autor: Stanisław Pawluk08-01-2019 Krawe łowy w KŁ "Kruk" na video
Koło Łowieckie nr 65 „Kruk” w Warszawie w dniu 6 stycznia 2019 roku zorganizowało polowanie zbiorowe. Polowanie miało miejsce w lasach przylegających do Dęblina, którego mieszkańcy traktują ten las jako miejsce spacerowe. Kuligi, wypady z dziećmi na sanki, czy zwykłe spacery to bardzo częsty widok na drogach leśnych. Jest to las przejezdny dla mieszkańców miejscowości Plebanka i innych z gminy Stężyca. Las jest szczególnie podatny na to aby służyć za magazyn wirusa ASF. Roznoszony na butach, oponach, płozach sanek i wszystkim co ma kontakt z zakażonym miejscem staje się generatorem kolejnych zainfekowań świń, które odporności na tą chorobę nie mają.
Późnym popołudniem zostaliśmy powiadomieni o „lejącej się z traktora krwi” dzików ubitych na polowaniu, a wożonych razem z naganką po całym lesie. Zapadający zmrok nie pozwolił na odwiedzenia z kamera w tym samym dniu i udaliśmy się tam na drugi dzień. Mimo opadów śniegu wyraźne są krwawe ścieżki wyznaczające marszrutę karawanu przewożącego ubitą zwierzynę. Tam gdzie traktor ciągnący przyczepę nawracał krwawych miejsc jest więcej.
Odwiedziliśmy także miejsce w którym Koło Łowieckie „Kruk” ma chłodnię do przetrzymywania tusz zwierzyny oczekującej na badania. W pobliżu chłodni znajduje się krwawy plac, na którym dokonywane były patroszenia dzików. Wielkie zakrwawione koło od którego prowadzi krwawy ślad wskazujący, którędy wypatroszone dziki ciągnięto w celu umieszczenia chłodni. Wejście do chłodni to jedno wielkie krwawe miejsce. Chłodnia zamknięta ale niezaplombowana. Mający klucz mogą w każdej chwili coś do niej dołożyć lub wyjąć zaopatrując się przy okazji w wirusa ASF, którego przeniosą dalej wioząc go nawet na dalekie odległości.
Przypadkowy obserwator tego polowania twierdzi, że patroszenie odbywało się bez podkładów foliowych na gołym gruncie a nieszczelna przyczepa rozlewając farbując przebyty szlak pokonała co najmniej osiem kilometrów przejeżdżając przez miejsca szczególnie uczęszczane i drogami prowadzącymi do zabudowań wiejskich.
Jedynie figurka ufundowana przez miejscowych rolników zdaje się wznosić modły, aby pośród pięciu upolowanych dzików nie znalazł się ani jeden z wirusem ASF, bo przy takiej bioasekuracji wirus ASF pokona nie tylko pobliską Wisłę ale i oceany.
Na ten temat chcieliśmy porozmawiać z reprezentującym koło na zewnątrz prezesem Gerardem Gielecińskim, który także był prowadzącym to polowanie. Koło jednak jest tak zakonspirowane, że żadnych danych kontaktowych ustalić nie byliśmy w stanie.
Tak wyglada na filmie video bioasekuracja podczas polowania w Kole Łowieckim "Kruk" w Warszawie:
Jestem zaprogramowany nie na kwestionowanie tylko na nie łykanie wszystkiego jak leci bezrefleksyjnie i bezkrytycznie. Na filmie nie widać ani rapet ani instytutu w Puławach.
R.D. Bo na polowaniu na przyczepie wożono dziki. Pod chłodnia (nieopodal) patroszono dziki. Bo ślady ciągnięcia prowadziły do miejsca, gdzie padł dzik a którego odcisków rapet śnieg do końca nie przykrył, bo do Instytutu w Puławach dostarczono krew dzika a nie jelenia do badań, boooo…. Czy ja musze zdradzać wszystkie metody ustalania prawdy obiektywnej? Nie. Więc wystarczy a niedowiarkowi i tak zabraknie. Zwłaszcza, jak jest zaprogramowany na kwestionowanie.
Majstersztyk sztuki filmowo-redakcyjnej Brawo jestem pod wielkim wrażeniem ,zwłaszcza te ujęcia wykadrowane krwistych plam, ja czuję się jak w kinie brawo autor ,,filmu,, ,ale o co w nim chodzi ni w ząb nie rozumiem i jakie ma przesłanie ?
Oooo!!! jaka sensacja, farba po "dzikach" oczywiscie pozostala, a strzelone dziki zamknely sie w chlodni i nie daly daly sie sfilmowac, czym bardzo uwiarygodnily ten filmik.
Jak się nie ma kontrargumentów na przedstawioną rzeczywistość, to się opluwa tego, który rzeczywistość przedstawia. To on, a nie członkowie koła, roznosi ASF! To on na pewno nagrał film pięć lat temu i w swojej głupocie przywołuje konkretne koło, na konkretnym polowaniu, w konkretnym dniu, z podaniem konkretnego prowadzącego i prezesa koła. Teraz czekają go tylko straty finansowe w sądzie za pomówienia i naruszenie dóbr osobistych. Tak się ten Pawluk poświęca, żeby coś w sądzie przegrać, a tu dalej go nie doceniają.
1. Na filmiku, nie ma żadnej daty, więc może został nagrany ze dwa - trzy lata temu.
2. A ten co to filmował, to niby ASFu nie przenosił na swoich ślicznych lakierkach? Ładnie to tak chodzić po farbie a potem w autko i sruu 100 km dalej zarazę roznosić?
Ktoś suchej krwi (tego dodatku do kaszanki rozsypał), a pan zaraz kamerką pracuje. Trochę niebezpiecznie tak samemu po nocy w czyimś obwodzie się szwendać bez wiedzy z "książki wyjść na polowanie indywidualne". Z pewnością jakiś lokalny myśliwy podpie.....cz zrobił ustawkę, bo skąd by na jakiejś zafajdanej Plebance mieli do Pana kontakt? Wnyki trzeba zdejmować i pomagać braci. Ech... PeZeteLe - nacierpisz ty się przez tych poje... ów.