autor: Stanisław Pawluk06-09-2012 Niszczenie członków przez zarząd i PZŁ cd.
O konflikcie w Kole Łowieckim nr 62 "Knieja" w Mogilnie pisaliśmy już kilkakrotnie, ostatnio w relacji skreślonych z koła członków. W tamtym artykule obiecywałem relację drugiej strony konfliktu, czyli obecnego prezesa zarządu koła Romana Gwiazdy oraz przewodniczącego ZO PZŁ w Bydgoszczy Sylwestra Domka. Można je poznać w relacji video poniżej, w której szczególnie polecam próbę wytłumaczenia na jakiej podstawie ZO PZŁ ocenił, że skreśleni członkowie za dużo czasu zaliczyli sobie na budowę drugich już paśników, po dyskwalifikacji pierwszych. Groteskowo zabrzmi też argument, że wykonane przez nich większe paśniki dla jeleni nie zostały zaliczone przez zarząd koła do wykonanych prac, bo miały być za duże dla saren.
Powyższe nie jest niestety ostatnią relację o tej skandalicznej sytuacji w KŁ nr 62 "Knieja" w Mogilnie. Marcin Szczepański, zastępca okregowego rzecznika dyscyplinarnego w Bydgoszczy z wielu wykroczeń łowieckich popełnionych przez polujących myśliwych w tym kole wybrał jedynie te, rzekomo popełnione przez opozycjonistów prezesa Romana Gwiazdę. O tym, jak działania te uwikłają w konflikt także Główny Sąd Łowiecki poinformujemy wkrótce. Czytelnicy dowiedzą się też więcej na temat podrabiania dokumentacji, na podstawie której Marcin Szczepański kierował wnioski oskarżycielskie wobec przeciwników Romana Gwiazdy do sądu łowieckiego.
Ile ten ...tam przespał w tym zarządzie za NASZE pieniądze...30 lat....? I co ...cały czas walczy, wprowadza, przestrzega, wymaga, doprowadza,stara się i mu się to do dnia dzisiejszego udaje....utrzymać na stołku w demokratycznym PZele. I tak jest cienki w przyrównaniu do KULEGI Wieśka Dobrzenieckiego przewodniczącego tych ze Szczecina. Azil II Ps. Kol. Marciniak z córeczką Madzią i Zbyniem Kałużnym ! Wy macie w tym też swój udział. Gratuluje !
Sprawa techniczna.
Muzyka w tym reportażu to totalna pomyłka a na dodatek jest za głośna. Ja wiem, że spory w kołach to już zaczyna być opera mydlana, ale jednak muzyka operowa nijak się ma do tego typu produkcji.
To tak na przyszłość.
Co tu komentować, jeśli wszystko widać i czuć na odległość. Może jednak jeden drobiazg. Łowczy Okręgowy w Bydgoszczy: „My, żeby uchylić uchwałę walnego zebrania, czy poprzedzającą ją uchwałę zarządu koła, no musimy się spotkać z RAŻĄCYM naruszeniem prawa łowieckiego, no i my żeśmy nie dostrzegli takiego RAŻĄCEGO naruszenia prawa”. Później, w trakcie dyskusji, przynajmniej raz powtórzył tę swoją genialną myśl. Wygląda mi na to, że pan Sylwester Domek nie zna zapisów Statutu PZŁ, a najlepszym tego dowodem jest fakt, że nie zna zapisu § 173 ust. 2, który jest niezmiernie istotny dla prawidłowej realizacji obowiązku każdego zarządu okręgowego, w zakresie sprawowanego nadzoru nad kołami. Nie zna pan Domek także zapisu art. 33 ust. 5 ustawy Prawo łowieckie. Czego on jeszcze nie zna, a znać powinien? Panie Domek, określenie „RAŻĄCE naruszenie prawa” figuruje w § 71 Statutu, który dotyczy raczej lekko czegoś innego (chociaż w pewnym związku). Otóż zezwala ten statutowy zapis jedynie KOMISJI REWIZYJNEJ przymykać oczy na „naruszanie prawa przez zarząd koła lub poszczególnych jego członków”, a zobowiązuje tę KOMISJĘ REWIZYJNĄ do „powiadamiania właściwego zarządu okręgowego” dopiero w przypadkach, kiedy to naruszanie jest RAŻĄCE. Wracając do sedna sprawy. Zapewne nie wie Pan, Panie Domek, także o tym, że aby zaistniała możliwość uchwalenia przez walne zgromadzenie (nie – „zebranie”, Panie Domek, bo zebranie, to może być np. „Koła gospodyń wiejskich”) obowiązku zapłaty za nieprzepracowane godziny gospodarcze (patrz § 53 pkt 8 Statutu), należy najpierw znaleźć podstawę podjęcia uchwały w sprawie obowiązku wykonywania takich prac gospodarczych. W kołach i tu na Łowieckim, możemy sobie uprawiać radosną twórczość literacką, spierać się co do legalności takiej uchwały, ale w sądzie powszechnym żarty zazwyczaj się kończą i liczy się jedynie prawo, ewentualnie akty normatywne PZŁ. Jak zauważam, nikomu jeszcze nie udało się wywieść z § 53 pkt 6 (ani z żadnego innego) Statutu PZŁ możliwości uchwalenia takiego „obowiązku wykonywania prac gospodarczych”. Jestem głęboko przekonany, że średnio rozgarnięty adwokat z łatwością zwróci uwagę sądu na ten fakt i będzie po ptokach, panie Domek. A Pan, prawdopodobnie nawet okiem nie rzucił na uchwałę KŁ „Knieja” w Mogilnie, oczywiście uchwałę w sprawie obowiązku wykonywania prac gospodarczych. Gdyby Pan rzucił, może choć przez chwilę zastanowiłby się Pan nad zgodnością jej ze Statutem. Ba, Pan uznaje wyłącznie „RAŻĄCE naruszanie prawa łowieckiego” i dopiero wtedy Pana Zarząd może ewentualnie interweniować. Któż by tam z Was zastanawiałby się nad podstawą statutową jakiejś tam uchwały w KŁ „Knieja” w tak prozaicznej i jednocześnie oczywistej (Waszym zdaniem) sprawie ... Cóż, przyjdzie Panu niedługo wstydzić się za siebie, za brak swoich kompetencji, za postawę całego Zarządu Okręgowego w Bydgoszczy. Tak już na koniec. Zastanawiam się, czy aby podobnie nie jest z całym tym Łowieckim Trójkątem Bermudzkim obecnego województwa bydgoskiego. Ups .... Przepraszam. Pomyliłem się. W odróżnieniu od Pana, Panie Domek i od Łowczego Okręgowego we Włocławku (pana Grzegorza Wiśniewskiego), pan Hermanowski (Łowczy Okręgowy w Toruniu) jest uosobieniem wiedzy, pozytywnego doświadczenia, czułości na krzywdę szarego członka PZŁ oraz wszelkich innych zalet. Pozdrawiam go przy okazji bardzo serdecznie.