autor: Stanisław Pawluk20-10-2019 Rolnicy mają dość myśliwych! cz.4
Na spotkaniu w Bartoszycach (cz.3 relacji tutaj) głos zabierali nie tylko rolnicy i myśliwi, ale także przedstawiciel starostwa oraz poseł Adam Ołdakowski, łowczy okręgowy w Olsztynie Romuald Amborski i nadleśniczy Zygmunt Zbigniew Pampuch. Przykro było słuchać, jak ci trzej wymienieni wyżej z nazwiska bądź mówili na okradło, bądź wprost kłamali wprowadzając w błąd rolników. Poseł zastrzeżenie podzielał, ale z jego wypowiedzi wynikało, że w Sejmie są różne lobby i nic nie daje się załatwić zapominając, że reprezentuje partię, która rządzi od 4 lat krajem i ma większość sejmową. Reprezentujący PZŁ łowczy okręgowy po prostu kłamał, że Związek nie ma żadnego wpływu na to, które koło podpisze umowę dzierżawy, wskazując starostę jako decydującego.
Podobnie nadleśniczy, który rozkładał ręce na zarzut, że koła inwentaryzują zachowawczo, bo on musi podpisać, co mu koła zinwentaryzują zapominając, że to jego podpis na planie rocznym, a wcześniej podpis jego przełożonych na planie wieloletnim gwarantować mają rzeczywistą sytuację populacji zwierzyny w obwodzie. Spostrzeżenia i zastrzeżenia rolników oparte na ich obserwacji i wiedzy są ciekawym materiałem dla osób odpowiedzialnych za poprawę jakości łowiectwa w Polsce, wprost przeciwnie do wypowiedzi osób, które za to łowiectwo odpowiadają.
Także i z tego powodu w naszej relacji ograniczamy się jedynie do wycięcia tych niewielkich fragmentów, które ze względu równoczesne nakładanie się wielu głosów, stały się nieczytelne.
Oto czwarty - przedostatni - odcinek relacji video.
Musze przyznac, ze ostatnio podjalem na forum temat brody. Pan Nadlesniczy nosi brode, ktora nazwa wiaze sie - kojarzy z natura. Jest na 10 miejscu topowych rodzajow brod w 2019 roku - https://youtu.be/LENgjgFQR7M.Byc moze to zbieg okolicznosci albo dzialanie zamierzone ( ale tak jest).
A ja nadal swoje, marsz Kościuszkowców na Warszawę a jak nie, siedzieć nad buchtowiskiem i płakać !!!!
Tam ZG jest władne , tylko trzeba ich zmusić kosami !!
Ziggy,
w USA farmer dzwoni na infolinie DNR, ze ma szkody. DNR moze podjsc decyzje o odstrzale redukcyjnym bez udzialu mysliwych i po problemie. W Texasie ( a tu nalezy podniesc, ze prawa stanowe sa rozne a nie tozsame w kwestii lowiectwa ) sa tez farmerzy co zyja z dzikich swin, robiac masowy odstrzal i odstawiajac tusze na karme dla psow czy na hamburgery itd. Tam prawo wlasnosci prywatnej jest bardzo mocne, nawet wobec stanu.Inaczej jest na polnocy czy polnocnym - wschodzie, gdzie DNR ma szesze prawo wejscia na cudza wlasnosc nawet od policji. Bo policja musi miec uzasadnienie. DNR sam prowadzi dochodzenia i sledztwa, zas policja pod nadzorem prokuratury. Inna kwesta to ubezpieczenia, jak chcesz moge to nopisac szerzej, ale teraz jem sniadanie.Mozna rzec, ze wielu w Texasie gospodaruje i pozwala na nadmierne rozmnazanie jak pzl w Polsce, tyle ze robia to na wlasnej ziemi.
Skoro nasz system który uważasz że jest zły i dlatego ciągle go krytykujesz, to dlaczego nie proponujesz systemu amerykańskiego wypłacania odszkodowań rolnikom za szkody.
W Kanadzie nikt za szkody rolnikom nie płaci, o ile mi wiadomo w Stanach też farmerzy nie dostają pieniędzy za wyrządzone szkody przez zwierzynę.
W samym tylko stanie Texas populację dzików szacuje się pomiędzy 5 a 8 milionów. Tam na pole wychodzi wataha złożona z tysiąca dzików a nie jak u nas z paru.
Tam dziki nie robią szkody, robią spustoszenie w uprawach, i co, i nic, żadnych odszkodowań twoje pole twój problem.
W Stanach i Kanadzie farmer po jesiennych zbiorach wsiada do swojej ciężarówki i całą zimę pracuję, by miał czym zapłacić za pług który wziął na kredyt.
W styczniu będzie umówiony z panem który przyjedzie do niego, wyciągnie komputer i powie mu co, i ile w tym roku, będzie uprawiał na swojej farmie.
Nasz rolnik do niedawna orał swoje czterohektarowe pole kobyłą zaprzęgniętą do jednoskibowego pługa, dziś orze olbrzymim traktorem kupionym za dopłaty unijne i dalej mu mało, kaja się by wyciągnąć jeszcze pieniądze od myśliwych.
Wiecznie niezadowolony, wiecznie narzeka, wiecznie mu mało, no i jak tu żyć człowieku, no powiedz jak.
Trzy sprawy:
1.Pan Wojciech ma racje, zabrac kolom zyski by powstal fundusz na szkody lowieckie ( wg. mnie przy Starostwach) a zostawic im na zabawy i swawole 10% ( jezeli model " musi byc - trwac".
2. Pan pieta z forum ma racje w jednym, co mozna zastosowac do wyborow samorzadowych. Rolnicy w tych wyborach powinni wybierac tych, co beda "walczyc" z mysliwymi za sprawe chlopska, a tych co sa za pzl, nie popierac ( by nie tworzyc tzw. lobby mysliwskiego ( a jest czeste w samorzadach).
3. Pan LO PZL mowil, ze jak sie zmieni model to beda polowac ci sami mysliwi moze troche dojdzie. Zmiany powinny dac prawo do polowania lucznikom, kusznikom, tym z czarnoprochowa bronia ale takze pozwolic na dzierzawe obcokrajowcom ( co moze byc ograniczone do UE), dac prawo rolnikom do ochrony swoich pol z bronia oraz PULAPKAMI. Czyli liczba podmiotow wzrosnie a co za tym idzie ( gdyby model zostal jednak zlikwidowany, zyskownosc np. z licencji).Osobiscie uwazam, ze PiS ( byl przekazany do Pana Kaczynskiego) ma projekt amerykanski i powinien go wprowadzic do polskiego lowiectwa.