|
autor: Stanisław Pawluk03-08-2016 Jan Czub chce rządzić w kołach, c.d.
|
W felietonie zatytułowanym Jan Czub chce rządzić w kołach zapowiedzieliśmy podanie naszym czytelnikom informacji jakie działania przewodniczący Zarządu Okręgowego PZŁ w Tarnobrzegu Jan Czub podjął wobec Koła Łowieckiego „Leśnik”. Najwyraźniej fakty niegospodarności i licznych naruszeń przepisów finansowych byłego prezesa koła, ale równocześnie mąża księgowej Zarządu Okręgowego w Tarnobrzegu, bodajże najbliższej współpracowniczki Jana Czuba, był wyraźną motywacją do działań przeciwko zarządowi koła, którego sprawne funkcjonowanie znalazło odbicie nie tylko w finansach koła, ale także w społecznym oglądzie i postrzeganiu jako koła dobrze dbające o wizerunek PZŁ.
Sprawy, które zaledwie w części opisaliśmy w poprzednim felietonie stały się kanwą do postępowania jakie prowadziła Komenda Powiatowa Policji w Mielcu. Nie wiadomo czy celowo, ze względu na fakt, iż odpowiedzialnym za powstałe nieprawidłowości mógł się okazać Robert G. były wysokiej, jak na struktury gminno-powiatowe, rangi policjant, czy z powodu niechlujstwa Policja zajęła się jedynie lipnymi meblami kuchennymi. Do tego prowadzący postępowanie co najmniej nie chciał, aby sprawy te trafiły do wiadomości zainteresowanych, bo postępowanie zostało cichaczem umorzone bez powiadomienia osoby, która złożyła doniesienie. Po interwencji zainteresowanego i wyraźnym wskazaniu, że prowadzący postępowanie naruszył przepisy prawa, powiadomił on zainteresowanego pismem podpisanym przez Zastępcę Naczelnika Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KPP w Mielcu podinsp. Janusza Janowskiego. W treści pisma wskazano, że ..."postępowanie przygotowawcze Rsd-1198/15 w sprawie przywłaszczenia mienia powierzonego w postaci mebli drewnianych typu karczma tj. elementu w postaci witryny przeszklonej o wartości 4284 zł zaistniałego po 10 sierpnia 2013 r. w m. Wydrza na szkodę Koła Łowieckiego „Leśnik” przez członków koła"... zostało umorzone. Z jakich powodów prowadzący postępowanie skupił się tylko na mało znaczącej sprawie „zawłaszczenia mebli” trudno dociec.
Nie wiadomo także dlaczego prowadzący postępowanie przeoczył tak ewidentną sprawę jak przyjęcie, zatwierdzenie i wypłatę kwot z faktury wystawionej na usługi wykonane przez myśliwych we własnym zakresie i bezpłatnie. Dziwnym zbiegiem okoliczności, bodajże pierwszą osobą jaka wiedziała o tej decyzji był nie kto inny jak Robert G., a więc osoba uważana przez myśliwych za bezpośrednio odpowiedzialnego za wszystkie nieprawidłowości jakie wykazane zostały przez Okręgową Komisję Rewizyjną, a dotyczące właśnie tych zagadnień jakie winne stać w zainteresowaniu organów śledczych. Robert G. był także jedną z pierwszych osób posiadającą informację o podjętych przez kierowany przez Jana Czuba Zarząd Okręgowy dalszych krokach, które wprost zmierzały do wysadzenia zarządu koła ze stanowisk i obsadzenie ich „swoimi” ludźmi, czyli osobami z kręgu klanu Roberta G..
Ale za to Jan Czub nie pozwolił, żeby KŁ "Leśnik" zapomniało, kto rządzi w okręgu. W przyśpieszonym tempie, przed zbliżającym się walnym zgromadzeniem członków koła, wykorzystując Ryszarda Lewandowskiego i Sławomira Lubery członków zarządu okręgowego, wymierzył Kołu Łowieckiemu „Leśnik” karę nagany.
Konia z rzędem temu, kto potrafi powiedzieć, jakich to ..."przewinień przeciwko przepisom prawa
łowieckiego, Statutu oraz uchwałom Zrzeszenia"... dopuściło się koło, że należało ukarać go naganą na podstawie § 152 ust.3 statutu PZŁ, bo w uchwale nie wskazano choć jednego przepisu, które koło naruszyło.
Jeżeli zarząd okręgowy może na koło nałożyć karę za naruszenie przepisów prawa łowieckiego, statutu lub uchwał Zrzeszenia, a w uchwale ani słowa o naruszeniu jakiegokolwiek przepisu, to członkowie zarządu okręgowego wystawili sobie jak najgorsze świadectwo, potwierdzając, że nie mają własnej oceny i przyjmują w ciemno osobistą wykładnię Jana Czuba. Podobnie jak uchwałę ORŁ w Opolu oparto na podstawie, że "jedna baba drugiej babie", tak samo zrobił ZO w Tarnobrzegu.
Nastawiony negatywnie do KŁ "Lesnik" Jan Czub nie zauważył najwyraźniej sukcesów aktualnego zarządu choćby tego, które odbiło się pozytywnym echem, przynosząc reputacji Związku wiele pozytywnych ocen. Nałożenie kary na koło tuż przed walnym zgromadzeniem miało niejako wskazać członkom koła z kim mają trzymać i jak głosować. Na tym samym walnym zgromadzeniu w porządku obrad znalazł się bowiem punkt o wykluczeniu z koła Roberta G., którego jednoosobowo podejmowane decyzje spowodowały wyrwę w finansach koła. Do wykluczenia Roberta G. zabrakło jednak kilku głosów, a zarząd w głosowaniu tajnym uzyskał absolutorium i pozornie sprawa została załatwiona.
Zarząd Koła zgodnie ze swoimi założeniami oprócz poprawy finansów, które już wyprowadził na dobrą drogę zajmuje się porządkowaniem także innych spraw. Nie tyle z własnej inicjatywy ile naciskani przez członków koła, podjął uchwałę unieważniającą przyjęcie do koła pięciu członków z czasów prezesury Roberta G.. Podstawą uchwały był brak deklaracji członkowskich i nie wpłacenie wpisowego. Chyba nie tylko przypadek sprawił, że tymi przyjmowanymi na „gębę” i w obliczu poniesienia klęski w nadchodzących wyborach byli wierni pretorianie Roberta G., korzystający z przychylności prezesa.
Podobne przypadki przyjęcia do koła bez wpłaty wpisowego i złożenia deklaracji miały miejsce także w innych okręgach. Np. w okręgu chełmskim łowczy okręgowy Mirosław Sawicki pisemnie zlecił jednemu z nadzorowanych kół, aby zarząd koła unieważnił taką uchwałę i dokonał powtórnego rozpatrzenia wniosków po dokonaniu wpisowego i złożeniu deklaracji. Tak też się stało i członkowie wadliwie przyjęci po złożeniu deklaracji i uiszczeniu wpisowego zostali przyjęci już w sposób formalnie prawidłowy. Zapewne i w tym przypadku sprawa znalazłaby podobny finał, gdyby nie wsparcie jakiego udzielił Jan Czub siłami podporządkowanego sobie zarządu okręgowego. Zarządu okręgowy w trybie niemalże błyskawicznym podjął pięć uchwał uchylających decyzje zarządu KŁ „Leśnik” i przywrócił do koła tych wadliwie przyjętych. Ale to Janowi Czubowi nie wystarczyło. Prezesa i sekretarza koła ZO zawiesił w prawach członków zarządu do najbliższego walnego zgromadzenia. W ten sposób Jan Czub wsparty marionetkowymi jak widać członkami zarządu okręgowego steruje przebiegiem wydarzeń zmierzających do obsadzenia zarządu przynajmniej dwojgiem swoich ludźmi. Demokracja tak, ale regulowana przez Jana Czuba powiadają w tarnobrzeskim.
Realizując swój plan zawłaszczenia rządem dusz w Kole „Leśnik” Jan Czub podejmuje także działania pozakulisowe. Często pod biurem Zarządu Okręgowego widziany jest samochód jednego z członków zarządu koła "Leśnik", który odbywa dość długie konferencje z Janem Czubem. Wiewiórki twierdzą, że szykowany jest w kole rewolucyjny przewrót, mający uczynić tego człowieka prezesem koła. Jan Czub trafnie wytypował kandydata do czarnej roboty, który sporo czasu poświęca na agitowanie innych członków koła. Nie posiadający zbytnich predyspozycji do pracy społecznej i organizacyjnej jest on jedynie substytutem dającym swoje nazwisko, bowiem Robert G. po swoich działaniach raczej na osiągnięcie sukcesu wyborczego szans nie ma.
O tym jak dalej potoczą się wypadki w Kole Łowieckim „Leśnik” poinformujemy naszych czytelników. Tymczasem koło odwołało się do Okręgowej Rady Łowieckiej od nałożonej bezpodstawnej kary nagany. Odwołania od uchwał o zawieszeniu w prawach członka zarządu złożyli także obaj zawieszeni.
Sprawa nieprawidłowości w gospodarce finansowej koła także wraca. Prokuratura Okręgowa poleciła Prokuraturze Rejonowej w Tarnobrzegu przeprowadzenie wnikliwego postępowania z objęciem wszystkich nieprawidłowości, a nie tylko "zawłaszczenia" mebli kuchennych. Uczciwi myśliwi Koła Łowieckiego „Leśnik” oczekują na sprawiedliwość, z obojętnie jakiej strony ona nadejdzie. Czy się doczekają?
|
|
| |
Brak komentarzy do tej publikacji | |