autor: Stanisław Pawluk23-04-2018 KŁ "Daniel" znów przegrywa w sądzie
Koło Łowieckie "Daniel" w Bartoszycach kierowane przez prezesa Marka Hausa i łowczego Grzegorza Kruka systematycznie dostarcza przeciwnikom łowiectwa argumentów, że myśliwych należy zlikwidować albo co najmniej wziąć krótko za buzię. W tym właśnie kole łowieckim istnieje dziwna praktyka zamykania ust osobom, których władza koła, a zwłaszcza prezes i łowczy uznają za osoby im niewygodne. Obok różnych skandali jakie w niewielkiej części opisaliśmy, jednym z wybijających się faktów braku zdrowego rozsądku jest usunięcie w jednym rzucie aż pięciu członków koła, do niedawna swoich najlepszych przyjaciół, a nawet dobrodziejów.
Ze względu na fakt, iż z kołem ściśle współpracuje łowczy okręgowy aspirujący do miana najmądrzejszego łowczego w Polsce, a nawet uważający się za zdolnego do kierowania całym łowiectwem, co zostało udowodnione falstartem w zgłoszeniu go jako kandydata na stanowisko łowczego krajowego po TW Kazimierzu, czyli Lechu Blochu, nawet najgłupsza uchwała podjęta w tym kole nie zostaje uchylona. Także i bezpodstawne, niezgodne z prawem usuwanie z koła otrzymuje wsparcie Dariusza Zalewskiego, bo w przeciwnym razie mógłby on utracić szereg dobrodziejstw jakie otrzymuje od KŁ "Daniel" np. w formie atrakcyjnych polowań na zwierzynę, której na obwodach "Daniela" jest więcej, niż na innych obwodach okręgu olsztyńskiego.
Po wygranych sprawach sądowych Ignacego P. i Tadeusza J., w dniu 19 kwietnia 2018 roku odbyła się rozprawa sądowa z powództwa Krzysztofa Wrony, odwołującego się od skreślenia go listy członków koła przez zarząd koła za nie uregulowanie "ekwiwalentu" za niewykonane roboty przymusowych, w wysokości jednego tysiąca złotych.
Sąd pozwolił reprezentującej koło łowieckie adwokatce Annie Zielińskiej-Turek, działającej z substytucji Marka Dańko, adwokata występującego w niemalże wszystkich nie przynoszących sławy łowiectwu i kołu "Daniel" sprawach, na dołączenie do akt sprawy pisma z 2014 roku podpisanego przez dyrektora Departamentu Prawnego MŚ do osoby, której nazwisko i adres wymazano, a które zdaniem adwokatki daje wykładnie MŚ jak należy interpretować zapisy "statutu koła łowieckiego"!. Wbrew stanowisku kola i wbrew temu pismu, Krzysztof Wronę uzyskał uchylenie skreślających go uchwał organów koła, reprezentowanego przez dwu profesjonalnych pełnomocników i przy osobistym uczestnictwie prezesa i łowczego. Kolejny więc myśliwy wraca do koła, którego organa wykazały się brakiem wiedzy jak stosować statut PZŁ.
Sąd po zadaniu pytania prawnego do Sądu Najwyższego, o czym już informowaliśmy, nie zagłębiał się w sprawy merytoryczne i stwierdził, że dla uchylenia krzywdzącej członka koła uchwały skreślającej wystarczy to, że ze względu na istniejąca kolizję przepisu o skreślenie z przepisem o wykluczeniu, taką sprawę powinno rozpatrywać walne zgromadzenie, jako organ dający większą gwarancję ochrony prawa szeregowego członka koła.
Poniżej relacja video z końcówki rozprawy wraz z ustnym uzasadnieniem wyroku przedstawionym przez Sąd.
Stasiu zanim zaczniesz oczerniać innych zacznij najpierw od sobie.
cyt: "systematycznie dostarcza przeciwnikom łowiectwa argumentów, że myśliwych należy zlikwidować albo co najmniej wziąć krótko za buzię."
Ciebie nikt w tym nie przebije!!!