autor: Marek Bublej11-11-2017 Gorzka retoryka, cz. II
Podczas spotkania w Białym Borze, z którego relację zamieściliśmy wczoraj, rolnicy podnieśli również sprawę monopolu Polskiego Związku Łowieckiego i nie dopuszczenie innych organizacji o podobnym charakterze do funkcjonowania w warunkach Polski. Co cofa prawodawstwo polskie w zakresie gospodarki łowieckiej do czasów 52 roku ub. wieku, kiedy dekretem Bolesława Bieruta zmonopolizowano PZŁ, a rolników nie uwzględniono w decyzyjności dotyczących własnych gruntów rolnych. Taki system poczynił, zdaniem rolników, kolosalne straty i do dziś, nawet po zmianach systemowych w gospodarce i polityce, prawo łowieckie pozostaje nie wzruszone i w żaden sposób nie dostosowało się do zmian w naszym kraju dokonanych przez ostatnie ćwierćwiecze.
Powyższe stanowisko zostało podkreślone w wypowiedzi przedstawiciela rolników pani Agnieszki Curyl – Katholm, która tę kwestie przedstawiła zgodnie ze swoją wiedzą i przekonaniem. Pani Agnieszka Curyl – Katholm swoje poglądy w tym względzie podnosi co najmniej od roku 2013, między innymi w programie Sprawa dla Reportera Elżbiety Jaworowicz.
Wysłuchałem wystąpienia pani Agnieszki z uwagą. Mały chaosik, ale dobrze prawi. Sądzę, że bardzo ciekawie by się z nią dyskutowało. Niestety, nie unika demagogii. Ot przykład: „Więc z dniem 22 stycznia 2016 r. obwody łowieckie nie istnieją w Polsce”. No przecież to wierutna bzdura. Obwody istnieją i mają się dobrze. Zmieniło się jedynie to, że nie ma możliwości prawnej utworzenia nowych obwodów oraz zmiany granic dotychczasowych. No ale o tym pani Agnieszka nie wie lub udaje, że nie wie. Fajnie jednak, że w ogóle próbuje uświadamiać rolników, w czym rzecz. Sami by na to nie wpadli. Im w głowach jedynie odszkodowania, odszkodowania i jeszcze raz odszkodowania... Poza tę problematykę chyba nie są w stanie sami wyjść.
"Co cofa prawodawstwo polskie w zakresie gospodarki łowieckiej do czasów 52 roku ub. wieku, kiedy dekretem Bolesława Bieruta zmonopolizowano PZŁ...".
Co za nieprzemyślane zdanie. A fe... Marku Bubleju, tu o żadnym cofaniu nie może być mowy, gdyż ten stan istnieje nieprzerwanie od roku 1952. Jeżeli już, to sytuacja zmienia się jeszcze na gorszą, a dowodem tego jest ustawa z dnia 10 stycznia 1997 r. o zmianie ustawy Prawo łowieckie, którą to zezwolono na powstawanie i funkcjonowanie kolejnych statutów PZŁ, uchwalanych przez Krajowe Zjazdy Delegatów PZŁ. Statutów nie nadawanych przez żaden z czynników zewnętrznych i w zasadzie nie kontrolowanych przez jakikolwiek sąd powszechny. Nawet PiS jest na razie za cienki, aby ten stan dzisiaj zmienić. Poza tym w 1952 r. nie PZŁ zmonopolizowano, a dopuszczanie do wykonywania polowania.