| |