W Kole Łowieckim "Szarak" w Bartoszycach, kierowanym przez prezesa Józefa Nowickiego, jego zwolennicy dochodzą do swoich racji w drodze działań agresywnych. Przed Sądem Rejonowym w Bartoszycach rozpoczął się właśnie proces myśliwego Arkadiusza K. z tego koła, oskarżonego przez Prokuraturę Rejonową w Bartoszycach o stosowanie gróźb karalnych podczas obrad Walnego Zgromadzenia. Oskarżony - jak zeznaje świadek - znany jest z zachowania agresywnego i pobił go dla wymuszenia swoich racji. Oskarżony i część zeznających świadków są zwolennikami prezesa, obwinianego przez obaloną w atmosferze skandalu Komisję Rewizyjną i sporą grupę członków, o liczne nieprawidłowości łowieckie i skandaliczne prowadzenie spraw członkowskich.
Równocześnie grupa zwolenników prezesa Józefa Nowickiego nie jest skora do ujawniania spraw dziejących się w kole. Obrońca oskarżonego adwokat Janusz Jarocki, już na samym wstępie zażądał zakazu rejestracji obrazu i dźwięku z rozprawy. Mecenas, zaliczany do elity adwokackiej Bartoszyc używał argumentów, w które chyba nawet sam nie wierzył, czym oczywiście jawności rozprawy nie wstrzymał. Najostrzej o zakaz nagrywania walczył miejscowy komendant Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Piotr H. i uspokoił się dopiero w obliczu grożącej grzywny.
Przebieg procesu zrelacjonujemy po przesłuchaniu ostatniego świadka, aby nie komplikować sędziemu ustalenie prawdy obiektywnej. W tej relacji proponujemy zapoznanie się z przykładem walki z tak opiewaną w Polskim Związku Łowieckim otwartością i jawnością.