autor: Stanisław Pawluk07-10-2015 Zastrzelił kolegę - uniewinnienie uchylone
Bezpieczeństwo podczas oddawania strzału do zwierzyny musi być dla myśliwego rzeczą najważniejszą podczas wykonywania polowania i ta sprawa odbiła się głośnym echem wśród myśliwych, a także stała się znana w całej Polsce. Dwóch myśliwych wybrało się letnim wieczorem zapolować na dziki. Wojciech Ł. wraz ze Zbigniewem Czegusem, starszym i bardziej doświadczonym Kolegą, bo sam posiadał tylko jednoroczny staż łowiecki, pojechali wspólnie na polowanie i zajęli stanowiska na sąsiadujących ze sobą urządzeniach łowieckich. Wiesław Ł. zajął stanowisku przy zbożu, a Zbigniew Czegus na tzw. „wysiadce” nieopodal.
Lipcowy dzień stwarzał dobre warunki do polowania i niebawem Wiesław Ł, oddał celny - jak się następnie okazało – strzał do dzika. Ponieważ nie słyszał uderzenia kuli i nie widział padającego dzika, uznał, że spudłował i nie schodząc z ambony dla sprawdzenia skuteczności oddanego strzału polował nadal. Po około 30 minutach, w okolicach godziny 21.00 zobaczył, że dziki wróciły i wycelował, oddając strzał, po którym, jak twierdził, usłyszał jęk. Ten drugi strzał okazał się także trafny z tym, że zamiast drugiego dzika, trafił Zbigniewa Czegusa. Pechowy myśliwy powiadomił telefonicznie innego myśliwego, a ten pogotowie ratunkowe, które po przyjeździe stwierdziło zgon ofiary.
Sprawa znalazła swój finał w Sądzie Rejonowym we Włodawie, gdzie sędzia Andrzej Bronisz prowadzący rozprawę, uniewinnił Wiesława Ł. Winą za zaistniały wypadek, jak to określił w uzasadnieniu, obarczył zabitego argumentując, że nie powinien się on znajdować w miejscu gdzie został trafiony i to uznał za praktycznie jedyną przyczynę śmierci. W wyniku apelacji, sprawa trafiła do Sądu Okręgowego, który podobnie jak prokurator i rodzina zmarłego stwierdził, że nieprawidłowo odrzucone zostały przez sąd I instancji dwie opinie biegłych sądowych, nawet jeżeli występowały w nich błędy, a oparł swoje uzasadnienie wyroku na prywatnej opinii myśliwego, instruktora strzelectwa myśliwskiego Zdzisława Wosia, którą sąd II Instancji uznał za bezwartościową.
Uczestniczyliśmy z kamerą w rozprawie apelacyjnej, w której uchylono zapadły wyrok uniewinniający Sądu Rejonowego we Włodawie i zwrócono mu sprawę do ponownego rozpoznania. Relacja video z rozprawy prezentowana niżej jest swojego rodzaju przestrogę i przypomnieniem zasad bezpieczeństwa na polowaniu. Przekazujemy tę relację z rozprawy w pełni, skracając ja jedynie o samo ogłoszenie wyroku, w którym mnogość formułek prawnych jest dla zwykłego czytelnika niezrozumiała, ale prezentujemy ustne uzasadnienie wyroku wygłoszone przez Sąd Okręgowy, który uchylił wyrok uniewinniający i przekazał sprawę do powtórnego rozpoznania przez sąd I instancji.
W lipcu o 21:00 zachodzi słońce, więc to jeszcze dzień. Jak można w takich warunkch nie rozpoznać człowieka, nawet gdyby szedł zbożem wysokim po szyję? A może autor relacji pomylił porę roku lub godzinę?