autor: Janusz Kibic21-11-2012 Wydają wyroki z uporem osłów
Mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 6 listopada br. stwierdzającego, że dyscyplinarne sądownictwo łowieckie PZŁ utraciło podstawy prawne dla funkcjonowania, a także wyraźnego stwierdzenia, że żaden organ lub władza PZŁ nie ma prawa stosować kar skutkujących choćby czasową utratą możliwości wykonywania przez członków PZŁ państwowych uprawnień do wykonywania polowania - sądy łowieckie w dalszym ciągu sądzą i skazują. Wprawdzie nie można zapominać, że formalnie podstawa ustawowa do działania sądownictwa dyscyplinarnego upada w dniu publikacji wyroku w Dzienniku Ustaw, czyli dzisiaj, ale tak doświadczeni prawnicy, jakimi mienią się sędziowie okręgowych sądów łowieckich powinni rozumieć, że wydając swoje "wyroki" wbrew Trybunałowi Konstytucyjnemu tylko ośmieszają PZŁ.
Redakcja dziennika "Łowiecki" uzyskała nagranie "rozprawy" przed Okręgowym Sądem Łowieckim w Olsztynie już po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Olsztyński sąd łowiecki w składzie: Wiesław Gintowt - prezes OSŁ, Janusz Zamojski i Witold Stępień, rozpatrując sprawę z oskarżenia rzecznika dyscyplinarnego Józefa Kalińskiego wbrew intencjom Trybunału Konstytucyjnego ukarali obwinionego Grzegorza J. karą zawieszenia w prawach członka PZŁ na okres 1 roku. Oznacza to, że myśliwy pozbawiony zostaje na okres jednego roku uprawnień do polowania nabytych w drodze egzaminu państwowego.
Rzecznik dyscyplinarny i sędziowie podczas rozprawy występują w togach zwanych przez myśliwych sukienkami, a przewodniczący składu ma łańcuch na szyi do złudzenia przypominający wygląd sędziów sądów powszechnych. Jak powiedział lekarz weterynarii składający zeznania jako świadek, nie będący członkiem PZŁ, był on przekonany, że zeznaje przed prawdziwym sądem. Z tego też względu ujawnił przed sędziami dane osobowe osób wykonujących u niego badania mięsa, a nawet dał do wykonania odbitek dokumentację zawierająca newralgiczne dane osobowe osób korzystających z jego porad. Smaku sprawie dodaje fakt, że myśliwy "oskarżony" został w oparciu o właśnie tą dokumentację, z której za podstawę oskarżenia wzięto zapis, że myśliwy dostarczył do badania na włośnie próbki tuszy dzika. Dla rzecznika było do dowodem, że skłusował dzika, bo nie było wpisu ani w książce, ani w jego odstrzale, że tego dnia dzika strzelił. Sąd nie przyjął tego, co poświadczył i zeznał inny myśliwy, że to on poprosił obwinionego do dostarczenia próbki strzelonego przez siebie dzika do badań, a naoczny świadek stwierdził, że w dacie dostarczenia tej próbki polował razem z "oskarżonym" i nic nie strzelili. Sąd łowiecki wbrew intencjom Trybunału Konstytucyjnego pozbawił nieszczęśnika państwowych uprawnień do wykonywania polowania na okres jednego roku.
Bodajże po raz pierwszy osoby nie mające kontaktu z łowieckim wymiarem sprawiedliwości będą miały okazję zobaczyć jak przebiega rozprawa, w której to niby sędziowie wystrojeni w niby sądowe stroje i łańcuchy dowartościowują się ważnością i możliwością decydowania o losie kolegów myśliwych, oskarżanych przez niby prokuratora, czyli rzecznika dyscyplinarnego, w tym wypadku rzeczywiście fachowca, bo z zawodu pszczelarza. Mam nadzieję, że video poniżej pokazuje jedną z ostatnich rozpraw, jakie prowadziło przez dziesiątki lat sądownictwo łowieckie. Warto obejrzeć, bo to se ne vrati.
Skąd my to znamy małych wieszamy a dużym się kłaniamy !!
Faktycznie był , to jest dowód czemu tylko 1 rok prz takich niepodważalnych dowodach jakim jest badanie dzika , to ze 3 lata przynajmniej , ciekawie będzie jak ktoś wpadnie na pomysł i przy badaniu dzika poda namiary któregoś z tych sędziów lub rzecznika i przpadkiem trafi ono do ich koła , ciekawe czy ich koledzy po fachu też ich skarzą ,a może nie bo poprostu oni nie mili być ukarani.!!
DB
Ad. Jeager:
Zgadam się z tobą w 100%, ten kto doświadczył kontaktu z OSŁ i GSŁ oraz ORD wie co reprezentują sobą ich przedstawiciele. Jednostronne rozpatrywanie dowodów, ośmieszanie świadków oraz z góry podejście "winny".
DB
Prawdę powiedziawszy... przecież nikt nie jest w stanie przymusić dorosłego człowieka, do występowania w takowym cyrku. Po co w ogóle stawiać się na takie wezwanie, czy cokolwiek innego oni tam przysyłają?
Za to, że w ogóle przyszedł i dobrowolnie! bierze w tym udział, dałbym mu (tak juz całkiem pozastatutowo) 25x na goły tyłek!
Tutaj "kłaniają" się przepisy kodeksu karnego-
Art.227 kk-"kto, podając się za funkcjonariusza publicznego,albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby,wykonuje czynności związane z jego funkcją,podlega grzywnie,karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Ponadto,posługiwanie się np.insygniami sędziowskimi lub mocno przypominającymi je aby wzbudzić u innej osoby błędne przeświadczenie jest również karalne.
No,chyba,że mylę się.
Dlaczego nikt z tej strony nie zabrał się za tych pseudo prawników z chorą ambicją.
Złożyć doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i z ustawy i z urzędu zabiorą się za tych cwaniaków.
DB
Ps.
Dziwię się,że przed takimi baranami człowiek cały czas stoi, pseudo sąd doopą siedzi do publiczności(sic!)!
To jest właśnie szacunek tych psedo prawników,sędziów,prokuratorów PZŁ do całej społeczności łowieckiej.Może ojciec ich bił w dzieciństwie i teraz wydaje im się, że mogą szafować jakimś pseudo wyrokami wobec obywatela!
To jest jedno wielkie kuriozum. Dziś wiem, że powinna być jednak obowiązkowo przeprowadzona weryfikacja i tacy mało normalni nie powinni być już nigdy myśliwymi. Mam na myśli rzeczników dyscyplinarnych i sędziów łowieckich każdego szczebla.
Mnie Zbigniew Kałużny Prezes koła "Sokół" ze Szczecina (instruktor łowiectwa przy ZO PZŁ) z pozostałymi członkami zarządu pozbawili możliwości polowania od roku 2003 i tak jest do dnia dzisiejszego. Nawet sądu MYŚLIWSKIEGO nie potrzebowali. Uważam że tacy ludzie powinni zostać odizolowani od reszty społeczeństwa poprzez zakaz zajmowania jakichkolwiek stanowisk publicznych. Co ten przedstawiony wyrok oznacza?
Oznacza iż to państwo, jest państwem w którym instytucje takie jak sąd, prokuratura, policja, wojsko, Trybunał Konstytucyjny, Sejm RP, to instytucje w których większość członków doskonale wie iż wszystkiego czego się dopuszczą, lub wszystko to czego nie zrobią ujdzie im płazem. Np. TK (sędziowie biorący udział w sprawie niezgodności "spraw łowieckich" z konstytucją RP doskonale wiedzą iż tych niezgodności jest więcej i nic w tej sprawie nie robią. Na co niby czekają? A może tak by wystąpili do "kogoś" o skontrolowanie tego i zmianę niezgodnych z konstytucją zapisów? Jeżeli chodzi o Zbigniewa Kałużnego i pozostałych członków zarządu tego koła, to dokumentów na to iż prawdą jest to co powyżej napisałem jest więcej aniżeli jeden segregator. Tak więc czy jest to podawanie niezweryfikowanych faktów godzących w osoby trzecie pozostawiam właścicielowi portalu, jak również to czy ten post ma związek, czy też nie ma związku z niniejszym tematem. Poza tym "gdzieś wyżej" ustalono - dopuszczono by Machina Bezpieczeństwa Łowieckiego Komitetu Centralnego mieliła dalej.