autor: Stanisław Pawluk21-12-2018 Ministrowie tracą zaufanie do Piotra Jenocha
20 grudnia 2018 r w siedzibie Ministerstwa Środowiska odbyło się spotkanie myśliwych i rolników z ministrem środowiska Henrykiem Kowalczykiem, ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim. Udział wzięli także wiceministrowie: środowiska Małgorzata Golińska i rolnictwa Szymon Giżyński.
Inicjatorem spotkania był przewodniczący OPZZRiOR Sławomir Izdebski wraz z grupą myśliwych. Rolnicy i myśliwi w piśmie skierowanym do Ministra Środowiska Henryka Kowalczyka domagali się wysłuchania swoich krytycznych uwag o funkcjonowaniu Polskiego Związku Łowieckiego pod nowym kierownictwem.
Rolnicy nie są w dalszym ciągu zadowoleni z tempa redukcji populacji dzika, a myśliwi nie akceptują przypadków korupcji, złodziejstwa, uniemożliwiania wykonywania polowania lub innego nagannego ich traktowania, w tym okładania nadmiernymi opłatami, a także bezzasadnym pozbawianiem ich praw do wykonywania polowania i wykluczania z kół łowieckich pod byle pretekstem. Różnego rodzaju przypadki z kół łowieckich: „Szarak” i „Daniel” w Bartoszycach, „Trop” w Pile, „Szpak” w Woli Uhruskiej, „Ponowa” we Włodawie, „Słonka” w Grzmiącej, „Zlot” w Warszawie, „Sokół” w Sosnowicy, „Diana” w Stężycy czy „Borki” w Borkach, jako źródła szczególnej patologii łowieckiej zostały przedstawione w formie prezentacji lub w formie pism złożonych do kancelarii ministerstwa.
Na spotkanie przybyli także mieniący się przedstawicielami Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego: Marian Flis – kierownik wydziału logistyczno-informatycznego ZG PZŁ, Rafał Nowicki - samodzielne stanowisko ZG PZŁ, Artur Niebrzydowski - p.o. kierownika wydziału hodowli i krynologii łowieckiej ZG PZŁ, Łukasz Urbański - łowczy okręgowy ZO PZŁ w Warszawie, Hanna Maleńczyk-Kozieja ZO PZŁ Warszawa, Jarosław Żukowski - łowczy okręgowy ZO PZŁ w Białymstoku, Grzegorz Wiśniewski łowczy okręgowy ZO PZŁ we Włocławku, Romuald Amborski - łowczy okręgowy w Olsztynie.
Przedstawiciele ZG PZŁ zaprezentowali wyświetlane tabelki mające zobrazować wysiłek ZG PZŁ w walce z ASF, ale szybko zostały wyśmiane ze względu na abstrakcyjność danych. Podano min. wielomilionowe wyjścia myśliwych na polowania oraz twierdzono, że aby upolować jedną sztukę dzika myśliwy ponosi koszt około 3600 złotych!
Autor tego tekstu, obecny na tym spotkaniu, zakwestionował udział w spotkaniu wyżej wymienionych osób z PZL wytykając Ministrowi Środowiska, że jako tworzący ustawę Prawo Łowieckie winien znać opisane w niej sposoby reprezentacji. Stwierdził, że osoby podające się za reprezentantów ZG PZŁ to osoby prywatne i nie powinny zabierać głosu za Zarząd Główny. Na pytanie Henryka Kowalczyka „Gdzie jest pan Jenoch” odpowiedzieli, że właśnie prowadzi odprawę z łowczymi okręgowymi. Wówczas Sławomir Izdebski stwierdził, że to kłamstwo bowiem Piotr Jenoch w dniu poprzednim oświadczył, że ma zabieg. Minister Henryk Kowalczyk wyszedł na chwile oświadczając, że musi coś ustalić. Wróciwszy oświadczył, że został po raz kolejny oszukany i nie widzi możliwości współpracy z Zarządem Głównym PZŁ. Podobne kategoryczne oświadczenie złożył także minister Jan Krzysztof Ardanowski.
Obaj ministrowie oświadczyli, że odbyli rozmowy z nowym prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej Rafałem Malcem i widzą możliwość współpracy oraz perspektywę rychłej poprawy funkcjonowania PZŁ. Sławomir Izdebski oświadczył, że związek rolników doszedł do wstępnego porozumienia z prezesem NRŁ i stanowczo optuje za nie likwidowaniem Polskiego Związku Łowieckiego, widząc nadzieję w programie działania i determinacji z jaką Rafał Malec, mający społeczny mandat wynikający z demokratycznego wyboru, zmierza do zmian na lepsze. Sławomir Izdebski zadeklarował daleko idącą pomoc w w rozwiazywaniu problemów związanych z ASF i likwidacją szkód rolniczych, a także i w innych dziedzinach o ile zaistnieje taka potrzeba. Warunek jest jeden – stwierdził przewodniczący: …"Jenoch musi odejść"".
Minister Rolnictwa stwierdził, że zmiany personalne są nieuniknione i nastąpią szybko.
Poniżej relacja z konferencji prasowej Sławomira Izdebskiego odbytej bezpośrednio po spotkaniu z ministrami:
UWAGA! Łowczy okręgowy ZO PZŁ w Białymstoku Jarosław Żukowski poinformował mnie w dniu dzisiejszym, że nie brał udziału w spotkaniu opisanym wyżej. Nazwiska osób podałem z listy otrzymanej od Ministerstwa Środowiska na której było jedynie nazwisko Katarzyny Sikory oznaczone jako "nieobecna". Z delegacji ZG PZŁ nie znałem wszystkich osób więc weryfikacja obecności przy tak dużej ilości uczestników nie była możliwa.
Patologią są takie złote myśli jak ta którą raczył pAN opublikować !
pANIE Nemrod_74 boi się pAN że "złoma" pANU przyznają za postawę godną prawdziwego CZŁONKA pzł ?
A może boi się pAN, by ktoś pANA palcami nie wytykał !
A może boi się pAN że wyjdzie na jaw że jedyne pANA żródło utrzymania to np: pieniądze że składek członków PZŁ jeżeli pAN ujawni swoje dane ?
"Sławomir Izdebski zadeklarował daleko idącą pomoc w w rozwiązywaniu problemów związanych z ASF i likwidacją szkód rolniczych, a także i w innych dziedzinach o ile zaistnieje taka potrzeba. Warunek jest jeden – stwierdził przewodniczący: …"Jenoch musi odejść"".
Ten fragment jest fajny
Czy Sławomir Izdebski nie będzie działał w kierunku likwidacji ASF bo najpierw musi usunąć Jenocha? Potem dopiero zajmie się ASF-em
Co na to rolnicy, którzy tracą dorobek życia? Czy mogą jeszcze czekać na tą pomoc przewodniczącego tak długo? Czy oni rozumieją że Jenoch jest przez ASF-em w priorytetach przewodniczącego?
Pomijam kwestię jak powinno wyglądać polskie łowiectwo. Od tego jestem z boku.
Ale to jest kabaret. Czemu to na poważnie się puszcza?
Jeżeli Kolega Jenoch "olał" to spotkanie to zrobił źle. Najwyraźniej weszliśmy w kolejny etap reformy. To trochę przypomina ten dowcip o śledziu, któremu z akwarium wylewano po kieliszku wodę tak długo, aż zaczął wychodzić na spacer na smyczy.
Na początku też wymieniono tylko część ŁO. Członkowie jakoś to łyknęli. Teraz po ukonstytuowaniu się nowego NRŁ mamy nową sytuację. Ciekaw jestem na podstawie jakich kryteriów członkowie NRŁ wybrali Prezydium.
No zobaczymy.... Kogo się bać bardziej ? Wójta czy tego faceta z zupełnie innej wsi...
Przygodę łowiecką rozpocząłem na początku lat 90-tych. Od samego początku byłem straszony "rozwaleniem PZŁ" i utratą możliwości polowania. Przestałem się bać. Zresztą chyba już się napolowałem. Do lasu nadal ciągnie ale ze zginaniem palca na spuście coraz trudniej. Reumatyzm ?;-)