Jeszcze nie zdążyliśmy zrelacjonować procesów sądowych w sprawie członków Koła Łowieckiego "Daniel" w Bartoszycach wytoczonych z powodu bezpodstawnego wykluczenia Tadeusza Jureczki i Ignacego Paszkowskiego, a już mamy kolejny, tym razem w sprawie "wywalanego" z koła Krzysztofa Wrony. Procesy te są frapujące zarówno ze względu na nieludzkie traktowanie osób wyrażających się nie pomyśli prezesa koła lekarza Marka Hausa i łowczego Grzegorza Kruka, jak też i z tego powodu, że stawiają Sąd Okręgowy w prawnie kłopotliwej sytuacji. Już po raz drugi, na kanwie procesów toczonych za przyczyną tego koła, Sąd Okręgowy wystąpił o wykładnię prawną do Sądu Najwyższego.
Pierwsze zapytanie prawne skierował sędzia Remigiusz Chmielewski, który chciał prowadzić postępowanie wobec wykluczonego z koła w wydziale karnym, a Sąd Najwyższy wskazał na wydział cywilny. Tym razem Sąd Okręgowy miał innego rodzaju wątpliwości, czy nie uiszczenie opłaty za obowiązkowe "prace gospodarcze" pozwala traktować jako zaległość finansową, czy też jako naruszenie uchwały koła, wymagające w przypadku stanowiska zarządu o skreśleniu z listy członków koła, uchwały walnego zgromadzenia. Problemem dalszym jest ustalenie, czy koła łowieckie mają prawo nakładania na swoich członków opłat za nieodpracowane tzw. dniówki określane dobitniej: "roboty przymusowe".
Poniżej relacja z pierwszej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Olsztynie.
"Roboty przymusowe" takie określenie stosowane jest w głównej mierze przez S.Pawluka. Jestem przekonana, że nigdzie takie sformułowanie nie występuje w aktach sprawy.