Przed Sądem Rejonowym w Świdniku rozpoczął się proces karny przeciwko Michałowi F., Maciejowi K. i Grzegorzowi S. oskarżonym o to, że w dniu 12 stycznia 2010 w m. Wesołówka na terenie obwodu łowieckiego nr 129 dzierżawionego przez Koło Łowieckie "Bażant" w Świdniku zastrzelili 3 sarny.
Z zeznań świadków, w tym policjantów biorących udział w czynnościach procesowych z udziałem oskarżonych, wynika, że trzech młodych ludzi postanowiło zapolować z nielegalnie posiadanej broni czeskiej lub czechosłowackiej typu kbks bez numerów produkcyjnych. Posiadacz nielegalnej broni Grzegorz S. telefonicznie umówił się ze swoim znajomym Michałem F., myśliwym i strażnikiem łowieckim na sąsiednim obwodzie. Za kierowcę Grzegorz S. wziął swego znajomego Macieja K., gdyż sam był już po spożyciu, a planowano dalsze spożywanie.
Znający dobrze teren Michał F. wskazał pole po byłej uprawie kukurydzy w pobliżu zabudowań swoich kuzynów, na które licznie wychodziły sarny w poszukiwaniu karmy. Grzegorz S. z okna samochodu oddał dwa strzały, po których jak twierdzą jedna padła na miejscu. Pozostawili pojazd na wjeździe do zabudowań kuzyna i sami poszli sprawdzić strzały. W odległości ok. 80 metrów leżała jedna sarna, a druga żyła, więc Grzegorz S. ją dobił. Ściągając ubitą sarnę w krzaki zauważył, że niedaleko stoi cała grupa saren. Podszedł i oddał strzał w grupę strzelając trzecią sarnę.
W tym czasie jeden z myśliwych z tego obwodu przyjechał na polowanie. Usłyszał strzały i zauważył krzątających się ludzi. Zadzwonił do łowczego koła i innego myśliwego, którzy szybko zjawili się na miejscu. Kłusownicy widząc zbliżające się pojazdy porzucili sarny i zaczęli uciekać. Jeden z przybyłych myśliwych zastawił wjazd na posesję kuzyna Michała F. Wcześniej powiadomiono policję. Policja szybko ustaliła sprawców, odnalazła broń, z której kłusowano oraz amunicję w ilości 162 sztuk prod. USA, 48 sztuk produkcji fińskiej i 37 sztuk nieokreślonego producenta prawdopodobnie krajowej. W śledztwie oskarżeni przyznali się do winy, podali wszystkie okoliczności popełnionego czynu. Posiadacz broni podał, że nabył ją na giełdzie samochodowej w Elizówce i zapłacił za nią 1000 złotych. Tam też nabywał amunicję ale sprzedawców nie byłby w stanie rozpoznać.
Na rozprawie myśliwy i strażnik łowiecki przyjął inną strategię obronną. Mimo, że osobiście pomagał w zbieraniu zabitych saren, wskazał miejsce dobre dla polowania, ustalał przyjazd znajomego z cichym karabinem aktualnie twierdzi, że był tak pijany, że niczego nie pamięta. Leżał na tylnym siedzeniu samochodu pił wódkę i nie wie co się działo. Jak w takim stanie zdołał uciekać i dzwonić, aby inny znajomy zabrał go wraz z posiadaczem nielegalnej broni, który ukrywał ją pod paltem, będzie musiał ustalić sąd w trakcie kolejnych rozpraw. Na rozprawie przesłuchani mają być świadkowie mający bezpośrednią styczność z oskarżonymi w czasie tego nielegalnego polowania oraz bezpośrednio po nim. Sąd uprzedził także oskarżonych, że istnieje możliwość odpowiedzialności za nieuwzględniony w akcie oskarżenia fakt usiłowania zawłaszczenia tusz zwierzyny należących do Skarbu Państwa, bowiem Michał F. proponował jedną z nich kuzynowi w pobliżu zabudowań gdzie strzelano.
W trakcie rozprawy na salę sądową przybył komendant wojewódzki PSL w Lublinie Stefan Kowalewski. Zeznając jako świadek oświadczył, że prosi o zasądzenie ekwiwalentu za zwierzynę nielegalnie pozyskaną na rzecz Wojewody Lubelskiego w przypadku, gdy zapadnie wyrok skazujący. Świadek w czasie popełniania czynu przez oskarżonych był na urlopie, na miejscu zdarzenia nie był, nic w sprawie nie wie, postępowanie prowadziła policja i prokuratura, a nie podległa jemu Państwowa Straż Łowiecka. Ze względu na ubogość zeznań komendanta sąd odczytał jego zeznania złożone w śledztwie, w których zapowiedział, że w procesie wystąpi jako oskarżyciel posiłkowy i reprezentant Skarbu Państwa na co dostarczy upoważnienia Wojewody Lubelskiego. Upoważnień takich nie doręczył i zajął miejsce na ławce dla publiczności przez co jego rola procesowa nie jest możliwa do określenia.
O zapadłym wyroku czytelników poinformujemy. |